"To jest celem "Klucza Życia"- przywrócić do życia wspaniałych twórców Wielkiej Herezji Amarneńskiej". Rozmowa z Heleną Semenetz



Jako promotorka czytelnictwa staram się pokazywać wam także książki nietuzinkowe, nie należące do literatury popularnej. Do takiej grupy niszowych publikacji z pewnością zalicza się "Klucz Życia" Heleny Semenetz, która okazała się dla mnie nieoczywistą książką, zaskakującą zarówno wieloraką formą przekazu, jak i samą treścią. Zapraszam was do przeczytania mojej rozmowy z autorką.

Recenzja książki "Klucz Życia" - KLIK





Helena Semenetz–Kwiatkowska to mieszkanka Świdnicy, z wykształcenia matematyk. Autorka czynnie angażuje się w życia swojego miasta, promując i organizując różnorakie działania społeczne. Od wielu lat pasjonuje się historią Starożytnego Egiptu. W 2010 r. wydała swoją pierwszą książkę pt. "Kim jesteś Nefretete?".




Wioleta Sadowska: Pani Heleno wiem, że wszystko, co związane z Pani książkami miało swoją genezę we śnie, jaki pewnej nocy Panią nawiedził. Czy może Pani opowiedzieć o tym doświadczeniu?

Helena Semenetz: Nie znałam Nefretete, Echnatona, ani Herezji Amarneńskiej. Dopiero sen z wagonem pełnym rzeźb i czytelnikiem Tutanchamona mnie zaintrygował, tym bardziej, że dostrzegłam w tej książce swoje nazwisko. Odtąd zaczyna się moje dochodzenie: kim był Semenechcare?

Okazało się, że na to pytanie nie ma prostej i szybkiej odpowiedzi. Muszę poznać epokę i ludzi w niej żyjących. Tak się to zaczęło. Na tym etapie nie myślałam o napisaniu książki. Te poszukiwania trwały długo, może kilkanaście lat. Przeczytałam mnóstwo książek, ale nie robiłam bibliografii. Czytałam dla siebie. Ważne było każde zdanie, słowo dotyczące Egiptu z okresu 18 dynastii. Powoli poznawałam ludzi tamtej epoki. Pojawili się Nefretete i Echnaton, Teje i  Amenhotep III, Ai i dama Ti, potem bóg  Aton i Wielka Herezja Amarneńska.

Byłam wtedy ateistką, ale idee monoteizmu zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Tak zaczął się mój zachwyt tym okresem w dziejach Egiptu. Poznałam Semenechcare.

Wioleta Sadowska: Nadal jest Pani ateistką?

Helena Semenetz: Nie, ateizm pozostał na pustyni, za murami Achetaton. Bardzo mnie wzruszyła walka Nefretete o Jedynego Boga Atona. Musiała mieć nadludzką siłę, determinację, wiedzę i umiejętność jej przekazywania. Rosły szeregi wyznawców Atona. Aton to bardzo piękny Bóg, dobry Przyjaciel Człowieka i wszelkich istot. 

„ON troszczy się o wszystkich, nawet dba o trawę i wodę dla bydła, daje powietrze do skorupki jajka i pomaga pisklęciu wydostać się ze skorupki i pomaga mu stanąć na jeszcze słabych nóżkach… ON powołuje do życia dziecko w łonie matki i zabawia je tam, aby nie płakało…” 

Wielki „Hymn do Atona” to deklaracja wiary wyznawców Jedynego Stwórcy Nieba i Ziemi.

Musiałam dobrze poznać bohaterów amarneńskiej sceny i ich sposób oddawania Czci swojemu Bogu. W „prezencie” dla Atona powstało najpiękniejsze miasto ówczesnego świata Achetaton.

Ten piękny świat Echnatona i Nefretete nie trwał długo. Zło wzięło górę. Pozornie. To nie był tylko epizod w dziejach świata. Powstały wielkie monoteistyczne religie: islam, judaizm i chrześcijaństwo. Mój pierwszy czytelnik zaskoczył mnie bardzo, kiedy wypowiedział swoje zdanie: „Początek chrześcijaństwa jest tam, w Achetaton.”

Dziś jestem żarliwą chrześcijanką. 

Wioleta Sadowska: Wspomniała Pani o swoim nazwisku. Ile ma ono wspólnego historią starożytnego Egiptu?

Helena Semenetz: Nie przyznaję sobie królewskiego pochodzenia, ale to moje nazwisko Semenetz przyciągnęło mnie do Starego Egiptu. Z racji „znajomości” z Semenechcare poczułam się odpowiedzialna za twórców Herezji Amarneńskiej.                                                                                                            
„Tak długo żyje człowiek, jak długo żyje jego imię, a wymówić imię zmarłego to przywrócić go do życia”.

To jest celem „Klucza Życia”- przywrócić do życia wspaniałych twórców Wielkiej Herezji Amarneńskiej.

Wioleta Sadowska: Wielu czytelników z pewnością pozna tychże twórców dzięki Pani książce. W 2010 r. wydała Pani swoją pierwszą publikację pt. "Kim jesteś Nefretete?". Proszę przybliżyć ją czytelnikom.

Helena Semenetz: Kiedy już zebrałam sporo informacji o Nefretete, Echnatonie i ich Bogu Atonie pomyślałam, że warto spisać tę moją wiedzę, tym bardziej, że inaczej widzę fakty od innych interpretatorów Wielkiej Herezji Amarneńskiej. Postanowiłam nie zmieniać moich ocen tego okresu. Bardzo chciałam wiedzieć skąd przybyła do Egiptu królowa Nefretete. Zadałam jej bezpośrednio pytanie: Kim jesteś Nefretete? Na odpowiedź musiałam czekać i wykazać się cierpliwością oraz pracą. Znów naprowadzały mnie sny, lektury…

Poznałam w zupełnie innym wymiarze Nefretete, Echnatona i ludzi, którzy ich otaczali, razem z nimi tworzyli nową monoteistyczną wiarę i budowali Achetaton. Próbowałam zrozumieć ich myśli, plany i marzenia.  Pragnęli świata bez wojen, przemocy, lęku i łez, świata gdzie pełen radości życia człowiek oddaje cześć Jedynemu Bogu, którego istotą jest miłość i prawda.

Wioleta Sadowska: Jakiś czas temu na rynku pojawiła się Pani nowa książka pt. „Klucz życia”. Dlaczego pomiędzy wydaniem obydwu jest tak duża różnica czasowa?

Helena Semenetz: Rzeczywiście była długa przerwa między „Kim jesteś Nefretete?” a „Kluczem Życia”. Do napisania „Klucza Życia” zainspirowali mnie czytelnicy, którzy oczekiwali na odpowiedź z tytułowego pytania. Potrzebowałam dużo czasu na merytoryczne przygotowania. Byłam w Egipcie, a potem w Sparcie, żeby poznać te miejsca.

W Dolinie Królów trafiłam do grobowca Tutanchatona (Tutanchamona) i dziwnym zrządzeniem losu przez niemal pół godziny byłam tam sama z Jego Królewską Wysokością. Było to dla mnie ogromne przeżycie.

W Sparcie szukałam największej rzeki Lakedajmonu, Eurotasu, ale znalazłam tylko mizerny strumyczek. Szukałam śladów pałacu króla Tyndareusa i Menelaosa. Był późny wieczór. Pytałam Greków mieszkających w Sparcie, gdzie mogą być ruiny tych budowli, ale dopiero jeden z dziesięciu, powiedział że tam na górze coś jest… Ze względu na ciemności zawróciłam z drogi. I to mnie uratowało. Za dnia podjęłam próbę odszukania drogi do pałacu i zobaczyłam urwiska, które niechybnie by pochłonęły mnie w nocy…

Wreszcie nadszedł dzień, w którym poczułam przemożny przymus pisanina.

Wioleta Sadowska: Przymus, który musiał mieć swoje ujście. Czy matematyczne wykształcenie w jakimkolwiek stopniu pomogło Pani zgłębiać zagadki Starożytnego Egiptu?

Helena Semenetz: Tak. Potraktowałam Wielką Herezję Amarneńską jako równanie z wieloma niewiadomymi. Należy rozwiązać równanie i sprawdzić jego pierwiastki. U mnie nastąpiła zgodność przy sprawdzaniu. W matematyce pisze się c.b.d.o. (co było do okazania). Poza tym matematyka pozwoliła mi na kojarzenie faktów i dała mi inne spojrzenie na historię.

Wioleta Sadowska: To niesamowita korelacja. Skąd pomysł na to, aby „Klucz życia” podzielić na tak różne gatunkowo i tematycznie części?   

Helena Semenetz: Pierwsza powstała część trzecia „Ona”. Napisałam ją w natchnieniu, w kilka dni. Zdziwiłam się, ale część trzecia książki jakby nie była mojego autorstwa. Usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać, ale raczej zapisywać słowa. Kto je dyktował? Nie wiem. Zdania i słowa płynęły strumieniem i nie zawsze zdążyłam je zanotować.

Ponad dziesięć lat przeleżała w szufladzie. Brakowało mi odwagi, aby ją opublikować i wtedy zrozumiałam, że muszę ją uzupełnić o kolejne rozdziały.

I tak powstała cześć druga „Nefretete”, najpóźniej część pierwsza „Helena ze Sparty”. Poszczególne rozdziały były pisane w różnym czasie i dotyczyły różnych przestrzeni. Pisząc nie starałam się wchodzić w jakiekolwiek schematy. Zapytałam przyjaciół literatów, czy można tak podzielić moją książkę, usłyszałam, że to jest nawet dobrze widziane w świecie książek i nic nie należy zmieniać.

Uwierzyłam i tak zostało. Zmieniłam tylko kolejność rozdziałów.

Wioleta Sadowska: Czy którąś z nich pisało się Pani najtrudniej?

Helena Semenetz: Nie czułam trudności pisania żadnej z trzech części. Siadałam przy biurku i zaczynałam pisać. Czułam ogromną bliskość opisywanych postaci. Momentami miałam wrażenie, że są obok i pomagają mi formułować zdania.

Jawa przenikała się ze snem. Starałam się w każdej opisywanej scenie o realność i rzetelność. Wszystkie postacie występujące w „Kluczu Życia” są autentyczne i w różny sposób zapisały się w historii.

Wioleta Sadowska: Po lekturze trzeciej, najbardziej nieoczywistej części nasuwa mi się pytanie, dotyczące tego, czy interesowała się Pani kiedykolwiek teorią paleoastronautyki?

Helena Semenetz: Owszem. Czytałam literaturę z tej dziedziny, oglądałam filmy, ale też wiele widziałam w snach. W przeszłości interesowałam się twórczością Arnolda Mostowicza, Lucjana Znicza oraz Ericha von Dänikena…

Wioleta Sadowska: Czy więc uważa Pani, że ludzkość może być swoistą hodowlą stworzoną przez istoty na wyższym poziomie rozwoju?

Helena Semenetz:  To chyba najtrudniejsze pytanie, jakie mi Pani zadała.

Nie wykluczam istnienia innych cywilizacji na wyższym poziomie rozwoju, ale „hodowlę” uważam za fikcję literacką.

Jestem przekonana, że Ziemia jest polem walki dwóch światów: dobra i zła.

Walka toczy się od tysiącleci. Mimo okrucieństwa licznych wojen światowych i tych rozgrywanych lokalnie i w czterech ścianach naszych domów, nie tracę nadziei. 

Jestem przekonana, że zwycięży Dobro.

Wioleta Sadowska: Również w trzeciej części buduje Pani bardzo realistyczne obrazy ludzkiego okrucieństwa. Czemu ma służyć ten zabieg?

Helena Semenetz: Wszystkie te dosadne, a może nawet drastyczne obrazy są przedstawieniem faktów, które dzieją się wokół nas i opisywane są często przez media. Ja to czytałam lub widziałam. To te przypadki, które mnie szczególnie poruszyły. Może ktoś się zastanowi nad nimi? Chciałabym potrząsnąć niektórymi ludźmi. Nie wiem czy mi się to udało…

Wioleta Sadowska: Te opisy z pewnością wywołują wiele emocji. Dlaczego według Pani Nefretete jest jedną z najbardziej tajemniczych i wzbudzających kontrowersje kobiet w historii świata?

Helena Semenetz: Nefretete, Nefertiti, Piękna Nieznajoma, Piękna, która Przybyła… Najpiękniejsza czy najbardziej kontrowersyjna kobieta świata?  Uwielbiały ją tłumy, ale i tłumy nienawidziły. Emocje wokół Nefretete nie wygasły do dziś. Trudno uwierzyć, że dotyczą osoby sprzed ponad trzech tysięcy lat.

Przez tysiące lat nie poznano jej tożsamości ani kraju jej pochodzenia. Sama Nefretete robiła wszystko, aby ukryć swoją tożsamość. Wyrzekła się dobrowolnie swojego imienia i zacierała za sobą wszelkie ślady.

Przybywając do Egiptu zabrała z sobą zaufanych ludzi, przyjaciół i wyznawców Boga Atona. Część jej zwolenników już wcześniej była w Egipcie. Bezgranicznie ją kochali i byli jej oddani. Pomogli Nefretete, bez rozlewu krwi, wywrócić Egipt do góry nogami i wprowadzić monoteizm.

Nie można tego powiedzieć o kapłanach starych bogów, odwiecznych bogów Egiptu. Kiedy spostrzegli, co się dzieje, było już za późno. Zaczęła się rewolucja religijna. Głoszony przez Nefretete Jedyny Bóg Aton zyskiwał serca ludzi. Rosły szeregi wyznawców Atona, a pustoszały w szybkim tempie magazyny świątyń kapłanów starych bogów. Nastąpił konflikt interesów.

Kapłani Amona, Anubisa, Apisa, itp. wpadli w szał. Rzucili klątwę początkowo na Echnatona, ale kiedy zdali sobie sprawę, że to Nefretete stoi za tym monoteizmem, wtedy na nią wydali wyrok śmierci i przy okazji też dołożyli klątwę.

Miała zginąć raz na zawsze ona i jej bóg. Taki wyrok oznaczał wymazanie jej imion ze wszystkich zapisanych miejsc i wymłotkowanie z wszystkich rodzajów rzeźb. Zaczęło się dzieło zniszczenia.

Nefretete nie poddała się, ale przybrała imię Semenechcare i została koregentem faraona Echnatona.  Echnaton wtedy już był bardzo chory i gdyby odszedł do  Swego Ojca, Nefretete mogła objąć tron faraonów.

Semenechcare podjął się negocjacji z tebańskim klerem. Wymagało to ogromnej odwagi. Brawurowej odwagi. Czy nie bała się, że zostanie rozpoznana?

W tym czasie królowa Teje „znieczulała” agresję kapłanów wysyłając do świątyń w Tebach wiele złota i innych cennych darów.

Semenechcare chronił Achetaton i jego mieszkańców przed atakiem tebańskich kapłanów.

Kiedy Echnaton odszedł w Zaświaty, miał rozpocząć się proces niszczenia Achetaton. Taka była umowa Semenechcare z kapłanami.  Jednak ukryto fakt śmierci Echnatona, a rolę umarłego przejął Semenechcare. Manewr ten umożliwił ucieczkę wyznawców Atona, jednak nie na długo oddalił zagładę miasta.

Nefretete dla jednych była wspaniałą królową, dla drugich - znienawidzoną heretyczką. 

Zdumiewa wielkością formatu. Nie daje się zamknąć w żadne ramy.                                                                                                                                                                                                            Wioleta Sadowska: I pewnie to stanowi o jej wyjątkowości. Po
lekturze „Klucza życia” czytelnik pozostaje z wieloma pytaniami. Czy planuje więc Pani napisać kolejną książkę dotyczącą Nefretete?

Helena Semenetz: Na razie nie mam w planie, ale „nigdy nie należy mówić nigdy”… Czekam na pytania Czytelników i mam nadzieję, że będą dla mnie inspiracją.

Wioleta Sadowska: Kto według Pani jest docelowym odbiorcą Pani najnowszej książki?

Helena Semenetz: „Klucz Życia” może być książką da każdego. Jednak jest to książka wymagająca skupienia, myślenia i chęci poznania. Osobiście byłabym usatysfakcjonowana, gdyby moja książka trafiła nie tylko do osób interesujących się historią, a szczególnie do młodzieży.

Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Helena Semenetz: Chciałabym, aby idee twórców Herezji Amarneńskiej  przeniknęły do ludzkich serc i w nich pozostały. Gdyby tak było, to na świecie zapanowałby pokój, prawda i miłość oraz harmonia człowieka ze światem przyrody.

A może ktoś będzie chciał odbudować Achetaton?   


Jeśli lubicie nietuzinkowe książki, skłaniające do myślenia i zaskakujące na wielu płaszczyznach, poznajcie koniecznie "Klucz Życia" Heleny Semenetz.


Wpis powstał w ramach współpracy z autorką.

14 komentarzy:

  1. Świetny wywiad :D Fajnie, że autorka zgodziła się na niego :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy wywiad, wypowiedzi tej pani zachęcają do sięgnięcia po jej książki

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny i mądry wywiad. Nieszablonowy. To się chwali :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa rozmowa. Gratuluję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Wywiad ciekawy. Może kiedyś skuszę się też na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa rozmowa, a książkę mam w planach

    OdpowiedzUsuń
  7. Z ciekawością przeczytałam wywiad i bardzo chętnie przeczytam książkę 💛 💚 💙

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka zapowiada sie ciekawie- bardzo niebanalnie- świetnie przeprowadzony wywiad- przeczytałam go z ogromna przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że autorka to wyjątkowa osoba. Chętnie sięgnę kiedyś po te książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Starożytny Egipt zawsze mnie interesował :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ kobieta! Bardzo ciekawy wywiad. Mnie też interesował kiedyś Starożytny Egipt, ale widzę, że autorka bardzo się z nim utożsamia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger