"Nie jest to zwykły, kolejny kryminał!". Rozmowa z Mariuszem Czubajem



Mariusz Czubaj swoją najnowszą książką z pewnością zaskoczył wielu czytelników. Z ogromną ciekawością więc porozmawiałam z autorem na temat kulisów powstania "Około północy" oraz roli muzyki w jego życiu. Zapraszam do przeczytania wywiadu.


Recenzja "Około północy" - KLIK








Mariusz Czubaj to z wykształcenia profesor antropologii kultury. Członek Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego, karateka. Autor gra gościnnie na saksofonie w zespole "Zgniłość" Marcina Świetlickiego. W latach 2009 i 2017 otrzymał Nagrody Wielkiego Kalibru za najlepszą powieść kryminalną i sensacyjną.






Wioleta Sadowska: „Około północy” ukazuje się w 50. rocznicę śmierci Krzysztofa Komedy. Jaka jest geneza powstania tej książki?


Mariusz Czubaj: Od dłuższego czasu chciałem napisać coś, co nie będzie kryminałem. Albo, przynajmniej, poza ten kryminał będzie zasadniczo wykraczać. A poza tym chodziła mi po głowie książka o latach 60. A do tego wszystkiego doszło granie ze znakomitym postyassowym zespołem Zgniłość, stąd, między innymi, temat jazzowy. Wiedziałem od początku, jak ta powieść będzie się zaczynać. Że będzie to pogrzeb Krzysztofa Komedy. A potem okazało się, że powieść zbiega się w czasie z 50. rocznicą śmierci tego geniusza. Cieszę się, że premiera „Około północy” zbiegła się z tą datą.


Wioleta Sadowska: Ta zbieżność ma dość symboliczny wymiar. „Około północy” to Pana najważniejsza powieść. Pod jakim względem?


Mariusz Czubaj: Jestem dzieckiem lat 60. Nie chodzi o to, że urodziłem się w 1969, jakkolwiek wdzięczny jestem rodzicom, że nie w 1970, bo to nie byłoby to samo. Mentalnie czuję się dzieckiem tamtej dekady, a właściwie pewnego wyobrażenia o niej. Bo gdyby rzeczywiście przyszło mi żyć w czasach siermiężnego Gomułki, pewnie inaczej bym na to patrzył. Ale przesiąknięty jestem mitem tej dekady dzieci-kwiatów, genialnej literatury i muzyki, z Beatlesami i Coltarne’em na czele. I dlatego uważam „Około północy” za moją najważniejszą powieść.


Wioleta Sadowska: Jestem więc ciekawa, czy trudno było oddać Panu w powieści atmosferę Warszawy z lat sześćdziesiątych XX wieku?


Mariusz Czubaj: Pamiętam Warszawę, zwłaszcza jej praski brzeg, z lat 70., z różnymi zakamarkami, stosami cegieł, murami po wojennych kulach. A poza tym zrobiłem gruntowną dokumentację. Mapy, albumy, fotografie, literatura – to wszystko bardzo mi pomogło w uchwyceniu, mam nadzieję, ducha tamtych czasów.


Wioleta Sadowska: Zdecydowanie można poczuć ten klimat podczas czytania książki. Około północy” nie jest typowym kryminałem, gdyż swoją strukturą przypomina balladową opowieść. Dlaczego zdecydował się Pan właśnie na tę formę przekazu?


Mariusz Czubaj: Z jednej strony jest to nawiązanie do eksperymentalnej prozy lat 60. oraz pewnego rozluźnienia formy panującego wówczas w literaturze. A po wtóre – to powieść „freejazzowa”. A więc kapryśność formy, pewne niedomykanie wątków, otwartość są inspirowane taką muzyką. Bowiem, ostatecznie, to bardzo muzyczna powieść jest.


Wioleta Sadowska: "Muzyczna powieść" to bardzo trafne oddanie kwintesencji tego utworu. W powieści odnaleźć można także widoczne odniesienia do naszej aktualnej rzeczywistości i trendów, jakie obecnie panują. Jaki był cel tego zabiegu?


Mariusz Czubaj: A tu chodziło o jeszcze jeden, dodatkowy plan. O wskazanie, że akcja, jakkolwiek dzieje się w 1969 roku, nie rości sobie pretensji, by sprawiała wrażenie, że dzieje się w czasie rzeczywistym. Ostatecznie to pewna wariacja, jakkolwiek, powtórzę, dobrze udokumentowana, na temat 1969 roku. Nie wszystkim ten zabieg, wprowadzający pewien efekt obcości, się podoba i jestem w stanie to zrozumieć.


Wioleta Sadowska: Jest to z pewnością dość nietuzinkowy zabieg. Niezwykle istotną rolę w całej książce odgrywa utwór muzyczny pt. "Kumanie Komedy" napisany przez Pana i Michała Wandzilaka. Czy było to dla Pana swoiste wyzwanie muzyczne?


Mariusz Czubaj: Napisałem taki temacik, chyba ładny i w duchu epoki. A całą resztę, w tym zapis, obecny w powieści, zrobił lider Zgniłości. Więc nie napracowałem się zbytnio.


Wioleta Sadowska: Powiedział Pan, że „Około północy” to powieść „freejazzowa”. Kto więc będzie docelowym odbiorcą tej książki?


Mariusz Czubaj: Nie mam pojęcia. Wszelako przestrzegam: nie jest to zwykły, kolejny kryminał! Żeby nie było, że nie mówiłem.


Wioleta Sadowska: Czym jest dla Pana jazz?


Mariusz Czubaj: Wolnością, ekspresją, szaleństwem, czułością. Najlepszą opowieścią o emocjach. Muzyka w ogóle o tym jest, a – być może ze względu na niedyskursywną często formę – działa szczególnie mocno.


Wioleta Sadowska: Pięknie powiedziane. Gra Pan na saksofonie. Występuje w zespole Zgniłość. Zastanawia mnie więc, czy muzyka jest dla Pana ważniejsza niż pisanie?


Mariusz Czubaj: Może będzie w tym trochę bufonady, ale powiem. Literatura bywa wybitna, arcydzielna niekiedy. I tak dalej. Ale nie ma w niej tajemnic. Przynajmniej dla mnie. A taka tajemnica tkwi w muzyce, która jest czymś innym niż matematyką, chociaż niektórzy chcą ją do niej sprowadzić. Zaś jeśli chodzi o moją grę na saksofonie: nie biorę jeńców. Niestety.


Wioleta Sadowska: „Około północy” nie jest kryminałem, ale Pana twórczość pisarska kojarzona jest właśnie głównie z tym gatunkiem. Jestem więc ciekawa, jakie są Pana dalsze plany literackie?


Mariusz Czubaj: No i następny będzie Heinz numer sześć. Być może ostatni. A potem zobaczymy.


Wioleta Sadowska: Dla fanów tej serii to na pewno dobra wiadomość. Co na koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach?


Mariusz Czubaj: Żeby czytali to, na co mają ochotę. I żeby nikt nigdy im tego nie zabronił.



Jeśli macie ochotę na coś zupełnie nowego w wykonaniu Mariusza Czubaja, czyli na pełnokrwistą, muzyczną opowieść to zajrzyjcie koniecznie do "Około północy".


Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem W.A.B.

20 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię za wykonanie tych wywiadów. Na pewno sporo pracy kosztuje spotkanie się z pisarzem , stworzenie pytań. Lubię tą serie u Ciebie, lubię ją czytać, bo można się dużo dowiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wywiad, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesująca rozmowa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie posłuchałabym na żywo, jak pan Mariusz gra na Saksofonie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie prowadzisz wywiady:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam, świetny wywiad! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa rozmowa :)
    czytałam jedną książkę autora i bardzo przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Mariusza Czubaja, ale od dawna mam to w planach. :) Może sięgnę właśnie po ten tytuł, zobaczymy. Chociaż kryminały też mnie kuszą. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Autor - człowiek o wielu twarzach! Piękne słowa na zakończenie wywiadu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny wywiad. Nie znam tego autora, ale juz go polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny wywiad! MEGA mi się "Około północy" podobało, ja w tym czułam właśnie klimat Kerouaca, Borroughsa... Super!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się, że taka książka jak "Około północy" powstała. Nikt oprócz Czubaja nie potrafiłby tak trafnie przywołać klimat schyłku tych szalonych, mitycznych i kultowych już czasów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger