Miłość spod ziemi na mojej półce
17:00
8
Patronat
,
Prezentacja książki
,
Recenzja na okładce
,
Rekord Guinnessa
,
Rekord Polski
,
Slider
Czy miłość można sobie wygrzebać spod ziemi podczas uprawiania joggingu? Okazuje się, że tak. A przy okazji złoczyńców dybiących na życie i masę innych kłopotów, gdzie zaginięcie ukochanego nie wydaje się tym najgorszym. Nina, kobieta dojrzała, obarczona przez los zgryźliwą matką i nazbyt samodzielną córką, nie spodziewała się, że życie dostarczy jej jeszcze jakichś emocji i niespodzianek. I nigdy nie przypuszczała, że przyjdzie jej walczyć o życie swoje i ukochanego z gangsterami, a w tle przewijać się będzie afera z brylantami z Magnitogorska.
W patronackiej recenzji "Miłości spod ziemi" napisałam, że najnowsza powieść Stacha Szulista to nie romans mafijny, z którym bezsprzecznie kojarzone są sceny przemocy, sceny odważnej erotyki, prowokacja i kontrowersja. Tego w tej książce nie znajdziecie, gdyż to wedle mojej opinii romans sensacyjny z obecnym w fabule wątkiem zorganizowanej grupy przestępczej.
Wartka akcja historii o miłości dosłownie wygrzebanej spod ziemi może zaskoczyć. Autor umiejętnie przeskakuje pomiędzy perypetiami poszczególnych bohaterów i miejscami ważnymi dla fabuły wydarzeń, zabierając czytelnika nawet do Moskwy.
Na skrzydełku okładki znajdziecie moją rekomendację 😀
Dla miłośników prozy Stacha Szulista ta książka z pewnością będzie sporym zaskoczeniem. Ciężko bowiem początkowo uwierzyć, że autor niełatwej w odbiorze powieści psychologiczno-obyczajowej pt. "Larwy", czy też wywołującej sporo dyskusji książki pt. "Ćwiczenia akrobatyczne", zaserwuje swoim czytelnikom… romans mafijny. Na szczęście, ze sztampowymi elementami tego gatunku literatury rozrywkowej "Miłość spod ziemi" ma niewiele wspólnego.
Gratuluję nabytku i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńI kolejna wspaniała książka do Twojej kolekcji. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńWspaniały nabytek książkowy trafił do twojej biblioteczki Wiolu.
OdpowiedzUsuńNikt nigdy Cię nie prześcignie z ilością autografów :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna recenzja, zresztą, jak wszystkie w Twoim wykonaniu. A książkę znam, rzeczywiście warta uwagi. Wielka frajda czytać takie powieści.
OdpowiedzUsuńOj czuję, że wiele tu będzie się działo... chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńPiękna dedykacja. Książka bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuń