Kiedy czasu już dla nas nie będzie – Marta Nowik

 

"Jakie to smutne… To całe przemijanie…".


Czas to pojęcie bardzo względne, ale chyba wszyscy cierpimy na jego wieczny niedobór. Czas to również słowo niezwykle ważne dla bohaterów tej książki, która fundując czytelnikowi niezły rollercoaster emocjonalny, dotyka tematu, który w czasach kultu młodości jest spychany na margines naszego życia. 

Marta Nowik to magister filologii polskiej, pedagogiki resocjalizacyjnej i teologii, a także absolwentka kilku studiów podyplomowych. Jest nauczycielką, copywriterem, jako redaktor współpracuje z domowym hospicjum dla dzieci, a dla drukarni i wydawnictwa wykonuje usługi korektorskie. Lubi kryminalne zagadki, jej największą pasją są podróże. Zadebiutowała w 2022 r. książką pt. "Marzenia spełniają się jesienią".

Dom Pogodnej Starości wydaje się dość przewidywalnym miejscem do spędzenia jesieni swojego życia. Do czasu aż do ośrodka zostaje dostarczona zagadkowa przesyłka, która bardzo szybko zostaje otworzona przez pensjonariuszy. Jej zawartość pod postacią skrzypiec, kołyski i małej trumny okazuje się własnością gościa, który na Święta Bożego Narodzenia przybywa do tegoż właśnie miejsca. Jest nim Julia, młoda dziewczyna, która właśnie tam poznaje, czym jest miłość i uciekający czas.

Marta Nowik w swojej drugiej książce równoważy słodki i gorzki wymiar naszego życia, umieszczając akcję powieści w domu starców, czyli w miejscu, które chyba większości z nas kojarzy się z samotnym odchodzeniem. Autorka łącząc smutek obecny w duszach ludzi zamieszkujących ten przybytek z duchem młodości i rozwijającej się miłości, stworzyła obraz pełen kontrastów, stawiając obok siebie początek i koniec. 

"Kiedy czasu już dla nas nie będzie" to powieść obyczajowa wywołująca pełen wachlarz emocji, czego najczęściej oczekuje się po tego typu książce. Emocje wywołuje bowiem historia miłości Julii i Eryka, dość skomplikowana, nieco uproszczona, ale zawierająca w sobie dużo sensualności i ludzkich słabości. Emocje i szeroką gamę przemyśleń wywołuje także warstwa ukazująca losy pensjonariuszy Domu Pogodnej Starości, gdzie słowo "pogodnej" nabiera ironicznego wydźwięku. Nie sposób bowiem nie zatrzymać się przy temacie sędziwego wieku i przemijania oraz niebytu tychże w naszym codziennym życiu, bo przecież każdy z nas wie co to miłość i każdy będzie kiedyś stary. 

Nie da się ukryć, że ta dość smutna historia o prawdziwej miłości to także opowieść o wybaczeniu sobie i wybaczeniu innym. Symbolicznym w tej płaszczyźnie staje się mała trumna z lustrami, której obecność w fabule robi piorunujące wrażenie. Autorka w całej rozciągłości pokazuje bowiem, jak bolesne potrafi być wybaczenie, które jednakowoż potrafi oczyścić duszę z nienawiści.

Marta Nowik po raz kolejny pokazuje ludzi takimi, jakimi są, ze swoimi słabościami, ze swoimi namiętnościami, z dobrą i ze złą stroną. "Kiedy czasu już dla nas nie będzie" to książka, która wywołuje wzruszenie, sporo przemyśleń, a także swoistą autoanalizę. Nie jest to powieść świąteczna, ale myślę, że właśnie okres przedświąteczny to najlepszy czas na to, by poznać losy mieszkańców Domu Pogodnej Starości i pomyśleć o tym, co w życiu ważne, bo o tym właśnie jest ta powieść.

Z Martą Nowik



Recenzja powstała w ramach współpracy z autorką.

12 komentarzy:

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger