Niechciane – Iwona Żytkowiak

 

Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach

Recenzja przedpremierowa


"Dziecko-chwast. Dziecko-wrzód. Dziecko-narośl".


Gen "niechciejstwa" już na zawsze będzie kojarzył mi się z ciemną stroną macierzyństwa. Z matkami, które nie potrafią być matkami, bo nikt do tej pory nie wymyślił instrukcji obsługi dawania i przyjmowania uczuć. "Niechciane" to książka, która wbrew tytułowi, winna stać się właśnie mocno chcianą. W szczególności przez kobiety, bo właśnie o nich i dla nich została napisana. O niechcianych matkach i córkach.

Iwona Żytkowiak to absolwentka polonistyki i studiów filozoficzno-etycznych na Uniwersytecie Szczecińskim. Mieszka i pracuje w Barlinku, jest członkiem Związku Literatów Polskich. Matka czterech synów, lubiąca spacery po Bieszczadach i grę na pianinie z najmłodszym dzieckiem. Autorka wielu powieści oraz poetka. 

Początek XX wieku. Tekla Tracz ze względu na chorobę córki Kasi, zostawia ją w Ameryce u swojej kuzynki i z resztą rodziny wraca do Polski. Bohaterka już do końca swoich dni nie potrafi pogodzić się z tą dramatyczną decyzją, która jak się okazuje, determinuje losy kolejnych pokoleń kobiet z jej rodziny. Barbara, Waleria, Monika i Julka na przestrzeni kolejnych lat, mierzą się bowiem z odrzuceniem i brakiem uczuć.

W najnowszej powieści Iwony Żytkowiak kobiety naznaczone zostały dwoma słowami, oddającymi sedno zamysłu autorki. Są nimi "manekiny" i "łyżeczki". Manekiny, bo to rzeczy martwe, pozbawione krwi, czyli ciepła, a łyżeczki, bo najczęściej leżą obok siebie, obce i chłodne. Te dwa słowa klucze doskonale oddają obraz kobiet, jaki pisarka wykreowała, ukazując losy kobiecego pokolenia rodziny Tracz. Jest tu bowiem obcość, odrzucenie, surowość, brak bliskości i zahamowania emocjonalne. To trudna proza, ukazująca, że czasami matki nie potrafią być matkami i jest to takie prawdziwe, bo po prostu ludzkie. Nie sposób ukryć, że powieść ta wyzwala w czytelniku bogaty wachlarz emocji, od których nie sposób się uwolnić długo po lekturze.

"Niechciane" to książka, która bazując na skomplikowanych życiorysach kobiet, zadaje w swojej istocie sporo pytań. Pytań dotyczących wpływu przeszłości na losy kolejnych pokoleń w oparciu o rozwijającą się gałąź nauki, zwaną epigenetyką. To także opowieść pozostawiająca otwartym pytanie o winę w przypadku braku uczuć u matki i idącą za tym, skomplikowaną kobiecą psychikę, jaką w tym przypadku zdominowała samotność i wielki smutek. Bohaterki tej powieści nie są nijakie, są bardzo "jakieś", co wyzwala mnóstwo sprzecznych myśli. A takie kreacje, wywołujące we mnie wiele ambiwalentnych uczuć, uwielbiam najbardziej.

Na podkreślenie zasługuje konstrukcja fabularna utworu, którego cechą charakterystyczną jest pomieszanie ze sobą kilku planów czasowych. Autorka przedstawiając bowiem losy czterech bohaterek, zabiera czytelnika w podróż prawdziwym wehikułem czasu, potrafiącym przemieszczać się z przeszłości do teraźniejszości. Początkowo trudno odnaleźć się w takim układzie, ale ze strony na stronę, kobiece kreacje zyskują wyrazistości, a ich losy na przełomie tylu lat, zgłębia się z wielką ciekawością wymieszaną ze smutkiem i pewną dozą żalu.

Wydawałoby się, że o kobietach powiedziano już wszystko. Jak jednak pokazuje Iwona Żytkowiak, nic bardziej mylnego. Ta zaczynająca się w XX wieku, a kończąca współcześnie, opowieść o genie "niechciejstwa" to sugestywne studium wielopłaszczyznowej roli kobiety, do której nie opracowano instrukcji obsługi. To książka o was i dla was – odważna, przejmująca i wzruszająca. Bezapelacyjnie polecam!

Z Iwoną Żytkowiak


19 komentarzy:

  1. Po pierwsze gratuluję patronatu. Książka bardziej dla Pań, ale chyba i brzydsza płeć mogłaby do niej sięgnąć :-) . Pozdrawiam Wiolu, zaczytanej reszty tygodnia :-) . Ps. jest też coś takiego jak genogramy i ustawienia systemowe .

    OdpowiedzUsuń
  2. książka niestety nie w moim guście

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł sobie zapisuję by mi nie uciekł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo czekam na premierę tej książki. Gratuluję serdecznie patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obawiam się, że morze łez uronię, ale co tam, bardzo chcę przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo chcę ją przeczytać, zapisuję tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka z całą pewnością godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda na dość trudną lekturę, jeśli chodzi o doświadczenia bohaterek. Zapamiętam tytuł, ale na zaś, teraz wolę lżejsze książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ksiązka mnie zaintrygowała!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chętnie przeczytam, bardzo ciekawa tematyka <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Trudne, smutne i ciężkie sprawy. Nie wiem, czy zdołałabym przez nią przebrnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka wydaje mi się trudna i mocno poruszająca, taka która na długo pozostawia w nas negatywne uczucia. Raczej unikam takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdy nadarzy się okazja będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kobiety to zbyt skomplikowane istoty, by powiedzieć o nich wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka daje do myślenia. Również takie pozycje warto zgłębiać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję Ci patronatu. Czytając Twoją recenzję, już wiem, że to trudna lektura, ale ja takie uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger