Implicatio – Bogusław Raatz

 


"Wsiąść do pociągu byle jakiego?".


Każdy z nas powinien stać się właścicielem tajemniczego artefaktu, wokół którego osnuta zostaje fabuła książki "Implicatio". Łatwiej byłoby nam wtedy oddzielić prawdę od fałszu i newsa od fake newsa. Łatwiej byłoby walczyć z dezinformacją. Pytanie, czy jednak na pewno tego chcemy i czy jesteśmy na to gotowi? 

Bogusław Raatz to muzyk, który w tej materii działa od 1978 r. Jako prozaik zadebiutował w 2022 r. powieścią pt. "Przypadki Grenziego Bardoka", by następnie wydać kolejne książki: "Horologium", "Implicatio" oraz "Wena, Hubert i ja". Autor pisze opowiadania, a od 2015 r. gra w zespole RITUAL ART ORCHESTRA (R-A-O).

Dla Josepha Handona to miał być zwykły dzień podróży do swojego miejsca pracy. Taki jednak nie jest, gdyż w pociągu poznaje dziwnego człowieka, a chwilę potem orientuje się, że w swojej kieszeni posiada dziwny futerał. Gdy mężczyzna dociera do biura, okazuje się, że wypytywali o niego ludzie ze służb. Od tej chwili Joseph zdaje sobie sprawę, że został uwikłany w poważną grę.

Jeśli szukacie nieszablonowej prozy, która z komercyjną literaturą ma niewiele wspólnego to "Implicatio" z pewnością sprosta waszym oczekiwaniom. Bogusław Raatz proponuje bowiem czytelnikowi opowieść, której nie da się "połknąć" w jeden wieczór, a wręcz przeciwnie. Historię Josepha się analizuje, rozkłada na czynniki pierwsze, a pod koniec lektury nawet wraca do wcześniejszych fragmentów celem zrozumienia całości. Ta książka to zaproszenie do podróży pociągiem na poziomie fabularnym oraz przez naturę rzeczywistości i ludzkie istnienie na poziomie poznawczym.

"Implicatio" celowo wymyka się kategoryzacji gatunkowej, gdyż wartka akcja i widowiskowe sceny bliskie sensacji to jedynie pretekst do opowiedzenia czegoś ważnego o naszym obecnym życiu, o prawdzie i o kłamstwie, o kondycji społecznej i o granicach poznania. Tekst Raatza to także egzystencjalne dociekania i pytania rezonujące na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest odwieczna ciekawość o to, czy jesteśmy sami we Wszechświecie, co doskonale obrazuje przywołana przez autora znana katastrofa UFO w Roswell. Warstwę tę trafnie podsumowuje myśl obecna w książce mówiąca o tym, że "Tylko głupiec albo bardzo głęboko (ślepo) wierzący człowiek, może mieć pewność, że nie ma nic poza tym, co znamy".

Wielu pisarzy sięgało już po motyw podróży pociągiem i robi to również Bogusław Raatz, gdyż w jego książce transport szynowy staje się tłem do narracyjnej opowieści, w której nic do końca nie jest oczywiste, a umiejętnie dawkowane informacje budują intrygujący klimat oraz atmosferę zagubienia i dezorientacji głównego bohatera. Trzeba tutaj także podkreślić, że Joseph to taki swoisty everyman, dzięki czemu łatwiej się czytelnikowi z nim identyfikować. Trudno także w tej historii cokolwiek przewidzieć, a zabawa autora konwencją, która łączy sensację, thriller, powieść drogi i science fiction, jedynie pogłębia ten efekt.

Pisząc o "Implicatio" nie można nie wspomnieć o samym wydaniu tej książki w twardej oprawie, które w zalewie tytułów ze sztampowymi okładkami, często tworzonymi przez sztuczną inteligencję, staje się prawdziwą perełką. Okładka tej powieści stworzona przez Tomasz Przeździeckiego rewelacyjnie rezonuje z jej treścią, a obecne w jej środku czarno-białe ilustracje, nadają jej mroczniejszego klimatu. 

"Implicatio" to powieść, która dzięki swojej introspektywnej formie nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi na pytania pojawiające się w trakcie lektury. I właśnie ten efekt celowego niedopowiedzenia pozwala zagościć tej książce na dłużej w głowie czytelnika. Bogusław Raatz zaprasza do podróży, która pozwala zrozumieć, że iluzja buduje naszą rzeczywistość, a możliwość przywrócenia systemu to całkiem kusząca opcja. 




Współpraca reklamowa z autorem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger