Emigrantka z torebką Louisa Vuittona – Anna Sławińska

 


"Paryż miał na mnie ogromny wpływ. Dobry i zły".


Żaden, nawet najlepszy przewodnik po Paryżu nie zaoferuje wam tyle, co ta, ponad 200-stronicowa książka wydana w formacie idealnie mieszczącym się do torebki, niekoniecznie tej od Louisa Vuittona. Książka z autobiograficznym charakterem, zachowująca balans pomiędzy tym, co zabawne i tym, co poważne. Książka, po której lekturze nie sposób nie zastanowić się nad złożoną istotą emigracji.

Anna Sławińska to absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie, która po zdobyciu tytułu magistra wyjechała do Paryża. We Francji rozpoczęła się wówczas jej przygoda z pisaniem. Autorka na co dzień zajmuje się fotografią i kelnerstwem. Każdy dzień wita szklanką wody z cytryną, a żegna tabliczką czekolady.

Paryż to miejsce, które rozpala zmysły wielu kobiet. Jedną z nich jest Ania, która przyjeżdża do miasta nad Sekwaną, aby wraz ze swoim narzeczonym zarobić pieniądze na budowę wymarzonego domu w Polsce. Wydaje się, że podejmując pracę sprzątaczki u bogatej rosyjskiej rodziny, wygrywa los na loterii. Z czasem jednak znika zachwyt nad Paryżem i nad dobrze płatną pracą, a pojawia się zniechęcenie i brak motywacji.

"Emigrantka z torebką Louisa Vuittona" to nietypowa publikacja na naszym rynku wydawniczym ukazująca prawdziwe oblicze emigracji zarobkowej w połączeniu ze swoistym odczarowywaniem obrazu Paryża, jaki zadomowił się w głowach wielu z nas. Obydwie te warstwy zostały przez autorkę, bohaterkę i jednocześnie narratorkę przedstawionej historii, ukazane wielopłaszczyznowo, co pozwala polskiemu czytelnikowi poznać pewne prawidła i mało znane zjawiska. Co ważne, dla Anny Sławińskiej nie ma tematów tabu, stąd tak intrygująca staje się jej autobiograficzna opowieść.

Okładka i tytuł tej książki wywołują mimowolne skojarzenie z literaturą chick lit, co okazuje się mocno mylące. Nie jest to bowiem lekka opowiastka o zabawnych perypetiach polskiej emigrantki w Paryżu, ale słodko-gorzka opowieść o blaskach i cieniach wyjazdów zarobkowych. Anna Sławińska zanurzając się bowiem dość głęboko we własnym życiorysie dotyka bardzo ważnych i trudnych tematów, takich jak chociażby molestowanie seksualne w pracy i współczesne niewolnictwo. To, co jednak wzbudza najwięcej emocji to przemyślenia autorki w temacie tolerancji dla innych narodowości, których wydźwięk w kontekście tego, czego była świadkiem, zupełnie nie dziwi. Skupiającym uwagę czytelnika okazuje się również wątek pracy zawodowej u bogatych Rosjan i dość interesujące wyszczególnienie korzyści z bycia zawodową sprzątaczką u milionerów.

Anna w swojej opowieści, dzięki wymownym opisom, jakie na przemian przeplata z gorzkimi wnioskami, skutecznie odczarowuje obraz zachwycającego Paryża. Nie sposób więc przy tej płaszczyźnie nie zatrzymać się na chwilę, gdyż konfrontacja tego, co kreuje popkultura z opisaną przez autorkę rzeczywistością, może mocno zdziwić. Podobnie jak obalenie przez nią pewnych mitów o Francuzach.

"Emigrantka z torebką Louisa Vuittona" to książka o podróży do wymarzonego miejsca i o wyprawie do wnętrza siebie, bo Anna Sławińska poznając Paryż, poznawała także samą siebie. Książka, w której obrzydliwe bogactwo, jakiego symbolem staje się Apartament 27 ściera się z biedą i wykluczeniem społecznym. Książka ucząca, że tytułowa torebka od Louisa Vuittona wcale nie daje szczęścia, bo aby je poczuć wystarczy czasami usiąść na małej, starej, drewnianej ławeczce z odchodzącą już farbą.


Recenzja powstała w ramach współpracy z autorką.

11 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem spojrzenia autorki na Paryż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie poznam Paryż widziany oczami autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że książka przedstawia plusy i minusy takie sytuacji. W twojej recenzji zwrócił moją uwagę wątek tolerancji wobec innych narodów. Zwłaszcza, że w Polsce też bywa z tym różnie.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie przeczytam, bo totalnie inaczej widzi się dane miejsce oczami emigranta

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie przeczytam 🙂
    Okładka faktycznie mówi co innego o jej zawartości. Jak to można się pomylić 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja spasuję, gdyż wolę ocenie poczytać coś z innego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno książka porusza ważną tematykę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger