Jerome Charyn - "Jerzy Kosiński"



 



"Nie potrafię funkcjonować bez przebrania albo maski (…) Czasami zatrzymuję maskę trochę za długo. Ale te maski trudno porzucić".


W świecie literackim istnieją takie postacie, których życie i osobowość pozostaną niezgłębioną tajemnicą na zawsze. Z pewnością do grona takich osób zalicza się Jerzy Kosiński - autor kontrowersyjnej do dziś książki "Malowany ptak". Polsko-amerykański pisarz, który pożegnał się ze światem w 1991 r. połykając śmiertelną dawkę barbituranów i zakładając na głowę plastikowy worek. To postać, która do dzisiaj wzbudza wiele niegasnących emocji.

Niewdzięcznego poniekąd tematu przedstawienia osoby Jerzego Kosińskiego postanowił podjąć się inny amerykański pisarz - Jerome Charyn. Twórca mający na koncie ponad trzydzieści książek, uznawany w Stanach Zjednoczonych za jednego z najważniejszych pisarzy amerykańskiej literatury. Charyn mieszka obecnie w Paryżu i Nowym Jorku.

"Jerzy Kosiński" to po części zbeletryzowana biografia Kosińskiego wydana w formie powieści. Powieści podzielonej na widoczne części, ale części nie posiadające widocznej chronologii, bez dookreślonego miejsca i czasu. Co więcej, obraz Jerzego Kosińskiego ukazany jest z kilku perspektyw, bowiem w książce występuję kilku narratorów. To dość swobodna forma biograficzna jakiej podjął się Jerome Charyn.

Czytając początkowe strony książki, miałam nieodparte wrażenie, że Charyn przedstawia zupełnie kogoś innego, mianowicie Petera Sellersa czyli hollywoodzkiego aktora, znanego szerszej publiczności jako inspektora Clouseau w filmie "Różowa Pantera". Był to jednak tylko początek, zainicjowany przez autora, ukazujący stosunek Clouseau do Kosińskiego i jego pragnienie zagrania w filmie na podstawie powieści pisarza. Jednak im dalej, tym jest jeszcze mniej przejrzyście, bowiem obraz Kosińskiego przedstawiają różne osoby, począwszy od Swietłany Alliłujeway, czyli córki Stalina, kończąc na starszej o dwadzieścia lat żonie pisarza Mary Weir. I tak naprawdę nie wiadomo, co jest fikcją, a co rzeczywistością opartą na faktach. Trudno rozeznać się w tym wymieszaniu słów i niedopowiedzeń. Identyczny wniosek można wysnuć czytając ostatnią część książki przedstawiającą losy rodziny Lewinkopfów, czyli rodziny Kosińskiego, gdyż tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko. Nie wiadomo co jest fikcją literacką, a co faktem. Zabieg taki nie wpływa na wyłonienie się w podświadomości czytelnika spójnego obrazu pisarza i jego wielkiego fenomenu. Trudno bowiem w oparciu o tak zróżnicowane i nieskonkretyzowane ujęcia wypracować sobie jakikolwiek obraz Kosińskiego.

Z pewnością Jerome Charyn celowo w swojej książce mija się z elementami gatunkowymi typowej literatury biograficznej. Jego powieść jest bowiem swoistym kolażem faktów, fantazji i plotek, zresztą nigdy nie potwierdzonych na temat autora "Malowanego ptaka". Nie poleciłabym tej publikacji czytelnikom, którzy dotąd nie zapoznali się ani z twórczością Jerzego Kosińskiego, ani z samą biografią pisarza. Zapytacie dlaczego? Otóż świadczy o tym wielość odniesień do jego życia i napisanych książek, których brak znajomości z pewnością utrudni odbiór powieści. Stwierdzić można, że lektura "Jerzego Kosińskiego" to swoista wisienka na torcie, w którym tortem są wcześniej wydane biografie autora i jedynie z tą podstawą można ten utwór przeczytać z pełną świadomością.

Jerzy Kosiński to pisarz – zagadka. Autor, którego barwne życie nie zostało dotąd jednoznacznie zinterpretowane. To bowiem postać nie dająca się zaszufladkować, nie dająca wtłoczyć się w żadne znane nam ramy i schematy. I taka jest również książka Charyna, która nie każdemu naświetli sylwetkę pisarza. Nie każdego również oswoi z jego ekscentryczną postawą życiową. Powieść polecam wyłącznie sympatykom Kosińskiego i jego twórczości, którzy czytali już co nieco na jego temat. Myślę też, że doskonałą puentą podsumowującą tę publikację może być pożegnalna notka Kosińskiego:  
"Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością".





"Wszyscy jesteśmy malowanymi ptakami, potworami o ekscentrycznych kolorach, i gdziekolwiek polecimy, bezbarwne ptaki kłują nas swoimi dziobami i ściągają na ziemię".


Jerome Charyn



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater oraz wydawnictwu Czarna Owca

19 komentarzy:

  1. O, na pewno przeczytam, dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogółem zapowiada się ciekawie, lecz ja jakoś do końca nie jestem przekonana. Ech, ostatnio ciężko mi dogodzić.;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy człowiek, dowiedziałam się wielu nowych informacji, z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że chętnie zajrzę do tej książki.
    Jednak bardziej interesuje mnie Twoja opinia Greya, którego widzę czytasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam Kosińskiego tylko z nazwiska. Twoja recenzja książki zachęca do poznania pisarza i warto by ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałem trochę jego książek, postać i proza - wstrząsające

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niestety nie znam jego twórczości, a biografii tym bardziej. Facet jednak wydaje się na tyle intrygujący, że przy odpowiedniej okazji okazji postaram się po coś sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja, ale tym razem się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  9. Może to i dobrze, że Kosiński nie daje się tak łatwo zaszufladkować. Dzięki temu mogą powstać takie książki, jak ta Charyna. Kolaż faktów i fantazji to idealne określenie na tę powieść...

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam moje pierwsze spotkanie z "Malowanym ptakiem", była wstrząśnięta. Dużo czytałam o Kosińskim, znam jego książki, fascynująca, tragiczna postać. Bardzo lubię też "Good night, Dżerzi", powieść Janusza Głowackiego, inspirowaną życiem Kosińskiego. Z chęcią poznam kolejną odsłonę jego biografii. Swoją drogą, czytałam wcześniejsze komentarze do tego posta i wielka szkoda, że ten właśnie pisarz jest tak mało znany w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam swój wstręt do biografii, jednak za sprawą kilku - m.in. Karola Wojtyły czy Witolda Gombrowicza pozbyłam się. I czasami lubię przysiąść i poczytać o ciekawym człowieku - dlatego z chęcią przeczytałabym i tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie przeczytam tę książkę, ale, niestety, nie w najbliższym czasie. Moje plany książkowe nie uwzględniają takich niespodzianek:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam twórczości Jerzego Kosińskiego, więc i tę biografię na razie sobie odpuszczę. Najpierw spróbuję zmierzyć się z jego dziełami:)

    OdpowiedzUsuń
  14. "W świecie literackim istnieją takie postacie, których życie i osobowość pozostaną niezgłębioną tajemnicą na zawsze." - święta prawda ;)
    Co do tej książki to wydaje się być ciekawa. Lubię biografie, które łączą w sobie również fikcję, plotki etc. Wydaje mi się, że to świetne połączenie przez co lepiej się czyta :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Postać niebywale interesująca, ale szczerze to nie przepadam za biografiami - nie muszę i nie chcę wiedzieć tych rzeczy o obcych dla mnie ludziach, ale znam kogoś kto lubi taką tematykę, więc prezent na święta mam załatwiony ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam biografie, a twórczość Jerzego Kosińskiego znam i cenię. Nie wiem jak to się stało, że zupełnie nie zauważyłam tej książki na rynku wydawniczym. Z pewnością wkrótce ją kupię, musi być moja:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam nic tego autora, ale pomału przymierzam się do podjęcia tego zadania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger