"Iwa" - Krzysztof Swoboda












"Śmierć, śmierć, śmierć. Zimny trup. Trup nie przeszkadza na drodze do szczęścia".


Znacie dość popularną myśl francuskiego kardynała Richelieu, która brzmi: "Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam"? Zdanie to, doskonale opisuje w wielkim skrócie myśl przewodnią najnowszej powieści Krzysztofa Swobody, w której autor z wielkim rozmachem pokazał jak nadal niezgłębiona jest ludzka psychika. Ostrzegam, po lekturze tej książki, zaczniecie bacznie obserwować swoich przyjaciół i znajomych. Niebezpieczeństwo bowiem czai się na każdym kroku.

Krzysztof Swoboda to trzydziestoletni obserwator, który w kraju, gdzie lato trwa zazwyczaj niecałe dwa miesiące - stara się przedstawić czytelnikom szarą rzeczywistość w krzywym zwierciadle, ze szczyptą ironii i potrzebnego poczucia humoru. Autor ukończył dziennikarstwo, do niedawna był także blogerem segmentu IT. Jest mężem i sympatykiem literatury science-fiction. Lubi pisać o czym tylko się da.

Darek, dziennikarz śledczy za wykrycie wielkiej afery na najwyższych szczeblach władzy, zostaje natychmiastowo zwolniony z pracy, dostając przy tym "wilczy bilet". Jego żona, Agnieszka spędza coraz więcej czasu w pracy, zapominając o potrzebach męża. Bohater po wielu trudach, otrzymuje w końcu posadę w lokalnym portalu internetowym. Nie wie jednak, że wraz z nową pracą, staję się obsesją atrakcyjnej graficzki, jaka współpracuje z redakcją. Iwa, krok po kroku, dąży do osiągnięcia swojego celu – zdobycia Darka, wszelkimi możliwymi sposobami.

Iwa, to zdrobnienie od imienia Iwona, a jednak w moim przekonaniu to słowo mające zupełnie inny wydźwięk. I takim właśnie imieniem, Krzysztof Swoboda nazwał bohaterkę swojej powieści - czarny charakter, który budzi bardzo ambiwalentne uczucia. Trzeba przyznać, że kreacja tej postaci udała się autorowi znakomicie, bowiem nawet po paru dniach od odłożenia książki, nie jestem w stanie do końca sprecyzować, czy Iwa mnie wyłącznie przeraziła, czy może jednak w pewnej części również zafascynowała. To bohaterka, która w książce ukazała najmroczniejszą stronę człowieka. To, do czego była zdolna, aby osiągnąć swój cel przeraża,  ale również z drugiej strony wzbudza pewien rodzaju podziwu. Uknuć niemalże plan idealny, zachować zimną krew, inteligentnie stworzyć wokół siebie pewne pozory, by na końcu zaatakować i wygrać. Iwa stała się w tej powieści symbolem czystego zła, co nie oznacza jednak, że nie było w niej jakiejś cząstki dobra. A co ważne, zło jakiego była pełna, wynikało z jej zaburzonego dzieciństwa i nienormalnych stosunków z rodziną. Muszę przyznać, że cała intryga, jaką chora psychicznie kobieta zbudowała, wzbudziła we mnie wiele refleksji. Zastanawiam się bowiem teraz, ilu takich właśnie ludzi, codziennie spotykamy na naszej drodze. Przyjaciele, znajomi, którym gdyby otworzyć drzwi do ich zamkniętego umysłu, mogliby nas niejeden raz zatrwożyć. Tak, Iwa to bezsprzecznie najlepsza kreacja postaci w tym dziele. Postać, która może wzbudzać dwa, wzajemnie wykluczające się uczucia.

Krzysztof Swoboda, obok pokazania paradoksu zdeformowanej osobowości, która dąży do celu po trupach i jednocześnie pragnie miłości i akceptacji, dotknął także innych tematów, które stały się wątkami pobocznymi, dość mocno zaakcentowanymi, robiąc z "Iwy" powieść wielowątkową. Otóż autor starał się ukazać zgubne skutki pracoholizmu w korporacjach, czy też wszechobecne przyzwolenie na korupcję w administracji. Nie unikał również takich tematów, jak nieumiejętność bycia rodzicem, toksyczne relacje w rodzinie, czy uzależnienie się od towarzystwa przyjaciół. Myślę, że gdyby część tychże wątków ograniczyć i również okroić, książka nie straciłaby niczego na swojej wartości. Przeładowanie fabuły tak wieloma tematami może bowiem niektórych czytelników zniechęcić do dalszej lektury. Trafionym zabiegiem wydaje mi się natomiast niedopowiedzenie w kwestii zniknięcia Agnieszki i Aleksandry, oraz końcowy wynik śledztwa policji, który był dla mnie wielkim szokiem. Do tej pory mam dreszcze, gdy o tym pomyślę.

Okładka "Iwy" kusi. Kusi ciałem pięknej i zmysłowej kobiety, jaką była niewątpliwie tytułowa bohaterka. Trafiona okładka jest więc idealnym zwiastunem treści książki. Kuleje jedynie korekta, ale wiem, że przygotowywane będzie drugie, poprawione wydanie dzieła, więc informuję o tym wyłącznie tak dla porządku.

Debiut Krzysztofa Swobody niewątpliwie zaszufladkował autora na krótki moment do gatunku powieści grozy. Jak się jednak okazuje, autor bardzo dobrze odnajduje się również w klimacie nieco psychodelicznym, w połączeniu z dramatem. Czytając "Iwę" nie powinno spotkać Was rozczarowanie, bowiem emocje w niektórych partiach tekstu sięgają zenitu. A mnie imię Iwa, już zawsze będzie się kojarzyć z mroczną stroną osobowości człowieka.


Krzysztof Swoboda

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi

37 komentarzy:

  1. Ciekawa okładka. Może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka nie plasuje się w moich ostatnich upodobaniach literackich, ale muszę przyznać, że intryguje mnie sposób przedstawienia i kreacji Iwy. Więc może głównie dzięki temu czynnikowi po nią kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka faktycznie kusząca, mimo to fabuła nie wzbudziła mojego zainteresowania, więc nie chce na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka bardzo intrygująca, a i recenzja niezwykle ciekawa - chętnie bym poczytała o tym idealnym planie Iwy :) A i sama kreacja tej bohaterki zainteresowała mnie, to może być naprawdę coś dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak właśnie myślę, że nie będę zawiedziona. Lubię takie przerażające historie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią dowiem się jak pan Krzysztof poradził sobie w debiucie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z przyjemnością przeczytam, bo właśnie mam ochotę na coś w tym stylu - współczesne polskie społeczeństwo w krzywym zwierciadle. Dzięki za rekomendację.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie emocjonalny odbiór powieści.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest tajemnicza, po przeczytaniu recenzji wydaje mi się, że może mnie zainteresować. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Okłada jest ciekawa i już na pierwszy rzut oka kusi :).

    Jednak im dalej czytałam Twoją recenzje, to wiedziałam, że to nie książka dla mnie ...

    Nie czytam i nie oglądam gdy pojawia się ktoś chory psychicznie. Z jednej strony tacy ludzie bardzo mnie ciekawią z drugiej przerażają. A, że mam bardzo dużą wyobraźnię i jestem bardzo emocjonalna staram się nie dostarczać sobie emocji z tym związanych :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś odmiennego. Brzmi zachęcająco;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przyznać, że jest w tej książce coś pociągającego, ale jednocześnie niepokoi mnie to, że troszkę miesza w głowie czytelnika. Strach się bać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Okładka interesująca, a i sama treść pomimo mroku i trudnej tematyki jednak frapuje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Okładka nawet dość ładna, ale tematyka zupełnie nie dla mnie, więc wątpię, abym przeczytała tą pozycję. Znając siebie to prędzej ominę tą książkę i jej nie zauważę niżeli z chęcią przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  16. "Trup nie przeszkadza na drodze do szczęścia"- takie to...mocne

    OdpowiedzUsuń
  17. Fabuła myślę, ze może mi się spodobać, a debiutantowi chętnie dam szansę na pokazanie się :)

    OdpowiedzUsuń
  18. To raczej nie jest pozycja dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Okładka prześliczna :) treść rownież zachęca... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. huhu widzę może się dziać :D laska zastawiająca sidło na faceta oł je :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem zainteresowana i to bardzo. Przerażające, do czego zdolny jest człowiek opętany jedną myślą - w tym przypadku zdobyciem drugiego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak mroczna historia, w dodatku psychodeliczna, to zdecydowanie słowa, które mnie do niej przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  23. Książka trafia na moją listę pozycji do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Po okładce staram sie nie oceniać. Jednak zamierzam dać szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba się skuszę. Ciekawa okładka.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też mogłabym się dać namówić. Brzmi całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawa fabuła, myślę że mogłabym się skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Powiem Ci, że...zaintrygowałaś mnie nieco. :) I ta okładka. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Faktycznie okładka kusi, ale twoja opinia również jest intrygująca. Strasznie jestem ciekawa osobowości Iwy i co tez ona tam wymyślała.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaintrygowałaś mnie pisząc negatywnej postaci. Myślę, ze skusiłabym się na tę książkę, żeby poznać ją bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  31. Coś jest w tej historii! Zdecydowanie zachęca! Pomyślę o niej;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kusi mnie ten psychodeliczny klimat i sama postać Iwy. Skoro autor potrafił wzbudzi kreacją tej bohaterki tyle uczuć, to uważam że jest to pozycja warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  33. Chwilowo pozwolenie na wzbudzanie we mnie przerażenia ma jedynie Stephen King, więc nie mam możliwości czytania powieści grozy autorstwa innych pisarzy. Chwilowo pozostanę przy Królu :)

    OdpowiedzUsuń
  34. potrafisz człowieka zachęcić do czytania, nie ma co :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger