"Wolno być innym". Wywiad z Wojciechem Maksymowiczem
"Inni" to pełnokrwista powieść z historią w tle, której lektura wyzwala mnóstwo emocji oraz refleksji nad złożonością ludzkiego losu. O kulisach powstawania tej książki porozmawiałam z jej autorem, profesorem Wojciechem Maksymowiczem. Zapraszam do przeczytania wywiadu 😀
Wojciech Maksymowicz to profesor nauk medycznych, neurochirurg oraz były minister zdrowia i opieki społecznej w latach 1997 – 1999. Autor książek medycznych i artykułów naukowych, odznaczony za swoje zasługi państwowymi orderami. Jest pasjonatem sztuki, hobbistycznie maluje, pisze wiersze i opowiadania. "Inni" to pierwsza część planowanej sagi.
Wioleta Sadowska: Lubi Pan patrzeć w gwiazdy?
Wojciech Maksymowicz: Tak lubię. Tak bardzo lubię, że zakupiłem lunetę, która pozwala zobaczyć więcej. Niestety na lubieniu i zakupie się skończyło. Nie udaje mi się znaleźć na tyle długiego wolnego czasu, żebym mógł oddać się temu miłemu zajęciu. Ale wciąż nie porzuciłem nadziei, że znajdzie się taka przestrzeń, że jeszcze spokojnie popatrzę w gwiazdy.
Wioleta Sadowska: Spokojnie w gwiazdy patrzy także jeden z bohaterów Pana powieści, członek rodziny Waldorfów, której trzonem są dwa bracia – Ryszard i Henryk. Opisywanie losów, którego z tych bohaterów okazało się dla Pana większym wyzwaniem?
Wojciech Maksymowicz: Niewątpliwie postać Ryszarda jest dużo bardziej skomplikowana. Ma w sobie cechy słabego człowieka, destruktora zanurzającego się w alkoholizmie, niewrażliwego na problemy dziecka i nieszanującego bliskiej mu kobiety. Zarazem, lub na przemian bywa człowiekiem wrażliwym, czasami wręcz bohaterskim. Jego brat, od początku do końca jest dzielnym bohaterem, choć było to okupione ciężkimi przeżyciami.
Wioleta Sadowska: Jaś ze swoim autyzmem to jeden z tytułowych "Innych". Czy pierwszoosobowa narracja tego bohatera była zaplanowana dla tej postaci od samego początku?
Wojciech Maksymowicz: Tak założyłem, żeby lepiej oddać przeżycia dziecka. Dobrze pamiętam swoje małe dzieci, ale i swoje dzieciństwo. Życie młodego dziecka zawsze toczy się tu i teraz, ale jednocześnie w świecie zabawy, często wyimaginowanym. Jak inaczej oddać dialog z wymyślonym przez dziecko bohaterem?
Wojciech Maksymowicz: Dziękuję za to pytanie, bo faktycznie były takie odkrywcze sytuacje, wspaniale nagradzające trud zbierania materiałów i samego pisania. Tak było po poznaniu motywów demonstracyjnego zamachu chłopca żydowskiego na radcę ambasady niemieckiej w Paryżu, co w konsekwencji pobudziło propagandę gebelsowską do powszechnych ataków na Żydów w czasie tzw. „nocy kryształowej”. Udało mi się w archiwach niemieckich odnaleźć dokumenty obozowe mojego wuja, który był pierwowzorem Henryka. Te informacje, jak i szczegółowe opisy Amerykanów przejętych tym, co zobaczyli po wyzwoleniu obozów koncentracyjnych, pozwoliło mi dość wiernie opisać to w książce.
Wioleta Sadowska: Historia daje Panu niewyczerpane źródło inspiracji?
Wojciech Maksymowicz: Historia niewątpliwie pełni taką rolę. Wychowywany w rodzinie, w której byli bliscy mi historycy – naukowcy, nasiąkłem tym, od dziecka mnie to fascynowało. A przy procesie pisania powieści nabrałem przekonania, że stare powiedzonko o pisarzu, który nie jest w stanie wymyślić tego wszystkiego, co potrafiło przynieść ludzkie życie, jest jak najbardziej prawdziwe.
Wioleta Sadowska: Czy poprzez swoją książkę chce Pan uwrażliwić czytelników na to, że przeszłość jest nierozerwalnie związana ze współczesnością?
Wojciech Maksymowicz: To jest jedno z przesłań książki. Myśląc o przyszłości, nie możemy pozbyć się doświadczenia przeszłości. A tak filozoficznie i matematycznie zarazem, to teraźniejszości prawie nie ma. To jest tylko punkt styku tego, co minęło z tym, co będzie.
Wioleta Sadowska: Tytuł Pana książki posiada głęboki wymiar symboliczny. „Inni”, czyli jacy?
Wojciech Maksymowicz: Każdy człowiek jest inny. Nawet bliźnięta jednojajowe różnią się od siebie, choć są tak podobne. Ludzie mają różne pochodzenie, cechy zewnętrzne, cechy psychiki. W różne rzeczy wierzą lub w ogóle nie wierzą. Jedni dla drugich są inni. To nie daje najmniejszych podstaw do nieokazywania im szacunku, nie mówiąc o prześladowaniu, a nawet zabijaniu.
Wioleta Sadowska: Jakie jest główne przesłanie Pana powieści?
Wojciech Maksymowicz: Najkrócej ujmując tym przesłaniem jest stwierdzenie, że „WOLNO BYĆ INNYM”.
![]() |
Z Wojciechem Maksymowiczem |
Wioleta Sadowska: Co jeszcze ma Pan na pisarskim warsztacie?
Wojciech Maksymowicz: Kończę zbierać materiały i zacząłem pisać kolejną powieść, chronologicznie stanowiącą dalszą część poprzedniej. Jest to realizacja koncepcji sagi, którą w kolejnych książkach bardzo chciałbym doprowadzić do współczesności. Szczegółów, a nawet miejsca akcji na tym etapie nie zdradzę.
Wioleta Sadowska: To świetna wiadomość. Co na koniec naszej rozmowy chciałby Pan przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?
Wojciech Maksymowicz: To, co chciałbym przekazać czytelnikom zawieram w pisanych książkach i opowiadaniach. Tam można znaleźć dynamicznie opowiedziane fragmenty życia mojej rodziny i w dużym stopniu wszystkich innych polskich rodzin. Dlatego po prostu namawiam do ich przeczytania.
Burzliwa historia XX wieku to niewyczerpalne źródło inspiracji do tworzenia kolejnych powieści, które bardzo często okazują się uniwersalne w swojej wymowie. Świadczy o tym również książka Wojciecha Maksymowicza, ukazująca ludzkie losy na tle dziejowych zawirowań.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Novae Res.
Ciekawa rozmowa i ważny morał - o tym, że warto być innym
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe i mądry wywiad.
OdpowiedzUsuń