Człowieczeństwo jest pojęciem względnym – Krzysztof Michalski

 


"To mnie zezwierzęciło".


W dobie rozwoju sztucznej inteligencji minipowieść Krzysztofa Michalskiego wydaje się niezwykle aktualna. Coraz trudniej jest nam bowiem odróżnić prawdę od fałszu i zweryfikować, co stworzył człowiek, a co zostało wygenerowane przez materię nieożywioną zwaną AI. I jak mniemam, z czasem będzie jeszcze trudniej, więc proroczym w tym kontekście wydaje się tytuł tego utworu.

Krzysztof Michalski studiuje medycynę, a pisanie to jego hobby. W swojej prozie skupia się wokół horrorów oraz groteski inspirowanej twórczością Witolda Gombrowicza. "Człowieczeństwo jest pojęciem względnym" to jego debiut powieściowy początkowo publikowany w odcinkach.

Krystian Zawadzki to agent polowy fundacji, który w trakcie wykonywania zleconego mu zadania zostaje przeniesiony do zupełnie innej rzeczywistości. Świat ten skrywa kilka tajemnic i jedną wielką niewiadomą dotyczącą sztucznych ludzi, jakich napotyka na swojej drodze. Agent przeczuwając nadciągające niebezpieczeństwo chce za wszelką cenę wrócić do swojego domu.

Dobre i wartościowe science fiction to nie tylko ciekawie przedstawiona wizja przyszłości, ale przede wszystkim to, co ukryte między wierszami. Krzysztof Michalski z pewnością w swojej minipowieści dopracował tę drugą płaszczyznę, gdyż historia agenta próbującego przetrwać w świecie sztucznych ludzi to widoczny pretekst do zastanowienia się nad istotą tytułowego "człowieczeństwa". Autor bowiem umiejętnie konfrontuje ze sobą motywy działania androidów z tymi, jakie reprezentują żywi ludzie, co w konsekwencji wywołuje powstanie pytań o granice, po których przekroczeniu określenie "ludzkie" nabiera nowego wydźwięku. W ten oto sposób książka ta staje się interesującym przyczynkiem do szerszej dyskusji dotyczącej ludzkiej natury, w której czasami pod wpływem czynników zewnętrznych, pierwszą rolę odgrywa nie etyka i moralność, a instynkt i pragnienie przetrwania.

"Człowieczeństwo jest pojęciem względnym" nie jest obszerną powieścią, bo cały utwór liczy sobie zaledwie 156 stron. Z tego też względu przedstawione przez autora uniwersum wydaje się niedopracowane pod względem ukazania świata przedstawionego i obecności zbyt wielu niedopowiedzeń. Krzysztof Michalski wyjaśnia ten stan rzeczy w Posłowiu, jednak uważam, że gdyby rozwinąć historię agenta Krystiana, w tym głębiej wejść w losy pozostałych bohaterów i wzbogacić je o detale świata równoległego to debiut ten zyskałby na atrakcyjności, zarówno pod względem konstrukcji, jak i całej fabuły.


Okładka niewątpliwie okazuje się wymowną w kontekście myśli przewodniej całej powieści. Wyłaniająca się z wody ręka, w pewnej części sztuczna, doskonale bowiem oddaje zamysł autora polegający na eksplorowaniu natury człowieka i pytaniu o to, czym jest i czym może być człowieczeństwo. Warto także podczas lektury zwrócić uwagę na tytuły poszczególnych rozdziałów, które bezdyskusyjnie zapowiadają ich treść.

Krzysztof Michalski swoim debiutem osadzonym w konwencji science fiction serwuje czytelnikowi interesującą wizję alternatywnej rzeczywistości, zapewniając mu tym samym rozrywkę okraszoną egzystencjalnym sosem. "Człowieczeństwo jest pojęciem względnym" to książka, która z jednej strony może wywoływać swoisty niedosyt brakiem rozbudowy niektórych wątków, a z drugiej zaskoczyć finałem. Mnie lektura tej minipowieści skłoniła do sprawdzenia, czy drzewa rosnąca wokół mojego domu na pewno są prawdziwe. I wiecie co, na szczęście nie znalazłam w nich sztucznego tworzywa.



Współpraca reklamowa z autorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger