"Antolka" - Magdalena Kordel





"Może i nie można mieć w życiu wszystkiego, ale z całą pewnością można się cieszyć z tego, co się ma (…)".


Niestety nie posiadamy magicznych zdolności przeniesienia się w przeszłość do czasów naszej młodości. Na szczęście literatura popularna, a co za tym idzie, takie książki jak "Antolka", powalają nam choć na kilka godzin poczuć emocje towarzyszące pierwszym zauroczeniom i pierwszym rozczarowaniom. Ta powieść jest tak promienna, jak kobieta widoczna na jej okładce.


Magdalena Kordel zaczęła pisać książki, aby poradzić sobie z trudną przeszłością. Autorka uwielbia podróżować, czytać, gotować, szczególną sympatią darzy Dolny Śląsk i Toskanię. Prywatnie jest mamą dwójki dzieci i żoną, mieszka z całą rodziną w Otwocku. Zadebiutowała w 2005 r. książką pt. "48 tygodni".


Antolka nigdy nie poznała swojego ojca, a z własną matką nie potrafi się dogadać. Do tego cały czas odkłada swoje życie na jakieś "jutro". Dziewczyna po kolejnej kłótni z rodzicielką na temat wyboru studiów i chłopaka, postanawia wyjechać na Mazury. Tam, w niezbyt sprzyjających okolicznościach poznaje Janka, który ratuje ją z opresji. Jak się okazuje znajomość ta stanie się początkiem czegoś nowego dla obojga bohaterów.


Najnowsza, iście wakacyjna powieść Magdaleny Kordel przeniosła mnie w czasie na kilka godzin, podczas których poczułam powiew wczesnej młodości charakteryzującej się często swoistą bezmyślnością i życiem dniem dzisiejszym. Historia miłosnego zauroczenia Antolki i Janka to bowiem świetnie skrojona opowieść o tym, że przeciwieństwa lubią się przyciągać oraz o tym, że czasami życie szykuje dla nas wiele niespodzianek. Obydwie kreacje głównych bohaterów zostały przez autorkę rewelacyjnie przedstawione więc wyobraźcie sobie połączenie nieco szalonej i lekkomyślnej Antolki z poważnym i ze wszech miar odpowiedzialnym Jankiem. To połączenie iście wybuchowe, w którym nie brakuje prawdziwych iskier namiętności.


Magdalena Kordel pod płaszczem dość banalnej, wakacyjnej historii przemyca ważne myśli dotyczące istoty rodzicielstwa i odpowiedzialności za drugiego człowieka, jaka się z tym wiąże. Mam tutaj na myśli kreację Dagmary – matki Antolki, która chciałaby ulepić z bohaterki córkę idealną, na swój wzór i podobieństwo, zapominając przy tym, że najważniejszym jest przecież uczucie i swoista wolność jednostki. Ta złożona relacja ukazana przez autorkę, która komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Antolka przybywa do Beskidu Niskiego do swojej ciotki, wywołuje sporo refleksji w temacie rodzicielstwa i wybaczenia błędów.


"Antolka" to także książka będą skarbnicą tekstów piosenek żeglarskich i nie tylko, w których nie brakuje frywolności i dwuznaczności. Natomiast sama, kilkudniowa wycieczka bohaterów żaglówką po Mazurach wzbudza nostalgię za dawnymi czasami, pełnymi beztroski i pierwszych uniesień. Wzruszenie wywoła także z pewnością poruszająca historia psa Synka.


Czy najnowsza powieść ulubionej pisarki Polek jest lekturą wyłącznie dla młodzieży? Z pewnością nie, gdyż nawet takie trzydziestolatki jak ja, z wielkim zaciekawieniem śledzić będą losy Antolki i Janka. Poza tym, historia ta niesie ze sobą bardzo ważne przesłanie dotyczące tego, że nie ma sensu czekać na lepsze jutro - liczy się bowiem tylko tu i teraz.


Z Magdaleną Kordel


21 komentarzy:

  1. Kolejna powieść, którą chcę przeczytać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do młodzieży już nie należę, ale książkę chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za świetną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się zachęcona książką, pewnie przeczytam :) Ładne zdjęcia z autorką ❣

    OdpowiedzUsuń
  5. Iście wakacyjna przygoda i lektura, którą najlepiej powinno czytać się w lato. Dlatego też zapisuję sobie pozycję i odkładam na przyszłoroczne wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka. Bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ale z chęcią sięgnę po tę książkę. Lubie takie historie i jest to dla mnie odskocznia od ciężkich kryminałów, które czytam na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak radość to podstawa, tak samo jak chcenia... Zdecydowanie książki to kreatorki emocji i przeżyć bez poniesienia konsekwencji działań i przygód bohaterów literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I to przesłanie jest najważniejsze, a przede wszystkim dla wszystkich, niezależnie od metryki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że nie odmówię tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że spodobałaby mi się ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadal w planach. Jeszcze do niej nie dotarłam, choć bardzo chcę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zachęciłaś nie swoją recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta autorkę znam i czytam jej książki ale ta jeszcze czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To mi wygląda na taką przyjemną, lekką powieść, z której można kilka ważnych prawd o życiu wynieść :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś mnie nie skusiła ta książka... Żeglarstwo to totalnie nie moje klimaty, a i czytanie o młodych bohaterach jakoś mnie nie bawi ;).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger