Man Size – Daniel Wołyniec





"Więc jeśli jedyną szansą na bycie kimś, jest bycie nikim, to już trudno (...)".


Czy wiecie o tym, że w Stanach Zjednoczonych średnio co 39 minut powstaje nowy film porno? Mam wrażenie, że z "rozrywką" tego typu jest jak z disco polo – nikt nie ogląda, a wszyscy znają. Pornografia, kiedyś dostępna wyłącznie na kasetach video, dzisiaj płynąca szerokim strumieniem w internecie. Jak wygląda jej świat od przysłowiowej kuchni? Ta książka w dużym stopniu odpowiada na to pytanie.


Daniel Wołyniec to trzydziestotrzyletni scenarzysta filmowy, który studiował także kulturoznawstwo i bezskutecznie filozofię. Zajmował się krytyką filmową oraz teatralną, chociaż na teatrze nie zna się do dziś. Autor lubi Monty Pythona, Beatlesów i Jamesa Joyce`a. "Man Size" to jego debiut literacki.


Daniel, zwany także Dannym, wyrusza do Stanów Zjednoczonych, aby spełnić swój amerykański sen. Tam, zupełnie przypadkowo, staje się antygwiazdą filmów porno, oznaczaną hasztagiem #PornoLoser. Bohater będąc w dobie mediów społecznościowych synonimem frajera, poznaje środowisko amerykańskiego porno od podszewki, a także przygląda się kondycji współczesnych mężczyzn.


"Man Size" to dość nietuzinkowa książka, zarówno pod względem tematyki, jak i formy przyjętej przez jej autora. Otóż trudno chyba odnaleźć na naszym polskim rynku czytelniczym pozycję, która tak szeroko dotykałaby tematu współczesnej pornografii. Spora część tej publikacji to bowiem ciekawie podane informacje dotyczące tej sfery biznesu, o których z pewnością nie miałabym pojęcia, gdyby nie wiedza autora. Jeśli więc jesteście ciekawi jaki procent wszystkich stron internetowych stanowią te o charakterze pornograficznym, czy też ile zapytań dziennie dotyczących porno odnotowują wyszukiwarki, z tej publikacji się tego dowiecie. Interesującym jest także ukazany podział filmów porno na rodzaje i subgatunki.


Daniel Wołyniec poprzez swoją książkę próbuje zdiagnozować powody niechęci społecznej do tej formy "rozrywki". Odsłania więc wszechobecną hipokryzję ludzi, którzy w zaciszu domowych pieleszy, oglądają filmy dla dorosłych. Historia głównego bohatera jest także swoistą przestrogą ukazującą to, jak media społecznościowe potrafią wpływać na życie jednostki. Statysta zamienia się bowiem w amerykańskie pośmiewisko, co krok po kroku, zwyczajnie niszczy mu życie.


Forma tej publikacji oscyluje pomiędzy pozą na wspomnieniową prozę podpartą pierwszoosobową narracją głównego bohatera, będącego w zamyśle alter ego autora, a powieścią obyczajową. Bardzo wyróżniającym się jest sam styl przedstawiania tego, co wydarzyło się w życiu Daniela, bowiem bohater relacjonując swoje perypetie, wtrąca wiele angielskich słów, a także bardzo luźno komentuje to, co go spotkało. Odczuwalny jest w tym wszystkim swoisty dystans, ale także pewna doza rozgoryczenia.


Dane internetowe mówią o tym, że w tej chwili około 30 milionów ludzi na świecie ogląda filmy porno. Nie jest to więc żaden margines, lecz prężny przemysł, o którego kuluarach warto poczytać. Myślę, że chyba jeszcze nikt nie napisał o pornobiznesie w taki sposób, w jaki zrobił to Daniel Wołyniec. Z polotem, z humorem i nutką naukowych dywagacji. To niezwykle zaskakująca książka, której lektura zmusza do pogłębionej analizy współczesnego obrazu męskości. 




Egzemplarz recenzencki otrzymany od Wydawnictwa Novae Res.

18 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam i dowiem się czegoś nowego, szczególnie, że temat jednak niebanalny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za recenzję Wiolu !

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematyka książki jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio słyszałam, że po filmy porno sięgają coraz młodsi i że źle wpływa to na umysł dzieci... Chętnie zobaczyłabym co na ten temat ma do powiedzenia autor. A że temat ciekawy, tytuł zapamiętuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka jaką porusza ta książka mnie nie interesuje, ale jak zawsze przyjemnie czytało się Twoją recenzję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam. Jestem przeciwna temu biznesowi, góruje w nim przemoc i wykorzystywanie ludzi. Biznes kręci się niestety na czyimś nieszczęściu.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest jedna z tych książek, które bym przeczytała, ale tak tylko dla siebie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama bym takiej pozycji nie wybrała, ale jestem otwarta na "nowe" i jak dostanę w prezencie to poczytam chętnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat na pewno intrygujący i kontrowersyjny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po okładce spodziewałabym się kolejnego erotycznego romansu, a tu jednak zaskoczenie. Zapisuje sobie tytuł

    OdpowiedzUsuń
  11. Już pierwsze zdanie o statystykach jakoś nie zachęca do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie bardziej niz rozwój przemyslu porno przeraza ile erotyki na codzien, w teledyskach czy reklamach.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger