Nie ma jak u mamy - Magdalena Witkiewicz



"Och, gdyby faktycznie tak można było zrobić z życiem. Naszyć kolorowe kwiatki na wszystkie rany, rysy na duszy i po sprawie".


Któż z nas nie chciał poznać dalszych losów bohaterów swoich ulubionych serii książkowych? Magdalena Witkiewicz sprezentowała swoim czytelnikom nie lada niespodziankę, powracając do życia postaci, które stworzyła dziesięć lat temu. Z przyjemnością oraz z wielkim zaciekawieniem powróciłam do Milaczka – jednej z moich ulubionych, literackich bohaterek.


Magdalena Witkiewicz, rocznik 1976 to Matka Polka Pisarka, autorka ponad dwudziestu powieści. Na rynku wydawniczym obecna już dziesięć lat. Pisze książki dla dzieci i dorosłych, także w duecie. Jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń. Wraz z mężem, dwójką dzieci i kotem Puszysławem mieszka w Gdańsku.


Starsza o dziesięć lat Milenka, jest obecnie żoną Jacka, matką Franciszka i Apolonii oraz macochą Bachora. Jej z pozoru idealne życie wcale takowe nie jest, gdyż niestety dopada ją kryzys wieku średniego. Na szczęście Milaczek ma obok siebie Zofię Kruk – ekscentryczną ciotkę, która zawsze pełna energii, posiada mnóstwo pomysłów na życie.


Nie potrafiłam wyobrazić sobie Zuzanny, czyli Bachora, będącej nastolatką. Bałam się także tego, że Zofia Kruk, jako leciwa już staruszka, straci swój pazur. I oczywiście zastanawiałam się nad tym, czy Parys Antonio nadal żyje. Moje obawy na szczęście prysły niczym bańka mydlana, gdyż Zuza pomimo trwania w nastoletnim wieku, nie straciła na swojej zadziorności. Zofia nadal zaskakiwała mnie swoimi kosmicznymi pomysłami, a Parys Antonio ma się całkiem nieźle. To był bardzo przyjemny powrót do bohaterów sprzed lat, pomimo tylu zmian, jakie nastąpiły w ich życiu.


W "Nie ma jak u mamy" podobnie jak w poprzednich częściach tego cyklu, czytelnicy oprócz losów dobrze znanych nam bohaterów, poznają także nowe postacie. Mamy więc młodą wdowę Anielę, która nie wierzy w szczęście, Kamilę – niepoprawną optymistkę oraz Edytę – prężną bizneswoman, która gdzieś po drodze zagubiła radość z bycia matką. Magdalena Witkiewicz łącząc losy tych kobiet z Milenką pokazuje, że każda z nas na swój sposób pragnie być idealna, co czasami nie jest dobrą receptą na udane życie. Różne kreacje, różne problemy, ale zawsze pojawia się ta sama myśl – nie ma jednego przepisu na szczęście.


Przyznam, że obawiałam się trochę, że czwarta część cyklu "Dobre myśli" okaże się takim "odgrzewanym kotletem". Po lekturze tej książki stwierdziłam jednak z ulgą, że Magdalena Witkiewicz miała dobry pomysł na to, aby dopisać dalsze losy bohaterów na dziesięciolecie swojej pracy twórczej. To był świetny powrót do ulubionych postaci, który przysporzył mi mnóstwo radości i... samych dobrych myśli.
Z Magdaleną Witkiewicz


24 komentarze:

  1. Nie pozostaje nic innego jak tylko po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taką Mamą o jakiej pisze Magda, chce się po prostu być! ❤
    Wiolu, świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Taką Mamą o jakiej pisze Magda, chce się po prostu być!
    Wiolu, świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę w końcu zacząć czytać książki tej autorki :) bo słyszę same dobre rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych postaci i nie wiem czy się skusze poznać :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Siostrze także ta seria przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten tom najsłabszy według mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak już nie jednokrotnie pisałam w komentarzach na Twoim blogu, twórczość tej autorki mam jeszcze przed sobą.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię książki tej autorki. Tej jeszcze nie czytałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią sięgnę po te książkę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam jeszcze tej autorki, być może się skuszę na poznanie jej twórczości, skoro tak dobrze o niej piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tym cyklu, ale może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tego cyklu jeszcze ale wszystko przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tej serii i raczej nie mam jej w planach.

    OdpowiedzUsuń
  15. myślę, że czyta się tą pozycje bardzo przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam tej serii :c

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak! Zgadzam się! Nie ma jak u mamy. ;) a książki jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię twórczość autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piekny dobór kolorow na okładce

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba jednak nie dla mnie. Czytałam dwie książki tej Autorki i jakoś tak... no nie zaiskrzyło.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam tą autorkę! Ma rewelacyjne książki z dużą dawką humoru.

    OdpowiedzUsuń
  22. Z chęcią bym powróciła do tych postaci. Jestem ciekawa książki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger