"Chciałbym dostarczyć czytelnikom godziwej rozrywki". Spotkanie z Markiem Krajewskim


Kilka tygodni temu, mistrz i dżentelmen polskiego kryminału, gościł w łódzkim Empiku. To było długo wyczekiwane spotkanie z okazji premiery książki autora pt. "Mock. Golem", które miałam wielką przyjemność i zaszczyt moderować. Zapraszam was do obejrzenia mojej fotorelacji ze spotkania z Markiem Krajewskim.
"Mock. Golem" to dziewiąta część popularnej serii kryminałów Marka Krajewskiego. Tytuł "Golem" nawiązuje do historii kina. Autor uwielbia bowiem kino niemieckie, tak zwane ekspresjonistyczne kino z lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Filmy te posiadają klimat tajemnicy, niepokoju i takowy powstał w roku 1921. Ten film nosi tytuł "Golem" i znajduje się w nim nawiązanie do znanej legendy żydowskiej o glinianym potworze, którego ulepił pewien rabin. To potwór obdarzony niewiarygodną siłą, który może manipulować i kazać wykonywać najbardziej krwawe czynności, chroniący Żydów przed prześladowaniami. Ciekawostką jest to, że legenda o Golemie ma polskie korzenie. Dlaczego autor wykorzystał tę właśnie postać? To już trzeba sprawdzić w książce.

Marek Krajewski bardzo lubi słuchać opinii mówiących o tym, że jego książki mają w sobie wartość dodaną. Często spotyka się ze zdaniem, że gdy ktoś czyta jego powieści to zagląda do Wikipedii. Autor cieszy się, że może dostarczyć swoim czytelnikom takich inspiracji oraz takich impulsów do własnych poszukiwań i eksploracji. Podkreśla przy tym jednak, że nie jest jego celem nauczenie czytelników czegokolwiek. Jego książki nie mają wymiaru dydaktycznego, chociaż mogłyby sprawiać takie wrażenie. Jego cel jest jeden - chciałby dostarczyć czytelnikom godziwej rozrywki. Sam nazywa siebie pisarzem zawodowym, rzemieślnikiem literackim, który bardzo szanuje swoich odbiorców.

Jak powstała postać Mocka i co ma z nią wspólnego Janusz Gajos? Dwadzieścia dwa lata temu, w roku 1997, autor wyjechał na wakacje, gdy jego miasto, czyli Wrocław było zalewane przez wielką wodę. Zapomniał wówczas zabrać ze sobą materiałów dzięki którym miał pisać pracę doktorską. Nie miał co robić i nagle przypomniał sobie o pewnym upalnym, lipcowym poranku pięć lat wcześniej. Pracował wtedy jako bibliotekarz w dziale starych druków. A ponieważ nie miał wówczas co robić, wymyślił w ciągu paru godzin fabułę książki. Wyobrażał sobie wtedy postać głównego bohatera, który miał rysy, aparycję i zachowywał się jak Janusz Gajos. Jeśli zaś chodzi o kreację psychologiczną Mocka to jest to wypadkowa różnych bohaterów literackich i filmowych (czarnego kryminału), a także pewne cechy samego autora. Bohater literacki musi być bliski czytelnikom i bliski autorowi. Marek Krajewski polubił Mocka.

Mock jest bohaterem niejednoznacznym, gdyż z jednej strony tkwi w nim poczucie sprawiedliwości, a z drugiej nie obce są mu brutalizm i cynizm. Czy bohater ten mógłby się odnaleźć w dzisiejszych realiach? Jako policjant nie mógłby funkcjonować dzisiaj, gdyż bezustannie przekracza granicę między prawem, a bezprawiem. Dzisiaj bowiem policjant nie może korzystać z usług bandytów. Poza tym, tamte czasy, były czasami zupełnie innymi. Wtedy wszystko było dozwolone, nawet cień pogardy wobec innych ludzi. Według autora Mock nie dałby sobie rady w dzisiejszym świecie, nie wytrzymałby presji. Ten bohater jest bohaterem swoich czasów, nie da się go wyjąć z lat 30. XX wieku i przestawić do współczesności. 

Mock zawsze był samotny, ale w najnowszej książce ta samotność jeszcze bardziej mu doskwiera. Znajduje się on bowiem na dnie rozpaczy i na dnie alkoholowego piekła. W stanie delirycznym trafia do szpitala psychiatrycznego. I to jest swoiste novum. Wcześniej bohater ten dobrze się bawił i lubił sobie wypić. Autor czuł w związku z tym pewien dyskomfort, gdyż alkoholizm to jest piekło, które dotknęło również jego rodzinę. Stwierdził więc, że w tej właśnie książce musi dać upust swojemu dydaktyzmowi i swoim przekonaniom. Dlatego dał mu się tak mocno pogrążyć.

Drugim swoistym novum jaki znajduje się w książce jest kwestia żydowska. W 1921 r. wchodzi do kin film "Golem", który powoduje zbiorową histerię w środowisku wrocławskich Żydów. Młode Żydówki popełniają samobójstwa i nie wiadomo dlaczego. Tymczasem we Wrocławiu pojawia się grupa wschodnioeuropejskich Żydów, którzy spotykają się z pogardą i niechęcią Żydów niemieckich. To był bardzo silny kontrast.

Klinika psychiatryczna ukazana w książce rzeczywiście istnieje. Dwa lata temu autor został zaproszony przez ówczesnego dyrektora tego szpitala do odwiedzenia tego miejsca. Podczas oprowadzania był wstrząśnięty, zwłaszcza widokiem ponurych piwnic, które rozpalały jego wyobraźnię. Przyznał przy tym, że wiele rzeczy musi zobaczyć, aby potem je opisać.

Przedwojenny Wrocław jest według autora dobrze udokumentowany, ma on bowiem na czym pracować. Wrocław jest naznaczony dwunarodową historią, jednak ten klimat nie jest już tak odczuwalny jaki kiedyś, chyba że zwiedzi się stare kamienice. Autor lubi wraz z żoną odwiedzać stare podwórka i tam oddech starego Wrocławia jest rzeczywiście odczuwalny.

W książce pojawia się także wątek hipnozy. Eberhard Mock zostaje jej poddany jako metodzie wyleczenia alkoholizmu. Dzisiejsi terapeuci uważają tę metodę za co najmniej kontrowersyjną, a przecież wtedy hipnoza była ostatnim krzykiem mody. Na salonach urządzano seanse hipnotyczne i spirytystyczne. Autor zaznacza, że okultyzm jest w jego powieści również widoczny.

Motto pojawiające się na początku najnowszej książki Marka Krajewskiego ma znaczenie dla losów Eberharda Mocka. To motto zaczerpnięte z kazań św. Jana Chryzostoma Paska. Mock bowiem w swoim pijaństwie wpada w objęcia demonów. Autor zgadza się ze stwierdzeniem, że to smutna książka, ale sam nie jest smutnym człowiekiem. Jest pogodnym jegomościem mającym pióra wieczne o różnych kolorach atramentu.

Na spotkaniu porozmawialiśmy także o tworzeniu scen ukazujących miejsca przybytku, o muralu i muzycznym teatrze, o tym, co autor czyta i czego nie czyta, o tym dlaczego swoją pierwszą książkę chciał wydać pod pseudonimem, o jego pracy dydaktycznej, o łacinie, o wewnętrznej dyscyplinie, o warsztacie pracy, oraz o tym, co będzie pisał po 60 roku życia.

Z Markiem Krajewskim
Spotkanie z Markiem Krajewskim odbyło się roku jubileuszowym pracy twórczej autora. Mam nadzieję, że dżentelmen polskiego kryminału niebawem znowu odwiedzi Łódź i będziemy mieli okazję ponownie porozmawiać. A w ramach ciekawostki mogę wam zdradzić, że kolejna część serii o Mocku być może będzie nosiła tytuł "Metropolis".




21 komentarzy:

  1. Muszę nadrobić jego książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Przyznał przy tym, że wiele rzeczy musi zobaczyć, aby potem je opisać". Jak ja to rozumiem, i myślę, że wielu autorów czerpie inspirację z własnych doświadczeń. W ogóle to świetna masz pracę :-) I jeszcze dodam, ze zachęciłaś mnie do książek Marka Krajewskiego, nie wiem dlaczego dotąd je omijałam, to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisane, czytałam z ciekawością. Spotkania z autorami zawsze mnie fascynują i na pewno lepiej zrozumiemy, co autor chciał nam przekazać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super spotkanie. Pan Marek ma ciekawe książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z pewnością zwrócę uwagę na twórczość tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno temu czytałam jego ,,Erynie", które wywarły na mnie niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze, bardzo ciekawa fotorelacja. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Takich spotkań powinno być jak najwięcej. Cudowne przeżycia. Wydaje się być ciekawym Autorem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję owocnego spotkania !

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie miałam okazji czytać tej książki. Z relacji wnioskuję, że spotkanie było ciekawe.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fajne spotkanie, napewno było bardzo ciekawie.
    Co do ceny książki to znowu Aros nie jest najtańszy....

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam twórczości tego autora

    OdpowiedzUsuń
  13. Spotkanie musiało być super :) <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie sięgne po jego książki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety nie znam autora, ale z miłą chęcią w wolnej chwili przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  16. W jakiejś książce spotkałam już postać Golema.

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę, że spotkanie się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moj ulubiony autor kryminałow

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger