"Pijany skryba" - K. A Kowalewska














"Muszę nakreślić nowy plan działania, zacząć od czystej kartki".




Z jakimi cechami charakteru kojarzy się Wam skryba? Z pewnością z gryzipiórkiem, czyli z poważną osobą przepisującą księgi, zaoferowaną swoją pracą, pełną rozwagi, wykazującą się skrupulatnością w tego typu profesji. Wyobraźcie więc sobie taką osobę w stanie upojenia alkoholowego, czyli po prostu pijanego skrybę! Tytuł ten już na wstępie zapowiada treść pełną humoru i absurdu, i tak w istocie jest.

K. A. Kowalewska to tłumaczka angielskiego, pasjonatka fotografii sportowej i ulicznej. Jest absolwentką studiów lingwistycznych i edytorskich, kształciła się również w sztuce pisania. W swoim życiu wykonywała już sporo zawodów – była nauczycielką, felietonistką i sędzią sportowym. Autorka uprawia dużo sportu, uczy się hiszpańskiego, słucha punk rocka, lubi upały, frytki i Lizbonę. "Pijany skryba" to jej debiut literacki.

Maciek to trzydziestolatek, który w swoim życiu nie skalał się jeszcze żadną pracą, bowiem jego dziadek zapewnił mu w testamencie mieszkanie oraz dożywotnią, miesięczną pensję. Gdy umiera jednak brat dziadka, czyli wykonawca jego testamentu, a zadanie to przejmuje jego syn - Stan Junior, Maciek zaczyna odczuwać wysychające finansowe źródełko. Bohater wraz ze swoimi nietuzinkowymi przyjaciółmi postanawia zawalczyć o majątek, wplątując się przy tym w niecodzienne przygody.

K. A. Kowalewska napisała książkę, która pokazuje perypetie mało zaradnego chłopaka, okraszone sporą dawką zdrowego absurdu i humoru, które wzbudzają wiele pozytywnych uczuć i przede wszystkim wywołują dużo uśmiechu na twarzy. Tarapaty w jakie bowiem wplątuje się główny bohater są nieco szalone, oraz potraktowane z wielkim przymrużeniem oka. Wyobraźcie sobie bowiem bitwę na kury, wykorzystywanie klątwy voodoo celem zgładzenia przeciwnika, czy chociażby wiarę w to, że makieta stanie się cudownym środkiem do osiągnięcia celu. Dziwne zbiegi okoliczności, nie dające się racjonalnie wytłumaczyć wydarzenia, groteskowe, drugoplanowe postacie i kompletnie "odjechany" główny bohater to części składowe fabuły powieści Kasi Kowalewskiej, które czynią jej książkę nieco ironiczną oraz utrzymaną w prześmiewczej konwencji. Nie sposób przy tej lekturze być zwyczajnie poważnym i nadętym.

Całą historię poznajemy z perspektywy Maćka, bowiem autorka zastosowała trafioną moim zdaniem pierwszoosobową narrację głównego bohatera, dzięki czemu czytelnik ma możliwość zajrzenia w zupełnie pokręcony umysł tej postaci. Warto jednak podkreślić, iż nie tylko główny bohater jest nietuzinkowy, bowiem autorka stworzyła również oryginalne kreacje postaci drugiego planu. Mariusz, przyjaciel Maćka, wielki fan siłowni czy chociażby Sylwek, jego brat, który posiada charakterystyczny sposób porozumiewania się z otoczeniem - nie sposób przejść koło nich obojętnie. Cały ten poczet bohaterów buduje ciekawe, intrygujące i czasami irytujące tło, które wzbogaca tę niebanalną historię próby odzyskania własnego majątku.

Pewnie zastanawiacie się, co do tego wszystkiego, czyli do dziwacznej historii okraszonej wielką dawką humoru i absurdu, ma tytułowy, pijany skryba. Otóż, nie zdradzę Wam tego wątku, bowiem odpowiedź znajdziecie w treści książki. Mogę tylko przyznać, że tytuł ten idealnie wpisuje się w całą konwencję tego debiutu, bowiem tak jak nigdy nie spotkacie pijanego skryby, tak nigdy nie przeżyjecie tylu intensywnych przygód, co bohaterowie tej powieści. No chyba, że przeczytacie debiut K. A. Kowalewskiej. Debiut niezwykle oryginalny, niosący posmak świeżości na naszym rynku wydawniczym. Jeśli więc macie zły dzień i dopadają Was smutki, musicie zajrzeć od tej książki. Na pewno humor się Wam od razu polepszy.



K. A. Kowalewska 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce

35 komentarzy:

  1. Lubię historie z dawką humoru :)
    Kochana poklikasz u mnie w linki w najnowszym poście ? Z góry dziękuję !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie ta pozycja, muszę sobie przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wiem, chyba drażniłby mnie główny bohater. Niby wiem, że to humorystyczne, ale jak słyszę o dużych chłopcach...
    /Pozdrawiam,
    Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa, co z tym wszystkim wspólnego ma pisany skryba. Dobrze, że tego nie zdradziłaś. Debiut na pewno nietuzinkowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś spróbuję :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pijany skryba? Z pewnością będę obserwować ten tytuł;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że najbardziej zaintrygowała mnie bitwa na kury :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bitwa na kury? Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam ;). Ale książka zapowiada się ciekawie. Rozejrzę się za tym tytułem :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie zainteresowała mnie fabuła tej książki, więc jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest dosyć dziwna, ale nawet śmieszna :P O książce nie słyszałam, ale zapowiada się dobrze, więc kiedyś na pewno przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia ogólnie nie jest zachęcająca, ale jednak wydaje się przyciągać :) Możliwe, że kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może gdy wpadnie mi w rece to się skusze, aczkolwiek nie do końca mnie przekonuje :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam sporo dobrego o tej książce, ponoć to debiut bardzo udany. A coś lekkiego na upały to nie jest zły pomysł. I znalazłam ebooka w promocyjnej cenie, a ja ebooki to i owszem. Chyba się skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Idealny poprawiacz humoru ? Przyda się na gorsze dni ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiem dlaczego, ale nigdy chyba nie przekonam się do czytania książek polskich autorów. Może to zawieść konkurencyjna ;) kto wie.
    Pierwsze słysze o tej ksiazce i chociaz pochłaniam ksiazki jedna, za drugą, nie sądzę żeby ta wpadła w moje gusta, zupełnie inna bajka.
    Widzę że nie tylko ja recenzuje :)

    zaczytana-oczytana.blogspot.com zapraszam serdecznie!
    Miłego dnia ^-^

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię "poprawiacze" humoru i świeże pomysły, więc z chęcią bym się skusiła na tę książkę. Poza tym, całkiem oryginalna okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapowiada się na świetną lekturę. Mam nadzieję dostać ją w swoje ręce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Do literackich komedii podchodzę jak pies do jeża, więc nie wiem czy dam się namówić. Wolę jednak straszne opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ciekawa jestem czy by mi przypasowało w lekturze:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio brakuje mi humoru w książkach, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie przepadam za tego typu książkami o ogromnym nakładzie humoru, ale z drugiej strony absurd i groteska trochę mnie do niej przekonują ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie słyszałam, ale przyda mi się porządna dawka humoru. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Brzmi bardzo intrygująco, muszę się zastanowić jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę sobie dopisać do listy, brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chętnie poznałabym tę historię! Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię, gdy bohaterowie drugoplanowi są równie wyraziści, jak ci główni:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ostatnio poluję na książki z dużą dawką humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nabyłam korzystnie drogą kupna ebook w Selkarze :) Jak przeczytam, to się pochwalę. Gdzieś widziałam informację, że to humor w stylu Eduarda Mendozy i to przeważyło szalę na korzyść Skryby. Pażywiom, uwidzim - jak powiadają Francuzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. O, taką wesołą lekturę chętnie bym przeczytała! ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Absurd i "odjechany" bohater- to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Czuję, że ta książka poprawiłaby mi humor, więc jak najbardziej powinnam ją przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. To mogłaby być idealna książka na długą podróż pociągiem, albo wylegiwanie się na kocyku nad jeziorem;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger