Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mróz Remigiusz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mróz Remigiusz. Pokaż wszystkie posty
"Parabellum. Głębia osobliwości" – Remigiusz Mróz

"Parabellum. Głębia osobliwości" – Remigiusz Mróz




















"Historia to tylko uzgodniony zestaw kłamstw".





Seria "Parabellum" zawojowała blogosferę książkową i sprawiła, że Remigiusz Mróz dołączył do panteonu najpopularniejszych, współczesnych polskich literatów w dość bardzo krótkim czasie. Dwa pierwsze tomy cyklu wojenno-przygodowego spotkały się z tak pozytywnym odbiorem wśród czytelników, że trzeciego tomu po prostu nie mogli się doczekać. Ja również należałam do tej, dość dużej grupy i żałuję, że to już niestety koniec.
"Kasacja" - Remigiusz Mróz

"Kasacja" - Remigiusz Mróz





"Na świecie jest właśnie taka sprawiedliwość, jaką dostaliśmy. Każdy ma swoją rolę do odegrania".




Wiązanie swojej kariery zawodowej z paragrafami, kodeksami, żmudną analizą wyroków prawnych i w głównej mierze ze skostniałym oraz biurokratycznym systemem sądownictwa to wyzwanie godne najwytrwalszych osobników. I biorąc pod uwagę miałkość polskich rozpraw i ich słabą pozycję w porównaniu z widowiskami amerykańskich sal sądowych, wydawałoby się, że thriller prawniczy osadzony w polskich realiach nie ma racji bytu. I tu należałoby zgłosić sprzeciw, taki thriller właśnie się pojawił!
"Turkusowe szale" – Remigiusz Mróz

"Turkusowe szale" – Remigiusz Mróz









"Lepiej być ptasim gównem w powietrzu niż admirałem na wodzie czy generałem na lądzie".



Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że pewnego dnia do grupy moich ulubionych gatunków literackich dołączy literatura wojenna – stwierdziłabym, że to z pewnością jakiś żart. Tymczasem, odkąd poznałam sławetną już serię "Parabellum" - serię autora, który szturmem zdobył serca wielu czytelników – moje upodobania skierowały się właśnie ku literaturze wojennej. Po lekturze najnowszej książki młodego, utalentowanego pisarza, jakim niewątpliwie jest Remigiusz Mróz – mogę śmiało powiedzieć (zarówno dzisiaj jak i za trzydzieści lat), że to dzięki autorowi rozpoczęła się moja przygoda z tym gatunkiem literackim. Przypuszczam, że będę o tym opowiadać swoim wnukom.

"Parabellum. Horyzont zdarzeń" – Remigiusz Mróz

"Parabellum. Horyzont zdarzeń" – Remigiusz Mróz









"Jest wojna, musimy robić wszystko, żeby przeżyć".


Pierwszy tom wojenno-przygodowego cyklu o nazwie "Parabellum" przeniósł mnie w czasy zawieruchy wojennej roku 1939. Tytułowa prędkość ucieczki zawładnęła mną, nie pozwalając się wydostać spod jej wpływu – wpływu talentu prozatorskiego Remigiusza Mroza. Nie inaczej, sytuacja przedstawia się z drugim tomem – po raz kolejny przekonałam się, że horyzont wyobraźni autora jest nieograniczony.
Remigiusz Mróz – "Parabellum. Prędkość ucieczki"

Remigiusz Mróz – "Parabellum. Prędkość ucieczki"



"Niemieccy krwiopijcy tylko czekają, żeby wgryźć się w nasze szyje."


Dla czytelników nie zaznajomionych z nomenklaturą wojenną, tytuł książki, o której dzisiaj wam opowiem może nie być zrozumiały. Cóż bowiem oznacza słowo "parabellum"? Nie posiadając takiej wiedzy musiałam zajrzeć do słownika, według którego parabellum to "rodzaj krótkiej broni palnej, niemiecki ośmiostrzałowy pistolet samopowtarzalny kalibru 9 mm, charakteryzujący się oryginalną konstrukcją zamka". Cokolwiek by to miało oznaczać, jedno jest pewne: najnowsza powieść Remigiusza Mroza to tematyka stricte wojenna.

Remigiusz Mróz to dwudziestosześcioletni doktorant w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego, który może się pochwalić kilkoma publikacjami naukowymi. Autor na swojej stronie stwierdza, iż cierpi na obsesyjno-kompulsywne zaburzenia funkcjonowania w wyniku których posiada kilkanaście niewydanych dotychczas powieści historycznych, politycznych oraz science-fiction. Autor zadebiutował powieścią "Wieża milczenia", której recenzje możecie przeczytać TUTAJ. "Parabellum. Prędkość ucieczki" to pierwszy tom planowanego cyklu.

Przenieśmy się teraz do roku 1939. Napięta atmosfera w Polsce i w Europie zwiastuje nieuniknioną zawieruchę wojenną. Stanisław Zaniewski, świeżo upieczony absolwent Wydziału Lekarskiego, pomimo braku pełnej aprobaty ojca, planuje swoją przyszłość z piękną Żydówką Marią. Jego starszy brat, sierżant Bronisław wraz ze swoim przełożonym - chorążym Chwieduszko, stacjonują w jednostce wojskowej przy granicy z Rumunią. Atak Niemców na Polskę, burzy w ciągu jednej chwili plany braci Zaniewskich. Odtąd liczy się jedynie prędkość ucieczki i ocalenie życia.

Remigiusz Mróz wykreował historię kilku osób, które w zawierusze II wojny światowej muszą walczyć o swoje życie i godność. Autor nie podzielił książki na rozdziały, lecz zastosował inny sprytny zabieg. Mianowicie, wymieszał perypetie bohaterów rozdzielając je jedynie okresami czasu wraz z konkretnym miejscem akcji. W taki oto sposób czytelnik ma niejako przeświadczenie, jakoby słowo pisane zostało zamienione na kino akcji, w którym kolejne sceny przeplatają się ze sobą tworząc spójną całość. Pomimo trudnej specyfiki gatunkowej, jaką jest niewątpliwie połączenie powieści wojennej i sensacyjnej, autorowi udało się w zadziwiający sposób zaciekawić losami wykreowanych przez niego postaci.

Jeśli mowa o postaciach to warto zatrzymać się przy nich na dłużej. Remigiusz Mróz bowiem nie skupia się wyłącznie na Polakach, lecz ukazuje również dylematy i portrety psychologiczne Niemców. Przykładem jest Christian Leitner, którego kreacja zasługuje na dogłębną analizę. To postać wieloznaczna, którą trudno zdefiniować. Zafascynowany ideologią nazistowską, jednocześnie posiada własny kodeks moralny, nie traktując innych narodów jako podludzi. Przypuszczam, że autor celowo stworzył takiego właśnie bohatera - "złego-dobrego" Niemca, wierzącego mocno w ideologię nazistowską i jednocześnie nie wyzbytego z istoty człowieczeństwa. Przyznam, że postępowanie Leitnera chyba najbardziej intrygowało mnie podczas lektury "Parabellum. Czas prędkości".

Czytając wcześniejszą powieść autora zachwycałam się świetnym przygotowaniem warsztatowym i wniosek ten potwierdził się również w drugiej jego książce. Styl Remigiusza Mroza to odczuwalna lekkość pióra oraz dobre poprowadzenie narracji. Niewątpliwie brawurowo poprowadzona akcja to główny czynnik, który powinien przyciągać rzesze czytelników do jego najnowszej powieści. Dla sympatyków powieści wojennych w połączeniu z wątkiem sensacyjnym mam również świetną wiadomość. Fabuła wykreowana przez autora nie zasypuje nas wielością i nagromadzeniem faktów historycznych. Owszem, otoczka historyczna jest oczywiście jak najbardziej pożądana, jednocześnie fabuła skupia się w głównej mierze na dziejach bohaterów, którzy w pierwszym miesiącu wojny muszą zmierzyć się z ogromem bestialstwa.

Nie jestem miłośniczką gatunku powieści wojennej, jednak w przypadku tej książki dynamiczna akcja w połączeniu z dobrze przedstawionymi portretami bohaterów, zaprzątnęła moja uwagę do ostatniej strony. Oczywiście nie do końca zostałam nasycona, gdyż losy braci Zaniewskich i pozostałych postaci urywają się, a ja muszę czekać na drugi tom. Szczerze polecam, nie tylko miłośnikom literatury wojennej.


Remigiusz Mróz



Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi




Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Remigiusz Mróz – "Wieża milczenia"

Remigiusz Mróz – "Wieża milczenia"





"Bezgraniczne, ślepe oddanie jakiejkolwiek idei prowadzi do skrajnego zaślepienia i odbiera zdolność racjonalnego myślenia. Chrześcijaństwo, islam czy zoroastryzm, żadna różnica. Każda, nawet najbardziej szlachetna idea może zostać skrzywiona przez fanatyków."




Pod wpływem ostatnich lektur, w których debiuty naszych rodzimych pisarzy pozytywnie mnie zaskakiwały, wyrzuciłam w kąt własne uprzedzenia. I pomimo faktu, iż nie zachwycił mnie opis na okładce, jakoby debiut Remigiusza Mroza był "polskim kryminałem w amerykańskim stylu", podeszłam do lektury z czystą kartą. Przyznam, że nie spodziewałam się aż tylu wrażeń czytelniczych.

Remigiusz Mróz to dwudziestosześcioletni doktorant w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego, który może pochwalić się kilkoma publikacjami naukowymi. Autor na swojej stronie stwierdza, iż cierpi na obsesyjno-kompulsywne zaburzenia funkcjonowania, w wyniku których posiada kilkanaście niewydanych dotychczas powieści historycznych, politycznych oraz science-fiction. "Wieża milczenia" to jego debiut literacki.

Pewnej nocy, podczas powrotu do domu - Heather nowo przyjęta pracownica pobliskiej stacji benzynowej, zostaje napadnięta i zamordowana przez nieznanego sprawcę. Chłopakiem denatki jest były wykładowca Yale, Scott Winton, który po otrzymaniu informacji o jej śmierci postanawia za wszelką cenę odnaleźć mordercę. Tymczasem stanem Michigan wstrząsa kolejna zbrodnia, na której fala zabójstw się nie kończy. Detektyw Evelyn Thomsen wraz z pomocą Scotta, wpadają w wir niespodziewanych wydarzeń, których geneza okaże się zaskakująca. Wydarzeń, które zaprowadzą ich na drugi koniec świata. 

Autor w mojej opinii wykazał się niebywałym kunsztem w budowaniu intrygi oraz napięcia z nią związanego. Tempo akcji jakie zaserwował czytelnikom, zgrabnie nabierało prędkości, by w punkcie kulminacyjnym ukazać zaskakujący finał. Finał, który dotyka tematu najwyższych szczebli władzy. Podziwiam autora za tak mocne pokomplikowanie fabuły, poprzez nagromadzenie wielu wątków. W pewnym momencie skomplikowanie to może wzbudzić w czytelniku uczucie zagubienia. Co najważniejsze jednak, wszystko o dziwo układa się w jedną, logiczną całość.

Sięgając po powieść w polskim wykonaniu, którego akcja dzieje się głównie w Stanach Zjednoczonych, potencjalny odbiorca może mieć pewne wątpliwości dotyczące odwzorowania amerykańskiego stylu życia. Na tym polu jednak czytelnik z pewnością się nie zawiedzie, gdyż Remigiusz Mróz wykazał się talentem do kreowania zgodnego z rzeczywistością, niebywale realnego miejsca akcji. W powieści bowiem nie znajdziecie sztuczności czy zgrzytów fabularnych, każdy szczegół jest z mistrzowską precyzją dopracowany. Gdybym nie znała nazwiska autora, byłabym przekonana, że to powieść amerykańskiego pisarza.

"Wieża milczenia" to niewątpliwie powieść sensacyjno-polityczna z elementami kryminalnymi. Oprócz bardzo dobrze skonstruowanej intrygi, która poniekąd zahacza o teorię spisku, warta podkreślenia jest również kreacja głównego bohatera. Scott to bowiem postać nietuzinkowa, która od pierwszych stron zdobyła moją sympatię niejednoznacznymi cechami charakteru: oziębłością, precyzją, pewnością siebie i inteligencją. To bohater, który idealnie wpasowuje się w sensacyjno-polityczny spisek.

Debiut Remigiusza Mroza spełnia wymogi kanonu gatunku literatury sensacyjnej. Muszę przyznać, iż po jej przeczytaniu przyznaję rację wydawcy. Jestem pewna, że gdyby powieść powstała w Ameryce, stałaby się niekwestionowanym bestsellerem. Jeśli macie więc ochotę na kawał dobrej prozy sensacyjnej w polskim wydaniu to zachęcam. Dowiecie się dlaczego książka nosi tytuł "Wieża milczenia", a wrażenia i utrata tchu gwarantowane. A ja czekam na publikację kolejnych książek młodego pisarza.


Remigiusz Mróz



Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Zaczytaj się!


Rekomendacja recenzji na portalu Zaczytaj się!


Recenzja bierze udział w WYZWANIU

Przypominam również o trwającym






Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger