"W Polsce jeszcze nikt nie poruszył tego tematu", czyli o spotkaniu z Joanną Opiat-Bojarską




"Świeża krew" to pierwszy tom cyklu pt. "Kryształowi" Joanny Opiat-Bojarskiej. Autorka przyjechała do łódzkiego Empiku, aby opowiedzieć czytelnikom o tej właśnie książce, a ja miałam przyjemność moderować to spotkanie autorskie, także zapraszam was do przeczytania mojej fotorelacji z tego wydarzenia.  
Takiej książki na naszym rynku jeszcze nie było, gdyż przedstawia brutalny świat policji, ale z zupełnie innej strony. Kim są tytułowi kryształowi? To funkcjonariusze biura wewnętrznego policji, czyli jednostki, która powstała po to, aby policjanci wychwytywali w swych szeregach tych, którzy łamią prawo. To tacy "psy na psy". W Polsce jeszcze nikt nie poruszył tego tematu -  nie pokazał, że policjanci są też źli, że łamią prawo i nadużywają władzy. Inspiracja do napisania tej książki pojawiła się wtedy, gdy autorka oglądała pewien serial. Temat ten ją wówczas zainteresował i pomyślała sobie, że byłoby to niesamowite wyzwanie dotrzeć do kogoś, kto opowie o pracy w takim wydziale.

Początki tworzenia "Świeżej krwi" były bardzo trudne, pomimo tego, że Joanna przez kilka lat pisania zbudowała sobie siatkę kontaktów policyjnych. O tyle trudne, że spotkała się z chłodnym przyjęciem, gdy chciała dotrzeć do kogoś z biura spraw wewnętrznych. Policjanci nie chwalą się bowiem, że tam pracują, a normalni funkcjonariusze nie chwalą się, że znają kryształowych. To trochę taki temat tabu.

W trakcie pracy, parę osób odmówiło rozmowy z autorką, aż w końcu skontaktował się z nią Marek - były funkcjonariusz tego biura, który kiedyś słuchał słuchowiska radiowego opartego na jej książce i gdy usłyszał nazwisko Opiat-Bojarska, zasięgnął języka o autorce. Joanna z Markiem spotkali się w kawiarni i początkowo spoglądali na siebie jak drapieżnicy. Informator na to żeby się otworzyć, potrzebował dużo czasu. Autorka przyznała także, że podczas pracy przy tej książce zmieniła trochę swoje modus operandi, gdyż wcześniej każdy informator dostawał produkt końcowy i dopiero wtedy oceniał całość, a w tym przypadku Joanna Opiat-Bojarska wysyłała do Marka każdy rozdział książki celem oceny zgodności opisanych faktów z rzeczywistością po to, aby to, co robią kryształowi książkowi było zgodne z tym, co robią prawdziwi kryształowi.

Joanna przyznała, że rzeczywistość, którą opisał jej informator Marek, przerosła jej wyobraźnię. Historie, które jej opowiadał, były stopniowane, gdyż powoli się przed nią otwierał. Niejednokrotnie jednak miała ochotę zamknąć komputer i wyjść ze spotkania. Nagle bowiem okazało się, że system policyjny, który został stworzony po to, by chronić obywateli, nie jest taki, jak nam się wydaje.

Czy Joanna Opiat-Bojarska pisząc tę książkę miała obawę, że narazi się jakiejś grupie? Miewała trudniejsze chwile, ale starała się napisać ją tak, aby nikomu się nie narazić, sama przy tym przestała jednak zauważać brutalność. Pracowała nad nią pół roku i bała się przede wszystkim tego, że jak książka się ukaże jako brutalna, odsłaniająca prawdę o policji to dostanie od policjantów bana i nigdzie nie będzie miała już dojścia. Ale po premierze "Świeżej krwi" zaczęli odzywać się do niej funkcjonariusze, którzy chcieli opowiadać jej swoje historie, aby zrzucić z siebie ciążący balast.

Joanna Opiat-Bojarska w środowisku policjantów jest uważana za swoją. Gdy spotyka się z nowymi informatorami to widzi, że często pozory dotyczące jej wyglądu, mylą policjantów. Widzą oni bowiem drobną blondynkę, a gdy nagle autorka się odzywa, zupełnie zmienia się ich perspektywa postrzegania. To, że jest kobietą kiedyś było dla niej przeszkodą w takich spotkaniach. Obecnie to zaleta, gdyż policjanci chętniej się z nią spotykają "niedoszacowując niebezpieczeństwa". 

Praca kryształowych nie polega na tym, żeby błyszczeć. Zużywają oni swoją adrenalinę w pracy, a gdy wracają do domu, schodzi z nich powietrze. Większość informatorów autorki to mężczyźni. Joanna przyznała także, że konsultowała się z psychologiem w celu nauczenia się rozmowy z policjantami. I dowiedziała się, że oni muszą zobaczyć w niej człowieka, a nie płeć. W policji bowiem nie ma podziału na kobiety i na mężczyzn, tylko na słabszych i na silniejszych. Antyterroryści budzą podziw autorki, gdyż ich praca jest tak nietuzinkowa i tak różna od tego, co sama robi. Dlatego też Driver, jeden z głównych bohaterów "Kryształowych" to postać niejednoznaczna. Autorka wiedziała, że będzie on główną postacią oraz, że wizualnie będzie podobny do zagranicznego aktora.

Psy rozmawiają między sobą, rozładowując nabyty stres. Autorka w jednym z wywiadów przytoczyła zatrważające statystyki mówiące o tym, że 50% policjantów dokonuje przestępstw, a 10% groźnych przestępstw. Według Joanny Opiat-Bojarskiej wynika to z faktu bliskości środowiska przestępczego oraz z tego, że policjanci zarabiają bardzo mało. 

Na spotkaniu dowiedzieliśmy się także o obecnych w książce wulgaryzmach, o kolejnych częściach planowanej trylogii, o kolejnych wyzwaniach literackich, o rekomendacji Marcina Dorocińskiego na okładce, o stylu pisania, o rytuałach autorki podczas tworzenia, oraz o tym, jak zostać kryształowym i kto sprawdza pracowników biur wewnętrznych.
Mózg Joanny Opiat-Bojarskiej jest płci męskiej, dzięki czemu mogła tak płynnie wejść w męski świat i oddać jego kwintesencję. Druga część "Kryształowych" ukazująca świat klubów go go niebawem pojawi się w księgarniach, więc zachęcam was do sięgnięcia po pierwszy tom. To mocna, prawdziwa proza, którą trafnie odzwierciedla zawarty w książce cytat: "Psem się nie bywa, psem się jest całe życie"

23 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa tematyka! Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tylko kilka opowiadań tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam książek tej autorki, ale mam ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogromnie zaciekawiłaś mnie tą książką...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję owocnego spotkania Wioleto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująca, nie znam tek autorki

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej autorce ale bardzo chętnie poznam jej twórczość :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, super pomysł na powieść. Widziałam ją jakieś czas temu w mediach społecznościowych, ale jakoś mnie nie zachęciła. Po tej relacji ze spotkania jestem nią jednak zainteresowana!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne spotkanie i relacja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zawsze, pełen profesjonalizm. Super. 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję kolejnego spotkania autorskiego :) To cudowne widzieć jak się rozwijasz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę... Puzyńska kreuje policjantów bohaterów, a tutaj mamy odwrotny przykład. Dobrze, bo przecież policjant to człowiek, a jedni mogą być uczynni, dobrzy, inni kierują się nieczystymi intencjami. To musiało być ciekawe spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję spotkania! Książki wcześniej nie znałam, ale mnie zaciekawiła ^^
    Pozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że spotkanie bardzo się udało. Super! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że trzeba mieć naprawdę talent do pisania i wyjątkowe umiejętności ibterpersonalne, aby pomimo targajacych nią różnych uczuć, kontynuować pracę i to odpalić kawał dobrej roboty. Nie wiem czy książka mi się spodoba, ale sam fakt podjęcia takiego tematu jest już godny pochwały

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój Pawel by chyba się polubił z tą propozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Faktycznie temat jest interesujący! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger