"Zależy mi na tym, żeby ta książka trafiła do osób wrażliwych i empatycznych bez jakichkolwiek podziałów na płeć czy ograniczenia wiekowe". Bianca Okońska o swojej powieści "Poza mną"

 

Takie nieoczywiste debiuty pozostają w głowie najdłużej. Bianca Okońska swoją książką pt. "Poza mną" z przytupem wkracza na naszą scenę literacką. Zapraszam was dzisiaj do przeczytania mojej rozmowy z autorką.


Recenzja książki "Poza mną" - KLIK


fot. Joanna Lisiecka


Bianca Okońska to urodzona w 1992 r. w Essen w Niemczech, absolwentka psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Autorka wychowała się na Pomorzu, a od dziewięciu lat mieszka w Krakowie. Zadebiutowała poetycko w 2011 r. zbiorem pt. "Nie wpadnę bo umarłam". "Poza mną" to natomiast jej debiut prozatorski.




Wioleta Sadowska: Jaką rolę pełni w twoim życiu sekwencja?

Bianca Okońska: Przyznam, że to bardzo nietypowe pytanie. Bardzo mnie zaskoczyło. Jestem jedną z tych osób, które raczej boją się wielkich zmian, remontów, przeprowadzek i tego typu standardowych, życiowych rewolucji. Nieszczególnie jestem imprezowo-rozrywkowa. Lubię swoją codzienność, swoje mieszkanie. Chyba znalazłam sekwencję, która mi bardzo pasuje i w której dobrze się odnajduję chociaż czeka mnie niedługo wiele, ekscytujących zmian, których wypatruję z ogromną radością. 

Wioleta Sadowska: Zmiany czasami są potrzebne. Mówi się, że każdy pisarz oddaje najwięcej z siebie w swojej pierwszej książce. Główna bohaterka twojego debiutu to postać dość mocno niejednoznaczna. Nie mogę więc nie zadać pytania o to, ile jest Ciebie w Niej?

Bianca Okońska: To pytanie pojawia się dosyć często i przyznam, że byłam świadoma tego, że tak właśnie będzie. Skończyłam psychologię, też mieszkam w Krakowie, też mam krótkie, blond włosy, ale na tym podobieństwa w zasadzie się kończą. Moja bohaterka i jej historia są fikcyjne. Tworząc ją czerpałam ze swoich doświadczeń, otaczającego mnie miasta, z ludzi, których znam, ale to tylko drobne fragmenty tej układanki. Nie jest to moja historia i główna bohaterka nie jest mną. Próby analiz mojej osoby na podstawie tej postaci wypadną raczej karykaturalnie. 

Wioleta Sadowska: Z pewnością jednak nie unikniesz takich porównań. Czy użycie pierwszoosobowej narracji nastręczało ci jakiekolwiek trudności w budowaniu fabuły książki?

Bianca Okońska: Trzecioosobowa narracja zawsze nastręczała mi więcej problemów. W swoich opowiadaniach na blogu też raczej sięgałam po tę pierwszoosobową. Gdy tworzę sobie bohatera, historię, staram się bardzo w niego wczuć, zostać nim na chwilę i dlatego dużo łatwiej pisze mi się w ten sposób. 

Wioleta Sadowska: To swoiste „wczucie” jest dość mocno widoczne w powieści. Z racji wykształcenia, posiadasz specjalistyczną wiedzę psychologiczną. Jestem więc ciekawa czy nastoletnie uczucie może aż tak mocno zaprogramować naszą osobowość na kolejne lata?

Bianca Okońska: Teorii dotyczących osobowości, jej definiowania, struktury jest naprawdę wiele i każdy, kto miał przyjemność studiować psychologię zgodzi się ze mną, że tutaj pewnie najtrafniej byłoby powiedzieć: to zależy. 

Odpowiem zatem bardziej ze swojego punktu widzenia, a nie konkretnie korzystając z wiedzy zdobytej podczas studiów. Wydaje mi się, że doświadczenia, z którymi przychodzi nam się mierzyć w ciągu życia, szczególnie te trudne, mogą kształtować nas na każdym etapie życia. Rozwód rodziców w dzieciństwie może mieć duży wpływ na sposób tworzenia przez nas relacji w przyszłości. Dlatego także przeżycie tak toksycznej relacji w wieku nastoletnim/wczesnej dorosłości zdecydowanie może zbierać swoje żniwo w dorosłym życiu w postaci podejmowanych decyzji, czy stylu budowania relacji. 


Wioleta Sadowska: A czy można być dojrzałą kobietą z duszą siedemnastolatki?

Bianca Okońska: Nie ma w tym chyba nic wstydliwego. Definiowanie dojrzałości przez wiek zawsze wydawało mi się nietrafione i śmieszne. Znałam bardzo dojrzałych dwunastolatków i znam bardzo niedojrzałe i nieodpowiedzialne kobiety po pięćdziesiątce. Wiek w tej kwestii jest naprawdę tylko liczbą. 

Wioleta Sadowska: Wiek to przecież stan umysłu… Co oznacza dla ciebie bycie Kobietą Idealną?

Bianca Okońska:  Nie ma Kobiet Idealnych. Tak samo jak nie ma Mężczyzn Idealnych. Ten konstrukt w książce był mi potrzebny do wykreowania pewnej obsesji, która zawładnęła umysłem głównej bohaterki. Był też Jego zręcznym wybiegiem, by zawiesić poprzeczkę tak wysoko, że nie sposób do niej nigdy doskoczyć. Idealny może być tylko ktoś dla kogoś i czasem jest tak, że jest idealny tylko w danej chwili. Idealny z całym zestawem wad i irytujących przywar, ale doskonały właśnie dla nas. Tylko w takie ideały wierzę. 

Wioleta Sadowska: Pozostając jednak w temacie kobiet. Czy w dzisiejszych czasach stajemy się swoistymi więźniami konwencji doskonałości?

Bianca Okońska: Nie tylko my, kobiety. My ludzie po prostu. Media atakują nas różnymi „wzorami”, do których powinniśmy się dopasować i te przekonania niewątpliwie zapadają w pamięć. Takie „ideały” zawsze istniały – teraz za pośrednictwem mediów jesteśmy nimi po prostu bardziej osaczeni. Cieszy mnie dlatego wzrastająca popularność ruchów typu #bodypositive i im podobnych, które są miłą odmianą od tej presji. 

Wioleta Sadowska: Czy miłość powinna nosić znamiona szaleństwa, aby okazała się tą prawdziwą i wyjątkową?

Bianca Okońska: Miłość powinna być dokładnie taka, jaką my w danym momencie potrzebujemy. Jeśli ktoś potrzebuje szaleństwa, ciągłych pożarów i niegasnących emocji każdego dnia to właśnie takiego partnera/partnerki powinien szukać. Są osoby, które szukają spokojnej, stabilnej codzienności i tacy, którzy potrzebują czegoś po środku. W miłości moim zdaniem na wszystko jest miejsce i każda jest wyjątkowa dopóki jest odbierana jako taką przez osoby, które w ten związek wchodzą. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy osoba szukająca ciągłych fajerwerków wiąże się z osobą, która boi się ognia i mimo szczerych chęci wyrządzają sobie wzajemnie wyłącznie krzywdę. 

Wioleta Sadowska: Czy zatem powieść „Poza mną” kierowana jest od osób lubiących zgłębiać meandry trudnej miłości?

Bianca Okońska: Zależy mi na tym, żeby ta książka trafiła do osób wrażliwych i empatycznych bez jakichkolwiek podziałów na płeć czy ograniczenia wiekowe (myśląc oczywiście o tej górnej granicy). Otwartych na trudne emocje i takich, którzy nie szukają w książce jakiejś pędzącej, szalenie rozbudowanej fabuły, ale właśnie emocji. W idealnym przypadku byłyby to też osoby wyrozumiałe wobec irracjonalnych i często błędnych wyborów mojej bohaterki, bo jest to osoba trudna i jak sama napisałaś „niejednoznaczna”. Mam wrażenie, że trzeba jej czasem trochę odpuścić by w pełni czerpać „przyjemność” z czytania tej książki. Trochę jak w życiu, chyba lepiej nie mieć wobec niej oczekiwań. 

Wioleta Sadowska: Jaka jest geneza tytułu twojej powieści?

Bianca Okońska: Tytuł roboczy brzmiał zupełnie inaczej. Był nawiązaniem do protokołów terapeutycznych wykorzystywanych w terapii poznawczo-behawioralnej. Byłby on chyba jednak zbyt nieczytelny dla odbiorcy, który nie miał nigdy nic wspólnego z tym konkretnym nurtem terapeutycznym. Obecny tytuł to zasługa mojej wspaniałej redaktorki i jestem bardzo szczęśliwa, że jest właśnie taki. Lubię takie tytuły, które nabierają dużo więcej sensu podczas czytania książki i myślę, że tak właśnie jest w tym przypadku. 

Wioleta Sadowska: Zdecydowanie tak jest. Nawiązując więc do tytułu, co jest już Poza tobą?

Bianca Okońska: Przede wszystkim strach przed wyjściem „do ludzi” z tym, co piszę. Naprawdę bardzo bałam się tego momentu, długo się wahałam. Miałam i mam jednak wsparcie bliskich osób i zderzyłam się też z reakcją wielu wspaniałych, wrażliwych osób, które miały okazję „Poza mną” przeczytać i ją docenić. Kiedyś załamałabym się po kilku bardzo ostrych, agresywnych komentarzach – dziś wiem, że nie warto się na tym skupiać i trzeba robić swoje. To obniżanie swojej wartości tylko z tego prostego powodu, że gusta i upodobania są różne jest już zdecydowanie poza mną i za mną. Kosztowało mnie to jednak wiele czasu i wiele lat własnej terapii.


Wioleta Sadowska: Jak przedstawiają się dalsze plany literackie Bianci Okońskiej?

Bianca Okońska: Od dłuższego już czasu piszę coś nowego, ale to jeszcze bardzo długa droga. Pisanie to rzeczywiście coś, czym chciałabym się zajmować, nie tylko chwilowy zryw czy jednorazowa fanaberia. Byłabym bardzo szczęśliwa gdyby kiedyś, w przyszłości, pisanie mogło stać się moim wyłącznym zajęciem. To takie długofalowe marzenie. 

Wioleta Sadowska: Marzenia warto spełniać. Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?

Bianca Okońska: Może to, że czasem warto dać szansę takiej książce, która potencjalnie jest zupełnie nie w naszym guście by przekonać się, że jednak jest inaczej. Trafiłam tak kiedyś na rewelacyjne „Futu.re” Glukhovskiego, mimo że na co dzień to zupełnie nie mój gatunek. 


Jeśli lubicie książki, które kryją w sobie niespodziankę, zachęcam was do lektury "Poza mną". Warto skusić się na lekturę tej niebanalnej powieści.


Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem MOVA

22 komentarze:

  1. Przepiękny wywiad Wiolu powstał. Serdeczne gratulacje. Pozdrawiam znad aromatycznej melisy ze skórką pomarańczy. Dużo zdrowia w tym trudnym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wywiad. Mogę się tylko domyślać jaki to strach wydać książki. Zgadzam się co do konwencji doskonałości.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach przeczytać tę książkę, a ta ciekawa rozmowa, jeszcze bardziej mnie do tego zachęciła. ��

    OdpowiedzUsuń
  4. wywiad bardzo dobrze się czytało:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujący wywiad. Nie znałam wcześniej nazwiska autorki, ale jej debiut prozatorski brzmi zachęcająco. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wywiad a i książka godna uwagi :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca rozmowa, dzięki której zapragnęłam poznać bliżej "Poza mną".

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo głęboki wywiad, mądre wyważone odpowiedzi autorki i chętnie sięgnę po jej książkę

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa rozmowa, zachęca by poznać książkę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozycja książkowa faktycznie wydaje się być nietuzinkowa.
    BArdzo podobał mi sie wywiad z autorką- można wyczuć taką życiową mądrość kogoś kto coś przeżył i w pewien sposób swoje uczucia oraz przemyślenia chce pzrelać na papier i podzielić sie nimi z czytelnikiem.

    Pozdrawiam
    Karo

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja uważam, że pisanie narracji pierwszosobowej jest chyba ogólnie łatwiejsze... ale z drugiej strony może wyjść banalnie więc trzeba uważać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po takim wywiadzie od razu przychodzi ochota na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ie czytuję tego typu książek, ale po przeczytaniu tego wywiadu, mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawy wywiad, który jeszcze bardziej zachęca do poznania tej książki. Przeczytałam o niej kilka dobrych opinii i z chęcią i ja po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy wywiad :) Zastanawiałam się, czy sięgnąć po tą książkę, a teraz nie mam już chyba wyboru :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Polecę ten wywiad siostrze, bo czytała książkę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow cudowny ten wywiad i też mam ochotę sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger