Teresa Monika Rudzka - "Kuzyneczki"







"(...) Jakoś trzeba ciągnąć ten wózek i być przygotowanym na zmiany. Na tym polega życie (...)".


Powieści o dziejach wielopokoleniowych rodzin, najczęściej nazywane przez znawców sagami rodzinnymi, zachwycają czytelników swoim rozmachem. Z książką Teresy Moniki Rudzkiej mam pewien problem, to bowiem historia balansująca na pograniczu sagi rodzinnej i powieści o relacjach w rodzinie. Historia mocno realistyczna, rzekłabym życiowa aż do bólu.

Teresa Monika Rudzka to urodzona we Wrocławiu, a mieszkająca w Lublinie polska pisarka, która pracowała również jako bibliotekarka, agentka ubezpieczeniowa i sekretarka. Obecnie autorka realizuje swoją pasję dziennikarską, pisząc historie do różnych, babskich magazynów. W wolnym czasie przyjemność sprawia jej lektura dobrej książki i obejrzenie interesującego filmu. Lubi koty. W 2010 r. zadebiutowała dobrze przyjętą powieścią "Bibliotekarki". "Kuzyneczki" to jej trzecia książka.

Ciężkie lata powojenne, cienie i blaski PRL-u, przewrót ustrojowy i lata współczesne – przez te wszystkie etapy przechodzą bohaterki książki Teresy Moniki Rudzkiej. Żenia – niespełniona artystka, jej córka Asia trwale przytłoczona silnym charakterem matki, Rysia – mało zaradna życiowo i jej dwie córki: Renia – posiadająca syndrom gorszego dziecka oraz Marcela – której ambicja doprowadziła do choroby umysłowej. Wspomnienia dwóch, tytułowych kuzyneczek wywołują kolejne wspomnienia, a czytelnicy obserwują przekrój przez życie kobiet. Kobiet takich jak my, jak ty i ja.

Motywem przewodnim powieści Teresy Moniki Rudzkiej jest rodzina. Rodzina przedstawiona w ujęciu różnych perspektyw, dla których częścią wspólną jest kobieta i jej rola w społeczeństwie. Autorka na przykładzie dwóch kuzynek i pozostałych bohaterek, ukazała pewną prawidłowość, otóż kobiety są nadal takie same i nie ma znaczenia w jakich realiach i ustrojach politycznych żyją. Kobiety od zawsze szukają szczęścia, miłości, realizują własne pasje, doświadczają rutyny życia i swoistego rozczarowania własnymi wyborami. To kobiety, które żyją obok nas. Na kartach "Kuzyneczek" z pewnością odnajdziecie siebie i historię waszych matek czy sióstr. A wszystko to okraszone nie dającym się niczemu zarzucić realizmem, który przenika aż do bólu, powodując często smutek i wielką nostalgię. Bohaterki zostały mocno zróżnicowane charakterologicznie, co wpływa na możliwość oceny ich postaw przez czytelników. Warto tutaj podkreślić, iż przekrój życia poszczególnych ciotek, babek, matek, sióstr i córek jest niezwykle rozpięty, od zakończenia II wojny światowej do czasów nam współczesnych. Z tego też względu można byłoby pokusić się o zakwalifikowanie powieści do specyficznego gatunku sagi rodzinnej, choć grubość książki z pewnością na to nie wskazuje.

"Kuzyneczki" to również szeroko wyeksponowane tło społeczno-obyczajowe, w którym największą część fabuły zajmują lata tak różnie odbieranego współcześnie socjalizmu. Autorka z wielką dbałością o szczegóły przedstawia codzienne życie, pełne absurdu i małych zwycięstw. Dla miłośników PRL-u ta przeważająca część fabularna książki, przedstawiająca ten właśnie okres, będzie na wagę złota, pełna ciekawostek i dobrze zachowanych realiów zwyczajności.

Styl pisania Teresy Moniki Rudzkiej nie jest łatwy i przyjemny w odbiorze. Początkowo trudno odnaleźć się w specyficznej konstrukcji powieści charakteryzującej się obszernością opisów i małą liczbą dialogów, dzięki czemu akcja powieści płynie bardzo wolno. Poza tym autorka miesza współczesność z przeszłością, wielokrotnie stosując retrospekcje. Interesującym zabiegiem są wprowadzane co jakiś czas dialogi pomiędzy Asią i Renią, które stanowią niejakie podsumowania. Początkowo również czytelnicy mogą pogubić się w zapamiętaniu stopni pokrewieństwa rodzin tytułowych kuzyneczek. Spora ilość bohaterów, jaką wprowadza autorka aż prosi się o załączenie do książki drzewa genealogicznego, zabiegu często stosowanego przy tego typu powieściach. Taki załącznik z pewnością ułatwiłby początkowe zamieszanie. Radzę więc przed lekturą wyposażyć się w kartkę i długopis, by zapisać sobie poszczególne stopnie pokrewieństwa, będzie wtedy po prostu łatwiej zagłębić się w przemyślaną treść powieści.

Teresa Monika Rudzka udowadnia, że kobieta najczęściej utożsamiana z filarem rodziny posiada przeróżne twarze. Muszę przyznać, że pomimo trudnego stylu autorki, jestem zachwycona jej piórem, gdyż podczas lektury książki wielokrotnie utożsamiałam fikcyjne bohaterki z przedstawicielkami własnej rodziny. I to chyba główna zaleta przemawiająca za poleceniem wam tej powieści obyczajowej, czy też sagi rodzinnej, poruszającej wiele strun naszej duszy. Jednym słowem polecam.

"Właściwie kto powiedział, że dobra literatura stoi Mannem i Proustem? To przecież jak jedzenie – są w nim i poważne pieczenie wieprzowe, i polędwica wołowa, są lekkie naleśniki, chłodnik, lody o różnych smakach. Nieważne co, ważne jak jest przyrządzone i to samo dotyczy książek".

Teresa Monika Rudzka

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu 2 Piętro
http://www.2-pietro.pl/

Recenzja bierze udział w WYZWANIU
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/p/polacy-nie-gesi-ii.html

27 komentarzy:

  1. Zapowiada się interesująco, już mam na nią chrapkę..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej "Bibliotekarki" były świetne, takie zabawne w swojej karykaturalności postaci. Uwielbiam tą autorkę. Chętnie przeczytam i tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że autorka znana i doceniania, a ja jak zwykle pierwszy raz o niej słyszę. Lubię literackie wyznania, a tu styl autorki, o którym piszesz, bez wątpienia, dla wielu jest wyzwaniem. Mimo wszystko chciałabym się z nim zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, ale nie znam żadnej książki tej autorki. Widzę, że muszę to koniecznie nadrobić, tym bardziej, że "Kuzyneczki" zapowiadają się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam do tej pory okazji sięgnąć po żadną książkę autorki i z chęcią to zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że warto przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazwyczaj nie sięgam po tego typu książki, ale akurat ,,Kuzyneczki" bardzo mnie zaciekawiły. Liczę to, że tło społeczno-obyczajowe zostało w tej powieści opisane tak dobrze jak o tym wspominasz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz talent do opisywania książek autorek, o których często w ogóle nie słyszałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo ciekawa i wielowymiarowa książka i świetna recka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba pierwszy raz słyszę o tej książce... a Tobie już udało się nią zainteresować do tego stopnia, że zaraz poszukam jej na stronie internetowej biblioteki w moim mieście. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie zaciekawiłaś! Sięgnę po nią gdy będę tylko mogla :3
    Zapraszam do siebie w wolnej chwilce :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Również nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale ta recenzja mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna okładka, a i książka zapowiada się ciekawie :)

    Pozdrawiam,
    W.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może kiedyś się na nią skuszę, choć na razie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Coś ostatnio trudno mi dogodzić, gdyż niestety powyższa książka nie zaciekawiła mnie aż tak bardzo, bym chciała ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba jednak tym razem książka nie dla mnie - może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak na razie kilka książek czeka na swoją kolej, ale może kiedyś się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. nie lubię książek z obszernymi opisami i małą ilością dialogów, męczą mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  20. będę pamiętać o tej książkę, bo obecnie mam spory stosik do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czuję się zachęcona, mimo trudnego stylu autorki i natłoku postaci. Przyciągają mnie do tej książki dwie rzeczy: dobrze nakreślone realia PRL i realistyczne portrety kobiet.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten ostatni cytat jest bardzo trafny! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta okładka... mmmmm piękna! Już za nią bym sięgnęła po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie czytałam żadnej książki tej pisarki. Ale mam mnóstwo zaległości w literaturze polskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. To tło historyczne bardzo mnie pociąga:)

    OdpowiedzUsuń
  26. W sumie to obawiam się długich opisów; a także wielości bohaterów. Sama fabuła jest bardzo ciekawa, bo przechodzi przez od PRLu do współczesności i głównie dzięki temu chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger