Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fronda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fronda. Pokaż wszystkie posty
"Resortowe dzieci. Służby" - Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz

"Resortowe dzieci. Służby" - Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz











"Ta książka jest właśnie o tym: jak byli ubecy prowadzili i prowadzą wygodne życie, a państwo im to umożliwia i czuwa, by nic i nikt tego błogostanu nie zakłócił".




Urodziłam się w połowie lat osiemdziesiątych, więc zmiany ustrojowe zapoczątkowane obradami Okrągłego Stołu i pierwszymi demokratycznymi wyborami nie mają dla mnie praktycznego wydźwięku – uczyłam się bowiem o historii tych dni wyłącznie w szkole. Pamiętam jednak, gdy jakiś czas temu, podczas tankowania samochodu na stacji benzynowej, obsługujący nas pracownik rozpoczął zwykłą rozmowę. Rozmowę, w której stwierdził, iż w czasach PRL-u walczył u boku Solidarności, a teraz musi obsługiwać byłego esbeka podjeżdżającego luksusowym samochodem, który podczas wlewania paliwa do baku, śmieje mu się prosto w twarz. Sytuacja, wydawałoby się marginalna? Niekoniecznie.
"Niezłomna. Zachowała godność w łagrach" – Agnieszka Lewandowska-Kąkol

"Niezłomna. Zachowała godność w łagrach" – Agnieszka Lewandowska-Kąkol















"Aby się nigdy nie powtórzyło".



Nie da się w jakikolwiek sposób ocenić takich publikacji. Publikacji ukazujących losy Polaków w czasach II wojny światowej i tuż po niej. Czytając o piekle na Kresach Wschodnich, czy wywózkach na Sybir – trudno uwierzyć, że ludzie zdolni są do tak podłych czynów, do całkowitej utraty swojego człowieczeństwa. Dlatego cieszę się, że powstają takie książki. Książki, które wyzwalają wymowne milczenie i szereg wewnętrznych przemyśleń dotyczących złożonej natury człowieka.
"Lista oprawców" – Tadeusz Płużański

"Lista oprawców" – Tadeusz Płużański







"Dawne komunistyczne układy, ludzie tamtego systemu i struktury, funkcjonują dalej, mając często przemożny wpływ na życie publiczne".


Czy zauważyliście w ostatnim czasie, w szczególności przy okazji świętowania 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, zwiększone zainteresowanie historią przez młodych ludzi? To znak, że kolejne pokolenia interesują się naszymi dziejowymi zawirowaniami, poznając zagmatwane losy przodków. Dla wszystkich, takich właśnie osób - głodnych historycznej wiedzy, mam publikację, którą po prostu warto znać. Warto bowiem wiedzieć, kim byli stalinowscy oprawcy, którzy przyczynili się do wymordowania prawdziwych, polskich patriotów w okresie PRL-u.

"Pojedynki" – Tomasz P. Terlikowski

"Pojedynki" – Tomasz P. Terlikowski









"Pojedynek, mimo swej nazwy, nie musi oznaczać walki na śmierć i życie".


Komentarze, jakie pojawiły się pod opublikowaną przeze mnie zapowiedzią tej książki, nie pozostawiały złudzeń – wyrazista postać jej autora, czyli skrajnego katolika, zdecydowanego w swoich poglądach – zniechęciła część czytelników do sięgnięcia po tę publikację. A ja z czystej przekory chciałam przekonać się, jak będą wyglądać tytułowe pojedynki. Pojedynki, których niestety nie było.
Stanisław Srokowski – "Strach. Opowiadania Kresowe"

Stanisław Srokowski – "Strach. Opowiadania Kresowe"




"Tylko tak możemy ocalić świat od zagłady. Tylko tak… poprzez… opowiadanie".



Wspomnienia okrucieństw wojennych dokonywanych przez okupanta na naszej polskiej ziemi, to motyw, który zawsze budzi wśród czytelników wielkie emocje. Jednak, jeszcze większe emocje wzbudza fakt masowych mordów, dokonywanych przez naszych sąsiadów Ukraińców na ludności polskiej na Kresach. Po przeczytaniu przez Was najnowszej książki Stanisława Srokowskiego, najgorszy scenariusz filmowego horroru z motywem torturowania ludzi w tle, będzie odtąd jedynie marną namiastką tego, co działo się w prawdziwym życiu, bo podczas II wojny światowej.

Stanisław Srokowski to urodzony w 1936 r. w Hnilczu na Kresach Wschodnich, pisarz, poeta, prozaik, dramaturg, krytyk literacki, tłumacz, a także nauczyciel akademicki i publicysta. Autor posiada bogaty dorobek literacki: powieści, opowiadania, tomiki poetyckie, sztuki teatralne, eseje, recenzje czy wywiady. W 2007 r. został wyróżniony nagrodą im. Józefa Mackiewicza za tom opowiadań kresowych pt. "Nienawiść". W sieci możecie znaleźć stronę autorską pisarza.

"Strach. Opowiadania Kresowe" to zbiór dwunastu opowiadań, które łączy jedno – okrutne morderstwa na mieszkańcach Kresów. Morderstwa dokonywane przez Ukraińców, sąsiadów Polaków, często żyjących w tej samej wiosce. Stanisław Srokowski podczas wojny, jako mały chłopiec mieszkał z rodziną w Hnilczu. Wieczorami, członkowie rodziny autora opowiadali między sobą straszne historie, ukazujące barbarzyństwo Ukraińców. Barbarzyństwo, którego nie da się wyrazić żadnymi słowami.

Autor podkreślił na początku swojej książki, że pomimo zmienionych danych bohaterów, opisywane historie wydarzyły się naprawdę. Wiedziałam, że opowiadania Stanisława Srokowskiego nie będą łatwą lekturą. Siekiera i pieniek na okładce, będące rzucającymi się w oczy symbolami okrucieństwa, zapowiadały wstrząsającą fabułę. Dwanaście opowiadań ukazujących metody zabijania, jakimi posługiwali się ukraińscy nacjonaliści, to oddane z wielką dbałością o szczegóły, opisy tortur, których bestialstwo wykracza poza granice mojej wyobraźni. Bestialstwo wyrażające się w obcinaniu kończyn, wyłupywaniu oczu, paleniu żywcem, czy posypywaniu solą świeżych ran. A jest to tylko niewielka część tego, co serwuje czytelnikowi autor. Nie jestem w stanie powiedzieć, która z przytoczonych historii najbardziej mną wstrząsnęła, gdyż wszystkie, bez wyjątku, potwierdziły istnienie najgorszych instynktów w człowieku. Współczesnemu czytelnikowi trudno uwierzyć, że takie zbrodnie miały miejsce. Zabijanie sąsiadów w pozbawiony litości sposób, sprawiający wręcz radość z zadawanego bólu, zabijanie ludzi z którymi się dorastało i często obcowało na co dzień to rzecz niebywała. Z każdym kolejnym opowiadaniem ciotki Elzy, miałam coraz większe mdłości, a po lekturze zbioru moja psychika musiała zebrać się w jedną całość, po rozbiciu jej na tak wiele kawałków. Makabryczność, szczegółowość i realizm to główne cechy opowiadań Srokowskiego. Uprzedzam, do lektury tej książki trzeba się psychicznie przygotować, a przynajmniej próbować to zrobić.

Oprócz wymiaru iście barbarzyńskiego zachowania Ukraińców na Kresach, autor porusza również czułą stronę duszy, zadając pytania o człowieczeństwo i granice ludzkiego sumienia. Czy Ukraińców mordujących w tak okrutny sposób nie tylko mężczyzn, ale również kobiety, dzieci czy starców, można nazwać jeszcze ludźmi? Myślę, że użycie w tym przypadku słowa '"zezwierzęcenie" byłoby obrazą dla zwierząt, które zabijają przecież jedynie w ostateczności. Najbardziej uderzająca w psychikę czytelnika jest przedstawiona w opowiadaniach postawa zwykłych Ukraińców, którzy czerpali wręcz nie dającą się niczym opisać przyjemność z tortur stosowanych na Polakach. Niezwykle symbolicznym jest również przedstawienie obrazu małego chłopca, czyli autora, który pod wpływem usłyszanych historii, zaczyna zachowywać się jak zwierzę. To właśnie buda dla psa staje się jego ostoją bezpieczeństwa. To niezwykle zatrważający portret, o którym trudno zapomnieć. Warto również podkreślić, iż Stanisław Srokowski wielokrotnie wspomina o fakcie, iż ofiarami Ukraińców byli nie tylko Polacy, ale także Czesi, Żydzi, Ormianie czy Rosjanie. Tragedia ta więc dotknęła nie tylko nas, należy o tym pamiętać.

Biorąc po uwagę treść dwunastu opowiadań Srokowskiego, tytuł książki wydaje się być niezwykle trafiony. To bowiem strach był obecny wśród ludzi, którzy zamieszkiwali ówcześnie tereny całych Kresów. To strach również wkracza w umysł czytelnika, po każdej kolejnej, przeczytanej historii. Strach przed najmroczniejszą naturą człowieka, która jak się okazuje drzemie w każdym z nas. Dzisiaj przyjazny sąsiad, jutro okrutny oprawca.

Trudno pisać o tamtych wydarzeniach, w kontekście obecnej sytuacji politycznej. Fakt, że dzisiaj Polacy nazywani są przyjaciółmi Ukraińców nie zmienia naszej, wspólnej historii. Szczególnie tego mrocznego okresu, kładącego się do dzisiaj cieniem na naszych wzajemnych stosunkach. "Strach. Opowiadania Kresowe" polecam czytelnikom z mocną psychiką, po uprzednim nastawieniu się na tego typu "wrażenia". Po lekturze książki warto zadać sobie pytanie: "Czy masowe mordy Ukraińców były ludobójstwem?". Na to pytanie każdy z Was, musi odpowiedzieć sobie sam.



Stanisław Srokowski


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Fronda
http://www.wydawnictwofronda.pl/strach-opowiadania-kresowe


Recenzja bierze udział w WYZWANIU
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/p/polacy-nie-gesi-ii.html

Zbigniew Kaliszuk - "Laboratorium miłości. Tom 1: Przed ślubem"

Zbigniew Kaliszuk - "Laboratorium miłości. Tom 1: Przed ślubem"





"Mit, że miłość to uczucie, jest najbardziej powszechny i najbardziej zakorzeniony w świadomości kolejnych pokoleń ludzi tej ziemi".


Na rynku wydawniczym znajdziemy dużą ilość poradników traktujących o miłości, budowaniu wzajemnych relacji w związkach, czy dotykających stricte tematu udanego seksu. Ciekawa więc byłam, jaką formę obierze tego typu publikacja, która w odróżnieniu od nowoczesnych poradników, została wyłącznie oparta na wartościach chrześcijańskich.

"Laboratorium miłości. Tom 1: Przed ślubem" to publikacja powstała pod redakcją Zbigniewa Kaliszuka, absolwenta zarządzania i marketingu Szkoły Głównej Handlowej. Autor od 2002 r. angażuje się w działalność społeczno-religijną, był liderem Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego Soli Deo z Warszawy, a od 2010 r. współpracuje z portalem Opoka i prowadzi blogi na portalach internetowych. Obecnie pracuje jako analityk biznesowy w renomowanej firmie, oraz jest redaktorem naczelnym gazety "Niecodziennik".

Pierwszy tom cyklu jest zbiorem wykładów, kazań i rozmów, dotyczących tajemnicy miłości, podzielonych na dziesięć części. Publikacja dotyka takich sfer ludzkiego życia, jak sposoby na odnalezienie miłości, czystość przedmałżeńska, radzenie sobie z seksualnymi pokusami czy odróżnianie miłości od zauroczenia. Wszystkie części, ujęte w jedną całość są pokłosiem spotkań organizowanych przez ASK Soli Deo. W publikacji znajdziecie wypowiedzi psychologów, seksuologów, księży czy nawet aktorów. Posłuchacie Adama Szustaka, ks. Marka Drzewieckiego, Radosława Pazury i innych.

Publikacja pod redakcją Zbigniewa Kaliszuka jest książką skierowaną głównie do katolików, którzy wchodzą w dorosłe życie i poszukują odpowiedzi na nurtujące ich pytania dotyczące zasad wiary chrześcijańskiej w kontekście związków damsko-męskich. Zadeklarowany ateista lub niepraktykujący katolik, sięgnie po ten zbiór raczej z ciekawości lub w celu obalenia argumentów przedstawianych w książce. Zapytacie dlaczego? Otóż wszystkie porady dotyczące budowania przez młodych ludzi przyszłej instytucji małżeństwa, ukazane zostały w kontekście nauczania Kościoła, w związku z tym wiele twierdzeń z pewnością nie przekona zwolenników wolnych związków i wolnej miłości w ogóle. Nie polecałabym więc tego zbioru czytelnikom, którzy na wstępie odrzucają nauczanie Kościoła w tym temacie, tym bardziej, że dość moralizatorski przekaz może nieco zniechęcać.

Nie od dzisiaj wiadomo, że religia chrześcijańska i w konsekwencji nauczanie Kościoła neguje wiele współczesnych zjawisk czy mód w temacie relacji damsko-męskich. I właśnie do tych zagadnień odnoszą się osoby zaprezentowane w zbiorze. W książce znajdziecie więc argumenty przemawiające za wstrzemięźliwością seksualną przed ślubem, tłumaczenie negatywnych skutków mieszkania w konkubinacie, czy idei wolnych związków. Trzeba przyznać, że nawet mocno "liberalny katolik", jeśli można użyć takiego określenia, z pewnymi założeniami przedstawionymi w zbiorze może się zgodzić. Często bowiem, wyznawcy religii chrześcijańskiej znają jedynie bardzo pobieżnie przyczyny takiego, a nie innego. konserwatywnego podejścia do kwestii małżeństwa. W tym kontekście więc, lektura pierwszego tomu cyklu Laboratorium miłości może okazać się źródłem bezcennej wiedzy, z którą niekoniecznie trzeba się zgadzać i praktykować.

Ciekawostką i równocześnie wielkim zaskoczeniem była dla mnie rozmowa z Radosławem Pazurą, który przedstawił genezę zmiany swojego światopoglądu na temat związków i co za tym idzie, pozytywnych zmian w jego życiu. Przyznam, że do tej pory postrzegałam tego aktora zupełnie inaczej i pewnie wielu czytelników po przeczytaniu książki będzie miało podobne odczucia. Trzeba również podkreślić, iż zbiór ten nie jest poradnikiem typowo psychologicznym, gdyż psychologii jest w nim naprawdę bardzo mało. Nazwałabym go raczej drogowskazem dla osób pragnących rozpocząć wspólne życie, zgodne z nauką Kościoła.

Przyznam, że lektura pierwszego tomu Laboratorium miłości okazała się absorbującym doświadczeniem, dzięki któremu poznałam odpowiedzi na najbardziej nurtujące mnie pytania, odnośnie twardych, katolickich reguł w relacjach damsko-męskich. Nie oznacza to oczywiście, że nagle zmieniłam swoje podejście do tych spraw i stałam się zagorzałą antagonistką konkubinatu. Jestem natomiast bardzo ciekawa kolejnego tomu zatytułowanego "Po ślubie", którego premiera planowana jest na czerwiec. Jeśli interesuje was taka tematyka, zachęcam do przeczytania.


Zbigniew Kaliszuk

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Fronda

http://www.wydawnictwofronda.pl/

 

Recenzja bierze udział w WYZWANIU


Jarosław Wróblewski - "Zośkowiec"

Jarosław Wróblewski - "Zośkowiec"





"Dziś to jest dziwne, że się kiedyś cieszyło, że się trafiło innego człowieka. Śmierć? Człowiek stał się na nią odporny, ona była wszędzie".


"Powstanie Warszawskie" - temat poruszany na lekcjach historii w każdej szkole, w naszym kraju. Temat często wykładany w sposób suchy i typowo książkowy, nie pobudzający w ten sposób umysłów młodych ludzi do głębszych przemyśleń i refleksji. Gdyby zamiast podręcznika, podsunąć uczniom takie książki jak "Zośkowiec", z pewnością pamięć o tamtych chwalebnych czynach nie byłaby tak marginalizowana.

Jarosław Wróblewski to absolwent Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego. Jest dziennikarzem portalu niezalezna.pl oraz redakcji programu Jan Pospieszalski "Bliżej". Mieszka obecnie w Warszawie, wraz z żoną i trójką dzieci.

Henryk Kończykowski ps. "Halicz" urodził się w inteligenckiej rodzinie w 1924 roku. Jego ojciec był profesorem Politechniki Warszawskiej. W czasach okupacji uczestniczył w małym sabotażu, był żołnierzem oddziału OS "Jerzy" oraz Harcerskiego Batalionu AK "Zośka". Halicz jest obecnie jednym z czterdziestu czterech żyjących żołnierzy "Zośki", którzy walczyli o wolną Polskę w Powstaniu Warszawskim. Poznajcie jego historię.

"Zośkowiec" to publikacja ukazująca postać Henryka Kończykowskiego. Jarosław Wróblewski na łamach pięciu rozdziałów, na jakie została podzielona książka, przedstawia rodzinę Halicza, jego dzieciństwo i młodość, a także powojenne losy w komunistycznej Polsce. Historia żołnierza "Zośki" staje się również idealnym pretekstem do ukazania szerokiego spektrum tła polityczno-historycznego ówczesnej Polski, oraz zaprezentowania postaci innych bohaterów tamtych czasów. To publikacja wielowymiarowa, bogata w interesujące fotografie i prawdziwe relacje. To opowieść nie tylko o tytułowym "Zośkowcu", lecz o całym pokoleniu bohaterów, którzy wolność ojczyzny cenili ponad wszystko. Nawet ponad własne życie.

Książka Jarosława Wróblewskiego jest tylko w niewielkiej części biografią Henryka Kończykowskiego. Czytelnik oczywiście otrzymuje szeroki przekrój informacji dotyczących życia Halicza, jednakowoż jest to wyłącznie jedna z płaszczyzn, jakie autor postanowił przedstawić W tym aspekcie należy podkreślić, iż bardzo mocno został zaakcentowany obraz środowiska w jakim wychowywał się tytułowy Zośkowiec. Dziadkowie, rodzice i duża rola ojca w kształtowaniu jego osobowości. Przy czytaniu wspomnień Kończykowskiego z jego dzieciństwa i młodości, wyczuć można specyficzny klimat dwudziestolecia międzywojennego i przedwojennej Warszawy. To bezcenne myśli, które warto przekazywać dalszym pokoleniom.

Drugą płaszczyzną, równie mocno zaakcentowaną jest bogate bogate tło historyczne i społeczne ówczesnej Polski. Halicz przedstawia historyczne wydarzenia, w których brał udział. Są nimi m. in. zdobycie więzienia "Gęsiówki" czy walki na Przyczółku Czerniakowskim. Bezpośrednie relacje z udziału w Powstaniu Warszawskim porażają swoją autentycznością i bezmiarem okrucieństw niemieckiego okupanta. Ukazują również ogromną wolę walki młodych ludzi, którym wojna odebrała młodość i często życie. Przy niektórych wspomnieniach Halicza i innych żołnierzy warto się zatrzymać, warto pomyśleć o dramatyzmie tamtych lat. Z pewnością wiele emocji wywołają w czytelniku fragmenty opisujące życie byłego żołnierza Armii Krajowej w powojennej Polsce. Za czasów stalinizmu bowiem Halicz zostało osadzony w więzieniu za zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu, stając się tym samym żołnierzem wyklętym. Wspomnienia represji jakich dopuszczała się ówczesna władza, zatrważa i wzbudza wiele emocji. Ludzie którzy walczyli w czasie wojny o wolną Polskę, w PRL-u stali się przestępcami. 

Cała książka oprócz wielu wspomnień i relacji, zawiera również dużą ilość dodatków w postaci niepublikowanych do tej pory fotografii z prywatnego archiwum rodziny Kończykowskich, z czasów okupacji i Powstania Warszawskiego, jak również wycinków z gazet, rysunków czy plakatów. Bardzo interesującym materiałem źródłowym są również reprodukcje czterech stron wspomnień Halicza, jakie autor książki odnalazł w archiwum IPN. Te i wiele innych dokumentów wpływa na podwyższenie wartości całej publikacji. Warto również podkreślić, iż przytaczanie fragmentów różnorodnych dzieł literackich wytwarza specyficzną atmosferę podczas czytania książki. Na uwagę zasługuje również piękne wydanie całej publikacji. Duży format, kredowy papier i dobre zestawienie kolorystyczne wpływają na wartość estetyczną dzieła. Trzymanie tej książki w rękach to sama przyjemność.

Takie książki jak "Zośkowiec" muszą powstawać. Powstawać po to, by pamięć o bohaterach tamtych czasów nigdy nie zaginęła. Nie jest to w moim przekonaniu publikacja o charakterze martyrologicznym. To publikacja ukazująca walkę o wolność ojczyzny, za którą wiele osób poniosło najwyższą wartość. Reasumując, takie właśnie książki winny być wpisane do kanonu lektur dla szkół.


Jarosław Wróblewski i Henryk Kończykowski


Recenzja tygodnia (3.03.2014 r. - 9.03.2014 r.) na portalu Park Literacki 
http://www.parkliteracki.pl/

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Fronda
http://www.wydawnictwofronda.pl/


Recenzja bierze udział w WYZWANIU
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/p/polacy-nie-gesi-ii.html

Fronda 69 – Kradnę. Zabijam. Wierzę

Fronda 69 – Kradnę. Zabijam. Wierzę



Najnowszy numer kwartalnika "Fronda" dedykowany został Panu Marcinowi, prenumeratorowi z zakładu karnego w Braniewie. Tematem numeru są wierzący grzesznicy w postaci więźniów zakładów karnych. Zapraszam do przeglądu.



Cały magazyn podzielony został na dziewięć, tematycznie zróżnicowanych działów.

Temat numeru: "Kradnę. Zabijam. Wierzę"

Temat numeru rozpoczyna emocjonująca rozmowa z Elżbietą Mirską, z założonego w 1993 r."Bractwa Więziennego" zatytułowana "Więźniowie też płaczą". Mateusz Matyszkowicz i Piotr Pałka poprzez swoje pytania przybliżają czytelnikom idee niewielkiej organizacji, jaką jest "Bractwo Więzienne". Niewiele osób bowiem wie, że taki twór powstał i działa. Elżbieta Mirska opowiada jak powstało Bractwo, na czym polegają jego główne cele czy jak nawiązuje się kontakt pomiędzy osobą z Bractwa, a osadzonym więźniem. Obszerny wywiad, dzięki któremu możecie dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Gdyby nie ta rozmowa, nie miałabym pojęcia, że stowarzyszenie ewangelicznej pomocy więźniom w ogóle istnieje w naszym kraju i tak prężnie działa.

Uzupełnieniem rozmowy są przedstawione w następnej kolejności prawdziwe listy więźnia Krystiana do Pani Stasi, członkini Bractwa. Przy publikacji listów zmieniono jedynie dane osobowe, nie zastosowano natomiast redakcji i korekty. Listy, które urzekają swoją autentycznością i które zmuszają do refleksji na temat takiej specyficznej korespondencji.

W dziale tym czekają na was jeszcze "List od Bractwa Więziennego" oraz cztery inne teksty, nawiązujące do tematu numeru.

"Dusza w mieście"

Cztery teksty dotyczące kondycji współczesnych katolików. Ciekawą wydaje się teza zaprezentowana w artykule pt. "Na pierwszy rzut oka nie widać, że kocham", w której Karol Jałtuszewski stwierdza, iż: "Dzisiaj licealista czy student otwarcie mówiący o swoim katolicyzmie z miejsca odróżnia się od reszty. Jest hipsterem". Przyznam szczerze, że to zdanie głęboko mnie zastanowiło.

Interesującym artykułem jest również tekst pt. "Kościół się trzęsie od black metalu", w którym jego autor zastanawia się czy można wykorzystać muzykę black metalową do szerzenia idei katolicyzmu. Znajdziecie w nim krótką historię powstania tej muzyki, definicję "unblack metal" oraz ciekawe ujęcie chrześcijańskiego black metalu.

"Wierzę. Nie wierzę"

Teksty poświęcone zagadnieniu współczesnego ateizmu. Monika Chomątowska przeprowadza cztery rozmowy z młodymi ludźmi, deklarującymi ateistami. Jej rozmówcami są trzej bardzo młodzi mężczyźni, w wieku do 30 lat, oraz dwudziestopięcioletnia doktorantka. Na ich przykładzie widać, jak te sama pytania zadawane przez autorkę, kreują całkiem inne odpowiedzi. Takie rozmowy to bardzo trafiony zabieg, wzbudzający różnorodną gamę przemyśleń oraz skłaniający do własnych odpowiedzi.

W dziale tym znajdziecie również obszerną recenzję publikacji, która całkiem niedawno wam przedstawiałam, mowa tutaj o książce "Ateizm urojony" Sławomira Zatwardnickiego – KLIK. Do lektury tego tekstu zachęcam oczywiście czytelników, którzy mają za sobą jej lekturę.

"Teologia ćpunów i prostytutek"

Dawid Wildstein w tekście "Św. Pweł science fiction" nawiązuje do postaci znanego w świecie pisarza – Philipa K. Dicka. Autor przedstawia interesujące informacje dotyczące biografii Dicka. To obowiązkowy artykuł dla miłośników twórczości tego pisarza.

W artykule "Jak umierają komuniści", Tomasz Bardamu przybliża genezę powstania sekty Jima Jonesa "Peoples Temple". Sekty, która uważana była za Kościół, a która przyczyniła się do śmierci 914 obywateli Stanów Zjednoczonych. Tekst zwiera wiele przydatnych informacji, oraz pokazuje skalę prania mózgów w takich organizacjach.

"Lossy"

W tym dziale warto zwrócić uwagę na fenomenalny artykuł Jakuba Dybka pt. "Piasecki. Sergiusz Piasecki", w którym przybliża on czytelnikom postać zapomnianego literata – Sergiusza Piaseckiego, nazywanego pijakiem i kokainistą. Pewnie wielu czytelników podczas lektury tego tekstu, po raz pierwszy usłyszy o sylwetce tego wielkiego, nieobecnego polskiego życia literackiego, który umarł w nędzy w północnej Walii. Po przeczytaniu tego artykułu, z pewnością poszukacie książki Piaseckiego pt. "Żywot człowieka rozbrojonego". Dobrze, że takie teksty powstają.

"Japonia"

Jak sama nazwa wskazuje to dział poświęcony Japonii. Pięć artykułów dotyczących tego państwa z pewnością zainteresują niejednego czytelnika. W rozmowie Marcina Hermana z Mariuszem Dąbrowskim, wyłania się obraz tego kraju, w którym obywatele słuchają muzyki Chopina oraz w którym Francja czy Włochy stanowią punkt zainteresowania. Rozmowa dotyczy wielu tematów nawiązujących do Japonii, więc warto do niej zajrzeć. Interesującym jest również artykuł pt. "Twarz Azji versus sumienie Zachodu" porównująca hierarchię wartości Europejczyków, Amerykanów czy Azjatów.

"Lyteratura"


Z tego działu moją największą uwagę skupił tekst Agnieszki Urbanowskiej pt. "Paląc trawę na rykowisku". Zachęcam również do zajrzenia do pozostałych tekstów.

"Troszki sztuki"

Dział składający się z dwóch wywiadów: "Muzyka święta" to rozmowa Aleksandry Kłos z Pawłem Łukaszewskim dotyczącym muzyki sakralnej, oraz "Życzliwi cristeros" pomiędzy prof. Jackiem Bartyzelem a Mateuszem Rawiczem, dotyczącym prześladowań wiary w Meksyku.

Godnym szerszej uwagi jest znakomity felieton Bartosza Boruciaka pt. "Hip-polo-hop", przedstawiającym dwa tak odrębne i jednocześni popularne gatunki muzyczne w Polsce – Disco Polo oraz Hip-Hop. Autor przybliża krótko genezę ich powstania oraz przeprowadza analizę porównawczą obu gatunków. To pojedynek, w którym obydwaj uczestnicy wygrywają. Polecam.

"Felyeton"

Dział charakteryzujący się różnorodnością poruszanych tematów. Na uwagę zasługuje tutaj tekst dotyczący założyciela korporacji Apple - Steve'a Jobsa i jego religii nazywanej sektą technologiczną.


W najnowszym numerze znajdziecie również cztery pierwsze postacie do autorskiej gry planszowej "No Pasarán": Brutalna Fala vs. Świetlisty Front Antyfaszyzmu i Tolerancji.


Jak widać z powyższego, "Fronda 69 – Kradnę. Zabijam. Wierzę" to kwartalnik charakteryzujący się wielką różnorodnością zamieszczanych w nich tekstów. Tekstów, które należy sobie odpowiednio dozować, by dokładnie skupić się na ich treści. Z pewnością nie wszystkie artykuły, felietony i wywiady będą stanowić centrum waszego zainteresowania, jednak trzeba przyznać, że jest w czym wybierać. Dużym plusem jest również porządne wydanie magazynu, błyszcząca okładka i dobrej jakości papier, które zapewniają komfort czytania. Przekrój tematyczny kwartalnika jest tak zróżnicowany, że na pewno znajdziecie coś dla siebie. Zachęcam.


Za możliwość przeczytania kwartalnika dziękuję Wydawnictwu Fronda
http://www.pismofronda.pl/



Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz - "Resortowe dzieci. Media"

Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz - "Resortowe dzieci. Media"





"Po przeczytaniu tego tomu nikt już nie powinien się dziwić, dlaczego media głównego nurtu mówią jedynym głosem w sprawach lustracji i dekomunizacji, lub też dlaczego zajmują dość jednolite stanowisko w konflikcie – sprawa polska a integracja europejska".



Książka, o której w ostatnich dniach głośno na wielu polach prawicowych i lewicowych mediów. Książka, która zajęła pierwsze miejsce na liście sprzedaży w największych księgarniach Empik i Merlin, jeszcze przed jej wejściem do pełnej dystrybucji. Książka okrzyknięta kontrowersyjną. Czy jednak w przypadku udokumentowanego życiorysu można mówić o pojęciu kontrowersyjności? 

Autorami pierwszej publikacji z planowanej pięciotomowej serii są autorzy prawicowych mediów: Dorota Kania, Jerzy Targalski i Maciej Marosz. Dorota Kania to absolwentka filozofii Wydziału Filozofii Akademii Teologii Katolickiej, dziennikarka śledcza "Gazety Polskiej", zastępca redaktora naczelnego portalu Niezalezna.pl. Dziennikarka w swojej pracy skupia się głównie na temacie przeszłości i lustracji osób, które pełnią funkcje publiczne. Jerzy Targalski to historyk, politolog, orientalista i działacz opozycyjny. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Maciej Marosz zaczynał swoją karierę w "Młodym Techniku", obecnie zaś publikuje swoje artykuły m. in. w "Gazecie Polskiej Codziennie". 

"Resortowe dzieci. Media" to publikacja składająca się z ośmiu rozdziałów. Autorzy opierając się na dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej, mówiąc kolokwialnie "grzebią" w życiorysach znanych ludzi związanych ze współczesnymi mediami. Resortowe dzieci to według nich Tomasz Lis, Monika Olejnik, Piotr Kraśko, Alicja Resich-Modlińska, Jerzy Owsiak, Monika Richardson, Marek Niedźwiecki oraz wielu, wielu innych. Dzieci wychowane w środowisku nomenklatury PRL-u, których rodzice byli beneficjentami dawnego ustroju komunistycznego.

Publikacja już przy pierwszym spotkaniu przykuwa uwagę nietuzinkową okładką przedstawiającą postacie znane z mainstreamu mediów. To świetny chwyt marketingowy, pozwalający przykuć uwagę czytelnika i w konsekwencji spowodować, by o książce "się mówiło" w szerokich kręgach. Każdy chyba słyszał o złotej zasadzie, że nie ważne co mówią, ważne by mówili. Na szczęście w przypadku "Resortowych dzieci" okładka to tylko zapowiedź - przystawka tego, co przygotowali dla czytelników autorzy książki.

Kania, Targalski i Marosz przedstawiają fakty dotyczące komunistycznych karier rodziców osób, które obecnie wpływają na światopogląd milionów Polaków dzięki telewizji, radiu i prasie. Osoby, na których skupili się autorzy to często postacie wybitne i znane, niezwykle cenione w kraju. Z pewnością wielu z was nasuwa się teraz pytanie: jaki sens ma odkrywanie kart przeszłości rodziców znanych dziennikarzy? Przecież dzieci nie odpowiadają za przewinienia i światopogląd swoich rodziców. Oczywiście stwierdzenie to nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Z drugiej jednak strony, zawód dziennikarza czy idąc dalej - osoby pracującej w szeroko pojętej definicji mediów to zawód niejako zaufania publicznego. I my, jako odbiorcy treści przekazywanych przez tychże ludzi mamy prawo wiedzieć w jakim środowisku się wychowywali i jakie wartości wynieśli z rodzinnego domu. Czy więc ujawnienie szerszemu gronu odbiorców takich właśnie faktów jest kontrowersyjne i nieetyczne, w mojej opinii nie. Czy bowiem w faktach może być coś kontrowersyjnego? Z prawdą się nie dyskutuje, jakakolwiek by ona nie była.

"Resortowe dzieci. Media" to publikacja naładowana wielością informacji, która może nieco przytłoczyć nieobeznanego z tym tematem czytelnika. Radziłabym więc dozować sobie lekturę, najlepiej podzielić ją według rozdziałów, by nie pogubić się w nadmiarze nazwisk, faktów i wydarzeń. W niektórych fragmentach książki należy się zatrzymać, by poukładać sobie świeżo przyswojone informacje. Czytelnik nie powinien oczekiwać po tej książce analizy psychologicznej prezentowanych osób. Zamiarem autorów było bowiem ukazanie suchych faktów przedstawiających niejako proces wyrobienia wielu autorytetów medialnych dzięki koneksji rodziców i tzw. "pleców". To czego zatem możecie się spodziewać po lekturze to powiązania rodzinne dziennikarzy, które mogą was w wielu przypadkach zaskoczyć (a czego nie przeczytacie z pewnością na Pudelku), układy towarzyskie czy wzajemne zależności. Informacje, jakimi niemalże zasypują nas autorzy spokojnie pozwoliłyby na wydanie kilku książek. Szkoda tylko, że niektóre fakty nie są usystematyzowane, co czasami wprowadza pewien chaos w odbiorze publikacji. 

Dobrym zabiegiem bez którego nie wyobrażam sobie tego typu tytułu jest włączenie w treść poszczególnych rozdziałów zdjęć dokumentów IPN, na które powołują się autorzy. Przypuszczam, że większa ilość tego typu "dowodów" wpłynęłaby na jeszcze większe podniesienie wartości poznawczej książki.

Media to IV władza w kraju, a ludzie zasilający jej szeregi pełnią funkcję opiniotwórczą. Nie powinien więc dziwić fakt, że jeszcze przed oficjalna premierą "Resortowych dzieci" wydawnictwo zapowiedziało wydanie rozszerzone książki. Publikacja ukazuje w pełnej krasie genezę powstania współczesnych autorytetów medialnych. Czy mamy prawo wiedzieć jaka jest przeszłość tych ludzi i dlaczego niektórzy dziennikarze wyzbyci są obiektywizmu? Jeśli odpowiedzieliście na to pytanie twierdząco, zachęcam do lektury. Pewne rzeczy po prostu warto wiedzieć.


Dorota Kania



Jerzy Targalski


Maciej Marosz


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Fronda
http://www.wydawnictwofronda.pl


Recenzja bierze udział w WYZWANIU
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/p/polacy-nie-gesi-ii.html

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger