"Przeliczeni. Tajemnice galerii handlowych" - Daniel Dziewit


















"Czyż bowiem centra handlowe nie rozrastają się w naszej przestrzeni publicznej niczym złośliwy nowotwór zżerający zdrową do tej pory tkankę miast?".




Wspaniale jest iść sobie w sobotnie popołudnie do galerii handlowej. Wspaniale jest móc pooglądać sobie w tym przybytku rozkoszy najmodniejsze ciuchy, kosmetyki, czasami coś sobie kupić i napić się aromatycznej kawy. Czy jest wśród Was ktoś, kto nigdy nie był w galerii handlowej w swoim mieście? Myślę, że znakomita większość zna czar i urok takich miejsc. Większość niestety również nie wie, jak mroczną stronę mają te kolosy, zbudowane zbyt często na ludzkiej naiwności i zaufaniu.

Daniel Dziewit to Bielszczanin, który przez trzy lata był najemcą lokalu w galerii handlowej na południu Polski. Ten doświadczony biznesmen podjął się prowadzenia pięciogwiazdkowego salonu urody, który summa summarum doprowadził go do bankructwa, bowiem stracił zainwestowane pieniądze oraz popadł w długi. Autor postanowił opisać swoje doświadczenia na blogu "Przeliczeni", a także założył również Ogólnopolskie Stowarzyszenie Ochrony Najemców.

"Przeliczeni. Tajemnice galerii handlowych" to książka składająca się z trzech części. Pierwsza ukazuje losy autora, który wierząc w zapewnienia właścicieli galerii, podjął się prowadzenia biznesu, skazanego z góry na porażkę. Druga część opisuje historię powstania galerii, a także uświadamia na czym oparta jest umowa retailu. Trzecia pokazuje zależności pomiędzy retailem a naszym, polskim prawem. Całość wieńczy płyta dvd z filmem dokumentalnym do obejrzenia.

Publikacja Daniela Dziewita to mocna literatura faktu, która w mojej opinii winna stać się biblią wszelakiej maści drobnych przedsiębiorców i nawet tych większych biznesmenów, którzy myślą o wynajęciu powierzchni w jakiejkolwiek galerii handlowej na terenie naszego kraju. Nikt bowiem do tej pory, w taki szczegółowy i solidny sposób, nie poruszył tego jakże ważnego tematu. Nikt do tej pory nie zebrał tylu informacji, co Daniel Dziewit, dokładając do sielskiego obrazu tych przybytków rozkoszy, nieco mrocznej aury. I muszę przyznać, że po lekturze tej książki, całkiem inaczej odbieram działalność galerii w moim mieście. Przechadzając się pięknymi holami, oglądając ich luksusowe wnętrza do głowy przychodzą mi bowiem historie, jakie przytacza autor. Historie, od których włos jeży się na mojej głowie.

W publikacji znajdziecie sporo prawdziwych przykładów ludzi, których biznes w galerii zwyczajnie zniszczył. I są to historie przerażające, nie tylko pod względem nieszczęścia, jakie spotkało tych ludzi, ale przede wszystkim pod względem praktyk, jakie stosują właściciele molochów, by przyciągnąć najemców. Historia, jaka najbardziej mną wstrząsnęła to losy Wioletty i jej sparaliżowanego męża, udowadniająca totalną bezduszność wynajmujących powierzchnię. Daniel Dziewit nazywa ludzi, którym nie wypalił biznes w galerii, przeliczonymi. I to jak najbardziej trafne określenie, bowiem najemcy ci się zwyczajnie przeliczyli. I nie myślcie sobie, że ludzie ci nie mieli opracowanych biznes planów, czy źle prowadzili swoje firmy. Nie, bowiem szokujące jest to, iż zostali zwyczajnie i bezczelnie oszukani poprzez przytaczanie fałszywych danych na temat średniej ilości odwiedzających klientów czy też poprzez różnorodne nieuczciwe praktyki, w jakie trudno uwierzyć. Fakty, jakie biznesmen przytacza, niecne zachowania właścicieli galerii przy podpisywaniu umów najmu, a także przy opuszczaniu galerii, demaskują ten sielski obraz biznesu. Większość ludzi nie ma bowiem pojęcia, jak w praktyce to wszystko wygląda.

Daniel Dziewit nie tylko obnaża bezwzględne mechanizmy retailu, ale także wplata w swoją książkę przydatne porady, jak ustrzec się przed pułapką tego biznesu. I myślę, że ta część jest najbardziej wartościowa, gdyż niejednemu człowiekowi może zwyczajnie oszczędzić wpędzenia się w bankructwo, długi czy wieloletnią depresję. Przy okazji, autor odsłania nieudolność naszego wymiaru sprawiedliwości oraz luki w prawie, które pozwalają niektórym zniszczyć człowieka w ciągu kilku chwil. Zatrważająca jest bowiem częsta ignorancja lokalnych władz, dbanie o idealny wizerunek galerii czy też upatrywanie w galeriach miejsca, do jakiego powinna chodzić młodzież na szkolne wycieczki. Trafionym dodatkiem do tej całej bulwersującej treści są wymowne zdjęcia pustych lokali, a także rozmowy z psychologiem i prawnikiem.

"Przeliczeni. Tajemnice galerii handlowych" to publikacja, która w dosłownym tego słowa znaczeniu, odsłoniła przede mną mroczne tajemnice galerii. Wspomnienie o Galerii Łódzkiej, w której często bywam, a także o Centrum Handlowym Ptak, jeszcze bardziej umocniło we mnie to odczucie. To książka pełna ludzkich dramatów, ofiar kapitalizmu i zwykłej, ludzkiej chęci bogacenia się kosztem innych. Cieszyć może jedynie fakt, iż działalność autora zaczyna przynosić pożądane skutki i o galerianym biznesie mówi się coraz więcej, w tym niekoniecznie, pozytywnym kontekście. Warto przeczytać, warto być bowiem świadomym pewnych faktów.


Daniel Dziewit



Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi

19 komentarzy:

  1. Już od jakiegoś czasu wizyta w galerii handlowej jest dla mnie męką. Nie cierpię "dzikiej" atmosfery tam panującej, tego całego pędu i wizgu. Co najgorsze, w każdym sklepie to samo!!! Słyszałam o historiach ludzi wplątanych w "galerniany" biznes i ich dramatach! Tym bardziej czuję niechęć do robienia zakupów w tych świątyniach konsumpcji.

    Książkę na pewno przeczytam!! I będę polecać innym, jako przestrogę i antyreklamę tych przybytków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie przepadałam za galeriami, więc jeśli się jeszcze trochę postraszę na pewno mi nie zaszkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam koleżankę, która przeszła przez koszmar mając sklep w pewnej galerii. Nasłuchałam się od niej sporo, także ja już od dłuższego czasu tam nie chadzam. Jedynie wtedy, gdy idę z synem do multikina. Zresztą, tak szczerze, to nigdy nie ciągnęło mnie do tłumu i hałasu. Nie wiem czy sięgnę po książkę, bo u mnie w bibliotece jej pewnie nie będzie a kupować raczej nie zamierzam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To na pewno przerażająca publikacja. Dobrze jednak, że powstała. Może uda się ustrzec innych najemców.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie byłam w galerii handlowej w moim mieście, bo w mieście w którym obecnie mieszkam takowej nie ma;p
    Nie spotkałam się jeszcze z taką publikacją, chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, gdyż obecnie mam inne zobowiązania czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytałabym, chociażby z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię galerii handlowych, chociaż jeśli musze iść a dany sklep jest tylko tam to idę :/ Książka raczej nie dla mnie chociaż widzę, że bardzo ważna pod względem obnażenia tego co się dzieje za tą całą kolorową otoczką...

    OdpowiedzUsuń
  9. Galerii nie lubię, ale nad książką jeszcze pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. haha ja pracowałam kiedyś w galerii handlowej:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem chyba podziękuję, książka wydaje się być interesująca, ale raczej nie dla mnie.
    Pozdrawiam Justyna z  książko miłości moja

    OdpowiedzUsuń
  12. A mnie ta książka bardzo zaciekawiła. Już kiedyś słyszałam o praktykach właścicieli galerii. A co najciekawsze... galerie i hipermarkety często zwalniane są z podatków na 5 lat, potem zmieniają nazwę, że niby inna firma, i znów są zwalniane z podatków. Góra się bogaci, a cierpią ci malutcy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem bywam w galeriach handlowych, jednak nie jakoś często a już na pewno nie w każdy weekend ;) Co do książki to na pewno przyda się ona wszystkim zainteresowanym założeniem własnego biznesu itp. Ja jednak na razie spasuje, zbyt dużo zaległości czytelniczych, a i klimaty raczej nie moje. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja wole w tygodniu pojsc raz na jakis czas bo tłumy weekendowe mnie przerazają;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z pewnością wszelkiej maści galerie handlowe, te "świątynie luksusu" kryją jeszcze niejedną mroczną tajemnicę. Między innymi warunki - w których powstają markowe ciuchy. Dobrze, że powstają tego typu publikacje. Czy coś to zmieni? Zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się, że niektóre publikacje powinny być znane wszystkim. Sama chętnie poznałabym tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet nie wiedziałam o zjawisko retail. Do galerii owszem chodzę, ale fakt nie zastanawiałam się nad ich funkcjonowaniem...

    OdpowiedzUsuń
  18. Czyzby to czas dla oszustow roznej masci i marnego pokroju ? Trzeba podziekowac Panu Danielowi za hart ducha i napisanie ksiazki - KU PRZESTRODZE ! Nie pozostal sam ze swoim udreczenim - przekazal wiedze innym . Przeczytam .

    OdpowiedzUsuń
  19. Czyzby to czas dla oszustow roznej masci i marnego pokroju ? Trzeba podziekowac Panu Danielowi za hart ducha i napisanie ksiazki - KU PRZESTRODZE ! Nie pozostal sam ze swoim udreczenim - przekazal wiedze innym . Przeczytam .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger