Melanże z Żyletką – Łukasz Gołębiewski

 



"Nie ma nic pięknego w człowieku".

Słowo melanż, jako synonim imprezy, w której alkohol leje się strumieniami, chyba nie jest już tak modne jak kiedyś, gdyż to składowa slangu głównie pokolenia lat 90. XX wieku. Owe melanże bywały kiedyś różne, ale ten, do którego zaprasza nas Łukasz Gołębiewski jest jedyny w swoim rodzaju — ani przyjemny, ani banalny. To literacki, brutalnie szczery melanż odsłaniający ciemne zakamarki ludzkiej natury.

Łukasz Gołębiewski to urodzony w 1971 r. absolwent Wydziału Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz enologii na Wydziale Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dziennikarz i krytyk literacki, a także ekspert w dziedzinie mocnych alkoholi. "Melanże z żyletką" to wznowienie tej książki wydanej po raz pierwszy w 2008 r.

Zuzka, nazywana Żyletką tuż przed maturą wprowadza się do trzydziestoparoletniego pisarza alkoholika. Dziewczyna szuka bowiem swojego mistrza, a on swojej pięknej i świeżej muzy. Ich codzienność to hektolitry alkoholu, a także niespełnione oczekiwania. Ona chce mu bowiem coś powiedzieć, a on jej nie słucha. Wspólna degrengolada i uzależnienie od siebie prowadzi bohaterów na samo dno.

"Melanże z Żyletką" to jak na obecne standardy wydawnicze, dość cieniutka książka, w której niemal każde słowo oddaje atmosferę psychodelicznej historii, jaka powstała w umyśle autora. Atmosferę skąpaną w oparach alkoholu, knajp, brudu, nieświeżego oddechu, niedomytego ciała i seksu stającego się sensem istnienia bohaterów. Łukasz Gołębiewski w swojej prozie ociera się także językowo o wulgarność, a surowy styl dialogów wplecionych w fabułę, unaocznia brutalność ludzkiej natury. Lektura tej książki nie jest więc łatwa i przyjemna, bo mówi o upodleniu życia na własne życzenie.

Autor oddaje tę opowieść w pełni swojemu protagoniście, gdyż dzięki zastosowanej pierwszoosobowej narracji bohatera, czytelnik wchodzi niemalże w głowę pijaka, który ma wolny zawód i robi to, co chce. Który tylko pije, bawi się i nie dąży do żadnego celu, a do tego sam namawia innych na wódkę. Przemyślenia i emocje, jakie nim kierują to trudna wiwisekcja umysłu alkoholika. Co ważne, autor w żaden sposób nie gloryfikuje takiego sposobu na życie, a wręcz przeciwnie, pokazuje dość obrazowo, jak uzależnienie deprawuje ludzką jednostkę.

"Nowa-stara" książka Łukasza Gołębiewskiego pomimo upływu lat, absolutnie się nie zestarzała. "Melanże z Żyletką" to bowiem proza konkretna i mocna, która upaja literackimi procentami lepiej niż prawdziwy alkohol. Zakończenie tej książki, nieco surrealistyczne i z pewnością dziwne, zaskoczy niejednego czytelnika mrocznym plot twistem. We mnie historia literata pijaka i jego Żyletki wywołała mieszankę fascynacji oraz niechęci. To była zdecydowanie nietuzinkowa lektura, a takich właśnie obecnie brakuje w naszej literaturze środka.

Z Łukaszem Gołębiewskim



Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Novae Res.

14 komentarzy:

  1. Z książką wcześniej nie spotkałam się, ale na pewno znajdzie swoich czytelników :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam. Tytuł intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Happy to know this book story

    OdpowiedzUsuń
  5. Whoa, this book is intense. I’m kinda fascinated by stories that don’t sugarcoat things and show the raw, ugly side of life. It’s like a tough reminder of how choices can mess us up but also make us real. Definitely not a light read, but sometimes those are the ones that stick with you. Thanks for sharing this wild find! www.melodyjacob.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująca wydaje się ta książka 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwykle nie czytam tego typu książek, ale muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie tą powieścią i chętnie bym po nią sięgnęła. Dlatego zapisuję sobie tytuł i mam nadzieję, że znajdę czas na jego przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyszła mi na myśl książka "Pod Mocnym Aniołem" i Jerzy Pilch.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, brzmi zdecydowanie nietuzinkowo. Myślę, z warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zarys fabuły książki mnie zaciekawił i zachęcił do tego, aby przeczytać całość.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz niestety z tyn cytatem z dnia na dzień bardziej się zgadzam

    OdpowiedzUsuń
  12. O zdecydowanie mam ochotę przeczytać tą książkę. Dawno mnie nic tak nie zainteresowało.

    OdpowiedzUsuń
  13. Temat jest interesujący i niełatwy. Zachęcasz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger