Panny roztropne - Magdalena Witkiewicz





"Wszystko można znaleźć po ciemku. Szczęście też. Wystarczy tylko chcieć".


Jeśli ktoś z was zachwycił się pierwszym tomem cyklu "Dobre myśli", czyli "Milaczkiem" to z pewnością polubi także "Panny roztropne" - książkę utrzymaną w podobnym klimacie. Dalsze losy bohaterów, którzy zdobyli wielką sympatię wśród czytelników to bowiem znowu wiele zabawnych sytuacji, życiowe problemy, ale także nowe postacie.


Magdalena Witkiewicz, rocznik 1976 to Matka Polka Pisarka, autorka ponad dwudziestu powieści. Na rynku wydawniczym obecna już dziesięć lat. Pisze książki dla dzieci i dorosłych, także w duecie. Jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń. Wraz z mężem, dwójką dzieci i kotem Puszysławem mieszka w Gdańsku.


Milenka planuje ślub ze swoim narzeczonym nie domyślając się tego, że mężczyzna ma nieco inną koncepcję na swoje życie. Po wielkim rozczarowaniu bohaterka coraz bardziej zbliża się do Jacka, taty Bachora. Tymczasem Zofia Kruk nie zaprzestaje wdrażać swoich planów względem innych. Pojawia się także Aleksandra Pieczka, która wynajmuje mieszkanie od Staszka – męża Zofii. Parys Antonio natomiast już niczemu się nie dziwi.


Domyślałam się, że fabuła drugiej części tego cyklu skręci w stronę rozwoju relacji jaka łączy Milenkę i Jacka. To było wręcz nieuniknione, tym bardziej, że dentysta kompletnie nie zasługiwał na uczucie naszego Milaczka. Magdalena Witkiewicz w zabawnym stylu ukazała działania duetu pod postacią Bachora i Zofii Kruk, którego celem nadrzędnym było zeswatanie bohaterów. Jak można się domyślać, ich ingerencja spowodowała wiele zabawnych epizodów, podczas których trudno się nie uśmiechnąć.


Mam wrażenie, że w fabule tej części mniej było Zofii Kruk, która jest według mnie najbarwniejszą postacią tego cyklu. Jej szalone pomysły, niespożyta energia i zdolność do rozwiązywania wszelakich problemów to znak rozpoznawczy tej bohaterki i cechy, za które czytelnicy ją uwielbiają. W zamian za to autorka natomiast wprowadziła do fabuły nową postać, która dodało nieco świeżości całej tej historii.


"Panny roztropne" to w opozycji do wymowy samego tytułu, panny niezbyt roztropne, gdyż brak tej cechy zarówno Milence, Zofii Kruk, jak i Bachorowi. I dobrze, gdyż dzięki temu wszystkie te bohaterki zapewniają nam moc wzruszeń, szczyptę zdziwienia i garść uśmiechu.


Z Magdaleną Witkiewicz


14 komentarzy:

  1. Takie pogodne książki chętnie czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcenie to ogólny klucz do sukcesu. Ostatnio czytałam debiut autorki, po którym się zawiodłam ale może dam jeszcze szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią zapisze sobie ten tytuł i przeczytam 😀
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć kusisz, to raczej chyba nie przeczytam... Rzadko sięgam po tego typu książki.
    Ale może kiedyś dam szansę twórczości tej autorki, bo jeszcze nie miała okazji nic od niej przeczytać... 🙄

    OdpowiedzUsuń
  5. Siostra bardzo lubi twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw chcę przeczytać ,,Jeszcze się kiedyś spotkamy'' spod pióra tej autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię tą książkę autorki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba dobre fale na jesienny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię twórczość tej autorki, ale ta książka jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki co nie planuję tej lektury, mam dużo zaległych :)

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę mnie z tą Autorką łączy bo mam psa Puszosławę :D suczkę konkretniej, a myślałam, że moje imię jest oryginalne dla psiaka haha. No i w sumie mieszkam obok Gdańska.
    Jej twórczość wydaje się być ciekawa. Lubię jak ktoś ma juz swoją literacką historię, bo wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że książki są dobre :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś czytałam jakąś jej książkę:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger