Panna bez majątku – Urszula Gajdowska

 



Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach

Recenzja przedpremierowa. Premiera 21.09.2021 r.


"Gdyby wiedział, że trafi na takiego chochlika w anielskiej skórze, to w życiu nie wszedłby do tej wody".


Nie radziłam wam toczyć sporów z "Zadziorną baronówną", a poznając "Pannę bez majątku" narażacie się na spore ryzyko. Ryzyko wybuchu namiętności w najmniej spodziewanych momentach, ryzyko narażenia reputacji, a nawet ryzyko utraty życia. Z tą szlachcianką z pewnością nie będziecie się nudzić w pięknych okolicznościach przyrody Podlasia z pierwszej połowy XIX wieku.

Urszula Gajdowska to mieszkanka Białegostoku, pochodząca z małej wsi Rusaki koło miasteczka Mońki. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Gospodarowania Nieruchomościami w Białymstoku, Studium Agrobiznesu w Mońkach oraz Ekonomii na Uniwersytecie Białostockim. Zadebiutowała powieścią pt. "Zadziorna baronówna" będącą jednocześnie pierwszym tomem cyklu pt. "W dolinie Narwi".

Młoda i niezwykle ciekawa świata Małgorzata Strzelecka, przyjeżdża na lato do posiadłości swojego stryja, aby umilić czas mieszkającej tam ciotce. Dziewczyna cierpi na kompleksy z powodu swojej urody, a do tego nie planuje wyjścia za mąż. Pewnej nocy, kąpiąc się w jeziorze, zupełnie nieoczekiwanie spotyka niezwykle przystojnego barona Ksawerego Wigurę, uznając go za bawidamka i uwodziciela. Odtąd losy tych dwojga splatają się ze sobą, gdyż czeka ich wyzwanie pod postacią rozwikłania pewnej zagadki związanej z celtyckimi manuskryptami.

Jaka to była przednia zabawa! Spędzenie kilku godzin z uroczą Małgorzatą i nietuzinkowym Ksawerym to doskonały literacki przerywnik pomiędzy lekturami cięższego kalibru. Otóż "Panna bez majątku" to utrzymana w podobnym klimacie, jak "Zadziorna baronówna", awanturniczo-miłosna powieść historyczna, która wywołuje sporo uśmiechu na twarzy. Nie sposób bowiem nudzić się poznając losy głównych bohaterów, pomiędzy którymi chemia rośnie wprost proporcjonalnie do przekornych zachowań, które wzajemnie wobec siebie uskuteczniają.

Muszę przyznać, że trochę obawiałam się, że po stworzeniu fenomenalnego duetu Sabiny i Wiktora, autorce trudno będzie wykreować kolejną, niepowtarzalną parę w czasach tak nam odległych obyczajowo. I jak się okazuje, niepotrzebnie bo Małgorzata i Ksawery ze swoimi kompleksami i jednocześnie godną podziwu odwagą, wzajemnie się uzupełniają, tworząc zupełnie nieszablonową parę, których wzajemnie rozmowy to creme de la creme całej fabuły. Ujęła mnie bowiem niezdarność i celowa skromność w ubiorze panny bez majątku, a jąkanie i wstydliwość Ksawerego zupełnie zaskoczyły. Te kreacje to coś zupełnie innego, niż to, co czytelnicy otrzymali w pierwszym tomie cyklu, ale równie ekscytujące i zwracające uwagę.

Cykl "W dolinie Narwii" to namiętna miłość okraszona pikanterią konwenansów z XIX wieku, ale także warstwa kryminalna, która dodaje szczypty tajemniczości całej przedstawionej historii. Urszula Gajdowska tym razem pokusiła się o niezwykle dynamiczne śledztwo, w którym prym wiodą celtyckie manuskrypty, duchy, pewien sekretny tunel i kilka innych elementów, budzących trwogę. Oprócz tego, fabula wzbogacona została o liczne historyczne ciekawostki, jak ten o roku 1816 jako roku bez lata, czy też o słabości lorda Byrona do kolekcjonowania pukli włosów. Te prawdziwe smaczki wplatane w akcję książki, czynią atrakcyjnym całe jej powieściowe tło.

"Panna bez majątku" to powieść bardzo zgrabnie osadzona w realiach epoki, którą można czytać bez znajomości pierwszego tomu cyklu. Gorący temperament obu pierwszoplanowych postaci w połączeniu z namiętnością jaka się między nimi rodzi, zagadką do rozwiązania i widzącą bardzo dużo ciotką Heleną, fundują czytelnikowi rewelacyjną, literacką rozrywkę. 



 

Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Szara Godzina

20 komentarzy:

  1. dla miłośników tego typu klimatu na pewno wartościowa pozycja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki, które przemycają jakieś ciekawe informacje historyczne :) Zapowiada się całkiem ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję serdecznie patronatu. Jeszcze nie czytałam pierwszej części, ale na pewno nadrobię zaległości i przeczytam obie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gracias por la recomendación. Te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego typu książki, które przenoszą w dość odległą epokę i pozwalają nią żyć. Myślę, że jeśli pojawi się w bibliotece, to - Z przyjemnością sięgnę. Zapowiada się ciekawie . Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie czytałam takiego gatunku, ale mam zamiast to zmienić, zapisuje je liście do kupienia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj nie sięgam po tego typu powieści, ale w sumie po te chyba miałabym ochotę sięgnąć - chociażby, żeby spróbować wyjść ze swojej strefy komfortu jeżeli chodzi o książki, które czytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najpierw zobaczyłem "Panna bez majtek" i myślę sobie erotyk, ale po chwili "Panna bez majątku" i czar prysł. Z perspektywy mężczyzny ten pierwszy tytuł byłby bardziej chwytliwy, więc jak mniemam książka jest adresowana raczej do płci pięknej niż brzydkiej.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo udana recenzja. Po jej przeczytaniu mam chęć rzucić się do czytania Panny bez majątku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach, pierwszy akapit twojej recenzji już mnie przekonał.

    OdpowiedzUsuń
  11. Może być fajna, choć nie jestem do końca do cyklu przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja lubię takie powieści. Drugi tom dopiero w planach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na pewno fani takich klimatów, będą zachwyceni :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że w przyszłości się skuszę na tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję patronatu :) Przekonała mnie recenzja. Te ciekawostki historyczne, smaczki, celtyckie manuskrypty. Coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie skończyłam czytać "Zadziorną baronównę" i już się nie mogę doczekać kolejnych pozycji z tej serii. Może być długa :) do tej pory romansidła historyczne obowiązkowo toczyły się na angielskim gruncie, a tu taka miła odmiana 💚

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger