Miejsce dla nas – Fatima Farheen Mirza



Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach


"Bóg nie wymaga od człowieka niczego, czego ludzkie serce nie byłoby w stanie znieść".


Każdy z nas szuka takiego miejsca dla siebie – katolik, muzułmanin, baptysta, czy też ateista. Miejsca, do którego będzie przynależał społecznie, ale równocześnie zachowa swoją własną tożsamość. Wydaje się, że zawsze odnajdziemy je przy naszej rodzinie. Jak się okazuje niekoniecznie, gdyż rodzicielstwo to jedno z najtrudniejszych wyzwań, jakie stawiamy sobie w życiu.


Fatima Farheen Mirza to urodzona w 1991 r. w Kalifornii, absolwentka programu pisarstwa kreatywnego Iowa Writer’s Workshop, w ramach którego sama również prowadziła kursy. Autorka wykładała także pisarstwo kreatywne oraz powieściopisarstwo na Uniwersytecie Iowa i w Iowa Young Writer’s Studio. Mieszka obecnie w Nowym Jorku. "Miejsce dla nas" to jej debiut literacki.


Rafik i Layla to indyjskie, muzułmańskie małżeństwo, mieszkające w Kalifornii, które wychowało troje dzieci – dwie córki Hadię i Hudę oraz syna Amara. Córki podążają wybraną przez siebie drogą życiową, natomiast Amar przed laty porzucił rodzinę. W dniu ślubu najstarszej z córek, na uroczystości pojawia się Amar, który nie widział rodziny od trzech lat. Spotkanie to rozdrapuje niezagojone rany, a także ujawnia skrywane tajemnice.


"Miejsce dla nas" to dla mnie w głównej mierze książka ukazująca różne odcienie rodzicielstwa, które autorka dodatkowo skomplikowała, wrzucając je w okowy specyficznej muzułmańskiej kultury i religii. To niezwykle poruszająca historia o presji, jaką zbyt często rodzice wywierają na swoje dzieci, ale także o oczekiwaniach, jakie sami sobie narzucamy, czyniąc się nieszczęśliwymi. Każdy z czterech członków rodziny, których losy zgłębiamy, zostaje poddany obydwu tym prądom – presji i oczekiwaniom. Fatima Farheen Mirza pokazuje w pełni, jakie skutki one wywołują zarówno na linii wzajemnych stosunków między rodzeństwem, pomiędzy małżonkami, a także dziećmi i ich rodzicami. Na to, co bowiem wydarzyło się w rodzinie Rafika i Layli, mieli wpływ wszyscy i o tym czytelnik dowiaduje się, poznając koleje losów bohaterów.


Nie da się ukryć, że powieść ta jest również wielowarstwowym obrazem współczesnej muzułmańskiej rodziny, która z jednej strony pragnie zachować ważne dla siebie tradycje i obrzędy charakterystyczne dla swojej religii, a z drugiej, uszczknąć nieco z nowoczesności, z kwintesencji amerykańskiego stylu życia. To swoiste zderzenie religii z kulturą, pragnień z poczuciem obowiązku to niezwykle ważna i ciekawa płaszczyzna w tej historii. 


Debiut Fatimy Farheen Mirzy nie jest łatwą książką nie tylko pod względem tematu, jaki porusza, ale także pod względem konstrukcji fabularnej, która nie jest linearna. Otóż książka została podzielona na cztery główne części, w których do głosu dochodzą rodzice oraz Hadia i Amar. Autorka zastosowała wielotorową narrację tychże bohaterów, mieszając zupełnie plany czasowe, cofając się tym samym do głębokiej przeszłości, by za chwilę odnieść się do wydarzeń z teraźniejszości. Początkowo wprowadza to pewien chaos, jednak w miarę zagłębiania się w lekturę i poznawania różnych punktów widzenia na daną sytuację, te swoiste puzzle wskakują na swoje miejsce, dając nam pełen obraz zaistniałych wydarzeń. Ubolewam jedynie nad tym i również dziwię się, że zabrakło w tej historii piątego głosu, czyli relacji Hudy, która przez to stała się przezroczystą postacią.


Ostatni rozdział tej książki ukazujący w zupełnie nowym świetle postać głowy rodziny, czyli ojca pragnącego wszystkiego co najlepsze dla swojego syna i córek, wstrząsnął mną do głębi. Jak różny był to bowiem obraz od tego, co wywnioskowałam na podstawie wcześniejszych rozdziałów. To właśnie te końcowe strony ostatecznie mocno mnie wzruszyły i skłoniły do szeroko zakrojonej refleksji w temacie cieni i blasków rodzicielstwa. Nawiązując natomiast do samego zakończenia, mam wielką nadzieję, że mały Abbas przekazał wiadomość swojemu tajemniczemu przyjacielowi...

20 komentarzy:

  1. Gratuluję patronatu ciekawej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję patronatu. Rodzicielstwo w rodzinie muzułmańskiej to dla nas niełatwy, choć intrygujący temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy temat i ładnie wydana książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie za bardzo to moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję patronatu Wiolu. A właśnie to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatu. Nie do końca są to moje klimaty, ale książka, która wzrusza, to z pewnością dobra powieść.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała lektura, bardzo dobrze się ją czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety ta książka kompletnie nie wciągnęła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka chyba będzie dobra dla mojej Mamy, po tej recenzji na pewno ją jej polecę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dla mnie taki brak chronologii ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że to kawałek fajnej literatury bez względu na wiek czy wyznanie...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję patronatu! Myślę, że to książka dla mnie. Tytuł zapisany :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa recenzja :) Gratuluję patronatu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio przegladam jej recenzje z zainteresowaniem

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger