"Przypadkowy zabójca" – Tomasz Mróz













"A jutro… jutro jest niewiadomą, choć niczego dobrego nie należy się spodziewać".





Po kolejnym dziele autora książki "Przejście A-8" spodziewałam się hybrydy gatunkowej, która charakteryzować się będzie głównie jednym elementem – czarnym humorem w absurdalnej otoczce. "Przypadkowy zabójca" to właśnie taka książka i nic, co pojawia się w jej fabule, nie pojawia się przypadkowo.

Tomasz Mróz to urodzony 1973 r. twórca słowa pisanego, granego i rysowanego. Czytelnikom znany jest głównie z serii powieści oraz komiksów o Komisarzu Wątrobie. W sieci możecie znaleźć stronę pisarza.

Darek to Polak mieszkający w Londynie, którego los odmienia się po poznaniu swojego sobowtóra, proponującego mu duże pieniądze za udawanie jego osoby. Gdy bohater zdaje sobie sprawę, że jego zleceniodawca to płatny zabójca, ucieka z ukradzionymi pieniędzmi. Niespodziewanie w czasie podróży pojawia się przy nim dziwny opiekun Wojsław, który ukierunkowuje go na drogę zabójstwa brytyjskiego premiera. Tymczasem do akcji wkraczają angielskie służby specjalne oraz polscy policjanci z Komisarzem Wątrobą na czele.

Tomasz Mróz po raz kolejny zaserwował mi swoją prozą zupełne zaskoczenie, gdyż z pewnością jego dzieło nie jest zwykłą powieścią sensacyjno-kryminalną. O fabule książki "Przypadkowy zabójca" mogę z pewnością powiedzieć, że jest dość mocno rozbudowana, o czym świadczy ilość wątków, jakie zostały w niej zawarte. Czego bowiem w tym utworze nie ma? Są morderstwa, są tajne służby, są płatni zabójcy i jest także istota nie z tego świata, która to swoim metafizycznym wymiarem, nadaje zupełnie innego smaku całej tej zwariowanej historii. Początkowo wszystkie te elementy wywołały we mnie pewną dezorientację, jednak z każdą, kolejną stroną układałam sobie w głowie cały obraz, by następnie wciągnąć się w dynamiczną akcję, jaką serwuje autor.

Historia Darka i jego osobistego demona Wojsława wielokrotnie wywoływała we mnie wiele uśmiechu. Podobnie jak współpraca londyńskiej policji pod postacią panów Smitha i Livera z naszymi, rodzimymi policjantami. Widoczny niemal na każdej stronie absurd, groteska, komedia i czarny humor, czynią tę fabułę prawdziwą gratką dla wszystkich miłośników takich klimatów. Taka komedia sensacyjno-kryminalna posiada bowiem wąskie grono swoich odbiorców, którym nie przeszkadza swoiste wyolbrzymienie, brak logiki, czy też karykatura pewnych zachowań. W szczególności widać to na przykładzie przejaskrawienia pracy policji oraz epizodu obecnego w zakończeniu, w którym Smith leci samolotem ze swoim wygranym misiem – do tej pory, gdy pomyślę o tej sytuacji, chce mi się płakać ze śmiechu.

W "Przypadkowym zabójcy" pojawia się także polityka w postaci wątku planowanego zamachu na brytyjskiego premiera. I tutaj także Tomasz Mróz nie bał się ukazać pewnych zachowań w krzywym zwierciadle. Trzeba mieć niezwykle rozwiniętą wyobraźnię, by wątek przyjazdu tak ważnego zagranicznego gościa do Polski, poprowadzić w tak niekonwencjonalny sposób, w jaki zrobił to autor.

Wojsław, jeden z głównych bohaterów tej prześmiesznej komedii wzbudził moją sympatię, gdyż jako osoba z piekła rodem, potrafił wielokrotnie mnie rozśmieszyć. Podobnie jest z całą tą powieścią – jej oryginalność, nietrzymanie się w zasadzie sztywno żadnej konwencji, łączenie gatunków oraz wszechobecny absurd, wzbudzają wiele radości podczas jej czytania. Czy trzeba czegoś więcej?



Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi



20 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki autora i zawsze świetnie się przy nich bawię ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego pisarza. Chyba pora się nim zainteresować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie sięgnęłabym po taką oryginalną treść. Zdecydowanie mam ochotę na twórczość tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obecnie mam dużo innych zobowiązań czytelniczych, ale może kiedyś się skuszę. Czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czeka już na mnie w kolejce ;) Cieszę się, że tak pozytywnie ją odebrałaś, wygląda na to przede mną mnóstwo pozytywnych emocji :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak rozbudowana fabuła brzmi intrygująco. Będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie kiedyś sięgnę, ale nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy pomysl na fabule. Jestem zaciekawiona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesująca fabuła. Niewykluczone, że kiedyś po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że zaciekawiła mnie ta książka, mieszanka gatunków bardzo mi odpowiada, chętnie się z nią rozejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Polscy mężczyźni piszą coraz lepiej :) tego pana Mroza z chęcią poznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zobaczyłam "Mróz" i się oszukałam na początek :P
    Aczkolwiek lubię książki z czarnym humorem i jak to napisałaś takie hybrydy gatunkowe. Zazwyczaj okazuje się, że to najlepsze pozycje z mojej czytelniczej listy. Z przyjemnością przeczytam także tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Może w przyszłości skuszę się na tę pozycję, ale na razie nie jestem nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam jeszcze, z naciskiem na "jeszcze", twórczości autora, ale wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam jeszcze podobnej książki, a ta zapowiada się ciekawie :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Nietypowa fabuła i oryginalny styl to może być "wybuchowa" mieszanka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na razie pozostanę przy innym Mrozie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba trochę nie moje klimaty, na razie sobie odpuszczę. ;/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger