Katarzyna Mlek – "Zapomnij patrząc na słońce"





"Każdy głupi umie obiecać bogactwo, szczęście, zdrowie i miłość. Każda, nawet byle jaka wróżka. Nieszczęście to wyzwanie. Mało kto chce się z nim zmierzyć."



Talent pisarski Katarzyny Mlek poznałam całkiem niedawno dzięki jej debiutowi pt. "Za firewallem", napisanym pod zmienionym nazwiskiem - Melk. Jestem zaskoczona, że można napisać tak dwie, skrajnie różne książki. Debiut był utworem typowo rozrywkowym, "Zapomnij patrząc na słońce" to w mojej opinii mocno psychodeliczna książka.

Katarzyna "Kata" Mlek posiada dość szerokie zainteresowania: malarstwo, fotografia, muzyka, uprawiany kiedyś zawodowo tenis czy tworzenie poezji. Prowadzi również w sieci pod tym adresem - www.katamlek.pl galerię sztuki. Autorka z wykształcenia jest ekonomistką, mieszka w górach z mężem, synem oraz miniaturowym pinczerem.

W biednej dzielnicy Katowic, mieszka wraz ze swoimi rodzicami Hanka. Ojciec bohaterki pracuje jako księgowy w kopalni, biorąc nadgodziny by utrzymać rodzinę. Matka Sabina, po urodzeniu córki, z każdym dniem zatraca się we własnych wspomnieniach i niespełnionych marzeniach. W końcu zaczyna pić alkohol oraz znęcać się fizycznie i psychicznie nad córką. Hania oprócz napadów niezrównoważonej matki, najbardziej boi się nocy. Nocy przynoszącej ze sobą postać dziobiącego kruka, każącego rozwiązywać zagadki. Kruka, który niesie ze sobą cierpienie i śmierć.

Cała historia bohaterki i jej rodziny to jeden, wielki koszmar. Koszmar, który musiałam wyśnić do końca. Koszmar, któremu nie mogłam się oprzeć. Autorka umieściła losy bohaterów w dwóch płaszczyznach. Pierwsza to typowe, obskurne śląskie osiedle w którym przyszło Hance dorastać. Szczegóły codziennego trudu życia jego mieszkańców, jakimi raczy nas autorka charakteryzują się mocnym naturalizmem. Bezsilność, niemożność działania, brak perspektyw, otaczająca wszystkich bieda i ubóstwo to wyziera z każdego akapitu powieści. Na drugim planie pojawiają się senne mary z okropnym krukiem. Sny, które znajdują swoje odzwierciedlenie w prawdziwym życiu.

"Co za różnica, którą linią jedzie się przez Katowice? Wszędzie jest tak samo. Beton, beton, beton."

W głównej mierze "Zapomnij patrząc na słońce" jest swoistym traktatem o potrzebie miłości. O potrzebie, którą każdy z nas mimowolnie posiada i dąży do tego by ją zaspokoić. Sny Hanki, tak bardzo nierzeczywiste, po trosze perwersyjne i wycięte z kina grozy, odzwierciedlają jej strach przed odrzuceniem. Czuję również, że powieść posiada drugie dno, do którego jeszcze nie doszłam. Mam wrażenie, że wiąże się to z symbolem dziobiącego kruka, który ponoć śni się osobom wykorzystywanym seksualnie.

Nie przypuszczałabym, że Katarzyna Mlek w swojej drugiej książce, zaskoczy mnie pomysłem, wykonaniem i wrzucanymi w partie tekstu przeróżnymi nawiązaniami. Nawiązaniami, które dotyczyły prawdziwych katastrof w naszym kraju jak chociażby zawalenie się hali w Katowicach. Metaforami, dzięki którym utwór można interpretować naprawdę na wiele sposobów. Choroba psychiczna, szaleństwo czy może trauma z dzieciństwa i krzywda, jaka była udziałem rodziców. Chyba najbardziej przekonywująca jest wieloznaczność historii Hanki, nie dająca się zaszufladkować w żaden ze znanych mi schematów. A postać kruka do tej pory powoduje dreszcze na mojej skórze.

"Zapomnij patrząc na słońce" to książka trudna. Trudna w odbiorze ze względu na zacieranie się granicy między snem, a jawą, między szaleństwem, a normalnością. Trudno tylko stwierdzić, kto jest osobą szaloną, a kto normalną. I czy nasze sny mogę być prorocze? W powieści występuję szeroko rozbudowany motyw noir w postaci snów Hanki. Motyw ten może przynieść książce tyle samo zwolenników co przeciwników. Ja zdecydowanie zaliczam się do tego pierwszego obozu.

Zachęcam do lektury, to proza jakich mało na naszym rodzimym rynku.

"Zapomnij patrząc na słońce” książka, w której swój własny strach postanowiłam przekazać głównej bohaterce – Hance."


Katarzyna Mlek




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka
 
Recenzja bierze udział w WYZWANIU 


Recenzja bierze udział w AKCJI

27 komentarzy:

  1. Coś w tej książce jest intrygującego, co przyciąga między innymi sama okładka :) pewnie przeczytam, jak wpadnie mi ta książka w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na nią ogromną ochotę. Okładka rewelacyjna a z tego,co piszesz,to i treść świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A powiem Ci, że mnie zaintrygowałaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o książce, ale bardzo mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach jak ja Ci zazdroszczę tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam ciekawa recenzji tej pozycji. Wydaje mi się, że za bardzo będę ją przeżywać, chociaż tak bardzo mnie kusi, szczególnie te metafory i ten strach. Do motywu noir nie jestem do końca przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się okładka i choć przyznam, ze do polskiej literatury podchodzę z dużym dystansem, to tu mnie zaciekawiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super recka, jestem pod wrażeniem. Zaciekawiłaś mnie tą książką. Wcześniej coś już o niej słyszałam, ale jakoś nie interesowałam się nią. Zaufam twojej opinii. dodatkowo jest to książka psychologiczna czyli wręcz stworzona dla mnie.
    Będę obserwować bloga.
    Zapraszam rózwnież do mnie;).

    OdpowiedzUsuń
  9. Oficynka wydaje świetne pozycje, i dzięki niej właśnie przekonuję się na nowo do polskich kryminałów. I tę powieść mam na półeczce, ładnie czeka, póki co czytam powieść Pawła Pollaka i jestem bardzo zadowolona. Dlatego wierzę w każde Twoje słowo, ale i niebawem je zweryfikuję, czytając tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To jedna z moich "must read":)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytalam do tej pory zadnej ksiazki pani Mlek, ale moze to nadrobie. Z tego, co piszesz powinna mi sie spodobac.
    Okladka przerazajaca.

    OdpowiedzUsuń
  12. cóż za przerażająca okładka, matko kochana!

    OdpowiedzUsuń
  13. pierwszy raz czytam o autorce :( jednak nie skusze się na książkę, gdyż teraz potrzebuje lekkich książek, bo czytam po nocach - na trudne może kiedyś przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ ci zazdroszczę tej książki. Bardzo chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. brzmi bardzo interesująco, świetna rekomendacja, aż chce się chwycić za książkę. Robię właśnie listę tych do zakupienia przy następnej wizycie w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem pewna, że przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem bardzo zaintrygowana, ostatnio czytana przeze mnie rodzima literatura, jakoś mnie rozczarowywała, a tu ponoć jest coś dobrego...chyba poczynię kroki, co by książkę zdobyć
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam takei wyzwania, gdzie ksiazka jest trudna i trzeba duzego skupienia aby ja zrozumiec. ta ksiazka zostaje na mojej liscie must have :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Okładka według mnie jest nieco dziwna;) Ale sam pomysł na fabułę rzeczywiście oryginalny, przynajmniej jeśli chodzi o polskie książki. Ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie oceniaj książki po okładce, ale, kurczę, ta okładka ma siłę przyciągania.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zachęciłaś mnie swoją recenzją do przeczytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetnie. Oficynka znowu daje nam ciekawą lekturkę :) Wpisuję na listę Do Przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo dobra książka. Mało w życiu czytałem książek tak tajemniczych i trzymających w napięciu do ostatniej strony jak "Zapomnij Patrząc Na Słońce". Bardzo polecam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Przerażająca okładka, jeżeli treść jest podobna, to nie chcę jej poznać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger