Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Majcher Magdalena. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Majcher Magdalena. Pokaż wszystkie posty
Małe wielkie sekrety – Magdalena Majcher

Małe wielkie sekrety – Magdalena Majcher

 


"Kiedy na świat przychodzą nasze dzieci, przestajemy istnieć".

Wiedziałam, że sięgając po nową książkę z cyklu psychologicznych powieści Magdaleny Majcher, będzie czekało na mnie wiele ambiwalentnych uczuć. To, co jednak otrzymałam, znacznie przewyższyło skalę moich oczekiwań. Być może dlatego, że sama jestem świeżo upieczoną matką i nie potrafię zrozumieć, jak można zachować się tak, jak główna bohaterka "Małych wielkich sekretów". 


"Jeszcze jeden uśmiech" - Magdalena Majcher

"Jeszcze jeden uśmiech" - Magdalena Majcher





"Człowiek nigdy nie dostaje tego, na co zasłużył, a los łatwo żongluje złymi kartami, wystawiając nas na najgorsze próby. Próby, na które nikt nie jest gotowy".


Wiedziałam, że kolejna książka Magdaleny Majcher nie będzie łatwą oraz przyjemną pomimo kolorowej okładki, przywołującej pozytywne skojarzenia. Autorka bowiem przyzwyczaiła mnie do problematycznych powieści, których z pewnością nie można nazwać lekkimi. Summa summarum, tytułowy uśmiech okazał się w moim przypadku dosłownie uśmiechem przez łzy.

"Cud grudniowej nocy" - Magdalena Majcher

"Cud grudniowej nocy" - Magdalena Majcher




"Bo słowa są groźniejsze niż gesty. Zabierają nadzieję lub obiecają za dużo".



Jeśli nie lubicie sielskich, ociekających słodyczą świątecznych powieści to ta książka jest z pewnością dla was. Nie ma tu bowiem mało realistycznych wątków, kompletnie nieracjonalnych zachowań bohaterów i typowego happy endu. Jest za to słodko-gorzka proza życia i ciężkie problemy, które nawet w święta czekają na swoje rozwiązanie.


"Wszystkie pory uczuć. Lato" – Magdalena Majcher

"Wszystkie pory uczuć. Lato" – Magdalena Majcher








"Można wieść nieudane życie, można mieć męża idiotę, ale nie można czuć niechęci i złości do swojego kilkutygodniowego dziecka. To temat tabu, o którym się nie rozmawia. Nie istnieje".



Powinnam się już przyzwyczaić do tego, że proza Magdaleny Majcher wywołuje u mnie mnóstwo różnych emocji. Autorka bowiem nie boi się poruszać trudnych tematów, a wręcz przeciwnie - zajmuje się nimi, za każdym razem wyznaczając sobie nowe wyzwanie. Była więc "Jesień", "Zima" i "Wiosna", i jest w końcu "Lato", czyli kolejna powieść pełna uczuć.
"Wszystkie pory uczuć. Wiosna" – Magdalena Majcher

"Wszystkie pory uczuć. Wiosna" – Magdalena Majcher






Recenzja przedpremierowa
Premiera - 14.03.2018 r.


"Świadomość społeczna na temat FAS jest niewielka".



Magdalena Majcher swoim cyklem powieściowym pt. "Wszystkie pory uczuć" zamierza chyba wywołać w czytelnikach pełną gamę emocji. Jak bowiem inaczej określić fakt, że kolejna część po "Jesieni" oraz "Zimie", wzbudziła we mnie aż tyle uczuć. Abstrahując jednak od waloru literackiego tego utworu, "Wiosna" to po prostu bardzo ważna książka, budująca świadomość w obszarze pewnego problemu społecznego, zepchniętego na margines.
"Wszystkie pory uczuć. Zima" – Magdalena Majcher

"Wszystkie pory uczuć. Zima" – Magdalena Majcher









"Wiosna pachnie pierwszym ciepłym deszczem, krokusami i przebiśniegami, lato – gorącym piaskiem, kosmetykami do opalania i zapachem miasta po burzy, jesień – wygrzanymi w słońcu, suchymi liśćmi. A zima?".



Do czasu przeczytania tej książki, na pierwszym miejscu w moim osobistym rankingu pośród powieści Magdaleny Majcher plasowała się książka pt. "Matka mojej córki". "Wszystkie pory uczuć. Zima" niezaprzeczalnie zdeklasowała swoją poprzedniczkę. To według mnie najlepsza książka autorki w jej dotychczasowym dorobku twórczym.

"Wszystkie pory uczuć. Jesień" – Magdalena Majcher

"Wszystkie pory uczuć. Jesień" – Magdalena Majcher






Recenzja przedpremierowa
Premiera - 27 września 2017 r.






"Bez pamięci bylibyśmy tylko sumą mechanicznych, pozbawionych głębi uczuciowej, czynności i odruchów".




Ci, którzy przeszli już na drugą stronę, nie mogą zrobić nam krzywdy. Inaczej jest jednak w przypadku, gdy pielęgnowana pamięć o konkretnej osobie, rzutuje na naszą codzienność. Można bowiem podjąć walkę z żywym człowiekiem, ale z jego wyidealizowanym obrazem już niekoniecznie.
"Matka mojej córki" – Magdalena Majcher

"Matka mojej córki" – Magdalena Majcher







Recenzja premierowa.






"Aby zatrzymać ulotność chwili".





Tytuł tej powieści powiedział mi dość dużo i w zasadzie już od samego początku wiedziałam na kanwie jakiego wątku będzie zbudowana cała fabuła. Zastanawiam się cały czas, co spowodowało tę przewidywalność - mój wyrobiony zmysł czytelniczy czy może jednak sama wymowa tytułu. Jedno jest jednak pewne, nie zakłóciło to w żaden sposób emocji, jakie wywołała we mnie lektura "Matki mojej córki".
"Stan nie! błogosławiony" – Magdalena Majcher

"Stan nie! błogosławiony" – Magdalena Majcher













"Każdy ma prawo do własnego zdania".







Magdalena Majcher w wywiadzie, jaki przedstawiałam wam przy okazji  jej debiutu, zapytana o schematyczność fabularną powiedziała, że chciała zjednać sobie ludzi, aby potem uderzyć z czymś mocniejszym. I to właśnie zrobiła w wielkim stylu wydając swoją drugą powieść, jaka w mojej, subiektywnej opinii plasuje się o jedną klasę wyżej, niż pierwsze dzieło pisarki.
"Jeden wieczór w Paradise" – Magdalena Majcher

"Jeden wieczór w Paradise" – Magdalena Majcher












"Teraz nikt nie próbuje naprawiać tego, co się zepsuło, bo przecież zawsze można kupić coś nowszego, bardziej modnego".







Scenariusze naszego życia są powtarzalne, bowiem podobno wszystko już było. Nie dziwi mnie więc fakt, że książki, które czytam, w szczególności te pochodzące z nurtu literatury obyczajowej, nie zaskakują mnie niczym nowym w temacie poruszanych problemów. Moje oczekiwania oscylują wówczas wokół sprawnie opowiedzianej historii, która skłoni mnie chociażby do chwilowej refleksji. W przypadku tej książki w dużej mierze się to właśnie udało.
Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger