Opowieść mojej mamy. Ocalić rodzinną historię od zapomnienia – Małgorzata Wryk

 


Recenzja przedpremierowa. Premiera 8 lutego 2023 r.


"Jeśli ktoś myśli, że okrutne reżimy polityczne rozpisane są tylko na jedno pokolenie, to bardzo się myli…".


Światowe konflikty to przede wszystkim tragedie milionów zwykłych ludzi. Wielka historia to bowiem mozaika składająca się z niezliczonych opowieści jednostek uwikłanych w machinę śmierci. I właśnie takowe należy przekazywać dalej, ku pamięci i ku przestrodze. Opowieści naszych mam, babć, dziadków i wujków, bo te świadectwa nie mogą ulec zapomnieniu.

Małgorzata Wryk to filolożka i tłumaczka, której teksty były publikowane w "Pamiętniku Literackim", "Nurcie", "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku", "Rzeczpospolitej" i "Tygodniku Powszechnym". Autorka będąc obecnie na emeryturze, rozwija swoje zainteresowania, pisze i opiekuje się wnukami.

"Opowieść mojej mamy. Ocalić rodzinną historię od zapomnienia" to autobiograficzna publikacja o tym, jak historyczne wydarzenia odciskają swoje piętno na życiu zwykłych ludzi. Książka w trzydziestu rozdziałach ukazuje między innymi losy Wandy Krawiec-Serwańskiej, matki Małgorzaty Wryk, byłej więźniarki nazistowskich obozów, w tym Auschwitz-Birkenau oraz ojca, Edwarda Serwańskiego, uczestnika Powstania Warszawskiego. Losy, które wpłynęły na kolejne pokolenia w rodzinie autorki.

Od jakiegoś czasu polski rynek czytelniczy zalewają książki dotykające bezpośrednio tematyki II wojny światowej, sklasyfikowane gatunkowo jako historical fiction, które niestety nie zawsze reprezentują wysoką wartość merytoryczną. W ogromie tytułów dostępnych na półkach w księgarniach, zdecydowanie warto więc zwrócić uwagę na książkę Małgorzaty Wryk, która w myśl ważnego zdania, jakie pojawia się na jej łamach: "Zapominanie zaczyna się przecież od szczegółów", od zapomnienia próbuje właśnie uchronić te karty historii swojej rodziny, które naznaczyły kolejne pokolenia. Historii, w której obozy koncentracyjne i ubeckie katowania spowiły mrokiem życiorysy zwykłych i jednocześnie niezwykłych ludzi, rodziców autorki i ich bliskich

Małgorzata Wryk, będąca głosem pierwszego pokolenia po Auschwitz, zapraszając czytelnika do wędrówki w czasie i w przestrzeni, oferuje podróż pełną osobistych wspomnień z odniesieniem do historii, jaką znamy z podręczników. Ten swoisty dualizm będący połączeniem tego, co autorka doświadczała w rodzinnym domu z tym, co znamy z lekcji historii, to perspektywa bezcenna. Zderzenie dziejowej historii z dramatem jednostki obrazuje w pełni przywołany przez autorkę pewien makabryczny wątek pięciocyfrowego numeru telefonu. Ta upiorna historia jedynie potwierdza tezę, że życie pisze nieprawdopodobne scenariusze.

"Opowieść mojej mamy" to także książka zawierająca niezwykle istotne rozważania dotyczące zbyt mało eksplorowanego tematu, jakim jest trauma pooświęcimska. Trauma, która jak się okazuje, nie dotyczy wyłącznie drugiego pokolenia po Auschwitz. Małgorzata Wryk wędrując w kolejnych rozdziałach z przeszłości do teraźniejszości i na odwrót, obrazuje to właśnie zjawisko i jednocześnie mierzy się z nim, oddając w ręce czytelnika swój międzypokoleniowy głos. Co ważne, jej wspomnienia, rozważania, analizy i wnioski nierzadko dotykają także wydarzeń  współczesnych, tego, co dzieje się tu i teraz. I nie da się przy tym ukryć, że to gorzka refleksja, nienapawająca optymizmem na przyszłość. 

Małgorzata Wryk nie oddaje w ręce polskiego czytelnika kolejnej popowej książki o wojnie, gdyż "Opowieść mojej mamy" to poruszające świadectwo wpływu konfliktów zbrojnych na kolejne pokolenia ludzi, napisane zgodnie z nurtem postpamięci w literaturze. To niewątpliwie książka dla każdego i o każdym z nas, bo o prawdzie trzeba pisać w taki właśnie sposób. 


Recenzja została opublikowana w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak.

16 komentarzy:

  1. Masz rację Wiolu - literatury podobnej jest mnóstwo - ale wartościowej - mało. Poszukam w odpowiednim czasie w Bibliotece. Mimo, że odszedłem na razie od blogowania, musiałem ten post skomentować. Miłego wieczoru i nocy :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym spędzić czas z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co przejadły mi się książki z taką tematyką, ale wiem, komu ją polecę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa publikacja. Będę miała na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie. Ta książka wydaje się być naprawdę interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że to kolejna trudna, ale ciekawa publikacja, po którą nie od razu się sięga.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. TEż mam takie wrażenie że sporo na rynku książek traktująych o drugiej wojnie albo z nią w tle

    OdpowiedzUsuń
  8. W wolnej chwili chętnie sięgnę, bo brzmi jak zachwycająca lektura. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O traumie pooświęcimskiej faktycznie jest mało powieści, więc z pewnością warto poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  10. na pewno przeczytam tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się bardzo wartościowa i jakże inna pozycja wśród wielu o podobnej tematyce. Będę o niej pamiętała 🙂

    OdpowiedzUsuń
  12. ja średnio mam czas na czytanie

    OdpowiedzUsuń
  13. ta książka musi być pełna wszelkiego rodzaju emocji i myśle,że z całą pewnością należy ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wciąż czuję przesyt tematyką II wojny światowej i obozów. Może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na pewno warto jest mieć na uwadze to wartościowe wydanie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger