Kształt dźwięku – Paula Er

 



Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach.
 Recenzja przedpremierowa.
 Premiera 17 lutego 2021 r.

"Dźwięku nie powinno się usidlać, powinien zostać wolny".


Czy z muzyką jest tak jak z miłością? Paula Er serwując czytelnikom swoją niebanalną opowieść, dość jednoznacznie odpowiada na to pytanie. W tej książce wszystko zagrało, począwszy od pomysłu na fabułę, a skończywszy na kreacji bohaterów. Najbardziej jednak zagrała muzyka, ta z głębi duszy i ta ze starego, drewnianego pianina.


Paula Er od 2014 r. prowadzi na Facebooku stronę Wkurzona Żona, gdzie publikuje historie małżeńskie kobiet niemających z kim porozmawiać o swoich problemach. Jest autorką powieści pt. "Wolność jaskółki", która zdobyła tytuł książki marca 2018 przyznany przez "Magazyn Literacki Książki". W 2020 r. wydała kolejną powieść pt. "Tam, gdzie milczą róże". Jest żoną i matką dwójki dzieci.


Maria, zwana także Marlo to dobiegająca czterdziestki kobieta, której pozornie w życiu nic nie brakuje. Bohaterka prowadzi wraz ze swoim mężem Mateuszem dobrze prosperujący antykwariat, jednak na ich wspólnej, materialnie zabezpieczonej codzienności cieniem kładzie się brak dziecka. Pewnego dnia, Maria podczas spaceru słyszy piękną muzykę wydobywającą się ze starego domu. Jej autorem jest młodszy od niej Jakub. Losy bohaterów zostają połączone na zawsze.


Muszę przyznać, że początkowo już sam tytuł tej książki mnie zaintrygował, gdyż zaczęłam zastanawiać się, czy dźwięk może mieć kształt, a jeśli tak to jaki? To było pierwsze pytanie, jakie nasunęło mi się jeszcze przed lekturą, a w toku jej zgłębiania, takich pytań pojawiło się znacznie więcej. Paula Er zaserwowała bowiem czytelnikom historię z pozoru dość prostą, bo ukazującą rozkwit miłości wbrew przeciwnościom losu. Historię, jakich w literaturze gatunkowej nie brakuje. A jednak jest w tej opowieści o Marii i Jakubie coś więcej.


Tym "więcej" jest wyczuwalny przekaz, jaki płynie z kart tej powieści. Główna myśl mówiąca o tym, że zawsze, w każdych okolicznościach warto walczyć o siebie i o swoje szczęście. Losy Marii ukazują bowiem w pełnej krasie, jak często uwikłani jesteśmy w pewne zobowiązania i układy, z których trudno się wyplątać. I jak trudno wówczas odnaleźć ukryte głęboko pragnienia wypierane przez to, co musimy i co powinniśmy. Mam nadzieję, że Maria jako bohaterka stanie się dla wielu czytelniczek swoistym drogowskazem w drodze do podejmowania ważnych decyzji.


Jest w tej powieści miłość osnuta w oparach muzyki z pianina, są trudne decyzje, których podjęcie czasami zajmuje zbyt dużo czasu i jest także obecna pewna tragiczna historia z czasów wojny, idealnie spajająca ze sobą całą linię fabularną. Przy okazji tego wątku, będącego niejako w tle ukazanej opowieści, autorka zadaje trafne pytanie o to, czy taka historia mogłaby się powtórzyć w dzisiejszych czasach, gdzie nie brakuje uprzedzeń na tle rasowym.


Bardzo ważnym jest to, że Paula Er zastosowała pierwszoosobową narrację protagonistki, dzięki czemu jeszcze bardzie uwiarygodniła wszelkie emocje, jakie targają Marią. Co więcej, w niektórych partiach tekstu, bohaterka zwraca się bezpośrednio do czytelnika, nawiązując z nim w ten sposób nierozerwalną więź. To bardzo trafiony zabieg, który z pewnością wpływa na odbiór całej zaprezentowanej historii.


"Kształt dźwięku" to naznaczona melodią duszy, opowieść o krętych drogach prowadzących do szczęścia. O poznawaniu siebie na nowo, o odkrywaniu własnych pragnień i pogodzeniu się z tym, że mamy prawo żyć po swojemu. Przeczytałam tę książkę w ciągu kilku godzin, ale jej przesłanie zostanie ze mną o wiele dłużej.


Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Novae Res

19 komentarzy:

  1. brzmi ta pozycja wielce interesująco:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura tej książki przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie mam inne priorytety czytelnicze, ale cieszę się, że oceniasz "Kształt dźwięku" tak pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo zachęcająca recenzja, książka jest już w drodze do mnie, już nie mogę się doczekać, kiedy ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie o niej piszesz, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatu. Czekam na tę premierę.

    OdpowiedzUsuń
  7. I Ja Wiolu gratuluję patronatu :) Książka wydaje się być bardzo ciekawa :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Motyw dość oklepany, ale ciekawa jestem czym książka się wyróżnia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Me encanta la cubierta de este libro.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się ciekawie, lubię takie książki "z muzyką w tle" . Super także, że zawiera ona głębsze przesłanie.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno jest to niebanalna powieść. Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta książka na pewno wzbudzi spore zainteresowanie. Ja jak na razie nie mam jej w planach, chociaż możliwe, że kiedyś dam jej szansę. Jednak póki co skupiam się na książkach, na których przeczytaniu bardziej mi zależy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluje patronatu. Znam autorkę z "Tam, gdzie milczą róże". Chetnie przeczytałabym tę nowość.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje patronatu! Książka wydaje się być w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę mieć na uwadze ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Może być fajna, będę ją miała na uwadze :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka przede mną, ale już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Co mi w duszy gra...
    Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger