O tym, że tylko w Łodzi Alek Rogoziński spóźnia się na pociąg po spotkaniu autorskim!












Bywają lepsze i gorsze spotkania autorskie, te z pełną salą czytelników i te, na których krzesła są niemal puste. Bywają również takie, na których autor w zasadzie nie potrzebuje prowadzącego, gdyż sam doskonale radzi sobie z publicznością. Do takich pisarzy z pewnością należy Alek Rogoziński, który 24 czerwca odwiedził łódzki Empik i jak sam nam powiedział, to było najlepsze spotkanie w jego dotychczasowej karierze pisarza. 

Alek Rogoziński tuż przed formalnym rozpoczęciem spotkania rozmawiał ze swoimi czytelnikami w dość luźnym stylu.

Syndrom pustych krzeseł nie miał w tym przypadku racji bytu, bowiem krzeseł zwyczajnie zabrakło. Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy nie pobiec do zlokalizowanego w Manufakturze salonu i nie poprosić o fotele fryzjerskie, które zapewniłyby komfort i miejsce dla stojących czytelników. To chyba najlepszy scenariusz spotkania autorskiego - więcej czytelników niż miejsc siedzących.

W swojej recenzji najnowszej książki autora, napisałam, że nazwanie Alka księciem księciem kryminału nie do końca do mnie trafia. A co myśli o tym sam zainteresowany? Otóż autor nie lubi takiego szufladkowania, ale cieszy się, że nie został królem, bo król kojarzy mu się wyłącznie ze starością. Według niego to dobre posunięcie marketingowe, które nie powinno mu zaszkodzić.

Prowadzący zapytał także Alka, czy nie boi się swoistego zaszufladkowania. Autor odpowiedział, że jeśli jego książki czytają głównie kobiety, to jest z tego bardzo dumny. I jeśli ktoś nazwie go pisarzem literatury dla kobiet to jest to dla niego wielki komplement i wielkie wyróżnienie.

Na spotkaniu było bardzo wesoło, praktycznie co chwilę czytelnicy wybuchali śmiechem, podobnie jak sam autor.

Alek pisze zawsze w nocy po pracy. Ciekawostką jest to, że z książki "Jak cię zabić, kochanie?" odpadło sporo roboczych scen, natomiast z "Morderstwa na Korfu" zostało mu takowych tak dużo, że autor mógłby stworzyć z nich kolejną książkę.

Alek przyznał na spotkaniu, że dzień wcześniej podpisał z wydawnictwem Filia kontrakt na sześć kolejnych książek w ciągu 3 lat! To dla niego wielkie wyzwanie. Wierni czytelnicy wiedzą, że autor przyjaźni się z Magdą Witkiewicz. Czy więc istnieje szansa na wspólną książkę? Raczej nie, gdyż musielibyśmy bardzo długo czekać na takowe dzieło, co najmniej do 2038 roku!

Na spotkaniu dowiedzieliśmy się także, jaka była geneza powstania pierwszej książki Alka. Muszę przyznać, że to bardzo śmieszna historia, która rozbawiła mnie niemal do łez.

Alek nawiązał oczywiście do Joanny Chmielewskiej i inspiracji jej twórczością. Nie omieszkał opowiedzieć nam śmiesznej anegdoty dotyczącej czytania kryminałów autorki w środkach transportu publicznego.

Autor obecnie ma w dalekosiężnych planach napisanie powieści historycznej, ale wie, że będzie wymagało to wielkiego nakładu pracy. Najpierw wiec powstanie trzecia część historii Joanny i Betty, w której wydarzy się coś szokującego, w co nadal nie mogę uwierzyć!!

Czas na podpisywanie książek.


Wierni czytelnicy niemal otoczyli Alka, autor był rozchwytywany. Czekałam więc spokojnie na swoją kolej :)

Wspólne, obowiązkowe zdjęcie.


Selfie z Alkiem :)

Nareszcie chwila dla nas, ulubionych blogerek autora. Prezenty, prezenty, prezenty...

Nie pytajcie co nas tak rozbawiło, wesoło było bowiem przez całe dwie godziny spotkania.

Ten kubek znajdował się w pudełku, jakie widzieliście na zdjęciu wyżej.



Nie myślcie sobie jednak, że moja relacja to wszystko, co zostało powiedziane na spotkaniu, gdyż tak nie jest! To jedynie ułamek tego, co działo się na tym wybornym wieczorze autorskim. Alek bowiem jest znany z tego, że może mówić, mówić i jeszcze raz mówić. 

Spotkanie przyniosło mi mega dużo pozytywnych emocji i czuję lekki niedosyt, gdyż nie zdążyliśmy z Alkiem spokojnie porozmawiać. Autor odprowadzony na parking i cały czas przez nas zagadywany, w konsekwencji spóźnił się na pociąg i do domu musiał wracać... busem. Cóż, pisanie wymaga poświęceń! Proszę o więcej takich spotkań, po których wiem, że jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie!

26 komentarzy:

  1. Oj tak - spotkanie było rewelacyjne, a my ewidentnie nie chciałyśmy go wypuścić do domu... :)
    Nasze kubki są CUDOWNE! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Już po kilku pierwszych zdjęciach na FB wiedziałam, że to spotkanie było bombowe :) Świetna relacja i widzę, że Alek czuł się w Łodzi jak ryba w wodzie :) Cieszę się, że sama miałam okazję być na warszawskim spotkaniu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę sobie wybaczyć, że to przegapiłam... Następne spotkanie w okolicy muszę obowiazkowo zaliczyć :)
    Fajna relacja Wiolu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po Twojej relacji czuć, że bardzo Ci się podobało;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialna relacja! :D Musiało być faktycznie super. Chyba postaram się szybciej sięgnąć po Jak cię zabić kochanie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez to, że sama nie trafiam na takie spotkania, jeszcze chętniej czytam Twoje relacje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę kiedyś wybrać się na takie spotkanie autorskie ;-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Na kolejne spotkanie na pewno się wybierzemy. Paulina lubi twórczość tego pisarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam autorów, którzy podpisują kontrakty na tyle książek w dość krótkim czasie - oby tylko wyszło to powieściom na dobre, a autor nie czuł się zmuszony, stawiając na ilość, a nie jakość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Zapraszam do mnie na najnowszą recenzję Awarii małżeńskiej (mam problemy z aktualizacją postów, które nie pokazują najnowszych recenzji, więc informuję, że jednak coś się pojawiło ;-)).

      Usuń
  10. nie czytałam jego pana autora nic także nie wiem czy jego styl mi by zasmakował:)

    OdpowiedzUsuń
  11. widać że zabawne to spotkanie było:D takie zadowolone miny xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Musiało być świetnie, widać to po zdjęciach:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa relacja :) super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawa relacja :) super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne zdjęcia ;) i super spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Trochę żałuję, że nie byłam na spotkaniu w Poznaniu, ale się niestety nie udało. No i muszę koniecznie poznać w końcu twórczość tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Już po przeczytaniu Twojej relacji ze spotkania oraz obejrzeniu zdjęć zapałałam ogromną sympatią do Alka Rogozińskiego. Na lekturę Jego twórczości więc z kuszą się z całą pewnością :) Brak wolnych krzeseł na spotkaniu autorskim mówi sam za siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo Ci zazdroszczę takiego spotkania, bo z wielką przyjemnością poznałabym autora, nie wspominając już o tym, że bardzo chciałabym posiadać jego autograf :)) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak tylko widziałam, że ma odbyć się to spotkanie, pierwsze co pomyślałam o tobie. Genialnie przedstawiłaś to spotkanie:) widać, że było udane, a z tym fotelem rozłożyłaś mnie na łopatki :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne spotkanie z tego co napisałaś :) Dlatego uwielbiam na nie chodzić :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Jesteś stworzona do relacjonowania spotkań ^^ Super.
    Sześć książek w trzy lata? Ja moją pierwszą pisaninę już chyba z siedem lat skubię :'D najświeższa, którą piszę ciągiem, ma chyba pół roku i jestem mniej wiecej w połowie ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger