James Van Praagh – "Niedokończone sprawy. Czego śmierć może nas nauczyć o życiu"




”Każdy, niezależnie czy zmarły czy żywy, ma jakieś niedokończone sprawy. Dlaczego tak się dzieje?”


Ja, ty, każdy z nas zastanawia się w pewnych momentach swojego życia czym jest śmierć i czy po niej jest jakiś ciąg dalszy. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, czego śmierć może was nauczyć o życiu? Widzicie jakiś paradoks w tym zdaniu? Owszem. Jeśli chcecie zrozumieć jego znaczenie, zapraszam do lektury.

Dla niektórych, w szczególności sympatyków ezoteryki postać Jamesa Van Praagha nie jest obca. Mnie również autor książki nie jest całkiem nieznany, gdyż kilka lat temu czytałam na jego temat w internecie. James Van Praagh bowiem to postać nietuzinkowa. Żeby napisać cokolwiek na temat jego książki, konieczna jest wiedza kim jest, albo dla niektórych, za kogo się podaje. Autor jest znanym na całym świecie amerykańskim medium, który potrafi kontaktować się z duchami zmarłych osób. Do tego całkiem nieźle radzi sobie w show-biznesie, jest bowiem również producentem telewizyjnym serialu „Zaklinacz dusz”. Van Praagh na całym świecie wsławił się swoimi seansami, w których to potrafi nawiązać kontakt ze zmarłymi. Jest postacią wielce kontrowersyjną, sceptycy uważają go za oszusta i hohsztaplera. Jaka jest prawda? Tego nikt nie wie. James Van Praagh ma bowiem na swoim koncie kilka spektakularnych sukcesów ale również porażek.

Na przestrzeni wielu lat swojego życia, każdy z nas pozostawia niedokończone sprawy. Mogą być nimi kłótnie, nienawiść, żal czy poczucie winy. Sprawy te wydawałoby się po śmierci już nieistotne. A gdyby tak niedoprowadzenie pewnych rzeczy do końca za życia, uniemożliwiałoby nam spokojne przejście na drugą stronę. I na odwrót. To właśnie chce nam uzmysłowić autor. Poprzez swoją opowieść, chce wskazać czytelnikowi właściwą drogę postępowania tutaj, w naszym obecnym życiu.

W książce "Niedokończone sprawy. Czego śmierć może nas nauczyć o życiu" przeplatają się ze sobą fragmenty odnoszące się stricte do ludzkiej psychiki z przykładami seansów, w których Van Praagh uczestniczył rozmawiając z duchami zmarłych osób. Autor jako medium ma ponad dwudziestopięcioletnie doświadczenie w tej materii. Na całym świecie, na jego spotkania jak sam twierdzi przychodzą anonimowi ludzie, których najbliżsi zmarli chcą się z nimi skontaktować. I to właśnie duchy wskazują ludziom jak dalej żyć, by korzystać z tego cudownego daru jakim jest nasze życie na Ziemi. W książce znajdziecie odniesienia do wybaczania, obwiniania się, strachu, ale również zagadnienia karmiczne czy transcendencję.

Słysząc słowo medium, nieodłącznie kojarzy mi się z tym pojęciem obrazek zaciemnionego pomieszczenia, gdzie stół podnosi się do góry, latają różne rzeczy pomijające prawo grawitacji, a wszystko to wielki spektakl, zrobiony w celu zarobienia pieniądzy na nieszczęściu innych. Dlatego też zdziwił mnie opis kontaktów z duszami zmarłych jakie autor opisuje w swojej książce. Jeśli rzeczywiście osoby obecne na jego seansach to ludzie anonimowi, to wszelcy sceptycy mogą sobie mówić co chcą. Wiedza, jaką medium otrzymuje od duchów jest tak szczegółowa, że trudno uwierzyć by było to świetnie wyreżyserowane oszustwo.

Nawet Ci czytelnicy, którzy słysząc o medium i kontaktach z duchami, czują tylko niedowierzanie znajdą w książce wiele przydatnych informacji i porad życiowych. Pewne myśli autora mają wydźwięk uniwersalny, nawet dla sceptyków widzących w jego postaci wyłącznie kontrowersję. Po przeczytaniu tak wielu opisów rozmów ze zmarłymi, człowiek zaczyna zadawać sobie pytanie czy rzeczywiście jest to prawda. A jeśli tak, to nasze życie nie kończy się po śmierci, to dopiero początek naszej wspaniałej drogi. Czy warto w to wierzyć? Myślę, że tak.

Polecam książkę nie tylko sympatykom psychologii ezoterycznej, ale również sceptykom. Może warto czasami porzucić swoje przekonania i choć przez chwilę zacząć wierzyć w życie pozagrobowe. Może to właśnie będzie pierwsza dokończona sprawa w waszym życiu.

Na koniec ciekawostka. W 2002 r. powstał film fabularny pt. „Rozmowy z zaświatami”, którego fabuła ukazuje autentyczną opowieść o postaci medium jakim jest James Van Praagh. Warto obejrzeć, gdyż film naprawdę wciąga.

„Każdy z nas jest amalgamatem uczuć, myśli, emocji, przekonań, historii oraz doświadczeń. To są właśnie rzeczy, które nas określają."


James Van Praagh



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii

7 komentarzy:

  1. Mój też nie :) Zdecydowanie. Jestem racjonalistką pełną gębą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmierć jest jednym z moich ulubionych tematów w literaturze. Ale o takich seansach spirytystycznych mogę tylko czytać i oglądać filmy czy programy, bo sama myśl, że miałabym w czymś takim uczestniczyć przeraża mnie. Ktoś niedoświadczony może wywołać nie tego ducha co trzeba i później on może się do kogoś przyczepić. Co to książki myślę, że by mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie rozmawianie ze zmarłymi jest przerażające, a dodatkowo pogwałceniem wiary, więc nie wierzę, że można skontaktować się z duchami, aby oni powiedzieli nam jak żyć. Każdy kieruje swoim życiem sam, więc słuchanie "głosów" jest trochę dziwne..
    Ale książkę mogłabym przeczytać, bardzo interesujący i oryginalny pomysł, choć nie wątpie, że i takie tematy pojawiały się wcześniej w literaturze

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo...to mój świat - będę musiała przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z takimi tematami zawsze trzeba uważać, żeby nie natknąć się na jakiś stek bzdur ;) Ale zawsze po przeczytaniu można sobie o tym wyrobić opinię.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie, ja niestety mam nieszczęście trafiać na jakieś gnioty przy każdej próbie przeczytania czegoś interesującego i w miarę wiarygodnego na takie tematy. Zaliczam się raczej do sceptyków niż sympatyków filozofii ezoterycznej. Nie przekreślam tej książki, ale póki co - odkładam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger