Trzynastu morderców – Maya Szymańska

 



"Życie to gra (…) Tylko zasady są chujowe, a inni aktorzy to idioci".


Podobnież świat składa się z liczb. Trzynastka to niewątpliwie jedna z tych najbardziej nielubianych, którą swoją "magią" wywołuje dość ambiwalentne uczucia. Nie bez przyczyny trzeci tom cyklu pt. "Ostatnia wiedźma" zawiera w sobie tę właśnie liczbę, czyli połączenie 1 symbolizującej zmianę i 3 przynoszącej szczęście, albowiem wszystko to, a także o wiele więcej znajdziecie na kartach tej książki.

Maya Szymańska, rocznik 1990. W wieku dwunastu lat przyszło jej do głowy, że zacznie pisać i tak zostało do dzisiaj. Trzy lata później stworzyła pierwszą książkę, którą wydała w wieku siedemnastu lat. Obecnie pisze codziennie, bo całe swoje życie podporządkowała tej twórczej pasji. Lubi rytuały celebrujące proste czynności, jak chociażby picie popołudniowej kawy z bliskimi.

W katastrofie lotniczej zginęli wszyscy, ale nie ona i Sky. Alicja trzeciego dnia zmartwychwstaje i zaczyna swoją misję. Podczas poszukiwań 12 talentów nie jest łatwo, gdyż nie każdy chce z Wiedźmą dobrowolnie współpracować. Przewodzenie dwunastu mordercom okazuje się także nie lada wyzwaniem, z którym Al musi sobie poradzić słuchając gadatliwej Sky i próbując przy tym ominąć wszelkie pułapki, jakie na nią czyhają.

Trzynastka to zdecydowanie szczęśliwa liczba dla Mai Szymańskiej, gdyż trzecia odsłona losów ostatniej wiedźmy to w mojej opinii najbardziej dynamiczna fabularnie część, pozwalająca zaryzykować stwierdzenie, że jest najlepszym tomem całego cyklu. Autorka zauważalnie bowiem położyła większy nacisk na tempo narracyjne, a widoczna mniejsza ilość zdań spowalniających akcję w konsekwencji przełożyła się na wytworzenie i utrzymanie napięcia obecnego przez całą książkę.

Tytuł "Trzynastu morderców" to właśnie owi mordercy. I tutaj również Maya Szymańska nie zawodzi, gdyż funduje czytelnikom całkiem pokaźny i przede wszystkim nieszablonowy poczet osobliwych postaci. Są oczywiście dobrze znani nam bohaterowie, jak demon ukrywający się w ciele Gizeli, ale co najważniejsze, pojawiają się nowi, którzy potrafią zaskoczyć. Taką postacią jest albinos, który swoją osobowością zwraca uwagę, a pojawiające się wraz z nim pojęcie "rytmu kreacji" budzi zaintrygowanie. Cała powieściowa dwunastka to zbiór iście niepowszedni, podobnie jak interakcje występujące pomiędzy nimi.

To, co urzeka mnie niemal od pierwszej części tego cyklu to zauważalna fabularna konsekwencja  Mai Szymańskiej i jej talent to kreowania arcyciekawych postaci, które zostają w głowie na długo po odłożeniu książki. "Trzynastu morderców" przeczytałam najszybciej ze wszystkich trzech tomów, a kilka zwrotów akcji w tej części ukazało mi nieco nową perspektywę na dalsze losy Al. Czekam więc dość niecierpliwie na czwarty tom pt. "Apokalipsa", wieńczący tę mroczną i fantastyczną tetralogię.


Książka jest już dostępna w sprzedaży w wersji papierowej lub w formie e-booka na stronie autorki - Maya Szymańska 😀 
Recenzja powstała w ramach współpracy z autorką.

14 komentarzy:

  1. Przede mną jeszcze pierwsza część, fajnie, że jest dostępna jako ebook.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jeszcze do nadrobienia pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że postacie są nad wyraz ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie ciekawa lektura! Lubię taką tematykę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie ciekawa lektura! Lubię taką tematykę :) CosmetiCosmos.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno przeczytam te książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa twórczości autorki

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie czytałam takich ksiązek. Czuję, że będą mi się podobały

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka może mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger