"Mam nadzieję, że czytelnicy będą zadowoleni ze spotkania z Adrianem Bednarkiem jakiego jeszcze nie znali". Rozmowa z Adrianem Bednarkiem



Najnowsza powieść Adriana Bednarka pt. "Pasażer na gapę" to więcej niż wciągający thriller i więcej niż wyprawa w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Jeśli jesteście ciekawi, jak powstawała ta książka, zapraszam was do lektury mojej rozmowy z autorem.

Recenzja "Pasażer na gapę" - KLIK






Adrian Bednarek to urodzony w 1984 r. w Częstochowie, absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Autor od wielu lat fascynuje się tematyką kryminalną, w tym postaciami seryjnych morderców i II wojną światową. Jest także fanem żużlu. Zadebiutował w 2014 r. dobrze przyjętą przez czytelników książką pt. "Pamiętnik diabła", która przerodziła się w tetralogię. W 2018 r. wydał także "Skazanego na zło".









Wioleta Sadowska: Stworzyłeś Kubę z tetralogii o Rzeźniku Niewiniątek. Wykreowałeś Reżysera ze „Skazanego na zło”. Teraz czytelnicy poznają tytułowego „pasażera na gapę”. Czy Konrad Mączyński to postać, która może jedynie przerażać?

Adrian Bednarek: Sympatii na pewno nie wzbudza bo i nie taka jego rola :) To postać, która zdecydowanie ma przerażać. Jest to rasowy czarny charakter, zło w ludzkiej postaci. 

Wioleta Sadowska: To taki prawdziwy świr. Czy według Ciebie ludzie fascynują się złem i dlatego czytają takie książki jak Twoja? 

Adrian Bednarek: Myślę, że fascynacja złem towarzyszy ludziom od zawsze. Często to, co nas przeraża jednocześnie nas fascynuje i w pewnym sensie pociąga. Nie wiem, czy właśnie dlatego czytelnicy sięgają po moje książki. Tłumaczę sobie, że robią to, żeby oderwać się od codzienności i przeżyć mroczną przygodę, jakiej nie chcieliby przeżywać w świecie realnym. 

Wioleta Sadowska: Wykreowane przez Ciebie przygody są naprawdę mroczne. Dlaczego nazywasz „Pasażera na gapę” swoją najszybszą książką?

Adrian Bednarek: Z dwóch powodów. Przede wszystkim chodzi o czas powstawania. Pisałem „Pasażera” przez dwa miesiące i jeden tydzień więc biorąc pod uwagę czas jaki zwykle zajmuje mi pisanie, wykręciłem osobisty rekord. Drugi powód to tempo akcji. Jestem znany z długich rozdziałów, dokładnych opisów, wchodzenia głęboko do głowy bohaterom. Tym razem postawiłem na maksymalne tempo akcji, minimalizację opisów, nie rezygnując jedynie z mocnego obrazu psychologicznego. Chciałem sprawdzić jak wypadnę w nieco krótszej wersji, mam nadzieję że czytelnicy będą zadowoleni ze spotkania z Adrianem Bednarkiem jakiego jeszcze nie znali ;)

Wioleta Sadowska: Uważam, że ten eksperyment się powiódł. Czy pamiętasz, co było inspiracją do wykreowania fabuły opartej na motywie szpitala psychiatrycznego i ucieczki z tego miejsca? 

Adrian Bednarek: Tak, to pamiętam dokładnie. Miałem pisarski detoks po stworzeniu „Akwizytora Śmierci” i długo nie mogłem się zdecydować, o kim tym razem będę pisał. Czytałem w jednym z numerów Detektywa o przestępcy, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego, ale jeszcze mi się lampka w głowie nie zaświeciła. Dopiero jakiś tydzień później, gdy w Halloween oglądaliśmy z żoną film (niestety nie pamiętam tytułu) o kilku złodziejach, którzy włamują się do domu weterana wojny w Iraku nie wiedząc, że ten trzyma w podziemiu uprowadzoną kobietę, doznałem olśnienia :) W tamtym momencie wpadłem na pomysł stworzenia powieści o parze złodziei i ucieczce ze szpitala psychiatrycznego. Sama postać tytułowego „Pasażera na gapę” rozwijała się w trakcie książki. Zaczynając wiedziałem tylko, że Magda i Maciek niechcący zabiorą ze sobą jakiegoś świra. 

Wioleta Sadowska: Nie mogę nie zapytać o zapamiętaną przeze mnie scenę morderstwa żelazkiem. Jak Ci się ją tworzyło? 

Adrian Bednarek: Samo żelazko przyszło mi do głowy dlatego, bo dzień wcześniej prasowałem :) Powiedziałbym, że pisało mi się ją tak samo, jak każdą inną scenę morderstwa, ale Iga Wiśniewska, moja pierwsza recenzentka stwierdziła po przeczytaniu, że jest jak na mnie „za grzeczna” więc zmotywowała mnie, żeby nieco ją przerobić i troszkę podkręcić. Ogólnie nie była to jakoś specjalnie trudna scena tyle, że pisałem ją na dwa razy. 

Wioleta Sadowska: Ja chyba nigdy nie zapomnę tej makabrycznej sceny. Czy historia dwójki młodych, sprytnych i zakochanych w sobie złodziei to w pewnym sensie opowieść o różnych odcieniach sprawiedliwości? 

Adrian Bednarek: Można tak powiedzieć, zwłaszcza gdy porówna się ich przestępstwa i zbrodnie Konrada Mączyńskiego. Choć dla mnie to przede wszystkim opowieść o fanatycznej miłości, dla której poświęca się własną wolność i o człowieku, który nie wybaczał zdrady likwidując wszystko, co było z nią związane.  

Wioleta Sadowska: Jakich emocji dostarcza lektura „Pasażera na gapę”? 

Adrian Bednarek: „Pasażer na gapę” to kocioł pełen emocji. Czytelnicy znajdą w nim miłość, nienawiść, zazdrość, ból, złość, nadzieję, strach, szok, szczyptę humoru… Mógłbym tak wymieniać, ale najlepiej, gdy czytelnicy przekonają się na własnej skórze. 

Wioleta Sadowska: Czy pamiętasz, kiedy pojawił się w Twojej głowie pomysł na trafny tytuł tej powieści? 

Adrian Bednarek: Odświeżam pamięć i stwierdzam, że… nie mam pojęcia. Wydaje mi się, że na równi z pomysłem na samą książkę. Zawsze jak piszę książkę, nadaję plikom różne, niezrozumiałe nazwy. Plik w którym pisałem „Pasażera” nazywa się „paaassssss” więc chyba od początku wiedziałem, jaki będzie tytuł :)

Wioleta Sadowska: Tworzysz także krótkie formy do antologii. Nie mogę więc nie zapytać o to, co łatwiej Ci się pisze – pełnokrwiste powieści, czy może jednak opowiadania?

Adrian Bednarek: Zdecydowanie łatwiej tworzy mi się powieści, bo w nich nie ma ograniczeń i nie muszę się do niczego dostosowywać. W opowiadaniach, które dotąd pisałem zawsze były pewne wymogi dotyczące np. umiejscowienia akcji, no i limit znaków. Kilka razy musiałem ostro zaciągać ręczny, żeby nie przekroczyć tego limitu. Opowiadania są wielkim wyzwaniem, lubię je pisać, no i za każdym razem jestem z siebie dumny po ich zakończeniu. Odczuwam też dużą ulgę, coś w stylu „uff, znowu się udało”.

Wioleta Sadowska: Twoja poprzednia książka, czyli "Skazany na zło"wygrał Złotego Kościeja 2018 w kategorii "Krajowy Hit 2018" w plebiscycie organizowanym przez Kostnica. To z pewnością dla Ciebie spore wyróżnienie? 

Adrian Bednarek: O tak, to bardzo duże wyróżnienie. Zdecydowanie największe w mojej dotychczasowej karierze. O nagrodzie decydowały głosy czytelników więc satysfakcja jest podwójna. 

Wioleta Sadowska: Czy w tym roku czytelnicy mogą spodziewać się kolejnych książek spod Twojej ręki? 

Adrian Bednarek: W tym roku na pewno pojawi się jeszcze jedna moja książka. Właśnie jestem w trakcie prac redakcyjnych. Oczywiście będzie to thriller. Nie zdradzę żadnych szczegółów, ale myślę, że uda mi się mocno zaskoczyć czytelników. 

Wioleta Sadowska: Już nie mogę się doczekać. Przed nami Targi Książki w Warszawie. Czy będzie okazja, aby Cię tam spotkać? 

Adrian Bednarek: Tak, na pewno pojawię się na Targach w sobotę 25.05 w godzinach 13.00-14.00 na stoisku wydawnictwa Novae Res. Serdecznie zapraszam wszystkich, którzy mają ochotę zdobyć podpis na którejś z moich książek, potrzebują pomocy w planowaniu zbrodni doskonałej albo zwyczajnie chcą porozmawiać. 

Wioleta Sadowska: Co na koniec chciałbyś przekazać czytelnikom Subiektywnie o książkach? 

Adrian Bednarek: Przede wszystkim podziękować tym, których nie zanudziłem i doczytali wywiad do końca oraz zachęcić do zapoznania się z moją najnowszą powieścią. Wybierzcie się na przejażdżkę z „Pasażerem na gapę”, gwarantuję Wam, że będzie  to niezapomniana przygoda ;) 


Ja także gwarantuję wam, że od lektury "Pasażera na gapę" nie będziecie w stanie się oderwać. Wieczorem na moim fanpage ruszy konkurs patronacki, w którym będziecie mogli wygrać dwa egzemplarze tego thrillera. Nie przeoczcie tej okazji!


Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Novae Res.

21 komentarzy:

  1. Po "Skazanym na zło" wierzę w niezapomnianą przygodę. Ciekawi mnie też książką, która obecnie jest w redakcji. Jak zaskakiwać, to na całego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem przystojny i za razem intrygujący autor:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam pomysłowość autora na książkę ale jego wyobraźnia jest dla mnie zdecydowanie za mroczna :) Wolę pogodniejsze klimaty. Ciekawy wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Było mi bardzo miło przeczytać tak ciekawą rozmowę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego autora ale wywiad bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię czytać Twoje wywiady! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, ciekawy wywiad. Naprawdę w szybkim tempie powstała ,,Pasażer'' na gapę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Wonderful meeting my friend! Great writer

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że autor pojawi się na Targach. Ja nie pomyślałam i zaklepałam sobie w tym czasie wakacje, więc w Wawie mnie nie będzie. Niemniej jednak podoba mi się to, że autor wykorzystuje w swoich książkach motyw fascynacji złem. Czytałam dwie jego powieści i przyznaję, że były ogromnie ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny wywiad, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nic nie czytałam jego autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze się czytało, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze nic tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przypadła mi do gustu twórczość autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Autor wydaje się być ciekawą i miłą osobą :) a na książkę czekam z utęsknieniem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger