"Noż
kuczę jego w dupę cara Mikołaja, podżegacza, imperialisty mać!".
Nie
mogła nie powstać trzecia część przygód zwariowanych sióstr
Żółtaszek, które tak mocno ujęły polskie czytelniczki. Po
"Postawić na szczęście" i "Dogonić miłość"
przyszła chwila na "Zatrzymać czas". I właśnie czas jest słowem kluczowym przy tej książce, gdyż pochłonęłam ją w ciągu jednego, dłuższego wieczoru.
"Naturalną potrzebą człowieka jest poczucie wolności".
Agata miała swój plan, ale jak to z planami czasami bywa, ich realizacja zmierza w zupełnie inną stronę, niż w pierwotnym scenariuszu. Często to bowiem kapryśny los decyduje za człowieka, wplątując go w zupełnie nieprzewidywalne sytuacje, tak jak w przypadku bohaterek tego cyklu, które muszą zmierzyć się z kilkoma niespodziankami.
"(…) ono samo nie spada na człowieka. Trzeba mu jeszcze pomóc, a to wymaga wysiłku, łatwiej chyba celebrować cierpienie, bo to usprawiedliwia tchórzostwo".
Jestem pod wielki wrażeniem tego, jak wydawałoby się w lekkiej powieści obyczajowej dla kobiet, można przemycić tyle ważnych i trudnych tematów, dotykających współczesnych kobiet. Okazuje się, że babska literatura wcale nie musi być banalna i pełna sztampy. No, może oprócz okładki, która do oryginalnych z pewnością nie należy.