Jerzy Maria Roszkowski – "Kupiłem dom w Afryce"





"Poszukiwaczu skarbów, jeśli chcesz poznać prawdziwą historię – udaj się na wieś. Tam pamięć ludzka przechodzi z pokolenia na pokolenie".


Wielu z nas, pod wpływem przeczytanych lektur lub obejrzanych filmów, przechodziło w swoim życiu etap marzenia o odkryciu skarbu. Odnalezienie wiekowej skrzyni, pełnej kosztowności byłoby swoistą bramą do innego, pełnego przepychu życia. Jak pokazuje autor książki "Kupiłem dom w Afryce", świat posiada jeszcze wiele skarbów do odkrycia, również tych, których nie da się w żaden sposób wycenić.

Jerzy Maria Roszkowski to urodzony w Warszawie ekonomista w zakresie handlu zagranicznego. Jest płetwonurkiem i podróżnikiem, pasjonuje się historią starożytnych cywilizacji.

Zbyszek, pięćdziesięcioletni, lekko sfrustrowany poszukiwacz skarbów odnajduje na Księżej Górce kosztowności warte fortunę, które pozwalają mu żyć dostatnio do końca życia. Bohater ucieka z przytłaczającej go szarością Polski na inny kontynent. Kupuje dom w Afryce i tam zaczyna nowe życie. Jego pasja nurkowania i poszukiwania skarbów, zaprowadza go w wiele miejsc na naszym globie. Nawet w miejsce położenia starożytnej Atlantydy.

"Kupiłem dom w Afryce" to książka z pogranicza kilku gatunków literackich. Po przeczytaniu paru początkowych rozdziałów wielu czytelników będzie z pewnością przekonanych, że to utwór mocno biograficzny. Bohater bowiem opowiada o profesji poszukiwacza skarbów w naszym kraju, wtrącając co jakiś czas liczne dygresje dotyczące naszej polityki i historii. To jednak mylne wrażenie, gdyż dalsza budowa świata przedstawionego w książce znacznie odbiega od pojęcia realizmu. Kolejne rozdziały to w dużej mierze elementy podróżnicze wymieszane z fantastyką. W kontekście tym widać wykorzystanie doświadczeń autora w ukazaniu wątków nurkowania i odkrywania starożytnych cywilizacji. Bohater utworu i zarazem jego narrator raczy czytelnika obrazowymi opisami podwodnych eskapad, które w towarzystwie swojego przyjaciela Bolka, często stwarzają zagrażające życiu sytuacje. Trzeba przyznać, że podwodne polowania na płaszczki czy inne stworzenia morskie, wpływają na wyobraźnię. Jednak jeszcze ciekawsza wydaje się płaszczyzna poszukiwania śladów starożytnych cywilizacji w postaci mitycznej Atlantydy czy Hiperborei. Autor w sposób dość jasny i jednocześnie ciekawy przybliża czytelnikowi różnorakie teorie, dotyczące dziejów owianych tajemnicą cywilizacji. W płaszczyźnie tej ewidentnie zastosowano elementy fantastyczne chociażby w postaci odkrycia przez bohatera książki miejsca położenia mitycznej Atlantydy. Podsumowując, można stwierdzić, że książka Roszkowskiego to wielogatunkowa kombinacja beletrystyczna.

Podczas lektury nie sposób nie dostrzec licznych dygresji i komentarzy autora dotyczących kondycji mentalnej Polaków i burzliwej historii naszego kraju. Zbigniew nawiązuje do II wojny światowej, czasów komunizmu czy działalności ubecji. W większości przypadków, jego refleksje mają bardzo gorzki smak, przedstawiając najgorsze ułomności naszego społeczeństwa. Z pewnością nie jest to słodko-gorzki obraz, to obraz gorzki i kwaśny, mocno przytłaczający niestety.

Jerzy Maria Roszkowski w swojej książce zastosował pierwszoosobową narrację głównego bohatera, co okazało się trafionym zabiegiem. W kreacji Zbigniewa zabrakło mi natomiast większych pokładów empatii, czy zwykłego współczucia. Jego postać to bowiem dość szorstkie usposobienie i nieco ironiczne podejście do życia. W książce pojawia się również niezrozumiały dla mnie wątek pozbycia się ciała partnera kochanki Zbigniewa, który w zasadzie nie wnosi niczego nie fabuły. Zastanawia mnie wobec tego fakt, co autor chciał poprzez ten wątek pokazać? Skuteczne pozbycie się ciała poprzez wrzucenie go do oceanu pełnego głodnych rekinów, to w mojej opinii za mało.

"Kupiłem dom w Afryce" to książka, której pierwsze strony w zupełności nie przygotowują czytelnika na jej dalszą treść. Trudno również sprecyzować jedną, główną płaszczyznę tego utworu. Jerzy Maria Roszkowski nieco ironicznym i zarazem pełnym pasji językiem, być może zachęci was do odkrywania tajemnic starożytnych cywilizacji. Najpierw jednak, podobnie jak bohater jego książki, musicie znaleźć skarb. Skarb, który pozwoli wam być naprawdę wolnymi we współczesnym świecie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukater i Warszawskiej Firmie Wydawniczej
http://sztukater.pl/


Recenzja bierze udział w WYZWANIU 
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/p/polacy-nie-gesi-ii.html

23 komentarze:

  1. Nie odważyłabym się na tak radykalny czyn, aby porzucić szarą Polskę i zamieszkać w Afryce :)
    Ciekawa książka. Będę ją mieć na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą! To naprawdę odważny, ale również radykalny krok!

      Usuń
    2. Dokładnie. Ja chyba też bym się na to nie zdecydowała.

      Usuń
  2. Lubię książki, w który jest wiele ciekawych "wtrętów" pozwalających mi zastanowić się nad ciekawą kwestią. Tu, zainteresowało mnie to tym bardziej, że owe dygresje dotyczą historii Polski. Jedynie kreacja głównego bohatera nie napawa mnie optymizmem ani nie podkręca mojej ciekawości, ale widocznie autor uznał, że w ten sposób najlepiej odda stosunek postaci do otoczenia oraz jego światopogląd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie przedstawiłaś tę książkę, choć nie wiem w zasadzie dlaczego, ale mnie do niej nie ciągnie :(

    Przy okazji zapraszam Cię do mojego wyzwania autorskiego
    http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj nie dziwie się tym gorzkim komentarzom autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę będę miała na uwadze, ale na razie raczej się na nią nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta kombinacja gatunków zapowiada się całkiem ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na razie zapisuję. Może w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szara Polska? No to Manchester, z ktorego wróciłem wczoraj, jest jeszcze bardziej szary.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Wielu z nas, pod wpływem przeczytanych lektur lub obejrzanych filmów, przechodziło w swoim życiu etap marzenia o odkryciu skarbu." - No ba! Kiedyś nawet wykopałam dół w ogródku i byłam ogromnie zawiedziona, że niczego tam nie znalazłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To dobrze, że tak książka nie jest w całości biograficzna a ma w sobie kilka gatunków. Wydaje się to ciekawym zabiegiem :) Jeśli będę miała możliwość to chętnie sięgnę po ten tytuł - lubię czytać o historiach Polaków w innych krajach czy na innych kontynentach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie przygody literackie z pogranicza wielu gatunków:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mimo wszystko ta książka nie do końca odpowiada moim gustom czytelniczym, więc chyba tym razem spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie, to niestety nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze znajduję na tym blogu książki o których prędzej nie słyszałam, ale które mam też ochotę przeczytać, bo są owiane pewną tajemnicą, którą pragnę odkryć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przekonuje mnie fabuła tej książki- podróżnicza z elementami fantastyki oraz postać bohatera. Spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Choć lubię książki podróżnicze, to ta mimo wielu zalet nie do końca mi odpowiada :) Może właśnie przez tą różnorodność płaszczyzn..

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak bardzo kocham naszą Polskę, że nie mogłabym zamieszkać gdzieś poza nią.Swoją drogą, książka bardzo fajna, poruszany temat jest bardzo ciekawy. Lubię poznawać ludzi którzy myślą i żyją zupełnie inaczej niż ja :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Raczej nie będę rozglądać się za tą książką - tematyka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Brzmi w miarę ciekawie. Chętnie sprawdziłabym, czy książka w moim typie :]

    OdpowiedzUsuń
  20. na pewno wezme pod uwage :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger