Alan Bielecki - "Rówieśnik komputera"




"Wszędzie słyszał, że to coś pięknego, ale on sobie z tym nie radził. Zastanawiał się, czy może być w tym coś złego i szybko odrzucał taką ewentualność".



Nietolerancja i brak zrozumienia dla osób o odmiennych preferencjach seksualnych to temat, który co jakiś czas wypływa w różnorakich publicznych debatach. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że obecne czasy dzięki różnorodnym środkom przekazu i akcjom medialnym, obudziły w wielu ludziach duże pokłady tolerancji. Skąd to twierdzenie? Przenieśmy się do czasów PRL-u i wymiaru homoseksualizmu w tamtych czasach.

Alan Bielecki to pseudonim artystyczny pasjonata pisania i romantyka z fantazją. Autor pisze opowiadania, powieści science-fiction, teksy piosenek oraz programy komputerowe. Kocha muzykę i Formułę 1, lubi wypoczynek nad wodą, marzy o sportowym samochodzie elektrycznym. Na pytanie dotyczące jego preferencji seksualnych, odpowiedział, że od lat wierny jest tylko jednej osobie i aby jej nie stracić, nie użył prawdziwego imienia i nazwiska.

Wczesny PRL, przełom lat 60 i 70 XX wieku. Władysław jako młody mężczyzna, wyjeżdża ze wsi do Poznania, by układać sobie przyszłość w zawodzie radiotechnika. Małżeństwo z Małgosią i urodziny pierworodnego syna Mirka, stanowią dla niego swoisty azyl przed prześladowaniem ówczesnych Służb Bezpieczeństwa. Mirek, jego ukochany syn od dziecka wykazuje homoseksualne skłonności, które coraz bardziej niepokoją ojca. Relacja pomiędzy Władysławem i Mirkiem jest coraz bardziej napięta i w konsekwencji prowadzi do tragedii.

Książka Alana Bieleckiego to dramatyczna historia nastolatka poszukującego swojej tożsamości płciowej, składająca się z dwóch warstw. Pierwsza płaszczyzna to ukazany przez autora stosunek środowiska, czy inaczej społeczeństwa PRL-u do homoseksualizmu, traktowanego w tamtych czasach jako choroba, którą należy u ludzi zwalczać. Bielecki wprowadził do fabuły swojej powieści i ukazał odnoszącą się do innej preferencji seksualnej postawę nauczycieli, rówieśników i rodziców. Na tych przykładach bardzo klarownie widać, jak postrzegany był homoseksualizm i na jakie homofobiczne reakcje mogła być narażona osoba "kochająca inaczej". W płaszczyźnie tej na pierwszy plan wysuwa się ojciec Mirka, którego portret psychologiczny nie został przez autora do końca dopracowany. Czytelnik nie ma możliwości zagłębienia się w umysł Władysława, aby dowiedzieć się dlaczego homoseksualne preferencje jego syna, popchnęły go do tak karygodnego czynu. Myślę, że autor mógł w tym aspekcie jeszcze więcej uwagi poświęcić tej postaci tak, by jej kreacja nie była zbyt powierzchowna. Druga warstwa powieści, którą autor bardzo zgrabnie nakreślił to ukazanie sylwetki młodego homoseksualisty, który sam nie potrafi odnaleźć się ze swoją odmiennością. Czasy w których żyje bohater nie ułatwiają mu tego, a przecież Mirek chce być tylko sobą. Tutaj, w odróżnieniu do ojca, Alanowi Bieleckiemu udało się w trafny sposób nakreślić portret psychologiczny jego syna.

Dobrym zabiegiem było podzielenie książki na trzy części, które utożsamiają etapy z życia bohaterów. I tutaj właśnie można zadać sobie pytanie. Kto jest głównym bohaterem "Rówieśnika komputera"? Ojciec czy syn? I czy w ogóle takie rozgraniczenie ma jakikolwiek sens? W mojej opinii zarówno Władysław jak i Mirek, tak podobni do siebie i również tak inni, są bohaterami równorzędnymi. Tragiczne zakończenie jest ich wspólną tragedią, każdą jednak ukazaną w innym wymiarze, zarówno tym etycznym i moralnym.

Język jakim posługuje się autor to prosty język narracyjny, w której większą część tekstu stanowią dialogi. W książce nie znajdziecie więc rozbudowanych opisów. Ciekawostką natomiast mogą być fragmenty dotyczące ówczesnych urządzeń technicznych, które wynikają z pasji ojca i syna radiotechniką. Interesujący wydźwięk tamtych czasów. 

Niezbyt trafiony tytuł powieści, który mógłby sugerować fabułę związaną z komputerami, przedstawia smutny obraz homofobii w latach PRL-u. To książka, którą przeczytacie w jeden wieczór i która z pewnością zostawi was z wieloma pytaniami natury etycznej. Historia stworzona przez Alana Bieleckiego wymusza bowiem na czytelniku postawienie się więc w roli jednego z bohaterów, i to chyba jej główna zaleta. Zachęcam.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Labiryntus
http://labiryntus.pl/


Recenzja bierze udział w WYZWANIU
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/p/polacy-nie-gesi-ii.html



32 komentarze:

  1. Myślałam, że to będzie jakaś banalna książka o niczym a tymczasem mocno się pomyliłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście lubię, kiedy dialogi przeważają nad opisami, więc ten aspekt oceniam na plus. Ponadto tematyka także wydaje się ciekawa, więc będę mieć na uwadze tę ksiązkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko tematyka chyba nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mi wpadnie w ręce gdzieś to nie omieszkam

    OdpowiedzUsuń
  5. oj brzmi bardzo ciekawie. Temat szczególny w Polsce, a już w Polsce prlu w o całokształcie. Dziękuję Ci. chyba jej poszukam :))

    ps. próbowałam dodać u siebie zakładkę z obserwowaniem. ale nie mam pewności, czy to się udało. Mam nadzieję, że tak. pozdrawiam

    www.justordinarymoments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że to może być całkiem ciekawa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuł rzeczywiście mylący, ale fabuła wydaje się być ciekawą. Chętnie zapoznałabym się z tą pozycją. Już dawno nie czytałam czegoś tak kontrowersyjnego i skłaniającego do tak aktualnej refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię gdy autorzy poruszają coraz częściej trudne tematy. To musi być coś dobrego - chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znałam wcześniej tej książki. Muszę też przyznać, że okładka i tytuł nie są moim zdaniem zbyt zachęcające. Nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarnii/ bibliotece. Brzmi to jak historia komputeryzacji opisana przez faceta, który urodził w w roku, kiedy powstał pierwszy komputer ;) Takie było moje skojarzenie. Jak widać, bardzo nietrafne. Fabuła brzmi zachęcająco, podejmowany jest ważny temat. Kolejny przykład na to, że nie powinno się oceniać książkipo okładce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoja recenzja, mnie zaciekawiła. Dodatkowy plus dla mnie to czas, w którym osadzona jest akcja książki. Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po takim tytule nie spodziewałabym się tak ważnej tematyki. Jestem zainteresowaną tą książką. Dzisiaj w niektórych środowiskach homoseksualizm jest piętnowany, a co dopiero czterdzieści lat temu. Szkoda, że to nie jest szczęśliwa historia.

    OdpowiedzUsuń
  12. książka jak najbardziej potrzebna i warta przeczytania, jestem jej ciekawa, bo nie do końca podoba mi się walka w dzisiejszych czasach z piętnowania homoseksualizmu...a warto sprawdzić jak to wyglądało kiedyś i jak przedstawiono relacje ojciec-syn;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooooo, to coś zdecydowanie dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam kilka książek o podobnej tematyce, więc i tej jestem bardzo ciekawa.
    Tytuł rzeczywiście nie trafiony, ale tematyka ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Sama nigdy nie "wyłowiłabym" tej książki, nie jest to tematyka mi bliska, ale napisałaś o niej interesująco:)

    OdpowiedzUsuń
  16. No proszę... zaciekawiłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. mnie zaintrygował tytuł, jednak sama książka, z tego co piszesz też może być ciekawa, a poza tym co to za karygodny czyn, którego dopuścił się ojciec??? wątpię, żeby w najbliższym czasie trafiła mi w ręce, ale tytuł na pewno zapamiętam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Homofobia w PRL-u, zapowiada się intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że w książce brakuje opisów, one pokazują warsztat i możliwości pisarza. Oczywiście sztuką jest napisać dobre dialogi.

    OdpowiedzUsuń
  20. zaciekawiłaś mnie jak zawsze :)
    http://rozaliafashion.blogspot.com/2014/01/favorite-patterns.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Coś innego, coś świeżego, coś co po prostu trzeba przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam do siebie na rozdanie z okazji roku istnienia bloga. Do wygrania nagroda o wartości ponad 150 złotych! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. myślę,że książka by mi się spodobała, lubię cofać się w przeszłość i zaczerpnąć trochę historii ;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka ciekawa :)
    W życiu bym o niej nie usłyszała, gdyby nie ty :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Znowu mnie zaciekawiłaś. Tematyka bardzo ciekawa, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Realia PRL-u w powieści? To stanowczo coś dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Książka, koło której nie powinno przechodzić się obojętnie...bardzo ciekawa recenzja. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Tytuł nietrafiony zupełnie. Myślałam, że to naprawdę coś o komputerach, a tu proszę... trudna opowieść o homofobii. Z chęcią bym przeczytała, bo homoseksualizm to trudny temat i obecny w naszych czasach. Jestem ciekawa tej książki, właśnie ze względu na PRL-owską rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  29. Hmm..książka trafiła do mnie zupełnie przypadkiem, ani tytuł nie był zachęcający, ani okładka. Mówiąc szczerze, nawet początek powieści nie przypadł mi do gustu. Mimo to przeczytałam ją. Sam autor książki mi napisał, że nie przewidywał odbiorców ze strony młodzieży. Ja mam 18 lat. Powieść mi się bardzo spodobała :) Godna uwagi. Pozdrawiam i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Podobno pierwotnie był rozważany tytuł "Ojcowski wyrok". Waszym zdaniem byłby lepszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ten tytuł byłby o wiele lepszy. Jest bardziej trafny jeśli chodzi o treść.

      Usuń
  31. Naprawdę warto przeczytać. Ciekawy i ujmujący bohater oraz zaskakujący finał. Powieść jako e-book kupiłem na https://ebook.mojeopinie.pl/produkt,67988,rowiesnik-komputera.html ale są też wersje papierowe tylko trudniej osiągalne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger