"Mam w sobie chęć przekazywania ludziom moich emocji, historii wymyślonych w głowie" - wywiad z Katarzyną Meres




Trzydziestym gościem mojego cyklu wywiadów z autorami książek, które przeczytałam jest nasza blogowa koleżanka, Katarzyna Meres, autorka świeżego jeszcze debiutu pt. "Dźwięki wspomnień". Zapraszam na ciekawe spostrzeżenia odnośnie rynku wydawniczego i całej blogosfery, oczami debiutantki i zarazem blogerki.





"Świat Kasiencjusza", to kawałek przestrzeni w blogowym świecie, w którym możecie poznać Katarzynę Meres, dwudziestoletnią studentkę drugiego roku socjologii na AGH w Krakowie. Debiutująca autorka kocha książki, fotografowanie i pisanie, jej wzorem literackim jest sam Eric-Emmanuell Schmitt.






awiola: Kasiu, czym jest dla Ciebie miłość? Jak zdefiniowałabyś to uczucie? 

Katarzyna Meres: Miłość dla mnie to uczucie, w którym człowiek odkrywa siebie na nowo. Ta druga osoba pokazuje nam, jacy jesteśmy naprawdę - ujawnia nam wady, podkreśla zalety. Miłość to uczucie szczere, które pomaga w trudnych momentach; podnosi nas na duchu, uszczęśliwia. Dzięki miłości stajemy się lepszymi osobami. A bliskość drugiego człowieka jest nieoceniona i trzeba ją naprawdę doceniać.

awiola: Dlaczego właśnie miłość staje się motywem przewodnim Twojego debiutu pt. "Dźwięki wspomnień"? 

Katarzyna Meres: Dlaczego? Bo miłość to najpiękniejsze uczucie. Najpiękniejszy i niewyczerpalny temat. Każdy człowiek inaczej odczuwa miłość i to jest piękne, bo nigdy nie spotka się dwóch takich samych rozważań na ten temat. Miłość towarzyszy mi na co dzień - w postaci ukochanego, rodziców, rodziny; musiałam wyrazić to, co grało wewnątrz mojej duszy.

awiola: Co było inspiracją do napisania dwóch, odrębnych historii w jednej książce? 

Katarzyna Meres: Świat, który mnie otacza; ludzie, których spotykam; uczucia, których doświadczam; książki, które czytam. Ten kto pisze wie, że inspiracją może być dosłownie wszystko - nawet zwyczajny kwiatek, czy zasłyszane gdzieś słowo.

Umieszczenie dwóch odrębnych historii w jednej książce to celowy zabieg z mojej strony. Wbrew pozorom te historie się ze sobą łączą - to dwie przeciwstawne historie, które opowiadają o tym, jak różna może być miłość. 

awiola: Co powiesz o genezie samego tytułu? Skąd akurat taki pomysł?

Katarzyna Meres: Zazwyczaj mam problem z wymyślaniem tytułów do prac, czy własnych opowiadań. Nie wiem skąd to się bierze. W "Dźwiękach wspomnień" możemy znaleźć trochę muzyki, trochę wspomnień, więc tytuł jest adekwatny do tego, co mieści ta niewielka książeczka. Poza tym uważam, że "Dźwięki wspomnień" ładnie brzmią, tak dźwięcznie, uroczo i zapadają w pamięci. 

awiola: Ile trwało napisanie i doszlifowanie "Dźwięków wspomnień"?

Katarzyna Meres: Boję się odpowiadać na to pytanie, ponieważ wiem, że autorzy nad swoimi dziełami pracują miesiącami, a nawet i latami. U mnie to była kwestia kilku dni. Myślę, że wynika to z tego, że książka ma jedynie 104 strony. "Strony z życia" powstały w jeden dzień. Siedziałam wtedy u babci i coś mnie tchnęło do tego, aby opowiedzieć właśnie taką smutną, wzruszającą, ale jednak pozytywną opowieść. Drugie opowiadanie "Dźwięki wspomnień" powstało w około dwa tygodnie z przerwami.

awiola: Czym jest pisanie dla Katarzyny Meres? 

Katarzyna Meres: Jest dla mnie siłą. Dzięki pisaniu mogę przelać swoje myśli i uczucia na papier. Mam w sobie chęć przekazywania ludziom moich emocji, historii wymyślonych w głowie. Pisanie jest dla mnie wyrażaniem siebie, tego co czuję, co wiem, co udało mi się zaobserwować. Jestem dobrym obserwatorem. Widzę, co gryzie ludzi, lubię słuchać ich opowieści, a potem pomysły do książki same tworzą się z tego, co ja przeżywam, co usłyszę…  

awiola: W sieci możemy znaleźć Twojego bloga – "Świat Kasiencjusza", na którym między innymi recenzujesz książki. Czy pisanie o literaturze,pomogło Ci w jakiś sposób przy pisaniu własnej książki?

Katarzyna Meres: Właściwie to nie :) Pisałam od zawsze – najpierw, lata temu założyłam kilka blogów z opowiadaniami, które w miarę dobrze sobie radziły w sieci, miałam duże grono odbiorców, które chciało czytać to, co tworzę.

"Świat Kasiencjusza" narodził się wraz z moim rozesłaniem "Dźwięków..." do wydawnictw. Tęskniłam za blogowaniem, chciałam także wyrażać swoje zdanie na temat książek, które czytam.

awiola: Jako doświadczona blogerka książkowa, z pewnością posiadasz własne przemyślenia dotyczące całej blogosfery książkowej. Możesz coś na ten temat powiedzieć? 

Katarzyna Meres: Uważam, że atmosfera na blogach książkowych jest niezwykła - ludzie są dla siebie mili, uprzejmi. Może to tylko moje odczucia, ale ja takich na swojej drodze spotykam. Cieszę się, że ktoś z nas, blogerów książkowych, odnosi sukcesy; nawiązuje nowe współprace... Może jestem tutaj zbyt krótko, aby widzieć wady i krytykować sferę książkową. Mam pewne doświadczenie, jeżeli chodzi o blogi - kiedy pisałam opowiadania, czułam złość, niewytłumaczoną krytykę oraz jad, który wylewał się z komentarzy. Zauważyłam, że na blogach z książkami tego nie ma. I ja to doceniam. 

awiola: Czy napotkałaś jakieś przeszkody w wydaniu pierwszej książki? 

Katarzyna Meres:  Oj tak, ale głównie z mojej strony. Jestem osobą, która w siebie nie wierzy i siebie nie docenia, staram się z tym walczyć :) Długo wzbraniałam się od wysyłania książki do wydawnictw, bo czułam, że to nie jest dobre, że nikomu się nie spodoba. Bałam się krytyki, ale teraz widzę, że niepotrzebnie, bo konstruktywna krytyka, którą otrzymałam wpłynęła na mnie zaskakująco dobrze. "Dźwięki..." wysłałam jedynie do dwóch wydawnictw i po miesiącu otrzymałam pozytywną odpowiedź od Novae Res. Moja radość była nie do opisania.

 
awiola: Twoją drugą pasją jest fotogafia. Co uważasz za swój największy sukces na tym polu? 

Katarzyna Meres: Uśmiech na twarzy ludzi, kiedy robię im zdjęcia. Ich zachwyt, kiedy potem je oglądają. Przekonanie kilku osób, które nie cierpiały zdjęć do oddania się mojemu obiektywowi. A także swoją satysfakcję – robienie zdjęć, a potem ich obrabianie daje mi niesamowitą radość. Uwielbiam do nich wracać, wspominać, na nowo obrabiać, zmieniać… Lubię też uświadamiać ludziom, że są piękni tacy, jacy są. Nie lubię zdjęć pozowanych, albo tych, gdzie modelki są sztuczne. Uwielbiam naturalność i prosty uśmiech, który jest najlepszym odzieniem dla każdego z nas. 

awiola: Jak postrzegasz rynek wydawniczy w Polsce? 

Katarzyna Meres: Myślę, że jest niedoceniany. Tak niewiele osób czyta, to przerażające. Moim marzeniem jest to, aby każdy zaczął czytać więcej, aby ludzie zaczęli doceniać w swoim życiu książki oraz wydawnictwa. 

awiola: Jakich radu udzieliłabyś debiutującym pisarzom? 

Katarzyna Meres: Nie poddawać się i nie bać się opinii innych. Każda recenzja, każde słowo umacnia i motywuje do dalszej pracy nad kolejnymi dziełami. Trzeba także życzyć i mi, i reszcie debiutantów wytrwałości i inspiracji, bo bez tego czasami jest ciężko. 

awiola: Jakie są Twoje dalsze plany pisarskie? Możemy spodziewać się kolejnej książki? 

Katarzyna Meres: Tak. Kolejna książka się pisze, z resztą zawsze się coś pisze u mnie :) Moim problemem jest to, że nie kończę swoich opowiadań, książek, ponieważ coś mnie przed tym powstrzymuje. Chyba jakieś złe duszki. A tak naprawdę mam postanowienie, aby w końcu kończyć te historie, które mają już kilkadziesiąt stron. Wierzę, że kiedyś mi się to uda.

awiola: Co na koniec chciałabyś przekazać czytelnikom mojej strony? 

Katarzyna Meres: Dużo czytajcie, a jeżeli coś piszecie - nie poddawajcie się i próbujcie. Wysyłajcie swoje dzieła do wydawnictw, bo nigdy nie wiecie, kogo Wasz pomysł zaintryguje. Musicie jedynie być wytrwałymi w tym, co robicie. Pamiętajcie, że wszystko, co piszecie nadaje się do pokazaniu światu. Nie należy się bać negatywnych słów. Nigdy nie wiecie, co Was spotka :) A poza tym chciałam Wam życzyć wiele uśmiechu na co dzień!

Awioli bardzo dziękuję za wywiad :)



Dziękuję za ciekawą rozmowę. Życzę Kasi, by spełniły się jej życiowe plany, wszystko bowiem jeszcze przed nią. A wam polecam przeczytać debiut młodej autorki pt. "Dźwięki wspomnień".


28 komentarzy:

  1. Ciekawy wywiad, gratuluję sukcesu Kasi i życzę powodzenia w dalszym twórczym pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już po przeczytaniu Twojej recenzji stwierdziłam, że chciałabym poznać tę książkę. Ciekawa jestem jak autorka poradzi sobie w przyszłości...

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło poznać Kasię z tej bardziej prywatnej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podobał mi się wywiad :)
    Kasiu natchnęłaś mnie bym w siebie bardziej uwierzyła i wyciągnęła na światło dzienne to co chowam w szufladach, a właściwie plikach :)
    Życzę powodzenia i samej przyjemności z tworzenia :) I niech się słońce do Ciebie uśmiecha jak najczęściej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię Kasię i trzymam za nią kciuki - mam nadzieję, że wybije się na naszym rynku wydawniczym, bo zasługuje na to. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny ciekawy wywiad, gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kraków to zdecydowanie najlepsze miejsce do studiowania, wiem coś o tym:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny wywiad! :-) uwielbiam Wasze blogi,więc super czytało mi skę ten wpis :-)
    Pozdrawiam Awiolu Ciebię,jak i Kasię oczywiście!:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Najważniejsze jest, by się nie poddawać! Masz rację, trzeba walczyć :) Podziwiam, że piszesz tak szybko! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miło było się czegoś dowiedzieć o blogowej koleżance. Kasi życzę zapału i niegasnącej twórczej siły. A tobie, Awiolu gratuluję kolejnego ciekawego wywiadu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam to szczęście, co Kasia, że jak dotychczas spotykam na swojej drodze wspaniałych blogerów i nikt jadem na mnie nie pluje :)
    Kasi gratuluję debiutu literackiego i odwagi oraz zapału, a Tobie kolejnego udanego wywiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie też już dziś będzie okazja zadać pytania Kasi, więc zainteresowanych zapraszam, a Tobie Awiolu gratuluje świetnego wywiadu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasia jest fantastyczną dziewczyną :) Życzę jej kolejnych sukcesów, a Tobie gratuluję świetnego wywiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tytuł rzeczywiście uroczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię Twoje wywiady i szczerze mówiąc po cichu liczyłam, że w niedługim czasie przepytasz właśnie Kasię ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo sympatyczna ta nasza Kasia:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo dobry wywiad. Dzięki niemu trochę więcej dowiedziałam się o autorce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękny wywiad a Kasia to bardzo ciekawa osoba...:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy wywiad:) "Dźwięki wspomnień" dopiero przede mną, ale już się cieszę, że będę mogła przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja nie znam Kasi ani jako blogerki, ani jako pisarki... tzn, nie znałam, bo już zajrzałam na jej bloga, poczytałam, pooglądałam zdjęcia. Fajnie poznawać nowe osoby:) Szczególnie tak młode, a już pisarsko doświadczone:)

    OdpowiedzUsuń
  21. fajnie czyta się takie wywiady:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawy wywiad. Już wiem, dlaczego to nazwisko gdzies mi krążyło po głowie :D Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny wywiad, tylko pogratulować autorce fantazji i radości. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Część blogosfery książkowej, w której się poruszamy jest lepsza niż np handmade'owa, wiem to z doświadczenia, tam ludzi wytykają sb najmniejsze niedociągnięcia, nie wiem czego to zasługa, ale może ksiazek... Gratuluję Kasi, bo jest niesamowitą osobą i życzę jej jeszcze większych sukcesów:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chętnie bym się zapoznała z debiutem Kasi. Zadziwiające jest to, jak szybko napisała tę książkę. Jestem ciekawa, czy jest rzeczywiście taka dobra, jak piszą w recenzjach ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger