Wygraj książkę "Mengele. Anioł Śmierci z Auschwitz zdemaskowany"



Zapraszam was do wzięcia udziału w konkursie patronackim, w którym możecie wygrać jeden egzemplarz książki pt. "Mengele. Anioł Śmierci z Auschwitz zdemaskowany".


Zasady konkursu:
  • W konkursie mogą wziąć udział wszyscy posiadający adres na terenie Polski.
  • Konkurs trwa od dzisiaj do 3.07.2020 r., do północy.
  • Aby wziąć udział w konkursie, należy odpowiedzieć na poniższe pytanie:
Dlaczego to właśnie do Ciebie ma trafić ta książka?
  • Swoją odpowiedź należy zostawić pod tym postem, jako komentarz. 
  • Wśród odpowiedzi, jakie pozostawicie pod ogłoszeniem, wybiorę jedną, która najbardziej mi się spodoba.
  • Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu dwudziestu dni od zakończenia konkursu. Zwycięzca winien skontaktować się ze mną na podany adres e-mail: subiektywnie.o.ksiazkach@gmail.com w ciągu trzech dni. Nagroda zostanie wysłana w ciągu miesiąca.

UWAGA:
Możecie w ogłoszeniu podać swój adres e-mail, ale robicie to na własną odpowiedzialność, gdyż wystąpiły przypadki wykorzystywania tychże adresów przez oszustów wyłudzających pieniądze. Pamiętajcie, nie wymagam uzupełniania żadnych formularzy ani podawania numeru telefonu. 



Do dzieła!

41 komentarzy:

  1. Chciałabym wygrać bo interesują mnie książki związane z tematyką wojenną.🧚‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę wszystkim osobą biorącym udział w konkursie POWODZENIA :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę wszystkim powodzenia. Świetna nagrodę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią biorę udział w konkursie. Mengele to najbardziej znany zbrodniarz wojenny,a mimo to wiem o nim całkiem niewiele. Lekarz, który zamiast leczyć ludzi leczył swą chorą wręcz psychopatyczną ambicję i swymi doświadczeniami skrzywdził strasznie wielu ludzi. Potwór, który przez wiele lat ukrywał się i uniknął kary za swoje zbrodnie. Jak to możliwe? Co sprawiło, że stał się tym kim był i jest w oczach ludzi? Z ciekawoscią przeczytam tę książkę, choć na pewno nie jest to łatwa i przyjemna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgłaszam swój udział w konkursie. Od dawna bardzo interesuję się literaturą dotyczącą drugiej wojny światowej, a zwłaszcza wszystkim co związane z eksterminacją żydów i obozami koncentracyjnymi. Poza tym biografie, to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. dotychczas oczywiście w wielu publikacjach napomykałam krótsze lub dłuższe wzmianki o Mengelem, ale nie miałam jeszcze okazji czytać kompletnej jego biografii, książki w stu procentach mu poświęconej. Jestem ogromnie ciekawa co doprowadziło tego człowieka do miejsca, w którym się znalazł, konkretnych zachowań i decyzji. Co nim kierowało, co czuł i myślał dokonując szeregu bestialskich eksperymentów na swoich obozowych pacjentach. I czy pamiętał o przysiędze Hipokratesa?

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia uczestnikom! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od wielu lat pasjonuje się książkami historyczni, szczególnie związanych z drugą wojną światową. Czym zaraził mnie tata, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką. Najbardziej lubię książki lekko dzięki którym mogę dowiedzieć się więcej o ludziach szczegolnie zwolennikach hitlera. Zagłębić się w ich historie i psychologię. Na postać Józefa Mengla trafiłam podczas czytywania książki o jednym z żołnierzy z Aushwitz. Bardzo zaciekawiło mnie jego sposób życia. Chciałabym zaglądnij sie w jego historie, chciałabym poznac go głębiej. Spróbować pojąć jego sposób pojmowania rzeczywistości. I uważam ze ta ksiazka moze mi w tym bardzo pomóc ��

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę powodzenia, ja książki i tak bym nie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój dziadek był więźniem jednego z obozu koncentracyjnych, któremu udało się z niego jako młodemu chłopcu uciec. Resztę rodziny spotkał wiadomy los, dziś dużo czytam na temat tego co działo się w obozach koncentracyjnych oraz o działaniach doktora Mengele. Książka ta świetnie uzupełniłaby moją wiedzę w tym zakresie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałabym się dowiedzieć czego brakowalo Mengele ze stal się tytulowym aniołem śmierci. Kiedyś uslyszalam ze zło powstaje z braku czegos. Myślę, ze książka będzie dobrym pretekstem do dyskusji o historii, o naturze ludzkiej i wpływie zła na świat.

    OdpowiedzUsuń
  11. Biorę udział w konkursie.
    Moim zdaniem każdy powinien wiedzieć co się w tych czasach działo, aby nie było więcej podobnych historii. Chciałabym przeczytać tą książkę, ponieważ (chociaż tego po moim blogu nie widać) uwielbiam tematykę drugiej wojny światowej i literaturę opowiadającą o obozach koncentracyjnych. Sporo czytam o tym, oglądam filmy i próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, ile nienawiści mieli ludzie w głowie, aby tworzyć takie piekło. Na pewno nie łatwa jest odpowiedź, ale z każdą książką i nową informacją człowiek dowiaduje się więcej o sytuacji, jaka wtedy panowała.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Josephem Mengele zacząłem szerzej interesować się, gdy dowiedziałem się, że utwór grupy Slayer – „Angel Of Death” traktuje właśnie o nim. To były inne, zamierzchłe czasy i nie można było ot tak sobie wygooglać, o czym jest dana kompozycja, bo nie było jeszcze Internetu a prasa muzyczna była wyjątkowo skąpa a o heavy metalu nie traktowała prawie w ogóle. To co mnie najbardziej uderzyło, czytając o tym pseudolekarzu to fakt, iż przez całe życie pozostał wierny swoim nazistowskim poglądom i nigdy nie czuł się winny. Wręcz przeciwnie, swojemu synowi Rolfowi tłumaczył, że nie ponosi odpowiedzialności za to, co się działo w obozie, ponieważ to nie on stworzył Auschwitz. I to tradycyjne u nazistów twierdzenie ‘ja tylko wykonywałem rozkazy’… Kolejna kwestia, która po dziś dzień nie daje mi spokoju to, pytanie o to dlaczego poszukiwany przez Mosad i inne służby zbrodniarz, nigdy nie został schwytany. To co najmniej zdumiewające, gdyż Mosad stawiał sobie niemal za punkt honoru doprowadzenie przed sąd bądź fizyczne wyeliminowanie największych zbrodniarzy hitlerowskich. Tymczasem Mengele w spokoju dożył aż 1979 roku, chociaż za pomoc w jego schwytaniu wyznaczono nagrodę w wysokości 10 mln marek. Mengele podróżował sobie, wodząc za nos służby specjalne, z Argentyny do Paragwaju, następnie do Brazylii. Zresztą tu pojawia się nie mniej frapujący motyw, ponieważ ucieczkę zorganizował Mengelemu Alois Hudal - biskup katolicki pochodzenia austriackiego, który jawnie popierał nazistów, był również agentem wywiadu III Rzeszy. Pomagał niemieckim zbrodniarzom nazistowskim w ucieczkach do Ameryki Południowej w ramach operacji „szczurzy korytarz” (ang. ratlines), chroniąc ich w ten sposób przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym. Hudal załatwiał uciekinierom paszporty i wizy, kupował im bilety na podróż i dostarczał pieniądze. 31 sierpnia 1948 napisał list do prezydenta Argentyny, Juana Perona, z prośbą o 5 tysięcy (!!!) wiz dla niemieckich i austriackich „żołnierzy”. Według Hudala nie byli to nazistowscy zbrodniarze, lecz „antykomunistyczni bojownicy”, których poświęcenie w czasie wojny „uratowało Europę przed sowiecką dominacją”… Ponoć papież Pius XII wiedział o tym, że Hudal ratuje nazistów, a nawet otrzymywał pieniądze z kurii na te działania… Ręce opadają! Poproszę o tę książkę. Interesuje mnie wszystko, co ma związek z Josefem Mengele, bo to wciąż wielka, mroczna zagadka!

    OdpowiedzUsuń
  13. Od wielu lat interesuję się historią, zwłaszcza 2 wojną światową i obozami, ponieważ w okolicy gdzie mieszkam jest mały obóz koncentracyjny. Losy osób z obozów zawsze mnie interesował, ale chyba najbardziej to, co lekarze robili z ludźmi. To okropne co się tam działo. Chciałabym dokładniej dowiedzieć się coś o Aniele Śmierci z obozów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Poproszę, bardzo interesuje mnie ta tematyka historyczna. Podobno Mengele w kilka minut decydował o życiu i śmierci tysięcy osób. Bez mrugnięcia okiem wysyłał więźniów do komór gazowych. Z tych, których pozostawił przy życiu, wybierał „obiekty” swoich eksperymentów. Nigdy nie poniósł za to kary.... a był ponoć uzdolnionym i wrażliwym dzieckiem, przewyższającym intelektem swoich braci. W szkole interesował się sztuką i muzyką. Jak to możliwe, że kilkanaście lat później zostaje uznany za jednego z najokrutniejszych nazistowskich morderców? Stał się żywym symbolem hitlerowskiego „ostatecznego rozwiązania” w całej jego potworności. Krótkim gestem dłoni wysyłał czterysta tysięcy więźniów na śmierć w komorach gazowych!!! W Auschwitz przeprowadzał makabryczne eksperymenty medyczne. Szczególną uwagą darzył bliźnięta, którym wstrzykiwał bakterie powodujące tyfus, wykonywał amputacje bez znieczulenia, umyślnie zakażał rany. Z powodu swojego okrucieństwa został nazwany przez więźniów Aniołem Śmierci. Po wojnie Menegle uciekł z Europy. Dawni naziści zorganizowali dla niego paszporty i schronienie. Wspierała go rodzina, z którą był w stałym kontakcie. Wiódł spokojne życie ze swoją nową żoną. Nie przyjmował do wiadomości tego, jak wiele zła wyrządził. Unikał nie tylko kary, ale również wyrzutów sumienia. Aż dwukrotnie izraelskie służby pozwoliły uciec jednemu z największych zbrodniarzy z czasów II wojny światowej. Po raz pierwszy Mosad natrafił na kryjówkę Josefa Mengele w 1960 r. podczas poszukiwań "architekta Holocaustu" Adolfa Eichmana. Agenci znaleźli w Buenos Aires mieszkanie, w którym miał mieszkać Mengele. W tym czasie miał on jednak być na wyjeździe i dlatego go nie pojmano. Widać wyraźnie, że nie chcieli go schwytać...

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgłaszam się. Historia niestety w szkole była dla mnie tylko zrobioną notatką w zeszycie i w razie wu powiedzeniem do niej góra dwóch zdań. Niestety i ciągnęło się to ze mną aż do szkoły średniej. Teraz próbuje nadrabiać tamte lekcje historii. A minęło ponad 15 lat. Do dnia dzisiejszego myślałam że tylko Hitler był najgorszym zbrodniarzem, ale byłam w błędzie.... Dlatego z chęcią przeczytam tę książkę i poszerzę swoją historię o kolejne fakty....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja napiszę prosto, krótko, zwięźle i na temat ;-) Mój mąż uwielbia taką tematykę, bardzo by się ucieszył z takiego prezentu :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Najbardziej poruszają mnie prawdziwe historie. Lubię książki oparte na faktach historycznych, poznając prawdziwe postacie i zdarzenia, staje się uczestnikiem dawnych dziejów, odkrywam tajemnice przeszłości. Opisy scen, które rozegrały się w rzeczywistości, które chwytają za serce oraz historie ludzi w ekstremalnych warunkach. W trakcie czytania niejednokrotnie przeżywam wiele wzruszeń. Dzięki takim historiom, można otworzyć szerzej oczy na to, jaką wartością jest życie. Po każdej takiej lekturze niedowierzam, że zwykli ludzie mogli zrobić tak wielką krzywdę innym ludziom. Ostatnio czytałam relacje jednej pani na której Mengele prowadził eksperymenty, opisy badań i ich efekty były przerażające. Po lekturze tej książki długo dochodziłam do siebie ponieważ nie umiem zrozumieć co kierowało Mengele i dlaczego sprawił tyle bólu i cierpienia innym ludziom. Chciałabym tą książkę aby dowiedzieć się więcej o nim.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo poproszę. Nie ma nic bardziej przerażającego, niż historie, które napisało samo życie… Mengele to była według mnie psychopatyczna maszyna bez uczuć nastawiona na realizację celu. Swe notatki i badania pozostawił pod koniec wojny, by nie wpaść w ręce Amerykanów z dowodami pozwalającymi go zidentyfikować. Dzięki temu, a także dzięki nie posiadaniu wytatuowanej oznaki przynależności do są uniknął identyfikacji. Ale po wypuszczeniu przez Amerykanów, przekroczył strefę okupacyjną Sowietów, odnalazł notatki (miała je zaufana pielęgniarka), odebrał i powrócił do strefy zachodniej. Oczywiście nie mamy poza wyrywkami opartymi na nielicznych świadkach wiedzy na temat wyników jego badań, z tego co wiemy, wyłania się obraz chaotycznych, bezsensownie powtarzalnych tortur, sekcji, operacji ciągle takich samych zabiegów, tortur bez znieczulenia. Nie wyłania się z tego nic sensownego. W tym wszystkim tylko on spokojny, kulturalny i grzeczny. Jest relacja śmiertelnego zabiegu na małym chłopcu, którą przeprowadził Mengele, a którą to poprzedził spokojnym i cierpliwym opisaniu dziecku jak przebiegnie zabieg i że oczywiście zabieg ten będzie dla chłopca śmiertelny. Jeśli zdarzały mu się wybuchy gniewu, to były to jakoby jedynie efekty frustracji, bo jakieś marnotrawstwo, bo jakieś nieprzewidziane problemy, opóźnienia.... W innej książce na ten temat przeczytałem jednak, że dla Mengele możliwości jakie uzyskał w obozach to była "orgia nauki". Czy był tylko psychopatycznym narcyzem i zbrodniarzem? Czy genialnym zbrodniarzem? Na pewno był kilkakrotnie w zasięgu do aresztowania (przyjeżdżał bez żenady do rodziny w Niemczech z wizytami, a niemieckie służby o tym wiedziały, ale ignorowały….). Zmarł podobno na udar, podczas kąpieli w oceanie, mieszkając spokojnie w Brazylii. Po porwaniu Eichmanna był ostrożniejszy i czujny, nie dał już możliwości namierzenia i złapania. Niektórzy twierdzą jednak, że ten rzekomy udar w morzu to robota Mosadu. Tego się pewnie nie dowiemy nigdy…

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytając sam opis książki na portalach książkowych ciarki przebiegają mi po plecach. Juz sobie wyobrażam jakich emocji i wzruszeń potrafiłaby dostarczyć lektura całej książki...

    OdpowiedzUsuń
  20. O super, konkurs, wezmę udział.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zastawiam się, jak coś tak przerażającego mogło się wydarzyć w Niemczech, nacji wielkich filozofów... Nie, nie mogę pisać, przerażenie zatyka oddech... Niemcy... Ciężko stwierdzić, co tak naprawdę kierowało doktorem Mengele, wiadomo jednak, że jego najgorsze cechy ujawniły się dopiero w warunkach obozowych. Jak mówiła Eva Mozes, która jako dziecko była wraz ze swoją siostrą bliźniaczką poddawana eksperymentom, Anioł Śmierci miewał swoich faworytów, ale żadnego z nich nie traktował jak człowieka i z łatwością zastępował każdego kolejną, żywą osobą. Ludzie byli dla niego jedynie przedmiotami, obiektami jednorazowego użytku - niezależnie od płci i wieku. Dlatego tak ciężko jest pogodzić się z tym, że uniknął procesu i do końca cieszył się z wolności. Przed wojną Josef Mengele był obiecującym naukowcem. Uwaga! Kochał kwiaty, muzykę poważną, poezję, miał powodzenie wśród kobiet... Jak można wyjaśnić jego okrutne zachowanie w Auschwitz? Co tkwiło w umyśle człowieka, który był prawdziwym wcieleniem zła? W ostatnich latach życia w Brazylii Mengele czytał ponoć Tołstoja, Ringelnatza, od czasu do czasu... przemówienia Hitlera. Chętnie słuchał Beethovena. Kochał psy, lubił strudel jabłkowy (jak Hans Landa w „Bękartach wojny”), prowadził zapiski na temat zatkanych słuchawek prysznicowych i umywalek, braku prądu, napraw odkurzacza i zepsutego telewizora. Człowiek, który posłał do gazu tysiące ludzi, drobiazgowo odnotowuje swoje niedomagania: migreny, bóle głowy, zawroty głowy, biegunki, problemy z krążkiem międzykręgowym i pęcherzem, reumatyzm… Wrażliwiec! :/

    OdpowiedzUsuń
  22. Moi Dziadkowie byli w takich obozach. Więc znam historię tamtych lat z opowiadań. Powiem jedno Niemcy byli okrutni, ale ci ze wschodu chyba jeszcze gorsi. Dziadka 05.05.1945 roku oswobodzili Alianci a Babcię z dziećmi ci drudzy. I wszystko na ten dawny temat. Ciekawostka etyczna. Zwycięzcy mieli kłopoty z totalnym potępieniem Pana Mengelego oraz innych bestii, podobnych mu, eksperymentatorów. Nie wiem co się stało z wynikami uzyskanymi przez Pana Mengelego. Wiem jednak że wykorzystywano nazistowskie wyniki badań nad zachowaniem się człowieka w niskiej temperaturze przy obniżonym ciśnieniu (badania dla lotnictwa). Makabra. Szkoda że nie wspomniano o jednym fakcie. Prace i wnioski Mengele a także innych "lekarzy" (np. japońskich) po wojnie były łakomym kąskiem dla uniwersytetów medycznych, koncernów farmakologicznych oraz wojska. W normalnych czasach nikt nie pozwoliłby sobie na takie eksperymenty jakie miały miejsce w czasie wojny ale wielu było ciekawych ich wyników. w Zachodnich Niemczech wielu faszystowskich zbrodniarzy także uniknęło odpowiedzialności, denazyfikacja była bardzo powierzchowna. Ba, po wojnie pełnili ważne funkcje publiczne, pracując w nowej niemieckiej armii (np. gen. von dem Bach - Zelewski) lub gen. Reinefahrt który został prezydentem pewnego niewielkiego miasteczka. Szanowany i lubiany powszechnie przez mieszkańców, po śmierci pochowany z honorami. Obaj nigdy nie odpowiedzieli za popełnione na ich rozkazy zbrodnie ludobójstwa,jakich dopuścili się wypełniając polecenia Fuhrera najpierw na Żydach, a następnie na Polakach, gdy oddelegowano ich do tłumienia powstania warszawskiego. O całkowitym zniszczeniu stolicy nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń
  23. Do momentu, w którym nie obejrzałam filmu, nie miałam pojęcia kim jest Mengele. Obejrzawszy argentyński obraz z 2013 roku sprawdziłam recenzje i opinie i wówczas się dowiedziałam trochę więcej. Choć wiedziałam że wielu nazistów szukało "azylu" w Argentynie, (tym krajem i jego językiem interesuję się na co dzień) to po prostu o nim nie słyszałam. Film był kolejnym z wielu produkcji argentyńskiej, który obejrzałam, aczkolwiek nie spodziewałam się że mówi on on tak głośnej osobie. W związku z tym chciałabym poznać szerzej okoliczności dotyczące działań tego człowieka, nie wiem czy w książce jest coś na temat jego pobytu w kraju ameryki południowej, ale z pewnością jest na temat czystości rasy, a to już istotnie ciekawy temat, i tak niedaleki historycznie.

    Pozdrawiam,
    Wakolda :)

    OdpowiedzUsuń
  24. "Mengele. Anioł śmierci z Auschwitz zdemaskowany."
    Tematyka obozowa w literaturze to zdecydowanie najchętniej wybierane przeze mnie książki. Mimo, iż nie jest to łatwa, lekka i przyjemna literatura to zdecydowanie często i chętnie po nią sięgam. Przede wszystkim dlatego, że można wiele się z nich dowiedzieć, poznać szczegóły historii, których nie nauczymy się w szkole. Często w literaturze obozowej opisane są historie, które miały miejsce, ale nie były nagłaśniane, dlatego tak chętnie po nie sięgam. Są okrutne, nie zdarzyło mi się przeczytać żadnej nie roniąc łez, niemniej jednak warto!
    A książka powinna trafić właśnie do mnie, gdyż nie tylko ja na tym skorzystam! Moja mama, siostra, szwagier i mąż równie często i równie chętnie co ja sięgają po literaturę obozową. Dlatego zawsze po przeczytaniu książki zawsze podaję ją dalej w obieg!

    OdpowiedzUsuń
  25. Interesuję się tematyką Auschwitz, ponieważ pierwsza żona mojego pradziadka zginęła w obozie i chętnie wrzuciłbym tutaj link, ale nie chcę tego upubliczniać. Często rozmyślam o tym jak by to było, gdyby jednak nie zginęła. Czy urodziłbym się w zupełnie innej formie? Czy w ogóle bym istniał? Posiadam aktualnie część rodziny, z którą łączy mnie tylko wspólny pradziadek i nie ukrywam, że jest to całkiem ciekawe doświadczenie.
    Wygrałem nagrodę w międzynarodowym konkursie plastycznym Auschwitz. Poza tym ostatnio wykonywałem okładkę na 80 lecie pierwszego transportu polaków - ale tym razem mi sie nie poszczęściło.
    Liczę na pozytywny odzew, na prawdę jestem bardzo mocno zainteresowany tą książką. W razie wygranej proszę pisać - daniel.skipper@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Poproszę. Moja rodzina ze strony mamy i taty wiele wycierpiała podczas II wojny. Nie ma takiej kary... dla tych degeneratów... a tacy mili... przystojny i dobrze ubrani... pewnie miłośnicy Wagnera lub jazzu... koniaków i cygar oraz sztuki, zwłaszcza kradzionej... Udało mu się uciec i uniknąć odpowiedzialności, mimo tego, że Mengele znalazł się na liście poszukiwanych nazistów, w latach 50. w Ameryce Południowej poczuł się bezpiecznie. Do tego stopnia, że powrócił do swojego nazwiska. W dodatku ambasada zachodnioniemiecka w Buenos Aires wydała mu bez problemu dowód osobisty i paszport na jego prawdziwe nazwisko. Jak to możliwe, że niemieccy urzędnicy popełnili taki błąd? A może to nie był błąd tylko świadoma decyzja? Bo zdumiewające, że w tym okresie tak po prostu idzie do niemieckiej ambasady i dostaje paszport. Wielu ludzi znało jego prawdziwą tożsamość, ale nikt go nie zdradził. Podobno Ameryce Południowej dla niektórych nazistów było zaszczytem pomaganie Mengelemu. Ukrywała go także węgierska rodzina w Brazylii. Oni nie byli zafascynowali nazizmem, ich lojalność była według mnie kupiona, zapłaciła za nią rodzina Mengele. Warto napisać o zleceniach firm farmaceutycznych (głownie niemieckich i szwajcarskich gigantów farmaceutycznych). Na zlecenie wykonywano doświadczenia na ludziach. Mengele wykonywał wiele "doświadczeń" na zlecenie. Rząd amerykański i uprzywilejowane rodziny bankierskie dobrze wiedzieli, ze Mengele przeżył. Może za jakiś czas dowiemy się co się stało z innymi ważnymi nazistami, którzy rzekomo zginęli podczas alianckich bombardowań gdzieś w Niemczech.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytając, bo miałam okazję nieco zaczerpnąć wiedzy o tym potworze wyzutym z uczuć i o jego wyczynach nietrudno się zorientować, że nie był wybitnym naukowcem (wcale nim nie był – to był karierowicz i psychopata). To nie były prawdziwe badania, tylko wybryki na poziomie intelektualnym chłopca, który dorwał żabę w stawie i ją nadmuchiwał albo rozkrawał scyzorykiem... Kiedyś mnie to przerażało, gdy byłam nastolatką, gdy dorastałam dowiadując się o takiej makabrze. Nadal przeraża, ale w inny sposób. Dowiedziałam się bowiem, zdobywając wiedzę o świecie, że COKOLWIEK ROBIŁ TAKI NIEMIEC MENGELE CZY JAKIŚ JAPOŃSKI NAUKOWIEC, to potem każdy inny psychol fundował zwierzętom jako tzw. eksperymenty. Nic ludzi nie powstrzyma w okrucieństwie. Przecież fermy czy laboratoria „badawcze” to takie obozy zagłady dla zwierząt. Nie wystarczy naukowcom logika i metody pracy etyczne. Jeśli mogą się pastwić, to będą to robić. Tylko kwestią sposobności jest, czy jedno z drugim psychopatyczne indywiduum w laboratorium, wybierze do cięcia żywcem, zszywania, torturowania psa, kota, świnię czy człowieka. Póki tego nie zrozumiemy i nie skończy się przyzwolenie ludzi na okrucieństwo eksperymentów, póty na równi ze zwierzętami, ofiarą sadyzmu będą padały także więzione w czasie wojny czy porywane w czasie pokoju dzieci. Szkoda, że Mengele nie wpadł w ręce Amerykanom. Skumali by go z japońskimi potworami z obozu 731, których do siebie przywieźli. Generał Douglas MacArthur, wódz naczelny alianckich sił okupacyjnych, potajemnie udzielił immunitetu części naukowców, biorących udział w zbrodniach, w zamian za wyniki badań. Jeszcze jak ZSRR opublikował śledztwo i wyroki w sprawie o ten obóz, Amerykanie powiedzieli, że to wymysły i propaganda... Czytałam, że Mengele miał diaboliczne usprawiedliwienie dla swojego zachowania w obozie. Powiedział do swojego syna, że kiedy ludzie wychodzili z pociągu na rampie w Auschwitz, to i tak wszyscy mieli zostać zgładzeni. Dlatego bez skrupułów przeprowadzał eksperymenty na dzieciach. Szukał bliźniaków, a większość bliźniaków, które trafiły do Auschwitz, to były dzieci. Inni po jakimś czasie, kiedy ich praca została wykorzystana dla dobra Rzeszy. To był obóz śmierci. Więc z założenia nikt nie miał prawa go przeżyć. On uważał, że bliźnięta, które nie poszły od razu do gazu, tylko wybrał je na swoje eksperymenty, powinny mu być wdzięczne, że je ocalił. Mówił: tylko dlatego żyją, że je wybrałem na rampie. To tylko pokazuje, do jakiego stopnia starał się myśleć dobrze o tym, co zrobił. Poddawał dzieci okrutnym operacjom, czasem bez znieczulenia. W ramach „eksperymentów” wykonuje zbędne amputacje, wstrzykuje tyfus, aby porównać, jak bliźnięta reagują na tę samą chorobę. To się po prostu nie mieści w głowie!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Historia interesuje mnie od zawsze, zwłaszcza dotycząca zbrodniarzy II Wojny Światowej. W moim przypadku z racji młodego wieku i tak mi się udało jeszcze poznać parę osób w rodzinie, którzy walczyli w tej wojnie. Jestem ciekaw tego Anioła Śmierci, czym się kierował gdy robił tak straszne rzeczy. Wygrywając tę książkę będę mógł zagłębić się w historię i poszerzyć wiedzę o motywacji tych ludzi, przybliży mnie do zrozumienia ich fanatycznych wizji. Sam mam w dalszych pokoleniach w pewnej części korzenie niemieckie, co tym bardziej mnie przyciąga do poznania reali życia w tym kraju ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedy pierwszy raz przejeżdżałem przez Bawarię, gęsia skórka mi się zrobiła, gdy na polach zobaczyłem maszyny rolnicze z wielkim napisem „Mengele”. Ja bym się wstydził takiej marki, oni zapewne nie... Śmierć Josefa Mengele w 1979 roku udało się jego rodzinie utrzymywać w tajemnicy przez sześć lat. Dopiero w 1985 roku praca niemieckich śledczych doprowadziła do odkrycia grobu hitlerowskiego zbrodniarza w Embu niedaleko São Paulo w Brazylii. Niektórzy twierdzą, że Mengele nie był ani sadystą, ani fanatycznym nazistą. Był ponoć bezgranicznym cynikiem, co pozwalało mu traktować swoje ofiary nie jak ludzi, lecz jak „materiał” badawczy, jak świnki morskie.  Chorych na tyfus nakazywał wysłać do komory gazowej. Uśmiercał w ten sposób jednego dnia ok. 600 romskich więźniów. Gdy w 1944 roku w obozie zaczyna brakować jedzenia dla więźniów, w podobny sposób uśmierca kilka tysięcy kobiet… życie pisze straszniejsze historie niż te przestawione w filmowych horrorach. Horrorów nie oglądam bo się później boje ale takie książki trzeba czytać żeby wiedzieć do czego człowiek jest zdolny, żeby później wiedzieć jak zareagować gdy przyjdzie potrzeba przeciwstawić się okrucieństwu. Poza tym masz racje pamięć o takich wydarzeniach jest ważna, żeby kiedyś nam jakiś Niemiec nie wmówił, że podczas II wojny światowej były nazistowskie bądź polskie obozy zagłady. Josefa Mengele z pewnością nie można nazwać idiotą. Był człowiekiem ponadprzeciętnie wykształconym, miał dwa doktoraty (filozofia, medycyna). Naukę stawiał ponad wszystko. Jego aspiracje wzbudzały podziw (habilitacja z medycyny). Być może jego życie potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby nie wybuch II wojny światowej. To, co wydarzyło się później przekracza jakiekolwiek granice moralności i tolerancji. Po dwóch dniach służby w obozie w Auschwitz podjął decyzję o posłaniu do komory gazowej wszystkich 1042 Romów, wśród których wybuchła epidemia tyfusu. Brał udział w 74 selekcjach przywiezionych do obozu Żydów. Do komory gazowej wysyłał kobiety w ciąży, dzieci, starców oraz kaleki. Nigdy nie stanął przed sądem, mimo iż za pomoc w jego schwytaniu wyznaczono nagrodę 10 mln marek. Po II wojnie światowej zbiegł do Argentyny, następnie Paragwaju, potem do Brazylii. Oprócz pracy polegającej na selekcji więźniów prowadził także eksperymenty pseudomedyczne. Pragnął znaleźć sposób na genetyczne warunkowanie cech aryjskich u dzieci oraz zwiększenie szans na wystąpienie ciąż mnogich. Badał głównie bliźnięta, które następnie równocześnie zabijał, by porównać ich narządy. Wstrzykiwał dzieciom bakterie tyfusu, bez znieczulenia amputował im kończyny i wykonywał punkcje lędźwiowe. Swoich pseudomedycznych eksperymentów dokonywał w bloku 10. Wcześniej jednak odbywała się surowa selekcja więźniów. Wszystkie osoby starsze, chore, również kobiety w ciąży, eliminowano niemal natychmiast. Określano je mianem „niezdolnych do pracy”. Gdy przybywał nowy transport więźniów, Josef Mengele popadał w ekstazę. Miał obsesję na punkcie bliźniaków, których zabijał. Wszystko po to, aby porównać budowę ich narządów wewnętrznych (np. wątroby). W przypadku zdiagnozowania ciąży umieszczał rurę w pochwie kobiety. Taki zabieg nierzadko kończył się zgonem. Inni więźniowie zostali uduszeni lub po prostu zagazowani w komorach. To nie koniec przykładów. Oszczędzę ich jednak co wrażliwszym osobom. Takie zachowania nie miały nic wspólnego z medycyną, jaką znamy dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakim trzeba być lekarzem by w swojej pracy posunąć się aż tak daleko ? Niedouczonym, który ma okazję zdobyć wiedzę czy wybitnym by poszerzyć swoje umiejętności i nawet zyskać sławę ? Fascynuje mnie ludzka psychika i motywy jakimi się ludzie kierują. Nie ukrywam, że z wielkim zainteresowaniem przeczytałabym tę książkę. asiamusia@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Kiedy czytałam inne książki o Meneglem, wydawało mi się , że ktoś sobie ze mnie, czytelnika, jawnie drwi. Bardzo często starsze osoby uświadamiają współczesną młodzież, że za komuny było lepiej. Porządek może był, ale wiązało się to z ograniczeniem wolności obywatelskiej. Quid pro quo. System sprawiedliwości również nie działał najlepiej. Josef Mengele uciekł z byłego nazistowskiego obozu zagłady w 1945 roku. Od tamtej pory ukrywał się w wielu miejscach i drwił sobie z wymiaru sprawiedliwości. Przebywał w Bawarii czy Brazylii. Nigdy nie przyznał się do popełnionych przez siebie czynów, nie poniósł też za nie żadnej odpowiedzialności. Szukał go cały świat. Zbrodnie wojenne nie ulegają przedawnieniu. Finalnie Josef Mengele zmarł w lutym 1979 roku, tonąc w jednym z mórz brazylijskich. Czy to było samobójstwo? A może ktoś mu pomógł? Jedno jest dziś pewne. Gdyby komukolwiek udało się odnaleźć tego człowieka, byłby torturowany. Tamta śmierć była niczym w porównaniu do bestialstwa, którego dopuścił się podczas wojny. Miał na rękach krew olbrzymiej ilości niewinnych ludzi. Nigdy nie wyjawił prawdy, nawet przed swoim synem. Czy dalej uważacie, że komunizm był dobry? wszystkie swoje obowiązki doktor Mengele wykonywał chłodno i beznamiętnie. Jego okrucieństwo w żadnym wypadku nie było motywowane względami osobistymi Mengele urastał w oczach więźniów do roli wszechmogącego demona, grozę budził dysonans pomiędzy jego łagodnym stylem bycia, delikatnym uśmiechem a bezwzględnym zachowaniem. „Ta demonizacja sprawiła, że stał się kimś w rodzaju bóstwa, nieludzką lub nawet ponadludzką siłą, co utrudniało wytłumaczenie jego zachowania”. Sprzeczność, jaką odznaczał się ten człowiek, będący w stanie powiedzieć osiemnastoletniej dziewczynie, że jest piękna i młoda, a po chwili wyznaczyć ją do zagazowania, do dziś jest dla mnie czymś z gruntu niepojętym Świadomość tego, że ten cały dramat naprawdę miał miejsce w historii dodatkowo przytłacza. Josef Mengele był żywym dowodem na to, jak wielki wpływ na człowieka może mieć jedna osoba. Zmienił się całkowicie, zarówno pod wpływem innej osoby, jak i panującego wszech obecnie konfliktu. Lekarzem był, może nawet bardzo dobrym. Kłopot tkwi w tej odmienności. Wojna rujnuje ludzi psychicznie, emocjonalnie i społecznie. Chorzy nadawali się tylko do uśmiercenia (np. w związku z panującym tyfusem). Z drugiej strony ogarniają mnie wątpliwości. Czy taki człowiek może dziś uchodzić za klasyczny przykład studium zła? Akt oskarżenia przypisuje Mengelemu morderstwa 153 dzieci w celu przeprowadzenia na nich sekcji zwłok. Z dokumentów wynika, że zlecał zabicie dzieci strzałem w głowę. Czasem jednak – jak opowiadali świadkowie zeznający przed prokuraturą – zwabiał słodyczami dzieci do krematorium i sam do nich strzelał…. Uśmiercał także dzieci zastrzykami w serce. Jeśli umierało jedno z bliźniaków, zabijano drugie, aby porównać ich organy. Tak, „badał” pan Mengele. Wszystko to miało służyć inżynierii genetycznej. Po latach wyniki jego badań zostały uznane za bezwartościowe. Okrucieństwo sadystycznego lekarza w stosunku do maluchów odebranym matkom miewało także charakter masowy – pewnego razu kazał spalić aż 300 małych więźniów poniżej 5 roku życia. Szczyt bestialstwa Mengele osiągnął jednak, dokonując wiwisekcji (autopsji za życia) jednego z dzieci. Po prostu brak słów, by opisać bestialstwo tego czegoś – bo człowiekiem ani zwierzęciem nazwać go nie sposób...

    OdpowiedzUsuń
  32. Taki potwór rodzi się tylko raz. Na całym świecie nie było takiego diabła. Mordował nie tylko dla eksperymentów pseudomedycznych. W akcie oskarżenia można przeczytać, że wrzucił noworodka na rozpalony piec. Zastrzelił 16-letnią dziewczynę, która uciekła na dach baraku ze strachu przed wysłaniem do komory gazowej. Wyznaczonego do komory gazowej starszego człowieka, który chciał zobaczyć się z synem znajdującym się w kolumnie osób skierowanych do pracy, uderzył w głowę żelaznym prętem tak mocno, że pękła mu czaszka. Wraz z innymi esesmanami, na oczach więźniów, w wielkim ognisku spalił żywcem ok. 300 dzieci. Psychopatyczne zacięcie doktora Mengele pokazują najwyraźniej konkretne przypadki. Jeden z braci, którymi zajmował się Anioł Śmierci był garbaty. Pewnego dnia wraz ze swoim bliźniakiem został zabrany na badania. Kiedy chłopcy wrócili do reszty dzieci, byli zszyci plecami i nadgarstkami. Historia Josefa Mengele pokazuje dobitnie, do czego zdolny jest człowiek, którym sterują inni. nie jest to pierwsza publikacja poświęcona jego osobie. Pozostaje nam mieć nadzieję, że podobna tragedia w dziejach świata już nigdy więcej się nie powtórzy. Dziś wcale nie potrzeba wojny, aby zniszczyć komuś życie. Stwierdzam nawet, że obecnie jest to o wiele łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń
  33. Był po prostu zbrodniarzem i nic go nie tłumaczy. Zabijanie dla własnego "widzimisię", eksperymenty na ludziach, selekcje, mordowanie niemowląt, krojenie kobiet i dzieci, i wiele innych miały na celu stworzenie upiornej dokumentacji medycznej. Po zakończeniu wojny Mengele uciekł i ukrywał się przez 20 lat. Pozostaje pytanie, jak to możliwe, że ktoś, kto ma na swoich rękach krew tylu niewinnych ludzi, był w stanie drwić sobie z wymiaru sprawiedliwości tak długo? Z drugiej jednak strony ta sytuacja była dla niego zdecydowanie trudniejsza do zniesienia, o czym świadczą wpisy w prywatnych dziennikach. Duchy przeszłości nigdy nie dały mu spokoju. Dzisiejsi Niemcy powinni wiedzieć że świat pamięta co zrobili ich przodkowie, dzisiejsi Niemcy korzystają z tego co zrabowali ich przodkowie,dzisiejsi Niemcy nie powinni podnosić za wysoko głowy bo powinni się wstydzić tego co zrobili ich ojcowie i dziadowie w czasie drugiej wojny światowej. Dzisiejsi Niemcy jako naród, jako kraj który wywołał II wojnę światową powinni ponieść koszty leczenia ocalałych z Auschwitz i innych obozów koncentracyjnych. I proszę mi nie mówić że to inni byli zbrodniarzami. Ten naród wybrał sobie taki rząd i powinien ponieść tego konsekwencje. To Niemcy odebrali milionom życie, to Niemcy sprawili że ofiary pseudonaukowych eksperymentów już nigdy nie mogły normalnie cieszyć się życiem. Punkt widzenia pewnie zmieniłby się u tych obrońców Niemców gdyby przeżyli… lub nie przeżyli obozu koncentracyjnego.

    OdpowiedzUsuń
  34. Targa mną tyle emocji...ogrom okrucieństwa, ilość istnień o którym decydowało jedno skinienie ręki… Z trudem przeczytałam, uginając się pod szczegółowymi opisami i relacjami.
    20 minut drogi samochodem od miasta w którym obecnie mieszkam wyniszczano przez pracę i dokonano ludobójstwa ponad miliona istnień. Do rozpoczęcia przygody z tą bestią skłoniło mnie wcześniejsze przeczytanie pozycji: "Byłem asystentem doktora Mengele” autorstwa Miklosa Nyiszli, który przeżył Auschwitz, dzięki temu, że był lekarzem pracującym dla Mengele. Siebie postrzegał – poszkodowany bbył (przez opinie na jego temat po wojnie), idealny człowiek i lekarz, który wszystkie niepowodzenia w relacjach z przyjaciółmi/kobietami przypisywał im, nie widząc żadnych wad u siebie. Co ciekawe, możemy zaobserwować wahania, wręcz dwubiegunowość emocjonalną Mengelego - w niektórych wspomnieniach ocalałych więźniów pojawiają się opinie, że był ojcem, wujkiem, że dobrze ich traktował, żartował, pomagał, a z drugiej mamy zeznania ludzi, którzy przytaczają mrożące krew w żyłach historie z Josefem w roli głównej.

    OdpowiedzUsuń
  35. Znam historię i gdy zabierałam się do czytania byłam świadoma, że Mengele był potworem. Wiedziałam, że był okrutnym mordercą, który pod pretekstem badań robił ludziom potworne rzeczy. Ale w zderzeniu ze szczegółami ogólna wiedza niezbyt się przydaje. Potrzebowałam dobrych kilku dni aby przeczytać tę książkę. Ilość makabrycznych szczegółów nie pozwalała mi na czytanie "jednym tchem" - wiele razy zastanawiałam się jak człowiek człowiekowi może robić tak potworne rzeczy bez mrugnięcia okiem, bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Ktoś kiedyś powiedział, że w człowieku jest tyle samo dobra co i zła i tylko od nas zależy jacy będziemy. Bohater wybrał złą ścieżkę. To zdumiewające ile jedna osoba potrafi wyrządzić krzywd innym. Mengele ukazany jako mężczyzna o dość labilnym emocjonalnie charakterze, urodziwy i podobający się kobietom. Najbardziej jednak zdumiewa mnie fakt, że obszedł się bez szwanku ukrywając się kilkadziesiąt lat po wojnie. Nie ponosząc konsekwencji swoich zbrodniczych uczynków. Miejscami miałam dreszcze na samą myśl co Ci biedni ludzie przeżyli....Szok niedowierzanie że jeden człowiek potrafi drugiemu zrobić coś takiego i właściwie tylko 70 lat temu.
    Polecam gorąco jako morał i przestrogę jednocześnie, żeby kolejny rak na takie ludobójstwo nie pozwolić.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  37. Interesuję się II wojną światową, a zwłaszcza tematyką obozową i zbrodniarzami hitlerowskimi. Czytam wiele książek i oglądam programy w j.niemieckim, ale wydaje mi się, że temat nigdy nie będzie do końca wyczerpany. Pozycja na pewno porusza i skłania do myślenia. Samo nazwisko Mengele wywołuje u mnie dreszcze i przerażenie, ale też zaciekawienie i fascynację. Doceniam to, że książka nie zawiera obszernych opisów jego zbrodni i życia, które miałam okazję już czytać, lecz kładzie nacisk na to jak przebiegało śledztwo w sprawie jego poszukiwania i dlaczego finał okazał się niesatysfakcjonujący dla wymiaru sprawiedliwości. No właśnie czy można nazwać ten wymiar sprawiedliwym, skoro Mengele do końca pozostawał bezkarny? Warto zadać sobie pytanie, czy sprawiedliwość w ogóle istnieje? Chciałabym przeczytać tę książkę, wzbogacić swoją wiedzę i poznać nowe fakty oraz ciekawostki i być może obalić pewne mity, które narosły wokół jego postaci, ukazując jego prawdziwe oblicze, które może mnie zaskoczyć. Jeżeli był bezkarny za życia, to niech choć będzie ukarany po śmierci. Nie można zapomnieć tej historii, nie można zapomnieć o tym, co zrobił Mengele. Ja nie mogę zapomnieć, moje pokolenia też nie i następne również. Dzisiaj, kiedy tak niewielu pozostało już naocznych świadków tych tragicznych wydarzeń, naszym obowiązkiem jest pamiętać o Holocauście i przekazywać tą wiedzę kolejnym pokoleniom. "MENGELE. ANIOŁ ŚMIERCI Z AUSCHWITZ ZDEMASKOWANY" to powieść trudna, czasami pewnie bolesna, ale na pewno niezwykle poruszająca i bardzo ważna także w kontekście aktualnych wydarzeń na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie ma chyba polskiej rodziny, na której losach II wojna światowa nie wycisnęła swojego piętna. Moich przodków pochłonęła partyznatka, miejscowe akcje sabotażowe i utrudnianie życia Niemcom, których los rzucił na Kociewie. Bliskie mi zatem miejsce pomorskiej zbrodni w naszym Szpęgawsku. Obóz koncentracyjny ominął moją rodzinę. Nie znam tego, co się tam wydarzyło, z opowiadań bliskich, a przecież to właśnie one są dla kolejnych pokoleń najwierniejszym i najbardziej sugestywnym przekazem historii. Dlatego szukam tej wiedzy w innych książkach, dalekich od "sztucznych" podręczników szkolnych, bo tylko wierne przekazy tych, którzy byli w tym piekle i doświadczyli okrucieństwa, są w stanie zbudować obraz tamtych dni dni, obraz ludzi, nie suchych faktów. Dlatego chciałabym przeczytać tę książkę. By wiedzieć jeszcze więcej, współczuć jeszcze mocniej, pamiętać jeszcze dłużej i być człowiekiem w każdym calu jeszcze bardziej.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger