Patostreamerzy – Wojciech Kulawski




 Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o ksiązkach
Recenzja przedpremierowa

"Świat zwariował, a może zgłupiał".


Wejście w świat patostreamerów to niemal jak poznanie cząstki ciemnej strony internetu. Miejsca obok nas, które rządzi się zupełnie innymi prawami, oferując "rozrywkę" pozwalającą czerpać satysfakcję z oglądania patologii na ekranie. Do tej pory jedynie ocierałam się o ten temat, nie wiedząc, jak poważny jest to problem. Ta książka uświadomiła mi skalę tego zjawiska, przerażając jednocześnie mroczną stroną ludzkich pragnień.

Wojciech Kulawski to mieszkaniec Rzeszowa, który pisanie traktuje jak przygodę życia. Pracuje w korporacji w branży IT, tańczy Tango Argentyńskie, Bachatę i Kizombę. Autor zadebiutował dwoma opowiadaniami w antologii "Przedświt". Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień w konkursach literackich. Lubi różnorodność, dlatego eksperymentuje z wieloma gatunkami. 

W spalonej stodole zostają znalezione zwłoki Stefana Koniecznego, który przed śmiercią był torturowany. Śledztwo zostaje szybko zamknięte, gdyż wszystkie dowody wskazują na to, że jego zabójcą był mieszkający blisko sąsiad. Sytuacja ulega zmianie, gdy dziennikarze "Gazety Warszawskiej" robiąc materiał o działalności patostreamerów, znajdują w sieci film z zabójstwem Koniecznego. Śledztwo zostaje otwarte na nowo, fundując policjantom wejście w świat zakazanej rozrywki.

Najnowsza książka Wojciecha Kulawskiego pokazuje w pełnej krasie ciemną stronę internetu, która potrafi wydobyć z człowieka prawdziwe pokłady zła. Wątek przewodni tej powieści, zgodnie z jej tytułem, dotyka bowiem tematu transmisji online, które swoim przekazem gloryfikują przemoc, zachowania łamiące wszelkie normy etyczne i moralne, a także niezwykłe okrucieństwo wobec zwierząt i ludzi. Sama tematyka książki jest więc już dość kontrowersyjna, a w połączeniu z trupem i jak się okazuje, nawet nie jednym, funduje czytelnikowi nie lada rozrywkę z oczekiwanym twistem w finale.

Jestem pod wielkim wrażeniem dopracowanej warstwy fabularnej ukazującej świat patostreamerów. Wojciech Kulawski z mistrzowską precyzją przedstawia bowiem świat, o którym wielu z nas nawet nie chce myśleć. Pokazuje mechanizm cebulowego zatajania identyfikacji IP oraz odsłania mentalność ludzi zajmujących się takim zarabianiem pieniędzy. A co najistotniejsze dowodzi, że najbardziej brutalne filmy nie są wcale domeną darknetu, gdyż takie streamingi można spokojnie obejrzeć w normalnej sieci. 

Akcja powieści została przez autora poprowadzona dwutorowo, w dwóch płaszczyznach czasowych. Bieżące wydarzenia ze śledztwem na czele toczą się bowiem w 2019 r., a zagadkowe pojawienie się na Roztoczu pewnej grupy tancerzy ma miejsce w 2017 r. Taka konstrukcja wprowadza element zaintrygowania i niepohamowanej ciekawości, która zaspokojona zostaje dopiero w finale. W warstwie tej niezwykle ciekawe okazują się także filozoficzne wywody dotyczące tak intrygujących tematów, jak świadome śnienie, postawa antynatalistów, czy też pojęcie mechanizmu izolacji. 

W "Patostreamerach" czytelnik ponownie spotyka się z bohaterami znanymi z poprzednich książek autora, takich jak chociażby "Poza granicą szaleństwa" czy też "Zamknięci". Śledztwo prowadzą bowiem pod nadzorem prokuratora Mariana Suskiego, Marzena Gibała, Rafał Trygar oraz Tymon Foltyński. Losy policyjnej ekipy wciągają więc równie mocno, co rozwój samego śledztwa.

Nie sposób odgadnąć toku myślenia Wojciecha Kulawskiego, który w swojej najnowszej książce funduje czytelnikom zagadkę kryminalną zanurzoną w patologicznym sosie ludzkich dewiacji. W tej powieści przeraża mroczna ludzka natura, którą niestety posiada każdy z nas, zaskakuje rozwiązanie śledztwa i napełnia strachem łatwość, z jaką w dzisiejszych czasach można promować patologiczne i kryminogenne postawy. "Patostreamerzy" to historia, która zapewni wam sporo wrażeń.



Recenzja powstała w ramach współpracy z autorem.

11 komentarzy:

  1. This book look very interesting. Enjoy reading it.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka porusza ważne tematy Wiolu. Tytuł sobie zapisuję, warto sięgnąć :-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. W przyszłości chętnie skuszę się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję ciekawego patronatu!

    OdpowiedzUsuń
  5. w sumie to jest tak ciekawy temat, że bym przeczytała ;D sama się zastanawiam często nad sensem tych streamów

    OdpowiedzUsuń
  6. It looks interesting. Thanks for sharing.
    I invite you to visit my last post. Have a good week!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję patronatu! Ciemna strona internetu mnie nie pociąga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sam Morgan Freeman przyznał, że nie ma ludzi tylko dobrych i tylko złych a takiemu aktorowi można wierzyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. patostreaming to taki trochę fenomen, bo kogo bawi oglądanie takich rzeczy... najgorzej gdy odbiorcami są młode osoby szukające wzorców

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno to książka pełna emocji, bo takie są powieści tego autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger