"ONA" – Monika Gomółka










"Szpitalny korytarz, laboratorium, nieznane miejsca, bezimienne twarze".



Mam wrażenie, że gdyby ten debiut został bardziej dopracowany – nie tylko poprzez rozbudowę świata przedstawionego i poszczególnych wątków, ale także poprzez pracę redakcyjną, byłaby to książka, którą wielu czytelników mogłoby się zachwycić. Tymczasem otrzymałam utwór poprawny, mocno nieoszlifowany, który nie wybija się ponad przeciętność.

Monika Gomółka to miłośniczka kultywowania codzienności i obserwatorka oraz pasjonatka życia. Czyta między innymi prozę Dostojewskiego, Murakamiego i Bułhakowa. Uwielbia spacery ze swoim psem po miejscach wyludnionych i opustoszałych.

Główna bohaterka brała udział w badaniach nad szczepionką przeciwko AIDS. Tuż przed ostatecznym wprowadzeniem leku na rynek, kobieta zostaje uwięziona w klinice, a jej współpracownik uznany za zaginionego. Gdy bohaterce udaje się uciec, postanawia odnaleźć pięć mikrofilmów, które pozwolą ujawnić światu prawdę oraz ocalić jej życie. Rozpoczyna się walka z czasem.

"ONA" to minipowieść, której liczba stron (ponad 120) nie pozwala niestety fabule rozwinąć się na takim poziomie, jakiego bym oczekiwała. Książka ta utrzymana w klimacie sensacyjno-thrillerowym, samym pomysłem na fabułę, przywołuje na myśl popularne thrillery medyczne. Aby jednak przyciągnąć uwagę czytelnika na dłużej, nie wystarczy ciekawy pomysł – jego wykonanie musi zawierać wszystkie elementy dobrej powieści sensacyjnej, czyli rozbudowane wątki, dobrze skonstruowane sylwetki bohaterów, czy też umiejętnie skomponowane zakończenie. W przypadku tej książki z pewnością zabrakło jednego – rozbudowy świata przedstawionego i wątku przewodniego. To niestety zmniejszyło moją całą przyjemność z lektury tego utworu, gdyż w tak krótkiej formie, nie da się tego wszystkiego zawrzeć.

Monika Gomółka w dość obrazowy sposób ukazała środowisko badań medycznych, w których to w pewnym momencie etyka i moralność nie grają niestety pierwszych skrzypiec. Działalność Ośrodka, w którym rządzi Ekipa w pewnym momencie zupełnie zmienia kierunek, w jakim podąża. Autorka podkreśliła tym samym, jak łatwo jest przekroczyć pewną granicę, po której nie ma już odwrotu. I jak łatwo jest manipulować i wpływać na losy innych, gdy ma się medycynę za sprzymierzeńca. Temat sztampowy, ale za każdym razem wywołujący wiele przemyśleń.

Myślę, że gdyby Monika Gomółka napisała książkę bardziej obszerniejszą, wyszedłby z niej świetny thriller, gdyż autorka potrafi wprowadzić czytelnika w ten specyficzny klimat ciągłego ryzyka i strachu czającego się za rogiem. Mam nadzieję, że debiut ten stanie się dla niej swoistym "rozruchem" do pisania bardziej rozbudowanej prozy, dzięki której będzie mogła przedstawić cały wachlarz swoich umiejętności.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce


20 komentarzy:

  1. Ciekawa propozycja. Mimo tych kilku wad mogłaby mnie zaciekawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba skuszę się na tę książkę. Może mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła zachęcająca, co może niwelować wady tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w stanie przymknąć oko na wady i chętnie przeczytam tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, to całkiem udany debiut.

    OdpowiedzUsuń
  6. zachęciłaś mnie! chętnie przeczytam :)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszędzie widzę ją na Instagramie i chyba w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, na Instagramie pojawia się bardzo często :)

      Usuń
  8. Denerwują mnie takie krótkie książki - człowiek nie zdąży nawet dobrze się rozczytac i już wszystko się kończy, najwcześniej w zastraszajacym tempie. Ale to debiut, można wybaczyć, może następnym razem pani Gomółka się poprawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście szkoda, że ta historia nie została bardziej rozbudowana, zapowiada się intrygująco, lubię takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też żałuję, że książka jest taka krótka. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Klimatycznie, lubię takie książki. Szkoda, że książka jest niedługa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam wrażenie, że autorka potrzebowała akceptacji czytelników, ldatego napisała tak krótko. W sumie to wolę dobrą powieść za krótką niż kiepskiego gniota za długą. I dlatego czekam na jej następne powieści.

    OdpowiedzUsuń
  13. Opierając się na Twoim opisie zapowiada się ciekawa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że autorka nie zdecydowała się na napisanie dłuższej, rozbudowanej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurcze, jaka szkoda, że autorka nie wykorzystała potencjału tej książki do końca, bo naprawdę to mogłaby być dużo lepsza lektura, tak czuję, także może poczekam z lekturą jej powieści aż do następnego jej dzieła. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapiszę sobie tytuł i będę o tej książce pamiętać!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger