Kumulacja – Stach Szulist
"Nawet sobie nie wyobrażacie (…) do jakich czynów ludzie są zdolni z miłości".
Starość to podobnież jedynie stan umysłu, co zdecydowanie potwierdzają bohaterki najnowszej powieści Stacha Szulista. Autora wszechstronnego, który w ostatnim czasie zręcznie manewruje pomiędzy gatunkami literackimi, zaskakując tym samym swoich czytelników. W tym przypadku pisarz wziął na tapet komedię obyczajową, zgrabnie łącząc humor z tragedią.
Stanisław "Stach" Szulist wierzy, że kto dużo czyta, lepiej rozumie świat i ludzi, a sam stara się pisać ku satysfakcji czytelnika. W przeszłości współpracował z wieloma tytułami prasowymi, a swoje opowiadania publikował między innymi w "Tygodniku Kulturalnym" i "Pomeranii". Obecnie tworzy scenariusze słuchowisk.
Spokojna codzienność dwóch osiemdziesięcioletnich staruszek zostaje zachwiana poprzez nocną wizytę nieproszonego gościa, po którym zostaje tylko zapach. Okazuje się, że to dopiero początek wielu kolejnych wydarzeń, które przypominają bohaterkom o skomplikowanej przeszłości. Karin i Natasza, oficjalnie siostry, a w rzeczywistości partnerki, mają bowiem wiele do ukrycia, a prawda dla obu okazuje się dość mocno zaskakująca.
Napisanie komedii obyczajowej w inteligentny sposób nie jest łatwym zadaniem, ale Stach Szulist podołał temu wyzwaniu. Pewnie dlatego, że jego książka to swoista komedia charakterów dwóch protagonistek, które zdecydowanie kradną całe literackie show. Karin i Natasza to bowiem postacie nietuzinkowe, którym starczy wiek w ogóle nie obniżył gorących temperamentów, a wręcz przeciwnie, pozwolił na pełne bycie sobą. Autor kreuje te bohaterki głównie za pomocą dialogów, które nacechowane zostają dużą dawką dowcipu oraz sarkazmu. Dialogów, w których kobiety kłócą się ze sobą, uprawiają słowne szermierki i zaskakują humorem sytuacyjnym. Rozmowy bohaterek wywołujące uśmiech na twarzy czytelnika to zdecydowanie creme de la creme całej fabuły tej powieści.
"Kumulacja" to książka z ciekawą intrygą sięgającą głęboko w przeszłość. Wraz z odkrywaniem tajemnicy, jaka wyłania się z barwnych życiorysów bohaterek, czytelnik odnajduje migawki sprzed lat. Są nimi lata PRL-u, bezlitosna działalność bezpieki, Festiwal Młodych Talentów w Szczecinie z 1962 roku, czy też festiwale kołobrzeskie. Nie brakuje także znaku rozpoznawczego pióra Stacha Szulista, czyli akcentu muzycznego pod postacią piosenek wplecionych w fabułę. Współczesność głęboko połączona z przeszłością daje w tym przypadku intrygującą mieszankę, w której wyborny finał zaskakuje.
Mam wrażenie, że Stach Szulist tworzył tę książkę operując trochę techniką scenariuszową, gdyż "Kumulacja" to idealny materiał na sztukę teatralną. Mistrzowskie dialogi, fenomenalne kreacje dwóch żywotnych staruszek, oryginalny wątek LGBT i kameralny klimat to bowiem idealne elementy do stworzenia wciągającego spektaklu. Wisienką na torcie okazuje się także swoiste puszczenie oczka do czytelnika poprzez wplecenie w fabułę nazwiska własnego autora i miejscowości Sobowidz, z którą jest prywatnie związany.
Stach Szulist to pisarz różnokierunkowy, potrafiący pisać zarówno stricte rozrywkową literaturę, jak i prozę dla bardziej wymagającego czytelnika, co w pełni pokazuje właśnie "Kumulacja". I ta odsłona twórczości autora podoba mi się najbardziej, podobnie jak niesztampowa okładka tej powieści, której zrozumienie idei przychodzi wraz z poznaniem finału skumulowanych wydarzeń mających miejsce w życiu dwóch dziarskich staruszek.
Współpraca reklamowa z autorem.
🤩🤩🤩
OdpowiedzUsuńnie znam jeszcze twórczości autora...
OdpowiedzUsuńRecenzja niczym zaproszenie do lektury. Kupuję.
OdpowiedzUsuń