Dotyk wieczności – Krzysztof Spadło



Recenzja przedpremierowa. Premiera 9 czerwca 2022 r. 


"Pamięć (...) to jedyne wrota wiodące do nieśmiertelności, na którą zasługują tylko ludzie o otwartych umysłach".


Można pokusić się o stwierdzenie, że "Dotyk wieczności" to drugi debiut Krzysztofa Spadło, który przez czytelników bezapelacyjnie kojarzony jest z więzienną epopeją pt. "Skazaniec". Debiut, który zapowiada swoiste "nowe" w jego twórczości. I nie ma się co dziwić, że porzuca doskonale znany sobie świat na rzecz czegoś innego, bo przecież nic tak nie rozwija twórczo, jak kolejne wyzwania. A ta książka niewątpliwie takowym jest, zarówno dla autora, jak i dla czytelnika.

Krzysztof Spadło to "łowca wrażeń i kolekcjoner miłych wspomnień, któremu pisanie sprawia frajdę". Jest scenarzystą, reżyserem i producentem materiałów filmowych. Zadebiutował zbiorem opowiadań zatytułowanym "Marzyciele i pokutnicy", a wierne grono czytelników przyniosła mu więzienna seria pt. "Skazaniec". Jest jednym z prekursorów polskiego self-publishingu. 

Michał i Magda Werlich to zamożne małżeństwo, które wychowuje dwóch synów. W 2015 r. jeden z nich, dwudziestoletni Leonard, nazywany także Kjuru, popełnia samobójstwo. Po tak ciężkiej traumie, Michał leczy swoje zdrowie psychiczne w resorcie "Sudecka Ostoja", gdzie na sesjach opowiada doktorowi Sarowskiemu nietuzinkową historię swojego pierworodnego. Historię sięgającą epoki XIX wieku, w której granica pomiędzy przeszłością a przyszłością zostaje zatarta.

"Dotyk wieczności" to książka pokazująca zarówno nowe, jak i doskonale znane czytelnikom, stare oblicze pióra Krzysztofa Spadło. Autor bowiem w swoim najnowszym dziele serwuje opowieść, po której przeczytaniu w głowie pozostaje wiele pytań z jednym, głównym na czele. Nowe to wciągająca historia Leonarda z intrygującym wątkiem przewodnim, z którym już chyba zawsze będą kojarzyły mi się buty ludwikówki, a stare to gawędziarski, niepodrabialny styl autora, który tak mocno urzeka od wielu już lat. 

Wieczność to słowo będące częścią składową tytułu i również słowo klucz, nawiązujące stricte do niebanalnej fabuły, jaką w swojej głowie wykreował autor. Krzysztof Spadło z zachowaniem odpowiedniego poziomu napięcia, krok po kroku, odkrywa przed czytelnikiem wszystkie wydarzenia, jakie doprowadziły do tragicznego finału. Stawia przy tym na bogate rysy psychologiczne rodziców Leonarda, jego samego i niezwykle istotnego aktora tego dramatu, czyli doktora Sarowskiego. Z każdą kolejną stroną czytelnik kreuje w swojej głowie możliwy scenariusz dalszych losów bohaterów, ale z pewnością nie spodziewa się tego, co autor przygotował w ostatnim akcie swojego literackiego dzieła.

To sztuka, prawdziwa sztuka, poruszyć temat doskonale znany czy to z internetu, czy też z fachowej literatury przedmiotu w tak nieszablonowy sposób, w jaki zrobił to Krzysztof Spadło. Jestem przekonana, że wątek przewodni tej książki zaintryguje czytelników i skłoni do szerokiej refleksji w temacie naszych wierzeń oraz uwarunkowań kulturowych, w jakich zostaliśmy wychowani. Niewątpliwie także materia spojrzenia naukowego na poruszaną kwestię to wartość dodana całego utworu.

Na uwagę zasługuje przemyślana struktura "Dotyku wieczności" przywodząca na myśl dramat w pięciu aktach. Dramat, którego klasyczna struktura zostaje zachowana poprzez pojawiające się retrospekcje sięgające epoki XIX wieku oraz pomieszanie planów czasowych we współczesności.

Biorąc na tapet "Dotyk wieczności" zupełnie nie spodziewałam się tego, że wraz z jej lekturą, posiądę wiedzę na temat różnego rodzaju narkotyków na czele z meskaliną. Nie spodziewałam się także tak nieszablonowego ujęcia tematu, który fascynuje mnie od lat. Ta książka to nowa i niezwykle udana odsłona prozy Krzysztofa Spadło, który wyszedł ze swojej strefy komfortu, serwując czytelnikom opowieść o tym, co nadal niezbadane i co od tysiącleci zaprząta ludzkie umysły. 




"Dotyk wieczności" możecie już zakupić przedpremierowo na stronie Wydawnictwa KAGO


Egzemplarz recenzencki otrzymany od autora.

13 komentarzy:

  1. Ja lecę już do wydawnictwa ! Muszę to przeczytać !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę podumać czy to moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiada mi to gdy książka nie daje o sobie zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Będę musiała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapisuję sobie, tematyka bardzo ważna . Pozdrawiam Wiolu :-) .

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znałam autora, ale kusi książka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. takie książki bardzo mnie pociągają

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie moje klimaty, ale mimo wszystko czuję się zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że jest się czym zainteresować.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger