"Okularnik" - Katarzyna Bonda















"Ziemia. Nasza pramatka, wchłania krew, czyści sumienia i zostawia ślad tylko w ludzkiej pamięci. Nawet jeśli ludzie milczą, ziemia wie. Ona skrywa wszystkie nasze tajemnice".



Prawie dziewięćset stron prozy książki, która nawet w mojej wielkiej torbie ledwo się zmieściła, ze względu na swoje gabaryty. Kontynuacja bestsellerowego "Pochłaniacza", z podtytułem na okładce "Nie ma ciała, nie ma zbrodni". Tyle z wierzchu. A w środku? Pełne zaskoczenie, konsternacja i duży szacunek dla autorki za poruszenie tematu, który w pewnych kręgach już na zawsze naznaczy ją określeniem "persona non grata".

Katarzyna Bonda to scenarzystka i dokumentalistka, z wykształcenia dziennikarka. Pracowała w "Super Expressie", "Newsweeku czy "Wprost", była sprawozdawcą sądowym, tworzyła również krótkie formy telewizyjne dla Telewizji Polskiej. Jako pisarka zadebiutowała powieścią kryminalną wydaną w 2007 r. pt. "Sprawa Niny Frank", która została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. Jest również twórczynią portalu o pisaniu i szkoły kreatywnego pisania. "Okularnik" to druga część kryminalnej tetralogii zatytułowanej "Cztery żywioły Saszy Załuskiej".

Sasza Załuska, profilerka policyjna, znana czytelnikom z pierwszej części, przyjeżdża do Hajnówki – małego miasteczka zlokalizowanego przy Puszczy Białowieskiej, by spotkać się z Łukaszem Polakiem, głównym podejrzanym w sprawie "Czarny Pająk", a także ojcem jej dziecka. Nie dane jest jej jednak porozmawiać z byłym kochankiem, bowiem okazuje się, iż został on zwolniony z kliniki psychiatrycznej, w której przebywał. Tymczasem w miasteczku dochodzi do porwania panny młodej, która została żoną lokalnego biznesmena – Piotra Bondaruka. Biznesmena, któremu zaginęła już trzecia kobieta.

Muszę się Wam przyznać, iż bardzo trudno było mi opisać jedynie w kilku zdaniach, o czym jest najnowsza książka Katarzyny Bondy, bowiem jej przeogromna wielowątkowość pozwoliłaby z pewnością zająć całą przestrzeń strony formatu A-4. I trudno się dziwić, skoro książka ta, to prawie dziewięćset stron. Pierwsza część tetralogii, czyli "Pochłaniacz" z zawrotną ilością stron, bo prawie siedemset, wydawał mi się już dość obszerną lekturą, jednak to właśnie "Okularnik" przebił pierwszy tom, udowadniając, że Katarzyna Bonda potrafi zaskoczyć. Zaskoczyć nie tylko sporą ilością pobocznych bohaterów, poruszanych wątków czy nagłych zwrotów akcji, ale również tym, iż jej książka to nie tylko kryminał. Owszem, warstwa kryminalna jest obecna, jednak oprócz niej autorka bardzo dosadnie zaakcentowała także warstwę obyczajową, psychologiczną i historyczną, nie pozwalając zakwalifikować jej książki, jako wyłącznie kryminału, gdyż byłoby to zwykłe przekłamanie. Jeśli więc, ktoś z Was oczekuje jedynie wciągającej intrygi kryminalnej z imponującym śledztwem, niech wybierze inną książkę. "Okularnik" to bowiem powieść, która reprezentuje o wiele, wiele więcej. I mnie się to spodobało, o czym świadczy pochłonięcie tego dzieła w iście zawrotnym tempie.

Katarzyna Bonda to autorka, która nie boi się poruszać trudnych historycznie tematów, jakie już na zawsze będę dzielić Polaków. Poprzez zabieg retrospekcji, autorka bowiem przenosi czytelnika do niezbyt odległej przeszłości, jaką pamiętają jeszcze nasi dziadkowie. Historii, która pokazuje małą znaną twarz gloryfikowanych obecnie Żołnierzy Wyklętych, a w szczególności Romualda Rajsa ps. Bury i jego oddziału. Historia o jego napadzie i brutalnym wymordowaniu niczemu niewinnych prawosławnych mieszkańców wsi po prostu szokuje. I przyznam, że w życiu nie spodziewałabym się, iż Bonda w swojej książce dotknie tak ważnego i drażliwego tematu ukazując tym samym, że w czasach wojny pojęcie dobra i zła zostało totalnie wypaczone, a bohaterowie nie zawsze byli bohaterami. Cala scena tego brutalnego, masowego mordu wstrząsnęła mną do głębi, a informacje zawarte w Posłowiu ukazały mi, że "Okularnik" to dla autorki książka bardzo osobista, bowiem zawiera jej własną, rodzinną historię. Chylę czoła Katarzynie Bondzie, iż nie bała się poruszyć tematu, który do dziś wywołuje wiele emocji, udowadniając, iż przeszłość jest nadal żywa i wpływa na naszą obecną rzeczywistość, a winy przodków przekazywane są z pokolenia na pokolenie.

Czy "Okularnik" jest nieco przegadany? Skłamałabym, gdybym odpowiedziała przecząco, jednak muszę powiedzieć, iż wielość bohaterów, wielowątkowość i mnogość poruszanych tematów, została ubrana w tak przystępną formę, iż nie pogubiłam się w fabule i od początku śledziłam małomiasteczkową mentalność mieszkańców, gdzie niczym w kotle mieszały się różne narodowości z trudnym bagażem wojennych doświadczeń. Temat przewodni drugiej części, czyli antroposkopia ukazująca metody rekonstrukcji twarzy na podstawie czaszki, jak zawsze w przypadku Katarzyny Bondy, został potraktowany z wielką dbałością o szczegóły i widocznym przygotowaniem merytorycznym.

Katarzyna Bonda, którą miałam okazję niedawno poznać, to osoba, którą albo się lubi albo nie znosi. Ja zdecydowanie dołączam do tej pierwszej grupy. Myślę, że podobnie jest z jej książkami, które albo wielbi się z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo i nie. Autorka "Pochłaniaczem" zaakcentowała swoją pozycję na rynku książki w Polsce, jednak to "Okularnik" tę pozycję umocnił. Jestem pod wielkim wrażeniem tego tomu, a przede wszystkim pracy, jaką autorka włożyła w jego napisanie oraz w jej widoczną bezkompromisowość. Czekam teraz z niecierpliwością na trzecią część.

"Pamięć ludzka musi znać historię, by decydować o przyszłości".


Katarzyna Bonda


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA S. A.

59 komentarzy:

  1. Dobrze się czyta opinię o książce, która czeka na półce... A czeka, bo właśnie nie mieści mi się do torby. :) Jeśli tylko znajdę dłuższy urlop, ta lektura będzie moja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie jest tu nieco za dużo bohaterów, ale ogólnie ,,Okularnik" podobał mi się bardziej, niż ,,Pochłaniacz".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem po lekturze obu. Mi jednak bardziej podobał się POCHŁANIACZ

      Usuń
  3. "Okularnik" jest wspaniałą powieścią społeczno - obyczajową z ciekawą historią w tle. Natomiast wielkim mankamentem jest warstwa kryminalna. Zakończenie zagadki ociera się o kicz. Tu Pani Katarzyna poszła na łatwiznę i tanie efekty. I wszystko w książce autorki, reklamowanej, jako Królowa Kryminału. Warstwa społeczno- obyczajowa to nie sreberko do owinięcia kiepskiej intrygi. Porównywanie z Larssonem - bo i z takimi się można zetknąć - zakrawa na kpinę z wielbicieli tego gatunku. Powiem szczerze, nie wolno oszukiwać czytelników. A PR Katarzyny Bondy aż się roi od blefów. Ostatnio sieć obiegła wiadomość o podpisaniu umowy z brytyjskim wydawnictwem Hodder & Stoughton i o wywiadzie w programie Outlook BBC. To drugie na pewno jest kłamstwem a w tzw. Press Releases z H&S nie ma nawet pół słowa o Pani Katarzynie. Były też przechwałki o ekranizacjach, o których w środowisku filmowym nikt nic nie wie.
    Oto fragment z recenzji Kingi Dunin, która tak pisze o kryminalnej intrydze:
    " jak widać autorka tak bardzo się stara, żeby coś ekscytującego się działo, że w końcu wszystko to robi się trochę śmieszne. Skończyłam lekturę z poczuciem, że spędziłam zbyt długi czas na seansie filmu sensacyjnego klasy B. Nie był to jednak Tarantino&Rodriguez, na to brakuje autorce dystansu. No i te dłużyzny...."
    Przeprasza za przydługi wpis, ale wychwalanie tej książki, jako "świetnego kryminału" to nadużycie.

    Pozdrawiam serdecznie
    Cleo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%.
      Dałem się nabrać na reklamę "Pochłaniacza", jak głupi. To ma być kryminał? Przewracałem po parę stron, byle szybko skończyć i czekałem na suspens. Tylko zmarnowałem czas. Czy nas czytelników uważa się za idiotów? PR pozwala na wciśnięcie każdego kitu, ale tylko raz. Książki Bondy omijam szerokim łukiem. Co za idiota wpadł na pomysł, by ja promować, jako Krółową kryminału? Miłoszewskiemu musieli nieźle posmarować za to hasełko. Efekt - "Okularnik" sprzedaje się gorzej niż "Pochłaniacz", bo miłośnicy gatunku poczuli się oszukani. Jestem pewny, że następne tomy osiągną jeszcze gorsze rezultaty.

      Usuń
    2. Dlatego, że następuje zmiana perspektywy z jakiej prowadzone jest śledztwo, a więc nie "kto zabił" jest najważniejsze, a "dlaczego". Ja te powieści zaliczyłbym jako powieść kryminalną, przede wszystkim dlatego, że fabuła zorganizowana jest wokół zbrodni/zagadki. Decyduje też o tym kilka innych czynników. Z resztą ilu czytelników, tyle opinii :)
      http://stronatytulowa.pl/dziewczyna-z-polnocy-ktora-zjawila-sie-o-polnocy/

      Usuń
  4. Dla mnie, przy całym szacunku dla "Pochłaniacza", "Okularnik" jest zdecydowanie lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio słyszałam, że książki pani Bonda będą tłumaczone na język angielski :) Wielki sukces :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż... muszę przyznać, że na razie czeka na mnie zarówno "Pochłaniacz" jak i "Okularnik", ale jesienną porą na pewno to nadrobię. :)
    Pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pochlaniacz - radzę czytać z ołówkiem i kartką, przerost postaci, wątków, nazwiska, nazwiska, nazwiska... wszystko sie myli. Okularnik jest "git" - polecam

      Usuń
  7. Bardzo fajna recenzja, która jest dla mnie małym krokiem do tego, aby jednak dać się przekonać na zapoznanie się z twórczością autorki. Do tej pory nie mogłam się przełamać, ale tak duża ilość superlatyw nakazuje mi nie pozostawać w tyle. Nie mniej jednak te opasłe tomiska pozostawię sobie na długie jesienne wieczory.

    OdpowiedzUsuń
  8. Potwierdzam słowa jednej z przedmówczyń, dobrze się czytało recenzje książki, która czeka na swoją kolej. I tak jest i u mnie, przy czym z całą kolekcją książek autorstwa Pani Bondy. So many books, so little time, czy jakoś tak... :-) Pozdrawiam autorkę recenzji :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam ją w ręku, ale odłożyłam. Zainteresowała mnie okładka, ale mam na półce zbyt wiele pozycji czekających, jednak na pewno po książki Pani Bondy sięgnę :) Twoja recenzja też mnie do tego zachęciła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale wszystko pzremawia za tym, bym w końcu coś przeczytała :) Myślę, że zacznę od "Pochłaniacza" skoro "Okularnik" to jego kontynuacja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kiedyś w jakiejś poczekalni jakąś książkę tej pani. Była niezła, ale niewystarczająco, bym chciała ją dokończyć. Coś mi nie grało w języku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam ostatnio "Pochłaniacza" i niestety nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Było nieźle, nie najgorzej, ale kryminałem tej książki w życiu bym nie nazwała. Dla mnie ta warstwa nie istniała, o wiele bliżej było do obyczajówki, bo tak jak zauważyłaś, te wątki są naprawdę mocno rozbudowane. "Okularnika" kiedyś chcę przeczytać, ale raczej nie w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak na razie za mną dopiero "Tylko martwi nie kłamią", ale przymierzam się do kolejnych książek tej pani :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem przekonana do twórczości pani Bondy. Może bym i się skusiła na ten cykl, jednakże na razie nie mam ochoty na takie cegiełki, więc odpuszczę z nadzieją, że może w lepszym momencie dla opasłych tomów mi się o niej przypomni.

    OdpowiedzUsuń
  15. paradoksem religii jest to że zakładając miłość braterską do bliźniego pcha ku nienawiśści i zbrodni

    OdpowiedzUsuń
  16. Koleżanka też połknęła tę książkę jednym tchem i mówiła, żeby przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Od tygodnia w mej bibliotece jest "Pochłaniacz" i "Okularnik", więc wszystko przede mną!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam zamiar przeczytać, bo pierwszą część już znam i ciekawi mnie jak rozwinie się postać głównej bohaterki. Nie przeszkadza mi, że dużo miejsca zajmują wątki obyczajowe, byle były sensownie poprowadzone :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kolejna książka, którą trzeba przeczytać i wyrobić sobie opinię, bo zdania są bardzo podzielone. Przede mną jeszcze "Florystka" i "Pochłaniacz", zanim będę mogła zabrać się za "Okularnika" :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę się kiedyś zapoznać z twórczością tej autorki!

    OdpowiedzUsuń
  21. Przyznam się, że Bonda jest wciąż z boku, brakuje czasu, aby sięgnąć po każdą książkę i nad każdą się pochylić :)
    Lista tematów w miarę pilnych jest coraz dłuższa, a upał bardzo źle znoszę, stąd ostatnie dni to klęska :(
    No i mamy dopiero trzy prace... co jakiś czas staraj się proszę w różnych miejscach i różny sposób przypominać o konkursie.
    I jakaś twórcza kawka mile widziana :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czaje się n a jej przeczytanie, ale to trochę potrwa -bo na taka lekturę muszę mieć więcej wolnego.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem bardzo ciekawa książek Bondy i im więcej stron tym lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zastanawiałam się nad jej zakupem i w końcu zrezygnowałam, ale teraz tego żałuję :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Widzę dużo osób w komunikacji miejskiej zaczytujących się w tej książce :). Sama także zamierzam ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem ogromnie ciekawa powieści pani Bondy. Na półce mam obie części tego cyklu, ale ciągle nie składa się, żebym po nie sięgnęła. Mam jednak nadzieję, że teraz będę zmotywowana, bo uwielbiam rozbudowane, wielowątkowe powieści, które na dodatek poruszają kontrowersyjne tematy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę wreszcie zabrać się za twórczość Bondy, bo każdy wokół ją zachwala.

    OdpowiedzUsuń
  28. Biorę poważnie pod uwagę:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo lubię takie książki, muszę bliżej przyjrzeć się autorce :)

    OdpowiedzUsuń
  30. "Pochłaniacz" i "Okularnik" czekają na mnie na półce. Już nie mogę się doczekać aż zagłębię się w tę serię :).

    OdpowiedzUsuń
  31. Po Twojej recenzji nie mogę się doczekać tylu wspaniałości, już niedługo zabieram się za "Pochłaniacza" :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tę książkę muszę koniecznie przeczytać, tym bardziej, że akcja rozgrywa się w moich okolicach :)

    OdpowiedzUsuń
  33. właśnie jestem prawie w połowie "Pochłaniacza" i przyznam, że mnie ta wielowątkowość bardzo irytuje, ciągle czytałam z myślą: no kiedy dojdzie do tego morderstwa?
    Generalnie z książki nie zrezygnuję - przeczytam - bo mimo wszystko ma w sobie to coś co nie pozwala odłożyć jej z spokojem na półkę

    OdpowiedzUsuń
  34. Słyszałam rozmaite opinie na temat tej autorki, że aż sama muszę się przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam wrażenie, że "Okularnik" konstrukcją fabularną niewiele różni się od "Pochłaniacza", który mimo że jest świetny, to ma też wady. "Okularnika" na pewno przeczytam. Lubię styl Bondy, więc nawet jej przegadane momenty mnie nie nużą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Trochę przerażają mnie gabaryty tej lektury, ale proza p. Bondy na tyle mnie ciekawi, że pewnie sięgnę. "Pochłaniacz" pozostawił dobre wrażenie, jestem ciekawa co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja jeszcze niestety nie czytałam żadnej jej książki, ale trzymam za nią kciuki. :) Warto o nowe nazwiska w kryminałach :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Na mnie również książka zrobiła ogromne pozytywne wrażenie. I zwyczajnie to opasłe tomisko połknęłam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo dużo o tej ksiażce teraz sie mówi. Przeczytam ją gdy zrob się o niej nieco ciszej, nie lubie ulegać namowaą.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. "Pochłaniacz"stoi na mej półce już jakiś czas, muszę się w końcu za niego zabrać by potem sięgnąć po "Okularnika". Jestem ciekawa książek tej autorki, jej stylu pisania i historii jakie opisuje w swoich książkach.

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam w domu dwie książki autorki, ale niestety żadnej jeszcze nie czytałam, muszę w końcu się zmobilizować :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Białoruskie opowieści dla mnie bezcenne ale Pani Bonda to nie to co Chmielewska...

    OdpowiedzUsuń
  43. Tadeusz: nareszcie doskonała polska literatura kryminalna. Doskonała. Brawo Bonda - czapki z głów!

    OdpowiedzUsuń
  44. ciekawa jestem co o książce myślą mieszkańcy Hajnówki i okolic

    OdpowiedzUsuń
  45. Przeczytałam. Okularnik to potworne rozczarowanie, książka jest rozwleczona i słaba, główna bohaterka nic nie wnosi do historii i jest irytująca, a jej postępowanie nie budzi ani grama sympatii.

    OdpowiedzUsuń
  46. Przeczytałam zarówno Pochłaniacza jak i Olularnika jednym tchem. Jestem miszkanką Hajnówki i powiem szczerze, że jak zaczynałam Oularnika byłam nawet oburzona i wręcz zła, że autorka w ten sposób przedstawia Hajnówkę w której zresztą sama się wychowała. Ale póżniej im bardziej zagłębiałam się w tę książkę stwierdziłam, że jest to spojrzenie obiektywne nie subiektywne. Do tej pory troszkę inaczej patrzyłam na tę moją małą ojczyznę, troszkę z innego pryzmatu. Katarzyna Bonda tak naprawdę otworzyła mi oczy na wiele spraw i jestem jej za to wdzięczna. Przypomniały mi się rozmowy z moim dziadkiem, który często wspominał wojnę i czasy powojenne, nie wiedziałam kim był i czego dopuścił się Bury, bo dziadek mówił zdawkowo, ale nigdy nie opowiadał o nim jako o bohaterze, ale widać było w jego oczach worogość i niechęć a wręcz ból kiedy wspominał te czasy. Z mojej strony wielki ukłon w stronę autorki również za odwagę aby pisać o tym wszystkim.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  47. Powiedzieć o tej książce GRAFOMANIA, to dla niej komplement.

    OdpowiedzUsuń
  48. Niedługo po lekturze "Pochłaniacza" sięgnęłam po "Okularnika". Zobaczywszy ponad 800 stron, pomyślałam "będzie się działo!". I działo się. Dla mnie tak mniej więcej do 350-400 stron.
    Zupełnie nie rozumiem dlaczego ten "kryminał" jest taki długi, przecież akcja zasadnicza trwa około tygodnia. Nie zaszkodziłoby tej książce odchudzić ją o połowę.Zrezygnować z fragmentów, które nic nie wnoszą.
    Proszę wybaczyć, ale zakończenie jak na kryminał i to Królowej kryminału jest po prostu żenujące i odbieram je jako brak szacunku do czytelnika. Poczułam się jak oszukany głupek za przeproszeniem.
    Trochę mi szkoda Saszy Załuskiej, bo liczyłam, że będzie bardziej wyrazistą postacią (tego można oczekiwać po "Pochłaniaczu").

    Jak dla mnie ta książka ma dwie zalety: tło historyczne i miejsce akcji. Nic więcej.

    Nie wiem czy sięgnę po kolejne części z tej serii. Na razie jestem zmęczona i...trochę się boję kolejnego rozczarowania.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dawno nie zdarzyło mi się czytać książki, w której nie byłoby ani jednego bohatera wzbudzającego sympatię. Mieszkańcy Hajnówki zostali przedstawieni jako banda brudnych (w niektórych przypadkach brudnych dosłownie, nie tylko metaforycznie) idiotów, którzy dbają wyłącznie o własny stołek (albo co gorsza, o utrzymanie chorego układu) i tkwią w postkomunistycznym układzie. Jest też druga grupa postaci - młodzi narodowcy bez mózgu, ale za to z łysymi czaszkami, niezmiernie podatni na manipulację. Sasza Załuska, niby najważniejsza postać i kształcąca się na zagranicznej uczelni profilerka, okazuje się totalną ciapą, swobodnie płynącą z nurtem wydarzeń. Scena, w której policjantka (in spe, ale jednak zawsze) przez pomyłkę strzela do kolegi, bo nie ma okularów korygujących astygmatyzm, to już w ogóle hit. Pominę wątek wampiryczny i tajną grupę trzymającą władzę w Hajnówce, bo tak odjechanego i bezsensownego pomysłu dawno nie widziałam…
    Na fabułę „Okularnika” składa się pierdylion wątków, z których większość po prostu zawadza, a na te, które mogłyby zostać rozwinięte, nie starcza już czasu ani miejsca. Nie wiem, do czego miał prowadzić opis życia wewnętrznego właścicielki stoiska warzywnego na zapyziałym targowisku albo relacji nauczycielki ogniska muzycznego z córką-lesbijką. To kompletnie nic nie wnosiło do akcji (he, he, akcji:).
    Bardzo słabą stroną „Okularnika” jest też bezsensowne epatowanie agresją. Natrętny turpizm w założeniu miał chyba maskować brak akcji i przykryć fakt, że książka zaczęła się „rozkręcać” mniej więcej po 200-300 stronach.
    No i, last but not least, wątki historyczno-polityczne. Tu dopiero zaczyna się zabawa. Na czele miejscowych narodowców stoją: prawnik, który zrobił karierę dzięki łapówce i rozwiedziony katecheta. Obaj panowie mają tyle wspólnego z ideami np. Dmowskiego, co kardynał Richelieu z nauką Chrystusa. :P To, co działo się na wschodzie Polski przed, w trakcie i po drugiej wojnie, to koszmarnie skomplikowany temat, a pani autorka sprowadza go do krótkiego i topornego „Bury być bandyta”. Szkoda słów… To ostatni raz, kiedy sięgnęłam po książkę Bondy. A szkoda, bo „Polskie morderczynie” to kawał solidnego reportażu. Smutno, że autorka, zamiast - tak jak w przypadku tej książki - bazować na faktach poszła w swobodną interpretację wydarzeń i mało wyrafinowaną narrację polityczną.

    OdpowiedzUsuń
  50. Wow Amazing Work I have recently found such a nice post.This post gives truly quality information. Get High Profile call girl Well Educated Good Looking Full Cooperative Model Service You Can See Me Compatible Hotels I Can Visit Your Service. For more details click here: Hot call girl services in Mussoorie

    OdpowiedzUsuń
  51. Nice post I’ve to be aware of your stuff prior to and you’re just too excellent. I hope to give help to different users as it helped me. we making it enjoyable with male to female massage chandigarh services and you take enjoy and feel relaxed.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger