Związek grzebie swoich zmarłych – Henry Lawson

 


"No cóż! Taka jest Australia, rozumiesz Jack".


Na czas czytania tego zbioru, stałam się australijską buszmenką, której przypisanymi kompanami okazali się bohaterowie zawartych w nim opowiadań. Bohaterowie z początków XX wieku, mieszkańcy interioru, ludzie tacy jak my. Taka wędrówka w przeszłość pozwala zmienić nieco optykę patrzenia na obecną rzeczywistość, a co za tym idzie, na problemy, z jakimi borykamy się na co dzień. A to coś, co najbardziej doceniam w krótkiej, epickiej formie literackiej.

Henry Lawson (1855-1922) należy do najbardziej znanych australijskich literatów. Jego życiorys obfituje w tragiczne wątki od całkowitej utraty słuchu w wieku czternastu lat, zmagania się z chorobą alkoholową, pobytu w szpitalu psychiatrycznym i więzieniu, po próbę samobójczą. Autor zmarł w wyniku udaru mózgu. Jego twórczość do dzisiaj stanowi klasykę literatury australijskiej.

"Związek grzebie swoich zmarłych" to zbiór czternastu opowiadań o życiu prostych mieszkańców Australii, ukazujących w swojej całości specyfikę społeczeństwa tego kontynentu w początkach XX wieku. To pierwsze tłumaczenie prozy autora na język polski.

Pierwszy utwór w tym zbiorze pod postacią obszernego wiersza, zawiera słowa klucze mówiące o tym, z czym zetknie się współczesny czytelnik, zgłębiając krótkie formy Henry'ego Lawsona. Są nimi między innymi nędza, bieda, smutek, odwieczna walka i piękny kraj. Wszystko to staje się istotną podstawą wątków dotykających takich tematów, jak śmierć, zapomnienie, niesprawiedliwość, miłość, ojcostwo, choroba psychiczna, męskość, choroba dziecka i wiele innych. Autor w swoich opowiadaniach dotyka bowiem zachowań i emocji fundamentalnych dla każdego człowieka, tego sprzed stu lat i tego współczesnego, ale nie można przy tym zapominać o kontekście historycznym i społecznym epoki, w jakiej powstały.

Henry Lawson w swoich mozaikach kreśli prawdziwy obraz życia australijskich kobiet w tamtych czasach, który współczesnego czytelnika może szokować, a na pewno winien skłaniać do szerokiej refleksji. Kobiet skazanych na samotność, kobiet wychowujących dzieci w niezwykle trudnych warunkach i kobiet walczących z mało przyjaznym buszem. Zadziwia ukazane przez autora pogodzenie się z takim losem, swoista akceptacja życia zdominowanego przez mężczyzn. Kobiece bohaterki w tych opowiadaniach to bohaterki sugestywne, wyraziste, zapadające w pamięci czytelnika, tak ja ta z "Żony poganiacza", de facto najsłynniejszego opowiadania autora.

Wydawałoby się, że pisanie o trudzie i znoju dnia powszedniego zwykłego mieszkańca Australii tamtych czasów to jedynie smutek i zgryzota. Nic bardziej mylnego, gdyż Henry Lawson ukazuje także szczęśliwe momenty takiej egzystencji. W swoich krótkich formach nie ucieka od miłości, przyjaźni, otwartości na drugiego człowieka, a nawet dobroczynności, o czym z poczuciem humoru opowiada w fenomenalnym opowiadaniu pt. "Zrzutka", będącym w mojej opinii najlepszym w całym zbiorze. W australijskim buszu smutek przeplata się ze śmiechem, a szczęście z nieszczęściem, dokładnie tak samo, jak w każdym innym miejscu na Ziemi.

Nie twierdzę, że lektura tego zbioru opowiadań będzie łatwa i przyjemna, gdyż niewątpliwie "Związek grzebie swoich zmarłych" to intrygujące wyzwanie prozatorskie, zarówno pod względem swojej skondensowanej formy, jak i odczuwalnego klimatu życia w australijskim buszu na początku XX wieku. Śmiem jednak rzec, że wszystkie te literackie mozaiki życia charakteryzuje w pewnym stopniu uniwersalny charakter, jaki warto odkryć i przełożyć na nasze obecne życie. 


Książkę "Związek grzebie swoich zmarłych" kupicie w dobrej cenie na stronie Wydawnictwa Glowbook.


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Glowbook.

13 komentarzy:

  1. Ciekawa książka. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcająca recenzja. Nigdy nie zastanawiałam się, jak wygląda życie Australijczyków. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam podobnej książki, więc jestem tej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie kiedyś przeczytam. :) Pojawi się na mojej liście!

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba jednak nie jest lektura dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. to coś, po co sięgnę z ciekawością!

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba na to wyzwanie prozatorskie gotowa nie jestem, chociaż przyznaję, że tematyka dosyć ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytam zbiorów opowieści, jednak chętnie bym poznała życie Australijczyków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja zachęcająca :) Uważam, że zbyt mało wiemy o Australii, więc na pewno warto tę książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten nietypowy zbiór na pewno znajdzie swoich odbiorców.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger