"Samotna walka dobiegła końca. Przyszedł czas na zmierzenie się z nowym wyzwaniem". Maya Szymańska o swojej książce pt. "Trzynastu morderców"

 

Maya Szymańska trzecią częścią swojego uniwersum pt. "Trzynastu morderców" zaprasza nas do świata nietuzinkowych istot, nad którymi zapanować musi Ostatnia wiedźma. Z okazji niedawnej premiery tej książki, zadałam autorce kilka pytań. Zapraszam do przeczytania naszej rozmowy 😀







Maya Szymańska, rocznik 1990. W wieku dwunastu lat przyszło jej do głowy, że zacznie pisać i tak zostało do dzisiaj. Trzy lata później stworzyła pierwszą książkę, którą wydała w wieku siedemnastu lat. Obecnie pisze codziennie, bo całe swoje życie podporządkowała tej twórczej pasji. Lubi rytuały celebrujące proste czynności, jak chociażby picie popołudniowej kawy z bliskimi.




Wioleta Sadowska: Trzynastka to twoja szczęśliwa liczba czy wręcz odwrotnie?

Maya Szymańska: Nigdy nie przyniosła mi szczęścia ani nie zaszkodziła. Jest mi obojętna. Właściwie nigdy nie było żadnej liczby, którą uważałabym za pechową dla mnie, ani też takiej, która byłaby dla mnie szczęśliwa. 

Wioleta Sadowska: Mamy jednak 13 morderców, a poszukiwanie przez Al 12 talentów nie jest łatwe. Jestem ciekawa, która z owych postaci okazała się dla ciebie największym wyzwaniem charakterologicznym?

Maya Szymańska: Definitywnie był to albinos. Uchwycenie jego obłędu było dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Wiele razy poprawiałam sceny, w których się pojawiał i za każdym razem zadawałam sobie pytanie, czy nie przesadziłam. Nie chciałam pokazać go, jako całkowicie szalonego, oderwanego od rzeczywistości. W mojej głowie był nieobliczalny, jednak jednocześnie dziwnie racjonalny. Niezrozumiany przez innych, ale rozumiejący pozostałych na płaszczyźnie, na jakiej oni sami nie potrafią zrozumieć siebie. Był wszystkim, czym inni nie byli i niczym, co by znali.


Wioleta Sadowska: Albinos to postać, której się nie zapomina. Czy ten bohater niejako żył swoim własnym życiem?

Maya Szymańska: Albinos to postać, która towarzyszy mi od dawna. Powiedzenie, że żyje własnym życiem to mocne niedomówienie. Jest stałym elementem mojego uniwersum i pojawia się regularnie w mojej twórczości. Trudność w uchwyceniu go w odpowiedni sposób w "Trzynastu Mordercach" wynikała przede wszystkim z faktu, że nigdy wcześniej… nie był człowiekiem. Okrojenie jego mocy przy jednoczesnym zachowaniu charakterystycznych cech, sprawienie by jednocześnie był ludzki i nie był, zestawienie jego siły psychicznej i fizycznej słabości – ależ to był koszmar dla mnie. Z bytu absolutnego do zwykłego śmiertelnika to całkiem duży przeskok. Rozpisując sceny z jego udziałem, miałam ciągle w głowie głos mojego wewnętrznego krytyka, który uparcie pytał: uważasz, że on by to zrobił? Uważasz, że by się tym przejął? Naprawdę myślisz, że dbałby o takie nic nieznaczące szczegóły? Myślisz, że pogodziłby się z własnymi słabościami? Och, po co to piszesz. On tego by na pewno nie zrobił. On by się śmiał, śmiał, śmiał bez końca.  

Wioleta Sadowska: Czy mogłabyś powiedzieć, jaką mocą – gdyby to tylko było możliwe – chciałabyś władać?

Maya Szymańska: Żadną. Jest to pytanie, które zadawałam sobie często. Jako dziecko marzyłam o tym, by latać, albo móc stać się niewidzialną. Potem chciałam czytać w myślach innych albo móc zatrzymywać czas. Im byłam starsza, tym bardziej jednak te moce stawały się utylitarne, pewnie dla wielu nudne. Umiejętność czytania całych książek w mgnieniu oka, pamięć doskonała… Teraz zdaję sobie sprawę, że wszystko ma swoje zalety, ale też i wady. Nie potrzebuję specjalnych talentów spoza naszego świata, tylko dłuższej doby.

Wioleta Sadowska: Jeśli dowiesz się jak ją wydłużyć, daj mi koniecznie znać. Zobaczenie Alicji oczami czytelników było dla ciebie wyjątkowo ciekawym doświadczeniem. Co najmocniej zaskoczyło cię w odbiorze tej postaci?

Maya Szymańska: Wyrozumiałość czytelników! Całkowicie zaskoczyło mnie to, jak wiele osób dostrzegało wady Alicji, ale skupiało się na jej mocnych stronach postrzegając ją jako silną i niezależną. Niektórzy wręcz uważali, że jest za silna, za mało kobieca, za mało “romantyczna”. Do dnia dzisiejszego nie wiem, co to ostatnie miało znaczyć, choć chyba się domyślam. Alicja w oczach wielu czytelników jest bohaterką, która idzie pewnie przez życie stawiając czoła wszelkim wyzwaniom. Ma wady, ma słabości, ale to jej nie powstrzymuje przed stawianiem kolejnych kroków na obranej przez siebie drodze. Jest niedoskonała, ale przez to ludzka. Ja sama widzę w niej o wiele więcej wad i podchodzę do niej dużo bardziej krytycznie. 

Wioleta Sadowska: Co wierni fani losów Ostatniej wiedźmy znajdą w „Trzynastu mordercach”?

Maya Szymańska: Dużo więcej akcji i dużo mniej wewnętrznych rozterek. "Trzynastu Morderców" to nie jest już historia samej wiedźmy, ale też i jej nowych towarzyszy. Samotna walka dobiegła końca. Przyszedł czas na zmierzenie się z nowym wyzwaniem, albo nawet całą ich serią i to nie przez jedną osobę, a całą grupę, która do tego ma poważne problemy z dogadaniem się. 

Wioleta Sadowska: Premiera „Trzynastu morderców” za nami. Kiedy możemy spodziewać się  wydania 4 tomu, zwieńczającego całą tetralogię?

Maya Szymańska: Ostatni tom na pewno ukaże się w pierwszej połowie przyszłego roku. Pierwszy kwartał brzmi wspaniale, ale wolę nic w tym wypadku nie obiecywać, bo… już sen z powiek spędza mi wizja robienia kolejnej okładki. Za nic nie mam na nią sensownego pomysłu. Wszystko, co udaje mi się wymyślić, absolutnie nie nadaje się do publikacji. 


Wioleta Sadowska: Na pewno coś wymyślisz, już Alicja o to zadba. Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Maya Szymańska: Szanowni Państwo, w tych ciekawych czasach nie zapomnijcie zadbać o siebie. Higiena psychiczna jest równie ważnym aspektem, co dbanie o linię, czy poprawa kondycji fizycznej. Równowaga potrzebna jest w każdym aspekcie naszego funkcjonowania. Szaleństwo, niezdrowe nawyki, frustrację, nieprzespane noce, terroryzowanie otoczenia, mierzenie się z poczuciem winy, niezdolność do rozmowy o własnych uczuciach, paraliżujący lęk, palące pragnienia i wiele, wiele więcej znajdziecie w moich książkach. Sięgnijcie po nie, przeżyjcie to wszystko wchodząc na chwilę do mojego świata, a potem odetchnijcie głęboko doceniając spokój dnia codziennego.


Poznajcie koniecznie to nietuzinkowe uniwersum. Książki są dostępne w sprzedaży w wersji papierowej lub w formie e-booka na stronie autorki - Maya Szymańska 😀 

Wywiad został opublikowany w ramach współpracy z autorką.

6 komentarzy:

  1. Gratuluję wywiadu, ciekawy, Autorki jeszcze nie znam, pozdrawiam Wiolu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, ale rozmowa bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana i raczej zdecyduję się na ebooki, ale z drugiej strony żal takich pięknych okładek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka zbytnio nie dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich zwolenników :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria mnie kusi, a rozmowa jeszcze bardziej mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  6. To bardzo ciekawa rozmowa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger