"Na każdą podróż przychodzi odpowiedni czas". Anna Korzeniowska o swojej książce "Australia. Ścieżkami snu"

 

"Australia. Ścieżkami snu" to książka pokazująca miesięczną wyprawę Anny Korzeniowskiej po Australii, jaką odbywała w towarzystwie swojego męża. Z autorką porozmawiałam na temat tej publikacji i tego, co może nam dać podróżowanie. Zapraszam do przeczytania naszej rozmowy 😀





Anna Korzeniowska to poetka, podróżniczka i nauczycielka, absolwentka filologii germańskiej i dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Zadebiutowała w 2016 r. tomikiem poezji pt. "Łza czysta jak sumienie", a następnie wydała dwie książki podróżnicze: "Z plecakiem przez Indochiny" oraz "Maroko. Kraina Gnawy". Autorka podróżowała po Afryce, Azji, Ameryce Południowej i Australii. Obecnie mieszka i pracuje w Warszawie.





Wioleta Sadowska: Jaka jest Pani pierwsza myśl, gdy w głowie pojawia się wspomnienie o cmentarzu nad oceanem, który opisuje Pani w swojej najnowszej książce?

Anna Korzeniowska: Pierwsza myśl, która się pojawiła – jak to cmentarz, w takim miejscu? Nad oceanem? Jak to w ogóle możliwe. Byłam w Australii w okresie 1 listopada, więc zobaczyłam zderzenie dwóch innych światów, tego w Polsce i typowej dla niego ponurej aury listopadowej, nastroju zadumy, smutku i tego drugiego świata, w którym uprawia się jogging na cmentarzu nad brzegiem oceanu. Ta sytuacja pokazała mi, że śmierć jest wpisana w ludzkie życie. 

Wioleta Sadowska: Co Panią najbardziej zaskoczyło podczas eksplorowania Australii?

Anna Korzeniowska: Najbardziej zaskoczyli mnie uśmiechnięci ludzie, ich otwartość na drugiego człowieka, empatia oraz chęć niesienia  pomocy drugiemu człowiekowi zgodnie z powiedzeniem „no worries”, wspólnotowość, odpowiedzialność za siebie i innych.

Wioleta Sadowska: Mnie dość mocno zdziwiła informacja, że ogień oraz pożary w dżungli są pożyteczne, ponieważ mają znaczenie oczyszczające, dając początek nowej faunie i florze. Dla polskiego czytelnika to może być dość zaskakujące?

Anna Korzeniowska: W Australii pożary buszu są zjawiskiem naturalnym, cyklicznym. Część gatunków flory potrzebuje ich do prawidłowego funkcjonowania. Pożary są normą, ponieważ roślinność, która tam występuje, odradza się po nich. Ogień jest potrzebny, aby powstało nowe życie. Oczywiście nie mam tu na myśli katastrof naturalnych, na przykład  pożarów z 2019 roku, związanych z globalnym ociepleniem się klimatu, suszą, kiedy to pożar wymyka się zupełnie spoza kontroli człowieka.


Wioleta Sadowska: W Pani książce nie mogło także zabraknąć Aborygenów. Jakie przesłanie współczesnemu człowiekowi i światu niosą rdzenni mieszkańcy Australii?

Anna Korzeniowska: Nie możemy odwrócić się od swoich korzeni, nie możemy zatracić więzi z naturą. Tożsamość Aborygenów jest nieodłącznie związana z ziemią i przyrodą. Rdzenni mieszkańcy Australii pozbawieni dostępu do ziemi, tracą swój Sen, są odcięci od swoich korzeni, przodków i od sprawczej mocy. Sen stanowi początek i koniec. Człowiek przychodzi ze świata Snu i do niego powraca po śmierci, odradza się wciąż na nowo. Każda pieśń, wykonywana przez Aborygenów, przekazywana z pokolenia na pokolenie jest żywą mapą Australii i opisuje każdą ścieżkę, nurt rzeki, górę, las. Te pieśni ich jednoczą i przypominają im, kim są i skąd się wywodzą.

W ten sposób Aborygeni pokazują nam, że każdy z nas nosi w sercu tę pieśń, którą przekazuje dalej innym pokoleniom. Każdy jest dziedzicem naszych przodków.

Ziemia stanowi praźródło wszystkiego, jest tożsamością, Duchem i Snem, żywym organizmem. Aborygeni byli wypędzani przez białych, dyskryminowani, pozbawiono ich wspólnoty, praw, a to, co pomagało im przetrwać to duchowość, solidnie osadzona na ziemi. Bóg dał im prawo w formie ziemi, obrzędów, zapisanych w ich sercach i umysłach.

„Wszyscy kroczymy ścieżkami snu, tak jak Aborygeni, ścieżkami wydeptanymi przez naszych przodków. Otaczają nas drzewa, które pamiętają historię naszych dziadków, jeziora, lasy, góry, morza. Jesteśmy częścią przyrody, stanowimy z nią jedność. Aborygeni i ich historia przypominają nam o tej prawdzie”.


Wioleta Sadowska: Czy wydanie „Australii. Ścieżkami snu” to naturalna konsekwencja Pani podróżniczej pasji? 

Anna Korzeniowska: Kiedy pierwszy raz wyruszyłam w miesięczną podróż po Indochinach, zaczęłam robić notatki z podróży. Później pojawił się pomysł, dlaczego by nie zebrać tych notatek i  napisać książki. Tak robię do dzisiaj. Jednak podkreślę, że pisanie książek to dla mnie żmudny i czasochłonny proces, ponieważ trzeba się do tego solidnie przygotować i przeczytać wcześniej wiele innych książek na temat kraju, o którym się pisze.  

Wioleta Sadowska: Jakiej rady udzieliłaby Pani osobie, która planuje wybrać się w podróż do Australii?

Anna Korzeniowska: Przede wszystkim powinna nie ulegać uprzedzeniom, typu „kiedy pojedziesz do Australii zostaniesz pożarty przez dzikie zwierzę”. Zwierzęta nie atakują, jeżeli nie są prowokowane przez człowieka i kiedy człowiek nie wchodzi „z butami” na ich teren.

Wioleta Sadowska: Trafna uwaga. Pani książka to swoista hybryda, bo z jednej strony zawiera warstwę typowo podróżniczą, a z drugiej staje się doskonałym pretekstem do głębokich rozważań dotyczących człowieka i jego skomplikowanej natury. Co było największym wyzwaniem w zachowaniu równowagi pomiędzy tymi płaszczyznami?

Anna Korzeniowska: Dla mnie osobiście te dwa aspekty idą ze sobą w parze, aspekt podróżniczy i ten dotyczący rozważań na temat kondycji człowieka w dzisiejszym świecie. Dlatego też celowo zastosowałam taki zabieg. Każda podróż jest dla mnie inna i każda wnosi coś innego w moje życie, czuję się przez nią ubogacona wewnętrznie. Dlatego też nie chciałam, żeby był to tylko dziennik z podróży, zbiór fotografii, lecz liczył się dla mnie głębszy przekaz. Chciałam podzielić  się z czytelnikiem tym, co zyskałam przez tę podróż.

Wioleta Sadowska: Ciekawi mnie w kontekście Pani podróżniczej pasji, czy bliska jest Pani filozofia kosmopolityzmu?

Anna Korzeniowska: W kontekście rozumienia świata jako całości pewnie tak, ale z drugiej strony jestem tożsama z krajem, w którym się urodziłam, wychowałam. Potrzebna jest tu pewna równowaga. Globalnie rzecz ujmując, Australia jakoś nigdy nie była w centrum zainteresowania nas Polaków, nadal jesteśmy wręcz zachłyśnięci Stanami Zjednoczonymi. Myślę, że nadeszła pora, by to zmienić i zobaczyć, że inne kraje są również godne naszej uwagi.


Wioleta Sadowska: W swojej książce pisze Pani, że człowiek dzisiaj stoi przed wieloma zagrożeniami i wyzwaniami, których być może nawet nie jest w stanie przewidzieć. Od czego zatem zacząć zmienianie świata?

Anna Korzeniowska: Myślę, że powinniśmy zacząć zmienianie świata od siebie samych. To w nas samych powinna się dokonać  na początku zmiana. Powinniśmy być autentyczni w tym co robimy, na co dzień. Zagrożenia zawsze były i będą, a my żyjemy tylko raz. Patrząc z tej perspektywy, życie jest bardzo cenne.

Wioleta Sadowska: Warto wspomnieć o tym, że książkę uzupełniają kolorowe zdjęcia. Jak wyglądał proces ich selekcji?

Anna Korzeniowska: Proces selekcji zdjęć do książki nigdy nie jest łatwy, ponieważ jest ich mnóstwo. Wystarczyłoby ich pewnie jeszcze do kilku książek. Jednakże starałam się wybrać takie, które pasowały do jej treści i miejsc, o których była w niej mowa. Aktualnie książki podróżnicze są naszpikowane zdjęciami i w związku z tym nie chciałam uzyskać takiego efektu. Ważniejsza była dla mnie treść, liczył się przekaz, a zdjęcia były do niej tylko dodatkiem.

Wioleta Sadowska: Jakie są Pani najbliższe plany podróżnicze?

Anna Korzeniowska: Kiedy powiem, że marzą mi się pewne kraje, to pewnie zapeszę, wymieniając któryś z nich. Wolałabym tego nie robić, ponieważ uważam, że na każdą podróż przychodzi odpowiedni czas.

Wioleta Sadowska: Co na koniec naszej rozmowy chciałaby Pani przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Anna Korzeniowska: Przede wszystkim bardzo dziękuję za tą rozmowę. Chciałabym życzyć wszystkim czytelnikom trafnych wyborów książkowych. Aby treść wybranych przez nich książek skłaniała do refleksji, pobudzała wyobraźnię, otwierała na nowe perspektywy i inspirowała do odkrywania piękna świata.


"Australia. Ścieżkami snu" to książka o podróży, ale nie tylko tej krajoznawczej, związanej z eksplorowaniem nowej kultury, ale chyba przede wszystkim o podróży dotykającej kondycji współczesnej ludzkości, która stoi przed wieloma wyzwaniami i problemami. Zajrzyjcie do niej koniecznie!

Wywiad został opublikowany w ramach współpracy z Wydawnictwem Świat w eterze.

10 komentarzy:

  1. Z chęcią bym tam się wybrał, pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie wyruszę w tę książkową podróż. Na pewno będzie fascynująca

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno książka warta jest przeczytania i bliższego poznania tego dalekiego rejonu świata. Nie przypuszczam, bym w tym życiu odwiedziła Australię, więc dobrze, że takie książki powstają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogromnie zaciekawiłaś mnie tą książką. O Australii wiem tyle co z lekcji geografii, a w tej publikacji poznajemy prawdziwe życie. Poszukam jej! Dzięki za polecajkę:)
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka, dla mnie idealna📙📖😊
    Pozdrawiam cieplutko🤗🌺

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa rozmowa. Muszę sięgnąć po tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim marzeniem jest podróż do Australii. Chętnie przeczytam książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym zwiedzić ten kraj....

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie ♡
    Australia to chyba najmniej znany mi kawałek świata. Chciałabym ją bliżej poznać, mimo, że mam wobec niej kilka obaw :) (zwłaszcza tych pająkowatych obaw). Wspaniała rozmowa a książka zapowiada się ciekawie :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się ten wywiad.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger