Maszyna losu w mojej biblioteczce

 

To nie on zabija, tylko los. On jedynie losowi pomaga. Gdy prokurator Adam Szmyt odbiera dziwny telefon z pytaniem o pomarańcze, nie podejrzewa, że to zapowiedź jego najkoszmarniejszych dni. Oto po latach odsiadki wyszedł z więzienia Czesław Grinwald – sadystyczny zabójca – żądny zemsty na tych, którzy go posadzili. Każdy dzień przynosi nową ofiarę. Oprócz ciał sprawca zostawia na miejscu zbrodni tajemniczy bałagan, jak po uderzeniu tajfunu. To jego maszyna losu, w której każdy przedmiot, puszczony w ruch, nabiera nowego znaczenia i niesie złowieszcze przesłanie. Szmyt próbuje powstrzymać morderczą serię, lecz Grinwald pozostaje nieuchwytny niczym cień. I właśnie zaczął budować kolejną maszynę losu. Ostatnią. Na Szmyta. Andrzej Mathiasz, autor sensacyjnej „Drugiej rzeczywistości” i kryminału „Szlam”, powraca z trzymającym w napięciu, mrocznym kryminałem. Tym razem prokurator Adam Szmyt, bohater wcześniejszego „Szlamu”, zmierzy się z dramatycznymi wydarzeniami sprzed dwudziestu lat, by stoczyć walkę o życie swoje i swojej córki.


W patronackiej recenzji nowej książki Andrzeja Mathiasza napisałam, że Maszyna losu raz wprawiona w ruch, nie zatrzymuje się aż do samego finału. Wy również nie zatrzymacie się nawet na chwilę, zanurzając się w tę nieco mroczną historię, będącą widowiskowym kryminalnym dramatem w pięciu aktach. 

Na okładce "Maszyny losu" znajdziecie moją rekomendację 😀

Najczęściej bywa słodka i soczysta o intensywnym kolorze. Najczęściej kojarzy się nam ze słońcem, witalnością i świeżością, a także z zabawą. Jednak z pewnością nie z taką zabawą, jaką zapewnia tytułowa maszyna losu, która wprawiona w ruch, decyduje o życiu i śmierci. Zabawą, po której smak pomarańczy już nigdy nie będzie taki sam, bez względu na jej ostateczny wynik.



10 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej historii, więc mam tę książkę u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję kolejnego patronatu :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie, gratuluję rekomendacji na okładce ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie zazdroszczę, bo grzecznie czekam na swój egzemplarz. Jestem szalenie ciekawa, czy historia mnie do siebie przekona!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jest już na mojej półce, więć wkrótce poznam tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fiu, fiu. Gratuluję notki na okładce tej książki. :)

    Kryminały jakoś ostatnio mi nie leżą. Chociaż jakiś czas temu napisałem recenzję jednego z Islandii, jednak spodobała mi się fabuła. :D Może sięgnę w przyszłości i po tę książkę.

    :) Ten hardcore to moje subiektywne odczucie. Nie jestem pewny czy np. zespół by się przychylił do mojej opinii.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka jest naprawdę świetna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka jest naprawdę świetna.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe czy tak jak po jednej z książek Kinga inaczej patrzyłam na wróble, tak i tutaj zaczęłabym inaczej patrzeć na pomarańcze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger