Piekielne natchnienie – Robert Grot

 


"Diabeł nie wyrządza zła, jedynie pomaga nam urzeczywistnić nasze pragnienia".


Okładka tej książki zdecydowanie przyciąga uwagę, a jej tytuł od razu klaruje w naszej głowie pewne wyobrażenie o rodzaju historii, którą będzie nam dane poznać. Dalej też jest ciekawie, bo "Piekielne natchnienie" pomimo kilku niedociągnięć warsztatowych okazje się wciągającym debiutem z niesztampowym pomysłem na fabułę. 

Robert Grot to matematyk i informatyk, pracujący w branży konsultingu biznesowego. Jest także muzykiem rockowym, fotografem koncertowym, grafikiem i malarzem. Jako pisarz tworzy historie osadzone na granicy fikcji i rzeczywistości. "Piekielne natchnienie" to jego debiut powieściowy, będący pierwszym tomem planowanego cyklu "Kroniki Mroku".

Antoni Siwecki jest pisarzem, który od dłuższego czasu boryka się z brakiem weny twórczej. Gdy deadline na oddanie kolejnej książki zbliża się wielkimi krokami, mężczyzna czuje coraz większą frustrację. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie na ekranie jego komputera pojawia się tajemnicze pytanie. Odpowiedź Antka zapoczątkowuje lawinę niewytłumaczalnych wydarzeń, które diametralnie zmieniają jego życie. 

Chyba każdy z nas słyszał o popularnym motywie paktu z diabłem, który nie bez przyczyny jest eksploatowany od wieków w literaturze i sztuce. Jak pokazuje bowiem Robert Grot, można cały czas czerpać z tej kliszy to, co najbardziej intrygujące i konwertować tę esencję na świeżą historię. "Piekielne natchnienie" ujmuje pomysłem na "umowę" z nieznaną siłą, gdyż w historii Antka i jego weny twórczej zaskakuje kilka elementów fabularnych. Są nimi między innymi swoiste niedookreślenie kreacji Lucjusza, diabła na miarę XXI wieku, który łączy mrok i groteskę. Zaciekawia warstwa ukazująca skutki natchnienia niespełnionego pisarza, która świadczy o dość płodnej wyobraźni autora. Wielkie oklaski należą się także debiutantowi za finał z plot twistem, który zostawia czytelnika z wieloma pytaniami, jakie nie chcą wyjść z głowy długo po odłożeniu książki.

O ile motyw demonicznego natchnienia i jego skutków budzi mocne zaintrygowanie, o tyle podczas lektury nie sposób nie odczuć pewnych niedociągnięć w kreacji protagonisty. Otóż pomimo użycia przez autora trafionego narzędzia, jakim jest pierwszoosobowa narracja Antka, w ukazaniu jego postaci brakuje głębszego wejścia w psychikę. Rozwinięcie tej płaszczyzny z pewnością ułatwiłoby czytelnikowi zrozumienie przemiany tego bohatera. Poza tym w fabule pojawia się jeszcze jedna postać, wobec kreacji której można poczuć pewien niedosyt. Mowa o komisarzu Robercie Nawrockim, policjancie próbującym rozwikłać zagadkę dziwnych śmierci, któremu zdecydowanie brakuje wyrazistości charakteru. 



W historii odsłaniającej ukryte zakamarki ludzkiej duszy doskonale sprawdziła się hybryda narracyjna, dzięki której akcja powieści jest dynamiczna i w zasadzie na żadnym etapie nie zwalnia. Swoistym smaczkiem okazują się także wplecione w fabułę nawiązania do kultowych już dzieł popkultury, od postaci Kuby Rozpruwacza po film "Psy". Robert Grot także pomimo mrocznej okładki i grozy obecnej w fabule, nie epatuje brutalnością, a makabrę umiejętnie podlewa nieco ironicznym sosem.

"Piekielne natchnienie" to debiut, który można przeczytać w jeden, może dwa wieczory, czerpiący z klasyków literatury na pograniczu grozy i dreszczowca. To książka, która pomimo widocznych niedociągnięć, intryguje swoją przewrotnością i zaskakuje połączeniem sacrum z profanum. Po skończonej lekturze wielu z was z pewnością zastanowi się także nad odpowiedzią na pytanie, jakie otrzymał główny bohater tej historii. A ja czekam z wielką niecierpliwością na drugi tom tego cyklu, gdyż proza Roberta Grota niewątpliwie posiada potencjał na więcej.

Z Robertem Grotem.



Współpraca reklamowa z autorem.

1 komentarz:

  1. Wspaniała recenzja. Tytuł brzmi super. Ja bardzo lubię debiuty a jeszcze w takim klimacie to już zupełnie mój gust. To dla mnie świetna inspiracja.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger